forum.dr-kwasniewski.pl
Witamy, Go. Zaloguj si, lub zarejestruj prosz.
2024-12-03, 19:58:18

Zaloguj si podajc nazw uytkownika, haso i dugo sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
5. Węglowodany staramy się zjadać w postaci skrobi, tj. w ziemniakach i warzywach.
669910 wiadomoci w 4061 wtkach; wysane przez 34 uytkownikw
Najnowszy uytkownik: root
* Strona gwna Pomoc Szukaj Kalendarz Zaloguj si Rejestracja
+  forum.dr-kwasniewski.pl
|-+  Działy Forum
| |-+  Dieta Optymalna
| | |-+  Dieta i moja depresja.
« poprzedni nastpny »
Strony: [1] 2 3 4 5 Do dou Drukuj
Autor Wtek: Dieta i moja depresja.  (Przeczytany 51821 razy)
barsaf
Go


Email
Dieta i moja depresja.
« : 2007-12-22, 10:53:18 »

Pisalam juz w innym watku ze choruje na depresje.
Jem leki i...
No wlasnie.Rano wstaje otumaniona.Najchetniej polozylabym sie znowu spac.Nie oznacza to ze jestem spiaca...Nie tylkobrak energi do dzialania... Tylko ta ochota jeszcze troche odpoczac...
Gdy nie jem lekow to nie spie. Nie mowie o nasennch .Ostatnio lykam TRITICO CR w dawce 75 mg.przed snem. Ma on regulowac moje spanie. Ale nie wiem czy to lek, czy inne czynniki wplywaja na moj senny i taki obojetny do wszystkiego  stan.
Kiedys, gdy ustepowaly objawy depresi po obudzeniu wstawalam  i radosnie bralam sie za dzalanie. Teraz nawet caly dzien potrafi minac, a ja robie "z musu"' Nawet to co kiedys sprawialo radosc.
Jest tylko jedna rzecz, ktora mnie cieszy  Bez wzgledu jak sie czuje jestem w stanie ja robic. Sa to korepetycje z matematyki. Pomagam studentom w jej zrozumieniu. Fakt, ze cos komus, daje co jest widoczne po rezultatach potrafi mnie zmobilizowac do tej czynnosci.Tak sobie to tlumacze
Bardzo chcialabym wyjsc z tego marazmu.
Ostatnio badam co jem, co moze wplywac na ten stan
Prosze napiszcie jaka zywnosc wplywa na zmiane tego. Dodaje, ze lykam tez zoloft ( antydepresant) i nootropil.
Ostatnio z powodu dolegliwosci zoladkowych nie lykam nootropilu.Moze to to jest przyczyna?A moze mam braki jakiegos skladnika , ktore powoduja zanik energi i otumanienie?
Moj organizm jakby ciagle domaga sie odpoczynku.
Lekarko, bardzo prosze jak moge przeprowadzic korekte zywienia? Jak sprawdzacc i eliminowac to co moge jesc, a co nie jesc.
Juz nie mam depresyjnych mysli . Zycie bardziej cieszy niz kiedys.Czuje jego wartosc.Ale nie do konca.Mysl ze dzaialanie nie ma sensu ( przeciez jutro tez bede musiala myc i sprzatac) staram sie zniwelowac afirmacjami.
Pracuje juz nad swoja psyche lat nascie.Jest o wiele lepiej. Juz wiem ze mimo choroby jestem wartosciowa osoba. I wiem, ze na tym swiecie sa wspaniali ludzie. No moze nie wszyscy. Moja dewiza jest : kazdy zyje jak potrafi zgodnie ze zdobyta wiedza, doswiadczeniem i odzywianiem.
Moze i ten problem jest poruszany w innych postach.
Jesli tak to trosze o podanie w jakim watku.Mam duzo do poczytania.

