Strony: [1] 2
|
|
|
Autor
|
Wtek: poszukiwania (Przeczytany 13131 razy)
|
kodar
Go
|
Kochani,a moze szukacie kolegow z lat szkolnych?? Niesamowita przygoda,zobaczcie i przezyjcie sami: http://nasza-klasa.pl/
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Halina Ch.
Go
|
Od pewnego czasu biorę w tym udział i co ciekawe to niewiele ze 'starych ziomali' daje o sobie znać, mam na myśli stasze wiekiem roczniki.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Rozna moze byc tego przyczyna, np.moja 16 lat mlodsza siostra jak mnie tam znalazla,to napisala....siostro jaka ty postepowa
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ewa
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Kurcze,nie mogłam znaleść swoich znajomych,bo tam nie ma namiarów na poprawczaki Czy ktoś może zna jakiś portal z przyjaciółmi z poprawczaka?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ryjek
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
kristan
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kristan
Go
|
Ps. Zauważyłem: Aby wejść do klasy OPTYMALNYCH w linku j.w. należy być zalogowanym.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Halina Ch.
Go
|
Kurcze,nie mogłam znaleść swoich znajomych,bo tam nie ma namiarów na poprawczaki Czy ktoś może zna jakiś portal z przyjaciółmi z poprawczaka? Podobno jest 'kuple z więzienia'. Spróbuj tam poszukać.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Ryjek już podał link Wysłałam jemu zaproszenie też siedział Poszukaj Halino,może tez Tobie się uda tam odnaleźć przyjacół
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
evosonic
Go
|
Kiedy pierwszy raz usłyszałam o istnieniu portalu internetowego, na którym po latach odnajdują się ludzie, którzy chodzili razem do klasy, pomyślałam sobie: Kto by w ogóle chciał się w coś takiego bawić? Przecież ludzie, którzy chodzą razem do szkoły czy pracy, nie robią tego dlatego, że się lubią i chcą się spotykać ze sobą. Po prostu są postawieni razem w pewnej sytuacji i muszą przez kilka lat jakoś się ze sobą dogadywać. Jeżeli chodzi o mnie, to wprawdzie wciąż przyjaźnię się z jedną koleżanką z podstawówki, ale ludzi, którzy chodzili ze mną do liceum nawet nie pamiętam, mimo że wcale nie było to tak dawno temu. Po co sprawdzać, co słychać u jakiejś tam Kasi czy Basi, której postać z trudem da się wydobyć z mroków pamięci? Wyobraźcie więc sobie moje zdziwienie, kiedy okazało się, że wszyscy ludzie w całej Polsce dostali kompletnego fioła na punkcie rzeczonego portalu. Coraz częściej zaczęłam dostrzegać na komputerach kolegów i koleżanek z pracy charakterystyczną stronę, coraz częściej podczas rozmów z przypadkowymi ludźmi słyszałam historię: „A ostatnio spotkałem się z moją klasą z podstawówki i gadaliśmy do 4 nad ranem”. Co gorsza okazało się, że siedzi w tym nawet moja współlokatorka. Wpadła kiedyś do mojego pokoju, żeby się upewnić, czy jestem zalogowana, bo chce mnie dodać do swoich znajomych, ale jakoś nie może mnie znaleźć. Skapitulowałam. Odnalazłam w portalu swoją klasę z podstawówki i … zalała mnie fala wspomnień. Boże, przecież do klasy ze mną chodził Maciek – moja pierwsza miłość! Na śmierć o nim zapomniałam! Ciekawe, co teraz robi? A oto Magda – najlepsza uczennica. Ciekawe, czy to, że tak się podlizywała wszystkim nauczycielom, przydało jej się w życiu i teraz naprawdę ma superpracę i mnóstwo pieniędzy? - Ciekawe, ciekawe.. – mruczałam pod nosem i