Strony: 1 [2]
|
|
|
Autor
|
Wtek: Kamyczek do optymalnego ogródka - ale nie złośliwie :) (Przeczytany 20386 razy)
|
Adiqq
Go
|
też się spotkałam z takim kamyczkiem. Znajoma w pracy skwitowała mój zachwyt słowami: mój mąż to stosował, bardzo sie cieszył a po TYM dostał kamieni narkowych" po czym siadła i zjadła bombonierkę... Bardzo mi to przypomina, gdy jako inspektor lub projektant coś komuś zalecam albo mówię że to zabronione a ten ktoś mi na to odpala "a sąsiad ma tak i tak i co ja na to" To że ktoś tak ma nie oznacza że ma dobrze a dlaczego tak ma to ja nie jestem jasnowidzem, mogę sie tylko domyślać skąd mu sie to wzięło...
Tez sie spotkalem z czyms takim Moja zona pochwlila sie kolezance jak mi dobrze dieta idzie (ona sama nie jest na DO) i odpowiedzi dowiedziala sie ze jej niedoszly tesc na to umarl Okazało się, ze był w barze (ale on tylko jedno piwo pił!!-podkreslila kolezanka), no i dostal ataku/zawalu i nikt go nie ratowal, bo wszyscy mysleli ze byl nawalony (dopisek moj: jak wszyscy mysleli ze byl nawalony, to pewno byl stalym bywalcem i regularnie sie tam upijał) no i tez ponoc mial obtluszczona watrobe WalterAlfa: co to za profesor? moze bede znac....
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rajano
Go
|
Konkretnie: jego znajomy (ja też go znałem, uczył mnie - profesor na Pol. Śl., lat na moje oko tak z 65) stosował DO przez trzy lata. Z bardzo dobrym skutkiem: schudł, nie chorował, miał bardzo dużo energii, ogólnie był bardzo zadowolony. Niestety po trzech latach zmarł z powodu wyniszczenia wątroby Witam Fajnie by było gdybyś więcej danych napisał, z tego co wiem, wątroba należy do najlepiej regenerujących się narządów ludzkiego organizmu, czy chorował wczesniej i w DO szukał ratunku?, jakie proporcje stosował?, może zawiniły tu produkty mleczne? Na podobnym forum ktoś napisał podobny temat, kiedy forumowicze zapytali o szczegóły, nastąpiła "cisza" http://www.dobradieta.pl/forum/viewtopic.php?t=14502&highlight=problemy+w%B1trob%B1+sercemTutaj z kolei ludzie mający problemy z wątrobą mówią że pomogła im dieta: http://www.dobradieta.pl/forum/viewtopic.php?t=12894&highlight=w%B1trobahttp://www.dobradieta.pl/forum/viewtopic.php?t=12024&highlight=w%B1trobaPozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MORGANO
Go
|
WALTERALFA. Żywienie optymalne prawidłowym jest innym rodzajem codziennego jedzenia. Moim zdaniem zbyt mało jeszcze wiesz! Przeczytaj książki dr Kwaśniewskiego " Nowa Dieta optymalna" lub "Żywienie optymalne" Zastosuj się do tych rad i będziesz zdrów jak. Ty zamiast od kuchni tak jak zaleca dr Kwaśniewski zaczynasz od filozofii. Jeżeli nie znasz się na gotowaniu to nigdy prawidłowo nie będziesz wstanie stosować żywienia optymalnego. Nikt Ci żadnej opinii nie wyda Twój rozum jest najważniejszy. Mogę Cię tylko poinformować, że już 12 lat stosuję żywienie optymalne jestem zdrowy. Przed wielu laty byłem bardzo chory na wątrobę lekarz chciał mnie wysłać na rentę inwalidzką uprosiłem go by nie, Dziś nie wiem co to znaczy wątroba i wiedzę mam większą niż poprzednio po prostu. Krótko jeżeli chcesz wierzyć któremuś lekarzowi to tak jak napisałem tylko optymalnemu i nie jak piszesz któremu. Wybór należy do Ciebie. "Żyć można bez jedzenia 40 dni ale nie beż picia"! Ty optymalnie będziesz jadł codziennie tylko inaczej jeżeli tej recepty nie rozumiesz to szkoda naszego i Twojego czasu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