Zapisane
malgo35
Go


Email
Odp: Dieta i moja depresja.
« Odpowiedz #1 : 2007-12-22, 11:15:38 »

Czytałaś ulotki leków, które wymieniłaś? TRITTICO CR jest antydepresantem, wśród skutków ubocznych wymienia się na pierwszym miejscu senność i zmęczenie, oprócz niego przyjmujesz jeszcze drugi.
Czym się żywisz?
Czy znasz przyczynę swojej depresji?
Zapisane
Ewa
Go


Email
Odp: Dieta i moja depresja.
« Odpowiedz #2 : 2007-12-22, 11:27:57 »

Cytuj
Jesli tak to trosze o podanie w jakim watku.Mam duzo do poczytania
www.dr-kwasniewski.pl
Zapisane
Teresa Stachurska
Go


Email
Odp: Dieta i moja depresja.
« Odpowiedz #3 : 2007-12-22, 11:43:58 »

Warto przeczytać książki doktora Kwaśnewskiego, w tym i "Odpowiedzi na listy". Mnie przychodzi na myśl dużo żółtek, móżdzek (np w pasztecie ?), produkty zawierające magnez i witaminę B6 i wysiłek fizyczny (spacer, rower) i dużo rozmów z empatycznymi ludżmi. Czytanie kłopotu nie sprawia?

Pozdrawiam, Teresa
Zapisane
barsaf
Go


Email
Odp: Dieta i moja depresja.
« Odpowiedz #4 : 2007-12-22, 16:24:55 »

Przyczyn mojej depresji jest kilka:
1. Mama zaszla w ciaze po 6 tygodniach od urodzenia siostry. Do 6 m-ca nie wiedziala o tym. W tym samym czasie karmila siostre. w domu bylo biednie. Donosila mnie na zastrzykach.Bylo za pozno ..Porod byl bardzo ciezki.
2 . Wychowanie. Mama byla bardzo krytyczna. Wyroslam z przekonaniem ze jestem nic nie wat i nic nie umie robic dobrze.Juz dzieckiem bedac mialam przekonanie ze nie jestem na tym swiecie potrzebna.
3. Majac 25 lat zatrulam sie tlenkiem wegla, ktory zostawil slad na moim muzgu, co wykazuje rezonans magnetyczny. Obawia sie to miedzy innymi problemem z pamiecia i koncentracja.
4. Wyszlam za maz za nieodpowiedniego faceta i zostlam z 2 dzieci sama.
Leczylam sie, by moc je wychowac.Bylam na kilku terapiach. Na jednej z nich zorientowalam sie ze mam wewnetrzne przekonanie, ze bardzo skrzywdzilam swoich rodzicow  rodzac sie.
Wiele lat pracowalam by przestac byc "ofiara" i nad tym by uwierzyc ze jestem wartosciowym czlowiekiem.
Teraz dzieci wychowane na wspanialych ludzi. Wem, ze bardzo mnie kochaja. Ja je tez.
Dawno wybaczylam rodzicom i mezowi. Mam takie przekonanie ze kazdy na tym swiecie stara sie zyc najlepiej jak potrafi zgodnie ze swoja wiedza, doswiadczeniem i swiadomoscia. Chce zyc swiadomie i poszerzac zakres wiedzy, by zycie dawalo to co dawac winno : radosc istnienia, czego sie z takim trudem ucze.
Chce byc jeszcze samodzielna i cieszyc sie zyciem.
Tyle lat sie tego uczylam!! Dalej sie tego ucze...
Ale bywa ze choroba wraca... Czasami kilka razy do roku.Nie ustaje w obserwacji siebie i swoich reakcji , swoich opini.Jeszcze wykrywam takie mysli ktore sa nieprawdziwe i przeszkadzaja mi zyc.Ale teraz moge myslec o sobie i o tym by byc szczesliwa. Pracuje z afirmacjami, relakszcja, masazem. I wytwarzam u siebie uczucie milosci , bo wtedy nie czuje choroby. znalazlam na tym forum wiele postow ktore sa zgodne z tym co czuje i co robie. Chce znalezc tez przyjaciol o podobnym sposobie myslenia i pojmowania swiata.
Szukam tez pomocy...
Zapisane
Teresa Stachurska
Go


Email
Odp: Dieta i moja depresja.
« Odpowiedz #5 : 2007-12-22, 22:12:20 »

Trudne. Stawiam na szczerość. I informacje zwrotne. Samej sobie  też można powiedzieć "Dostałam w kość ponad moje możliowości", "Jako dziecku było mi trudno i nadal się to za mną ciągnie", "Smutek (żal?, złość? inne uczucie?) mnie przytłacza"... Afirmacje mam za usiłowania mające na celu manipulowanie sobą, a czy to może być lekiem? Dla mnie najpierwsze jest uznanie uczuć jakie są. One są w ciele, nie trzeba tego stanu zakłamywać, fałszować rzeczywistości.

