MORGANO
Go
|
WYLECZYĆ SIĘ Z CUKRZY. Według opinii lekarza optymalnego. CD-2
Zużywają więcej leków na choroby towarzyszące, które też są częściowo refundowane, wcześniej tracą zdolność do pracy i przechodzą na rentę, czyli na utrzymanie państwa. Oczywiście w tym czasie zażywają leki, za które osobiście nie płacą. Głównym lekiem stosowanym w leczeniu cukrzyc jest ludzka insulina, której produkcja jest bardzo kosztowna. Przeciętny detaliczny koszt miesięcznego leczenia insuliną wynosi około 40 euro, czyli zaledwie trochę ponad 1 euro na dobę. Kwota ta może nie wydawać się przytłaczająca, jednak, jeśli pod uwagę weźmiemy, że w Polsce, która liczy 40 milionów ludzi, na cukrzycę choruje około 2 miliony, z czego połowa leczona jest insuliną, to daje nam to przybliżoną kwotę 1 miliona euro dziennie, którą musi wyasygnować rząd. Sumę tę należy oczywiście powiększyć o dodatkowe koszty leczenia cukrzycy, co może ją nawet zwielokrotnić. Z powyższego powodu znalezienie rozwiązania tego problemu powinno mieć nie tylko podłoże humanitarne, ale i ekonomiczne. Dla ubogich krajów takich jak Polska, wyleczenie nawet połowy chorych oznaczałoby oszczędności mogące w znacznym stopniu pobudzić gospodarkę i doprowadzić do podniesienia poziomu życia. Niestety, dla współczesnej medycyny, przyczyna obu chorób nie jest jasna. Ostatnio dominują poglądy o genetycznym podłożu choroby, ponieważ stwierdza się zwiększone ryzyko zapadnięcia na nią, jeżeli choruje ktoś z najbliższej rodziny. Uznanie wrodzonego charakteru cukrzycy daje swojego rodzaju usprawiedliwienie dla braku skutecznych metod leczenia i może być przyczyną skostniałego stanowiska środowisk lekarskich. Jednak już same dane epidemiologiczne przeczą genetycznemu podłożu tej choroby. Mimo, że w przypadku cukrzycy typu I, rzeczywiście nie ma radykalnego wzrostu zachorowań, (choć taki jednak występuje), to liczba dotkniętych cukrzycą typu II stale wzrasta. Pod koniec XIX wieku, w Polsce szacunkowa ilość chorych wynosiła około 0,5%, podczas gdy obecnie mamy już prawie 5%. Najbardziej gwałtowny wzrost zachorowalności notuje się na lata 90-te XX wieku, kiedy to liczba chorych uległa prawie podwojeniu - oficjalne dane mówią o 2% w 1989 roku i prawie 5% w 2003 roku. Na ten okres przypada również ogromna zmiana nawyków żywieniowych, spowodowana propagandą antytłuszczową.
Pod koniec ubiegłego stulecia obserwowano stały wzrost spożycia produktów roślinnych, zawierających węglowodany, czyli cukry, ponieważ powszechnie uważane są one za zdrowe. Wiele osób zaczęło opierać swoje żywienie o produkty mączne takie jak: pieczywo, makarony, ryż, płatki śniadaniowe, oraz owoce i przetwory owocowe (soki). Powszechnie panująca cholesterolofobia, podsycana przez kolorowe pisma dla kobiet, spowodowała rezygnację z produktów zwierzęcych, zwłaszcza tych zawierających tłuszcze. Globalnie doszło, więc do zastępowania tłuszczów cukrami. W takiej sytuacji, z biochemicznego punktu widzenia logicznym okazuje się wzrost zapadalności na cukrzycę obu typów. W przypadku dorosłych, którzy spożywają zarówno tłuszcze zwierzęce, jak i duże ilości węglowodanów, może dochodzić do rozwoju cukrzycy typu II. Dzieje się tak, dlatego, że w pierwszej kolejności organizm ludzki wykorzystuje tłuszcz, jako źródło energii, natomiast nadmiar węglowodanów przetwarzany jest na lipidy pod wpływem insuliny. Jeżeli podaż węglowodanów jest stale wysoka, to wymuszone zostaje nadmierne wydzielanie trzustkowej insuliny. Gdy taka sytuacja utrzymuje się długotrwale, może dojść do spadku reaktywności tkanek na insulinę i w konsekwencji - poziom cukru we krwi podnosi się. Inaczej dzieje się u ludzi młodych, którzy opierają dietę na dużych ilościach cukru, ze znacznym ograniczeniem białek i tłuszczów zwierzęcych. W takiej sytuacji tkanki, przy braku odpowiednich substratów, mają patologiczną budowę i organizm niszczy je za pośrednictwem przeciwciał. Jeżeli proces ten dotyczy wysp trzustki dochodzi do zmniejszenia stężenia insuliny we krwi i rozwija się cukrzyca typu I. Przed wprowadzeniem leków przeciwcukrzycowych i insuliny, leczenie chorych polegało głównie na drastycznym ograniczeniu podaży cukrów w diecie. Obecnie, przyjmowanie leków wymusza na chorych spożywanie dużych ilości węglowodanów, aby zapobiec spadkom cukru we krwi. Doprowadza to do błędnego koła - leki doustne pobudzają wydzielanie lub zwiększają aktywność insuliny, czyli tak jak podanie tego hormonu w zastrzyku. Koniecznym wtedy jest zjedzenie cukru, gdyż w przeciwnym razie może wystąpić hipoglikemia. Po zjedzeniu cukrów wzrasta zapotrzebowanie na insulinę.
CDN-3
|