Walter... Ty myśl logicznie: wykończyło człowieka w trzy lata? - wykończyło, namawiają Cię tutaj do zastosowania - namawiają, to musi coś podejrzanego, bo do dobrego się nie namawia - NIE?.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Flawia
Go
|
WalterAlfa, to Ty strasznie odważny Jesteś skoro chcesz rok robić na sobie samym eksperyment licząc sie z tym, że po roku w badaniu wyjdzie coś złego... Jak tak stawiasz sprawę to na pewno nie powinieneś zaczynać. Przeczytałeś którąś książkę całą? Np Chyliński/Kwaśniewski ? Co prawda każdy jest inny, ale mnie zawsze boleśnie dziwi gdy ktoś twierdzi że przeczytał całą książkę i jeszcze ma wątpliwości. Jak tak jest to tylko mogę pomyśleć o tej "chorej czynności mózgu"...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
elmo
Go
|
Walter... Ty myśl logicznie: wykończyło człowieka w trzy lata? - wykończyło, namawiają Cię tutaj do zastosowania - namawiają, to musi coś podejrzanego, bo do dobrego się nie namawia - NIE?. Racja . Nawet ten cytat o tym mówi "Każdy doradca wysoko ceni swą radę, a przecież bywa i taki,który doradza na swoją korzyść. Strzeż się doradcy, a najpierw poznaj, jakie są jego potrzeby, -albowiem taki na swoja korzyść doradza- czy czasem nie zyska on czegoś na tobie ,jakby losem, i aby, mówiąc ci: "Dobra jest twoja droga", nie stanął z przeciwka ,by patrzeć na to,co przejdzie na ciebie." Do dobra nie trzeba nikogo namawiać
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ewa
Go
|
WalterAlfa, rozumiem cię, że podejmując życiową decyzję chcesz ją dobrze przemyśleć. To co teraz jadasz jest właśnie takim nieprzemyślanym krokiem naszych rodziców czy dziadków. Dopiero jakies 50 lat temu zaczęto robić nagonkę na tłuszcze i tym samym wciskać nam cukry. I wyobraź sobie, ze autorem tej nagonki nie byli naukowcy, ani lekarze, tylko dietetycy i przemysłowcy, wciskając nam margarynę. Posłuzyli się do tego pseudonaukowymi wywodami i mediami. Wańkowicz stworzył wtedy wszędobylski slogan: "Cukier krzepi". Ulegli tej presji przestraszeni ludzie. A teraz ty i wielu innych boi się zmienic te przyzwyczajenia. Co ty na to? Zapewniam cię, że wiele takich niebezpiecznych decyzji juz podjąłeś w swoim życiu lub byłeś zmuszony do ich akceptacji. Jod, suplementy, cukier, barwniki dodawane do przemysłowych produktów spożywczych. Nawozy sztuczne, genetyczne modyfikowanie żywności. Zamienniki jak "niby" żelatyna, słodziki, soja itp. dodawane zamiast białka zwierzęcego. Nikt cię tu o zdanie nie pyta. Godzisz się na to bez szemrania. A jak dostałeś wybór, masz główkowanie Słusznie, ze chcesz podejmować świadome decyzje, ale miej świadomość ile ich naprawde podejmujesz Teraz mozesz podjąć decyzję sam. Masz do poczytania biochemię. Jeśli ci sie nie chce, poczytaj Jana Kwaśniewskiego czy Lutza, którzy łopatologicznie tłumaczą ci, jaki masz wybór. Doceń to. Ja ze swojej strony moge cię zapewnić, ze nie mam problemu z wątrobą, choć jem Optymalnie 9 lat. Rozumiem twoje rozterki, bo tez je miałam, gdy zaczynałam DO. Też spotykały mnie na forum optymalnych śmiechy i złośliwości. Musiałam zdecydować się z zamkniętymi oczami, bo biochemiczką to ja nie jestem
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Hana
Go
|
Witam!