Czy moje przekonania mogą się przydać?
Zapisane
jerzykr6
Go


Email
Odp: Dieta i moja depresja.
« Odpowiedz #6 : 2007-12-22, 22:20:23 »

Depresja i nerwica piękny duet.
A gdy do tego dochodzą inne schorzenia kaplica.Problem się zaczyna gdy człowiek chce jakoś zacząć pożądkować swoje sprawy i choroby. Od paru dni zwiedzam te forum i muszę przyznać ,że dochodzę do smutnego wniosku jak chcesz być zdrowy trzymaj lekarza na odległość strzału karabinu wtedy szansa na zdrowsze życie wzrazta proporcjonalnie do odległości w jakiej się znajduje lekarz (ale nie lekarz otwary na inne metody spotkałem paru takich ale ku swej zgubie nie posłuchałem ich).I więcej można się dowiedzieć z wyznań ludzi anieżeli z książek medycznych.Na depresję choruję ponad 20 lat . I wniosek z leczenia opłakany {jak było na początku tak jest teraz i widoki ,że na wieki wieków}. Z początku było pięknie jak korzystałem z porad psychologa poprawa była b. duża jednak pod koniec lat 80tych problemy z komtaktowaniem się z psychologem były coraz trudniejsze (ograniczenia) przeszedłem na leczenie depresji przez psychiatrę efekt - pogłebianie sie depresji. Leki psychotropowe czy antydepresanty w moim przypadku dawały odwrotny skutek jak też i leki p/bólowe nawet morfina działa na mnie jak szklanka wody(narkomanem nie byłem nigdy jak i alkoholikiem). Bardzo skuteczna w moim przypadku była autosugestia lecz teraz niestety ze względu na bóle fantomowe odpadła. Pozostałem sam ze sobą Od dwóch lat doszła nerwica . Bóle potworne że zmuszony jestem kożystać z usłóg pogotowia ratunkowego nieraz i trzy razy w tygodniu.ZO zainteresowałem się ok 8 lat wcześniej i miesiąc byłem na niej jeden efekt jaki uzyskałem to spadek cholesterolu całkowitego bez brania leków z 280 do 180
nie potrzebnie przyznałem się wtedy lekarzowi że jem b tłusto po wykładzie jakim mi zrobił nie mogłem nawet popatrzec na wieprzowinę odruchy podejrzane były I teraz już wiem ,że to był błąd mojego życia - ja siedzę w domu a noga poszła se na spacer i nie wie kiedy ma wrócić. Ale to chyba było mi za mało bo były dwa zawały z "finałem" NZK dwa razy tylko 9 operacji więcej nie wyliczam bo nie chcę zanudzać ludzi .
Zapisane
Ewa
Go


Email
Odp: Dieta i moja depresja.
« Odpowiedz #7 : 2007-12-23, 02:18:23 »

A twój ojciec był od czegoś uzalezniony? Bo zwykle matka jest oschła, jak skupia sie na facecie egocentryku. ja nie mialam ojca i moja matka całe uczucia przelala na mojeg brata. Tez czułam sie małowartosciowa.
No, ale ludzie siebie nie przeskoczą. Często maja poczucie winy, ze źle traktuja dziecko, a i tak nie umieją inaczej. Trzeba sobie radzić z tym, co sie dostaje.
Zapisane
Waldek
Go


Email
Odp: Dieta i moja depresja.
« Odpowiedz #8 : 2007-12-23, 08:39:06 »

Nie rozkminiajcie uzależnien jej ojca, matki, dziedka i nędznego dzieciństwa bo kreujeie tylko więcej negatywnych emocji "ofiary".

Co było a nie jest nie pisze się w rejestr. Widzę że wciąż zyjesz przeszłoscią. Jest pewien sekret życia: Kiedy zerwiesz z rozpamiętywaniem tego i obwinianiem siebie i rodziny zaczniesz błyskawicznie zdrowieć.

