Autor
|
Wtek: Prawda o "mądrości" (Przeczytany 185722 razy)
|
Daniel
Go
|
Samo akceptacja siebie nie jest jeszcze mądrością. Każdy zdrowy organizm musi akceptować siebie, bo szybko by się unicestwił. W ten sposób można powiedzieć o każdym człowieku, że jest już mądry bo żyje. Ale tak samo można powiedzieć o każdym zwierzęciu. Mądrość jest jednak czymś więcej niż tylko zwykłymi procesami myślowymi związanymi z potrzymaniem życia. Mądrość to coś czym różnią się ludzie między sobą. Nie można zakwestionować tego, że jedni są mądrzejsi, a drudzy mniej. Istnieje więc jakaś granica zdolności człowieka do myślenia, po której przekroczeniu wchodzi się do elitarnego grona ludzi mądrych. Problem jest w tym, że nikt nie potrafi tej granicy ustalić, nie ma takiego mądrego. Wynika z tego, że problem mądrości jest nie ustającym sporem ludzi o to kto jest od kogo mądrzejszy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Dla mnie mądrość to umiejetność życia w zgodzie z samym sobą i z otoczeniem. Ten jest mądry, który umie pogodzić te dwie rzeczy ze sobą. Jest sam ze sobą szczęśliwy, umie być szczęśliwy wśród ludzi i ludzie obcując z nim też się czują szczęśliwi. Nie ma tu nic do rzeczy religia, światopogląd itp. Ale jako pierwszy punk osiągania takiego stanu to akceptacja, a co za tym idzie umiejetność kochania samego siebie. Jeśli kochasz sam siebie, jesteś ze sobą w zgodzie to dopiero możesz przejść dalej i otworzyć się na innych. Na taką mądrość nie ma wpływu wykształcenie, wiedza,czy też np. znajomość Biblii. Nieodłącznym elementem tak rozumianej mądrości jest asertywność - działanie bez agresji, ale z umiejętnością mówienia NIE. Miłość do samego siebie to: -uznanie własnej wartości ( każdy jakąs ma: np. ktoś ładnie maluje, gra na jakimś instrumencie, dobrze gotuje itp) - uznanie własnego prawa do szczęścia ( nie wolno twierdzić - nic mi się nie należy itp.) i dążenia do niego -akceptacja własnych emocji - bardzo ważne - każdy ma prawo do smutku czy złości, nawet do gniewu, nie tylko do radości i zadowolenia. Wszystko zależy co dalej z tymi emocjami robi. Dla mnie czlowiek mądry daje sobie prawo np. do gniewu, przeżywa go( nie tłumi) i kiedy już emocje miną( zostaną przeżyte) szuka przyczyny i podejmuje stosowne kroki do rozwiązania problemu. - uznanie własnych słabości ( z niektórymi nie da się skutecznie walczyć, a jeśli nie szkodzą innym to może warto dać sobie spokój?)
milosc do siebie samego,to tez umiejetnosc wybaczania sobie, umiejetnosc zrozumienia wlasnych potrzeb i zaspakajanie ich wlasnie w tej chwili,kiedy one sa sygnalizowane,nie odkladanie na jutro, to rowniez pozytywne dzialanie na wlasna korzysc,po pierwsze nie szkodzic sobie,po drugie nie krytykowac ani wlasnego wygladu ani wlasnych ulomnosci, gdy wreszcie zakonczymy prace nad sobe, latwiej zrozumiec nam bedzie wielka prawde zawarta w jednym z przykazan: KOCHAJ BLIZNIEGO SWEGO JAK SIEBIE SAMEGO
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
... problem mądrości jest nie ustającym sporem ludzi o to kto jest od kogo mądrzejszy.