następne dwie godziny spędziłam z zainteresowaniem przeglądając kolejne profile. Jednak ludzie nie byli zbyt chętni do wypełniania rubryki „Czym się aktualnie zajmuję”. Krótkie opisy w stylu „Product manager” nie zaspokoiły mojej ciekawości. Postanowiłam działać. Napisałam kilka zaczepnych wątków na forum, pytając poszczególne osoby, co u nich słychać, ale nie doczekałam się żadnej konkretnej odpowiedzi. Sama właściwie nie byłam też specjalnie skłonna do tego, by spowiadać się prawie nieznajomym ludziom ze swojej niezbyt imponującej kariery dziennikarskiej i tego, że mimo jak najbardziej odpowiedniego wieku wciąż nie mam męża i dzieci. Pierwsze spotkanie zaproponowała moja podstawówkowa koleżanka z ławki. (Pamiętam, jak wstydziła się swojego rosyjskiego pochodzenia, a w profilu na naszej klasie dumnie prezentowała zdjęcia ze ślubu z Rosjaninem). Wyznaczyliśmy miejsce spotkania w pubie blisko budynku naszej szkoły. Jak ma być sentymentalnie, to na całego! Przyszło 16 osób. Powitaniom i piskom radości nie było końca. Przyznam, że również byłam tą sytuacją podekscytowana: Jak to możliwe, że gruba i pryszczata Magda, z której zawsze wszyscy się śmiali, okazała się być całkiem ładną kobietą i do tego dobrze ubraną! Jak to się stało, że Agatka z klatki obok wyszła za Oskara z klasy C, który jest teraz ważnym i bogatym panem dyrektorem i kupił jej na urodziny BMW (którym nie omieszkała przyjechać na spotkanie)! A Mariusz, który zawsze palił papierosy za rogiem szkoły i rzucał w wychowawczynię papierkami, tak że w końcu doprowadził ją do łez, jest wysoko postawioną szychą w jakimś banku (na samym początku oznajmił, że tego wieczoru on stawia wszystkie drinki). A Marek, moja pierwsza miłość? Został policjantem! Wciąż jest całkiem przystojny. Dobrze, że nie przyszedł w mundurze… Wszyscy jak na komendę rzucili się do pokazywania sobie zdjęć żon, mężów i dzieci oraz do opowiadania o swoich niezwykle ciekawych życiorysach. Kiedy ktoś w końcu spytał: „Ula, a co u ciebie słychać?”, zamarłam z przerażenia i zaczęłam gorączkowo zastanawiać się, jak przedstawić swoje chaotyczne i nie wypełnione spektakularnymi sukcesami życie i w sposób możliwie najbardziej interesujący dla słuchacza. Nic nie wymyśliłam. – Uh, no wiesz… - wydusiłam z siebie. – Wszystko po staremu… Klasa wybuchła śmiechem i dalej zaczęła świergotać i przeglądać zdjęcia, a ja nieco uważniej rozejrzałam się wokół. Kilka osób niewiele mówiło i sprawiało wrażenie ewidentnie spiętych. Asia, którą zawsze chłopcy pierwszą prosili do tańca na dyskotekach, a teraz korpulentna pani w tanich ciuchach i z zaniedbanym baleyagem na głowie, wyraźnie zaczerwieniła się na pytanie o studia i pracę. Wreszcie wydukała, że nie pracuje, bo zaszła w pierwszą ciążę już w drugiej klasie technikum. Rudy Krzysiek, który zawsze miał same dwóje, teraz jąkając się tłumaczył roześmianej klasie, że od dwóch lat nie może znaleźć pracy. Nawet moja pierwsza miłość - policjant, który na początku brylował barwnymi opowieściami z życia półświatka, po trzecim piwie jakoś zamilkł. Prym w dyskusji wiodła Agatka od BMW, Mariusz z banku i Ala, szczęśliwa matka trójki dzieci z domem w Konstancinie, która przyniosła chyba trzy albumy zdjęć z wakacji w każdym możliwym turystycznym kurorcie świata. Po dwóch godzinach rozmowa zdecydowanie przestała się kleić. Kolejne osoby zaczęły coraz częściej spoglądać na zegarek i powoli się wykruszać, wśród uścisków i