Niezły film o nastawieniu >> http://www.youtube.com/watch?v=_b1GKGWJbE8&feature=related
Zapisane
barsaf
Go


Email
Odp: Dieta i moja depresja.
« Odpowiedz #9 : 2007-12-23, 08:41:04 »

Moj ojciec nie byl uzalezniony. Byl o 23 lat starszy od mamy. Nie umial ani czytac ani pisac. Jego dziecinstwo tez bylo trudne. Nie chcial o tym opowiadac. GMdy mial 15 sam musial dbac o siebie. Moja siostre bardzo kochal.
Czy mnie tez, nie wiem. Bardzo chcial miec syna i byl rozczarowany ze jestem cora. Nie interesowalam go, a przynajmnij nie czulam zainteresowania moja osoba.
Masz racje: trzeba zyc z tym co sie dostalo, ale uczyc sie . Nie poprzestawac na tym.Zmiana jest naturalnym procesem zycia. Kocham zmieniac sie, uczyc.
Dlatego staram sie szukac, nie poprzestawac na tym co wiem i co umie.
Moja dieta roznie wyglada.
Poczatkowo robilam duzo bledow . Jadlam za duzo bialka i przytylam. Staram sie doskonalic moje umiejestnosci bycia na diecie.Ale jak mam depresjie to jest mi wszystko jedni.Czasami brakuje mi w domu odpowiednich produktow i jem co popadnie.
Rowniez w szpitalu jest mi trudno utrzymac diete
Zapisane
barsaf
Go


Email
Odp: Dieta i moja depresja.
« Odpowiedz #10 : 2007-12-23, 08:52:53 »

Waldek!
Jakze bardzo sie mylisz!
Ja nie rozpamietuje tego co bylo. Staram sie rozumiec siebie: skad sa u mnie pewne przekonania do ktorych tak przywyklam ze nie zdawalam sobie sprawy, ze sa i kieruja moim zyciem. Zeby cos zmienic trzeba wiedziec co chce sie zmienic. Teraz prowadze trudna prace detektywa i wyszukuje te "ukryte" perelki ( bledne przekonania). One falszuje moj obraz widzenia swiata i ludzi.Powoduja bledne reakcje na dana sytuacje. Przyklad.Jezeli zakladasz ze cos jest bardzo trudne i nie dasz rady sie nauczyc tego  to fundujesz sobie ogromna prace by to zrobic!
Jezeli wyszukujesz w zyciu porazek to napewno je znajdziesz. Chodzi o to ze ja zmieniajac sposob patrzenia na ten swiat ucze sie widziec go bardziej szczesliwiej niz mowiia moje uczucia.
Bardzo ciesze sie ze dotarlam na ta strone.
Przeczytalm troche i znalazlam wspolny sposob myslenia pojmowania tego swiata.
Dlatego zalogowalam sie na forum
Zapisane
Waldek
Go


Email
Odp: Dieta i moja depresja.
« Odpowiedz #11 : 2007-12-23, 09:11:14 »

To szamaj toxyczne leki z apteki i opisuj dalej swoje życiowe nieszczęścia. Tak jest łatwiej. Zawinił brat, ojciec, matka i geny pradziadka.

U mnie było jeszcze gorzej btw ale nie będe więcej biadolił żeby was i siebie nie dołować. Po co na to czas marnować?

Idę pobiegać. Ruch to najlepszy antydepresant. No i codziennie godz biegania i gimnastyki w lesie sprawia, że w nocy organizm się nalezycie regeneruje a ja śpię jak zabity. Bez prochów. Razz

Pozdrawiam
Zapisane
bea561
Go


Email
Odp: Dieta i moja depresja.
« Odpowiedz #12 : 2007-12-23, 10:57:51 »