Szczerze się uśmiałam z tego cytatu. Jakież to prawdziwe .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
bea561
Go
|
Bea,a co sądzisz o ludziach,którzy lubią samotność,nie lubią towarzystwa ludzi,a lubią np. w samotności obserwować przyrodę-czy jest to np. nienormalne? Pytam powaznie,chciałabym znać Twoje zdanie.
A co rozumiesz przez "nienormalne"? Niezrozumiałe dla innych? Dziwaczne? Każdy może mówić o sobie co lubi a czego nie. A drugiego człowieka akceptować takim jakim on jest, oczywiście pod warunkiem, że ten drugi człowiek nie szkodzi sobie ani innym. Pewnie człowiek o którym mówisz to samotnik ( pustelnik). Pewnie trochę dziwak. Jeśli nie szkodzi innym i sam jest szczęśliwy- to jest w porządku.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
bea561
Go
|
... problem mądrości jest nie ustającym sporem ludzi o to kto jest od kogo mądrzejszy.
Szczerze się uśmiałam z tego cytatu. Jakież to prawdziwe . Prawdziwe, ale nie świadczy o mądrości spierających się.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Bea,a co sądzisz o ludziach,którzy lubią samotność,nie lubią towarzystwa ludzi,a lubią np. w samotności obserwować przyrodę-czy jest to np. nienormalne? Pytam powaznie,chciałabym znać Twoje zdanie.
A co rozumiesz przez "nienormalne"? Niezrozumiałe dla innych? Dziwaczne? Tak. Jest niezrozumiałe dla innych i dziwaczne.Chodzi o moją córkę.W szkole jest grzeczna,cicha (wiekszość dzieci hałasuje,biega ,biją sie ,a ona siedzi na ławeczce (tylko czasem biega z innymi).Nie ma za wiele kolezanek,bo jest cicha,może nie lubią mało towarzyskich osób. Może nie byłoby z tym problemu ze strony nauczycielki ,gdyby to,że uczy się bardzo, bardzo dobrze. Chyba nie mogą zrozumieć,jak ktoś taki cichy,niby nieporadny może się uczyć lepiej od tych ,którzy kleją się do nauczycieli,są rozgadani itp. Nie wiem,sama tego nie rozumiem. Natomiast całkiem rozumiem swoje dziecko.Nie da się z niej zrobić duszy towarzystwa na siłę,nie wiem czy w ogóle kiedykolwiek się da z niej zrobić kogoś takiego. Szkoda mi jej ,ze nauczyciele jej nie akceptują ,taką jaka jest.Mnie jest jej szkoda,ale ona chyba nie przejmuje się tym. Bardzo dużo z nią rozmawiam ,pytam się jej ,czy jest jej przykro ,że nie ma takiej koleżanki-mówi ,że nie jest jej przykro. Chciałabym ,żeby była bardziej towarzyska,ale przecież nie będę naciskała tylko dlatego ,żeby uszczęśliwić nauczycieli ,chciałabym ,aby to się rozwijało naturalnie ,a nie szybko i sztucznie. Nierozumiem dlaczego ,ktoś może twierdzić i na jakiej podstawie,że spokojni ludzie nie dadzą sobie potem w życiu rady. Wydaje mi się ,że lepiej teraz mają w szkole wrzeszczące oszołomy-to jest całkiem normalne i akceptowane.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
Może na próbę warto przeczytać (mama) "Toksyczny wstyd" Bradshow'a? I ksiązki Alice Miller?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Dzięki za propozycję