To mój pierwszy post na tym forum. Z DO zetknąłem się kilka lat temu. BARDZO mi się podoba, co prawda na razie jej nie stosuję (nie mogę rodziny przekonać) ale zamierzam to zrobić w niedalekiej przyszłości. W zasadzie przeczytałem tyle, że nie mam jakichś większych wątpliwości jednak ostatnio mój szef w rozmowie na temat DO podał mi przykład, który mnie trochę przestraszył. Konkretnie: jego znajomy (ja też go znałem, uczył mnie - profesor na Pol. Śl., lat na moje oko tak z 65) stosował DO przez trzy lata. Z bardzo dobrym skutkiem: schudł, nie chorował, miał bardzo dużo energii, ogólnie był bardzo zadowolony. Niestety po trzech latach zmarł z powodu wyniszczenia wątroby... Dokładnie nie wiem co to oznacza ale brzmi strasznie.
Co Wy na to? Pozdrawiam. Post, jak wiele pojawiajacych sie na forum, typu chciala /chcialbym ale boje sie /nie jestem pewny /nie jestem zdecydowany bo.../i tu wymienia sie za i przeciw--a w gruncie rzeczy chodzi o to, zeby ktos podjal za nas decyzje , bo nie umiemy zyc swiadomie !
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Krystyna*Opty*
Go
|
WalterAlfa 2007-11-11, 15:11:57 ale zamierzam to zrobić w niedalekiej przyszłości. Co Wy na to? toan 2007-11-11, 17:02:34 Może lepiej nie rób, no bo jak sobie w trzy lata też zmarnujesz watrobę?. Slawek: Cały czas widze przed oczyma reklame mEDIAmARKT Uwielbiam Wasze poczucie humoru! hi hi hi...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Krystyna*Opty*
Go
|
Flawia: Bardzo mi to przypomina, gdy jako inspektor lub projektant coś komuś zalecam albo mówię że to zabronione a ten ktoś mi na to odpala "a sąsiad ma tak i tak i co ja na to" To że ktoś tak ma nie oznacza że ma dobrze a dlaczego tak ma to ja nie jestem jasnowidzem, mogę sie tylko domyślać skąd mu sie to wzięło... Ta bezmyślność i silne parcie na powielanie zachowań innych ludzi do złudzenia przypomina odruchy roślinożernych baranów (nie obrażając tych ostatnich) do zbijania się w stado (czyt. tworzenie jednolitej, zwartej masy w celu schowania się w jego masie). U stada roślinożerców ma to jak najbardziej sensowne uzzasadnienie (w zbitej masie - bezpieczniej przetrwać ataki drapieżników). Natomiast w naszym gatunku taki archetyp może wręcz szkodzić. Osoba taka zatraca własny styl, kreatywność, własny sposób na życie i zdolność do samodzielnego myślenia, a nawet w pewnym sensie życiową odwagę do podejmowania własnych decyzji. Widzę też drugi aspekt tego zjawiska, jest chyba rodzaj zakonserwowanego archetypu silnego naśladownictwa wyniesiony wprost z dzieciństwa...(a utrwalonego dietą roślinną oczywiście ) I oczywiście zauważam tu potwierdzenie związku ze zjawiskiem, które genialnie zauważył dr Kwaśniewski, a którego to zjawiska NIKT z naukowców na całym świecie dotychczas nie był w stanie zauważyć... Mianowicie, że w źle żywionych organizmach ludzkich na przestrzeni wielu pokoleń doszło do niepokojącego zróżnicowania okresu dojrzewania poszczególnych tkanek układów w organizmie człowieka. Dowód na to zjawisko dr Kwaśniewski znalazł w budowie naszego kręgosłupa, a ściślej - w bardzo dużej różnicy w długości kręgosłupa i długości rdzenia kręgowego prowadzącej do utworzenia się wiązki z długich nerwów tzw. ogona końskiego. I tu mam pytanie do Toana. Zapewne w racji wykształcenia masz dostęp do szczegółowej anatomii zwierząt m.in. roślinożernych, wszystkożernych i mięsożernych, zwłaszcza chodzi o zwierzęta żywiące się samodzielnie, (czyli dzikie na wolności) - Jak przedstawia się budowa kręgosłupa każdego z tych zróżnicowanych żywieniowo zwierząt w kontekście owej długości kregosłupa i rdzenia kregowego? I czy u zwierząt hodowlanych ta budowa jest identyczna? Będę wdzięczna za odpowiedź
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Krystyna*Opty*
Go
|