Waldku! Nie złość się na Barsaf! Ona nie rozpamiętuje swoich życiowych nieszczęść.To co opisuje jest zapewne wiedzą zdobytą podczas psychoterapii. Psychoterapia opiera się na powrocie do przeszłości, na "przeżyciu" jeszcze raz tego co wydarzyło się w przeszłości, na przypomnieniu sobie co wtedy czuliśmy i dlaczego tak wtedy czuliśmy. Najczęściej są to przeżycia z przeszłości, z dzieciństwa właśnie. Każdy człowiek inaczej reaguje, depresja w  życiu dorosłym często bywa następstwem przeżyć z okresu dzieciństwa. Nie chodzi tu też o obarczanie winą rodziców. Tylko o wytłumaczenie takich czy innych emocji. A dziecko jest w bardzo niekorzystnej sytuacji. Nie ma prawa złościć się na swoich rodziców, powinno ich kochać. Rodzice często narzucają dziecku swoje zdanie, swoje poglądy, niekiedy wiedzą lepiej od dziecka co powinno ono czuć. Nie każdy człowiek umie sobie z tym poradzić, bo każdy jest inny. A życie dorosłe też jest pełne niespodzianek. Powrót do przeszłości, "przeżycie" jej jeszcze raz ze wszystkimi jej emocjami jest jak najbardziej wskazany w leczeniu np. depresji.
Zapisane
Waldek
Go


Email
Odp: Dieta i moja depresja.
« Odpowiedz #13 : 2007-12-23, 11:22:09 »

Ale ja się nie złoszczę. Ja trzymam za ną kciuki bo sam też tak myślałem jeszcze niedawno, własnie przed rozpoczęciem DO   Cool  Laughing

A co do psychoterapii to są właśnie 2 diametralnie różne metody. Ja jestem zwolennikiem tej drugiej zwanej "Prawem Przyciągania", która jest wyjasniona w filmiku co dałem linka. Już Einstein wiedział - To o czym mysłisz się przyciągnie. I nie ważne czy myślisz o czymś dla ciebie dobrym czy złym. Więc rozpamiętując dawne bóle - przyciągasz więcej złego. Będąc wdzięczym za to co masz i myśłąc pozytywnie przyciągasz więcej pozytywów. U mnie to zaczyna się sprawdzać.

A poprzednia metoda "rozpamiętywania" doprowdzała mnie do stanu zawiści, zazdrości i wiecznego narzekania.  Confused

Aha jeszcze o chemicznych lekach. Otóż imo największą zasługą Kwasniewskiego jest własnie zwrócenie uwagi na naturalne witaminy i minerały w wątróbkach, jajkach i ostra krytyka lekarzy jako zwykłych ignorantów i dilerów na usługach koncernów farmaceutycznych. Chemiczne leki nie leczą żadnych chorób a jedynie maskują objawy do tego zatruwając organizm.

A choroby wynikają z toxemii, co wiedział juz bodajże Herodot. Więc pomyśl logicznie - owe leki nie dość, że NICZEGO naprawdę nie leczą to jeszcze doprowadzają do następnych chorób. Tak powstaje błędne koło.
A ratunkiem z tego koszmaru jest powrót do prostych naturalnych metod.  Cool
Zapisane
Hana
Go


Email
Odp: Dieta i moja depresja.
« Odpowiedz #14 : 2007-12-23, 11:32:53 »

Waldek : To o czym mysłisz się przyciągnie. I nie ważne czy myślisz o czymś dla ciebie dobrym czy złym. Więc rozpamiętując dawne bóle - przyciągasz więcej złego. Będąc wdzięczym za to co masz i myśłąc pozytywnie przyciągasz więcej pozytywów. U mnie to zaczyna się sprawdzać

Waldek, polecam Ci ksiazke "Tajemnica Shambhali" Jamesa Redfiielda, znajdziesz potwierdzenie Twojej teorii.
Zapisane
bea561
Go


Email
Odp: Dieta i moja depresja.
« Odpowiedz #15 : 2007-12-23, 12:01:18 »

Waldek zgadzam się z Tobą we wszystkim co napisałeś! Ty już jesteś na kolejnym etapie zdrowienia. Przeżycie jeszcze raz przeszłości pozwala na rozstanie się z nią i dalsze życie bez patrzenia w przeszłość ( no może z wyjątkiem pamiętania o błędach, aby ich więcej nie popełniać). Zawsze wtedy przechodzi się przez etap złości.Zgadzam się też z teorią przyciągania. Chociaż ja osobiście zweryfikowałabym ją jeszcze  teorią "odpuszczenia". Jeśli bardzo czegoś pragniesz,  łatwiej Ci będzie to osiągnąć  wtedy gdy "odpuścisz", czyli  paradoksalnie przestaniesz tego chcieć.
I choć jestem lekarzem mam taką samą opinię o lekarzach jak Ty. I też jestem wdzięczna dr JK. Za to, że potwierdził moje przypuszczenia, że z medycyną tradycyjną jest "coś nie tak".
Zapisane
barsaf
Go