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
bea561
Go
|
A powiedz mi, czy twoja córka umie wyrażać emocje? Czy umie się cieszyć i smucić? Czy umie wyrażać złość? Czy jest taka bardzo oszczędna w wyrażaniu emocji? Bo okazuje się, że ludzie którzy nie umieją wyrażać emocji mają trudniej w życiu, głównie z samym sobą. Na zewnątrz cisi i spokojni, a w środku aż huczy. Te dzieciaki z reguły własnie uczą się dobrze,ale co z tego kiedy w życiu są nieporadne. Blokuje ich brak umiejetności w wyrażaniu emocji. Może jednak warto pójść z nią do psychologa? Miałam z moim synem podobny problem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Dzięki bea za odzew. Oj.Jesli chodzi o emocje ,to potrafi,oj potrafi. Wyraża złość,niezadowolenie,absolutnie nie jest tak,że nie ma swojego zdania. Smucić też się smuci -kiedyś mielismy małą cukróweczkę w domu,bo wyleciała z gniazda i ją wzięłam,a jak się nauczyla fruwać,to ją póściłysmy ,to obydwie moje córki płakusiały,ale najlepsze jest to ,że ta cukrówka teraz (już duża) przylatuje do nas na parapet i ja jej daję jeść ,nic się nie boi,nie płoszy się ,a kiedyś zrobiłam tak,ze otworzyłam okno i sypałam powoli pszenicę tak,ze nasypałam na parapet ,ale już w mieszkaniu ,a ona weszła i sobie dziobała jak gdyby nigdy nic ,ale naraz się spłoszyła i zamiast przez okno ,to w szybę uderzyła,złapałam ją i wypóściłam (rozpisałam się o ptaku ) . Ogólnie ,nie ma z nią takich problemów,żeby nie potrafiła wyrażac swoich emocji.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
bea561
Go
|
To się o nią nie martw. Ona da sobie w życiu radę. A że inni jej nie rozumieją? To już ich problem
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
To się o nią nie martw. Ona da sobie w życiu radę. A że inni jej nie rozumieją? To już ich problem Trudno się zgodzić na tę receptę. Inni dadzą sobie radę... Asertywność po to jest by być rozumianym? Dziecko izolując się ma po temu powody i warto poświęcić trochę czasu by je poznać. Może one są "wewnętrzne" i są czegoś następstwem? Może się czegoś boi? Czy córcia rozróżnia swoje uczucia, czy potrfi je nazwać, czy je czuje w ciele?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Halina Ch.
Go
|
W szkole jest grzeczna,cicha (wiekszość dzieci hałasuje,biega ,biją sie ,a ona siedzi na ławeczce (tylko czasem biega z innymi).Nie ma za wiele kolezanek,bo jest cicha,może nie lubią mało towarzyskich osób.
Nie martw się ty Edyto. Twój opis cupełnie pasuje do mojej córki. Jest teraz dorosłą osobą i zauważyłam, że koleżanki zabiegają o jej towarzystwo. Nadal jest spokojna, cicha, wyważona... Widzę jak wpadają do niej koleżanki i :"co myślisz Ola?". Zawsze jej zdanie brane jest pod uwagę, w pracy też. Ingerencja dorosłych często wyrządza więcej szkody dziecku niż pomaga.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Ingerencja dorosłych często wyrządza więcej szkody dziecku niż pomaga.