zapewnień, że musimy koniecznie spotkać się znowu. Znowu? Nie ma mowy! Z wyraźną ulgą wróciłam do swojego nudnego i niezbyt bogatego domu, bez męża i dzieci. Klapki opadły mi z oczu. Ja w ogóle nie znam ludzi, z którymi chodziłam do klasy, a oni nie znają mnie. Jedno spotkanie w roku tego nie zmieni. Po co mam się spotykać z ludźmi, z którymi nic mnie nie łączy i nigdy nie łączyło i tłumaczyć im się, dlaczego moje życie wygląda tak, a nie inaczej? Muszę zepchnąć moich kolegów z klasy z powrotem w niepamięć. I jak najszybciej usunąć swój profil z portalu. Zanim odnajdą mnie znajomi z liceum, albo co gorsza ze studiów. more : http://www.kafeteria.pl/namarginesie/obiekt.php?id_t=446
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ryjek
Go
|
Zanim odnajdą mnie znajomi z liceum, albo co gorsza ze studiów. I tak odnajdą i tak. Kwestia czasu tylko. Zrobiłeś/aś coś głupiego w tym okresie, co jest normalnym, ale zrozumiałeś/aś że tak nie należy więcej postępować? Chciałoby się "zerwać z przeszłością"? Cóż, ja to rozumiem. Problem w tym, że kilkudziesięciu Twoich "znajomych" nie ma oporów o opowiadaniu historii o Tobie i udostępnianiu zdjęć z Tobą 38 milionom Twoich "nowych" znajomych bez jakiejkolwiek Twojej wiedzy i przyzwolenia na to. Ciesz się zatem z faktu, że polski jest stosunkowo trudnym językiem do opanowania, bo docelowo miałabyś/miałbyś 6 miliardów takich "nowych znajomych". Blogi pisane i te video stały się nudne. Bo tam daje się tylko te informacje o sobie, które chce się dać. A to niestety już nie zadowala milionów internatów spragnionych posiadania wiedzy o Twoim życiu. Zwłaszcza, że często chcieliby wiedzieć o Tobie znacznie więcej - niż Ty sam o sobie samym... I jeszcze jedno: jeśli zachce Ci się kiedykolwiek sprawować jakikolwiek urząd państwowy, to wiedz że Twoi "koledzy" nigdy nie będą mieli tak ułatwionego jak mają teraz. Nawet zwyczajna praca wywiadowcza służb specjalnych niedługo przestanie mieć sens. Bo po co wstawać rano, kiedy zimno i leźć między ludzi żeby się czegoś dowiedzieć - kiedy teraz przy porannej kawce wystarczy wstukać parę słów w wyszukiwarkę serwisu społecznościowego i uzyskać efekt o niebo lepszy? Ustawa o ochronie danych osobowych? Tjaaa...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ali
Go
|
totalna klapa z tą naszą klasą usnąć można czekając zanim strona się otworzy i żaden ze starych pryków nie dopisał się
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Hana
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Hana
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Głupota ludzka sięgnęła zenitu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Czy ktoś jeszcze szuka tam zagubionych przed laty kolegów ze szkolnej ławy? no,to ja jeszcze szukam,a nawet sobie poplacze,patrzac na stare fotografie, jaka szkoda,ze wszystko z dobrymi i prawymi intencjami musi ustapic miejsca ludzkiej glupocie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Krystyna77
Go
|
Kochani,a moze szukacie kolegow z lat szkolnych?? Niesamowita przygoda,zobaczcie i przezyjcie sami: http://nasza-klasa.pl/Kodar od niedzieli walczę z naszą klasą tak się wciągnęłam.To jak narkotyk wciąga i pochlania mnóstwo czasu.Wspaniale nawiązać k ontakt z ludżmi po latach.Tylko żeby szybciej się w tym portalu można było poruszać to już byloby ok.To złodziej czasu he he... Pozdrawiam.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Strony: [1] 2
|
|
|
|