Email
Odp: Dieta i moja depresja.
« Odpowiedz #16 : 2007-12-23, 14:26:59 »

Waldek !
Nie wiem skad wzioles te "2 diametralnie różne metody".
Pirwsza "rozpamiętywania" i druga "Prawem Przyciągania". To co piszesz, to metoda na zycie a nie na depresjie.
Pozytywne myslenie jest zawsze lepsze od tego negatywnego. Zgadzam sie tutaj z Toba calkowicie. 
Zapisane
malgo35
Go


Email
Odp: Dieta i moja depresja.
« Odpowiedz #17 : 2007-12-23, 15:30:11 »

Teoria mówiąca o konieczności przeżycia hamowanych emocji z przeszłości jest powszechnie znana, a przepracowanie jej we właściwy sposób może przynieść korzystne efekty. Podczas całego tego procesu pokrzywdzony powinien być stale pod opieką przewodnika, osoby która kontroluje emocje pokrzywdzonego i skierowuje je w pożądaną stronę. Samodzielnie można wpaść w ślepą uliczkę i tkwić w niej latami, rozpamiętując zdarzenia z przeszłości  i żywiąc się negatywnymi, świeżo uwolnionymi emocjami, uważając je za element leczenia. Bieżące życie stoi w miejscu, bieżące sprawy leżą niezałatwione, bo przecież z każdym dniem narastają, a nie poświęca się im uwagi. Prowadzenie porządkowania przeszłości przy zachowaniu do nich odpowiedniego dystansu jest bardzo trudne. Jeśli pokrzywdzony poprzestanie na przyjmowaniu farmacetyków, których zadaniem jest właśnie nabranie do problemu tego dystansu, kończy się tym, że w tej ślepej uliczce zostają oprócz rozmiędlonych starych problemów, nowe chociażby w postaci skutków ubocznych antydepresantów. Zadaniem psychoterapeuty jest także wskazanie, które problemy są naprawdę  ważne i jak się z nimi uporać. Samo uwolnienie emocji jest tylko początkiem pracy nad sobą. Należy je przeżyć, jeśli z powodu ich tłumienia powstał zamęt i niemożność dalszego normalnego funkcjonowania. Ten etap nie jest leczeniem samym w sobie, a uporządkowanie tych emocji i poradzenie sobie z nimi to dopiero początek. Trzeba od nowa wyrobić w sobie schematy działania, reagowania na szereg spraw, w tym także bieżących. Moja bardzo dobra znajoma ze studiów tkwi na etapie rozpamiętywania swojego dzieciństwa od ponad dziesięciu lat! Trafiła na psychiatrę - idiotę, który bawi się nią i nie pozwala jej rozwinąc skrzydeł. Pewnie jest specjalistą, który swoją wiedzę opanował tylko do tego momentu i nie wie co dalej z tym fantem zrobić, a ona w żadnym stopniu nie stała się szczęśliwsza lub wolna. Teraz już nawet nie widzi w jakim skręceniu się znajduje. Jej życie stoi w miejscu, czas nie. Dlatego o tym piszę, bo wydaje mi się, że jej przypadek nie jest jedynym. Barsaf, oprócz dobrego przewodnika potrzebuje porządnego kopa do działania, jednocześnie potrzebuje dowiedzieć się , które z wymienionych czynników w ogóle są dziś ważne:
- to że ciąża jej matki zaczęła się w szóstym tygodniu od narodzin jej siostry;
- to że miała być chłopcem;
- to że nie była dość kochana i właściwie traktowana;
- to że się zatruła tlenkiem węgla.
Sam fakt, że została z dwójką dzieci może być efektem wielu innych czynników, może też być skutkiem nieumiejętności postrzegania ludzi i związania się z niewłaściwą dla siebie osobą.
Przyjmowanie antydepresantów nie wyleczy żadnej z wymienionych wyżej "powodów depresji" - mam nadzieję, że barsaf to widzi, to po prostu absurdalne. Dziś ma inne problemy, należą do nich zwłaszcza skutki działania antydepresantów, jak uzależnienie, niemożność normalnego zasypiania, wpadanie w otępienie, senność, kłopoty żołądkowe. Lawina ruszyła, człowiek żyjący w otępiniu nie widzi tego absurdu, koncentruje się na tym czy się wyspał i czy np. nie boli go żołądek po jedzeniu. To są problemy zdrowia fizcznego wynikające z wadliwego leczenia stanu psychicznego. Teraz jedne rodzą drugie. Trzeba zająć się uleczeniem ciała, zamknięciem starych, wg mnie już nieaktualnych problemów i zacząć żyć dniem dzisiejszym. Samo deklarowanie, że życie jest piękne i należy się rozwijać to ochoczo wypowiadane nic nie wnoszące slogany. Staną się faktem, gdy przestaniesz się męczyć fizycznie i tkwić w marazmie. Nie możesz pozwolić sobie na dni wolne od zasad. Jeśli wiesz, że mała tabletka potrafi zmienić długość Twojego snu, to zapewne wiesz ile potrafi zmienić cały talerz jedzenia. Ceną małej tabletki jest określony skutek uboczny, prawidłowe żywienie, odbudowanie układu nerwowego nie trwa kilka godzin ale przynosi tylko pozytywne efekty. Jak się tego nie podejmiesz i nie narzucisz sobie twardych zasad, to nic się na dobre nie zmieni. Nasze postrzeganie świata odbywa się w świecie biochemii, nie na bezludnej wyspie i nie jest z tego świata wyłączone. Przyszedł czas, w którym powinnaś sobie powiedzieć "dziś zaczynam żyć od nowa" i zostawić to bagno, które dziś wydaje Ci się nie do przeskoczenia, a zająC się odbudową swojego organizmu, konstruktywnym działaniem, choćby z kartką w ręku, na której będą wypisane takie sprawy jak zakupy zapewniające Ci następnego dnia pełnowartościowy posiłek, czy uporządkowanie swojego otoczenia, zaprowadzenie dzieci na właściwą godzinę do szkoły lub przedszkola, własną kąpiel itd. Waldek i bea561 napisali dokładnie, to co trzeba, bo tak właśnie jest. Zacznij żyć dniem dzisiejszym.
Zapisane
Ewa
Go