Zgadzam się z Tobą Halinko w 1000% My dorośli ,choćbyśmy nie wiem jak bardzo starali się widzeć świat oczami dziecka-nigdy tego nie osiągniemy. Z prostej przyczyny-przestaliśmy być dziecmi. Komus może się wydawać,że widzi ten świat,ale to tylko wysnuwanie daleko idących wniosków na podstawie tomów przeczytanych ksiąg. Szanujmy świat dzieci,przecież one nie są jeszcze dorosłe i nie mogą się tak zachowywać. Amen.Skończyłam.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Moze i ja podziele sie wlasnymi obserwacjami.Moj syn czwartoklasista,spokojny,bardzo dobry uczen,lubiany przez kolegow rowniez przez nauczycieli. Niemieckie dzieci bardzo gadatliwe,ruchliwe i przeszkadzajace na lekcjach.Moj natomiast ma problemy z meldowaniem sie na lekcjach. Zostal przez wychowawczynie klasy okreslony jako osoba niesmiala.Nie proponowala mi jednak wizyty u psychologa.Teraz zostal przyjety na dalsza nauke do Gimnazjum. W ostatnich 2 latach syn zaczal dostawac przecietne oceny tylko z religii.Jednak pierwszy raz na pierwsze polrocze 4 klasy dostal ocena b.dobry.Po rozmowie z nauczycielka okazalo sie,ze syn nie zabieral wogole glosu na lekcjach religii,po prostu jakby jego nie bylo.Nauczycielka,gdy zebralo sie wiecej wiadomosci,zaczela sprawdzac wiedze dzieci za pomoca testow i co sie okazalo,syn pisal najlepsze prace. W swoim zachowaniu do syna zmienila sie o 100 stopni na lepsze.Jednak nigdy nie poprosila mnie o rozmowe,zaakceptowala,jego takim jaki byl,czyli pozwolila mu byc niesmialym.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
bea561
Go
|
Przeczytałam jeszcze raz posty o córce Edyty i muszę przyznać rację Teresie, że chyba jest problem. Jeśli dziecko ma w szkole opinię "odlutka" to trzeba się temu przyjrzeć dokładniej. To jakie będzie nasze dziecko w przyszłości, czy da sobie radę jako dorosły człowiek zależy od nas, rodziców, od naszej mądrości właśnie. Wychowywanie dziecka to obserwacja jego zachowania, jego uczuć, jego potrzeb. Wprowadzanie w dorosły świat. Powiem szczerze, że kiedy przychodzi do mnie rodzic z dzieckiem, tak samo niepokoi mnie nadpobudliwe jak i zbyt spokojne dziecko. Jak piszesz o swojej córce to jakbym widziała siebie w szkole podstawowej. Nie biegałam z innymi dziećmi na przewie, dobrze się uczyłam. Ten mój spokój właśnie niepokoił nauczycieli. W życiu dorosłym miałm duże trudności w nawiązywaniu nowych kontaktów.Dobrze, że wiem o tym i staram się mimo wszytko poznawać innych ludzi, ale ile mnie to kosztuje wiem tylko ja sama. Podobny do mnie jest mój starszy syn.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
W życiu dorosłym miałm duże trudności w nawiązywaniu nowych kontaktów. I jak sobie z tym poradziłaś? Byłaś u psychologa?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Przyszło mi coś na myśl. Dziś byłam w szkole po młodszą córkę i musiałam trochę poczekać. W między czasie przeczytałam sobie takie informacje o alarmach,które wisiały na holu. Jednym z nich był alarm ,który oznacza atak ,wojnę .Dalej było napisane ,jak nalezy postępować ,gdy usłyszy się taki alarm. Między innymi było napisane,że trzeba się udać do schronu. I tak sobie wyobraziłam taka sytuację i mnie ciarki przeszły.Pomyslałam ;jakie to szczęście ,że my takiego czegos nie przeżywamy (i oby było tak nadal). Dalej pomyslałam,ze ludzie nie doceniają tego spokoju jaki panuje (bo co by nie mówić ,to to co się dzieje wokół,to jeszcze nie wojna i nie trzeba nigdzie biegac do schronów i czekać na nieznane) i że wymyslają sobie problemy ,które tak naprawdę realnymi problemami nie są,bo gdyby ludziom przyszlo chowac się po schronach,drżeć z przerażenia o własne życie i życie dzieci swoich i innych bliskich ,gdyby istniało niebezpieczeństwo,ze ktoś zaraz rozdzieli ciebie z własnymi dziecmi wtedy miałabyś w dupie wszelką niesmiałość.To byłby realny,najbardziej rzeczywisty problem. Ciekawe czy ktoś sobie potrafi to wyobrazić....
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
Więc jest dobrze skoro może być gorzej? Skoro może być gorzej, to temu co jest szkoda uwagi?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
No. Przepraszam ,napisałabym więcej ,ale idę wydoić krowy,a potem jeszcze muszę gnój wyrzucić od świń.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|