Kilka moich refleksji.WalterAlfa, Wiesz... na wyniki to też trzeba brać pewną poprawkę. Tzw. normy do optymalnych za bardzo nie przystają, wręcz u nas jawią się "chore"... hehehe... Często nawet zdarza się tak, że człowiek czuje się źle - a wyniki ma "dobre"... albo czuje się dobrze - a wyniki ma "złe"... I pewnie nawet niejeden delikwent "rozchorował się", gdy poznał swoje wyniki badań... Generalnie rzecz ujmując - naukowa teoria coraz bardziej rozjeżdża się z praktyką zaobserwowaną wprost u ludzi w ich środowiskach, w odróżnieniu do wyników badań laboratoryjnych. Niedawno byłam u lekarza rodzinnego, żeby wreszcie (po sześciu latach) zrobić sobie badania kontrolne. I wiesz, co usłyszałam od pani doktor? Że wyniki morfologii i moczu mam dobre, ale cholesterol LDL mam zawałowy! ha ha ha! Mówię: - Pani doktor, ale inne parametry są niezłe: HDL 84,2 mg/dl (tj. 26%), cukier 5,37 , trójglicerydy 65 mg/dl ... Poza tym kiedyś na właśnie diecie niskołuszczowej wysokowęglowodanowej zdarzały mi się incydenty zaburzeń ze strony serca (zaburzenia rytmu, kłucia), a od dziewięciu lat na diecie optymalnej dr. Kwaśniewskiego w ogóle nie czuję, że mam serce - No ale ten LDL... - ona na to. rennnce opadajommm... po tej wizycie obśmiałam się jak norka... hi hi hi... "zawałowy cholesterol"... hi hi hi... (onegdaj usiłowałam ją uświadomić optymalnie, o naiwności... ) Przy okazji z naszej rozmowy wynikło, że przychodzą też do niej "optymalni", którzy nie jedzą węglowodanów w ogóle... no i źle się czują. Zapytała mnie, czy jem węglowodany. Wyjaśniłam jej kolejny raz, że jem do 50 g dziennie - bo taka jest zasada DO. (Mam nadzieję, że to zapamięta i tym pseudooptymalnym uświadomi chociaż tę jedną zasadę DO) P.S. Już w 1998 roku powiedziałam jej o mojej diecie, lata mijają, ja nie choruję i w związku z tym nie przychodzę się leczyć, tak jak chodziłam przed zastosowaniem DO, a pani doktor reaguje tak jak reaguje... Zamierzam pojawić się u niej za kilka następnych lat... hi hi hi... z tym "zawałowym cholesterolem"... hi hi hi... oj...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Hana
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ewa
Go
|
Opowiedz może, Hana, w dwóch zdaniach, co tam piszą
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Hana
Go
|
Przeciwienszo tego co mowia lekarze. Blizej dr J. Kwasniewskiego.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Krystyna*Opty*
Go
|
Hana: Nie wiem, czy kiedykolwiek pani dr zapozna się z tą książką, ona jest z tych, co "wiedzą swoje"... ale ja chętnie ją sobie przeczytam. Dzięki za info!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
Jak przedstawia się budowa kręgosłupa każdego z tych zróżnicowanych żywieniowo zwierząt w kontekście owej długości kregosłupa i rdzenia kregowego? I czy u zwierząt hodowlanych ta budowa jest identyczna Atlas anatomii porównanczej i podręczniki anatommi zwierząt są w Ciechocinku , a mnie anatomii uczyli w 1981 i pamiętam, że ssaki to owszem mają siedem kręgów szyjnych, a później to w zależności od gatunku. Proponuję w wyszukiwarkę wpisać "anatomia porównawcza" i poprzygladać się. O ile dobrze pamiętam u świń rasy PBZ czy WBP na wysokości schabu zmutował się dodatkowo jeden krąg, co daje dwa schabowe dodatkowo, ale czy rdzeń się wydłużył? - tego nie wiem...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Flawia
Go
|
no ładnie, świnia dłuższa o dwa kotlety... człowiek to faktycznie drapieżnik...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Krystyna*Opty*
Go
|
No i zaczęłam szukać w google, wprawdzie póki co, nie znalazłam odpowiedzi na wspomniane zagadnienia, ale przy okazji trafiłam na niemniej interesujący zbiór publikacji ks. prof. W. Sedlaka! http://www.sm.fki.pl/Sedlak/x_sedlak.php?nr=5 ****************************************
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Krystyna*Opty*
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Strony: 1 [2]
|
|
|
|