Email
Odp: Dieta i moja depresja.
« Odpowiedz #18 : 2007-12-23, 16:05:09 »

Waldek : To o czym mysłisz się przyciągnie. I nie ważne czy myślisz o czymś dla ciebie dobrym czy złym. Więc rozpamiętując dawne bóle - przyciągasz więcej złego. Będąc wdzięczym za to co masz i myśłąc pozytywnie przyciągasz więcej pozytywów. U mnie to zaczyna się sprawdzać
Waldek, polecam Ci ksiazke "Tajemnica Shambhali" Jamesa Redfiielda, znajdziesz potwierdzenie Twojej teorii.
O! Dzieki za info, Hana. Mam Redfielda Tajemnica Shambhali w poszukiwaniu Jedenastego Wtajemniczenia, Niebianskie Proroctwo i Dziesiate wtajemniczenie.  Nie zaglądałam jeszcze i nie wiedziałam, ze to te klimaty.
Zapisane
Ewa
Go


Email
Odp: Dieta i moja depresja.
« Odpowiedz #19 : 2007-12-23, 16:12:22 »

Chociaż ja osobiście zweryfikowałabym ją jeszcze  teorią "odpuszczenia". Jeśli bardzo czegoś pragniesz,  łatwiej Ci będzie to osiągnąć  wtedy gdy "odpuścisz", czyli  paradoksalnie przestaniesz tego chcieć.
Dokładnie tak jest. Umieć odpuszczać. Nie raz to sprawdzilam. To daje świetne samopoczucie i rzeczywiście jakos łatwiej dochodz sie do celu. A nawet jesli cos nie wyjdzie, nie ma tragedii.
Zapisane
Strony: [1] 2 3 4 5 Do gry Drukuj 
« poprzedni nastpny »
Skocz do:  

Dziaa na MySQL Dziaa na PHP forum.dr-kwasniewski.pl | Dziaajce na SMF 1.0.8.
© 2001-2005, Lewis Media. Wszystkie prawa zastrzeone.
Prawidowy XHTML 1.0! Prawidowy CSS!
Strona wygenerowana w 0.315 sekund z 18 zapytaniami.