forum.dr-kwasniewski.pl
Witamy, Go. Zaloguj si, lub zarejestruj prosz.
2024-03-29, 06:07:14

Zaloguj si podajc nazw uytkownika, haso i dugo sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
2. Należy jeść wtedy, gdy się chce jeść i zjadać tyle, by nie czuć potrzeby dalszego jedzenia.
658482 wiadomoci w 4058 wtkach; wysane przez 27 uytkownikw
Najnowszy uytkownik: startom
* Strona gwna Pomoc Szukaj Kalendarz Zaloguj si Rejestracja
+  forum.dr-kwasniewski.pl
|-+  Działy Forum
| |-+  Wolne tematy
| | |-+  Kościół ma problem
« poprzedni nastpny »
Strony: [1] 2 Do dou Drukuj
Autor Wtek: Kościół ma problem  (Przeczytany 25311 razy)
Teresa Stachurska
Go


Email
Kościół ma problem
« : 2008-02-15, 09:47:06 »

 Jest możliwość wypisania się z KK - http://www.polityka.pl/po...reads&page=text :



Joanna Podgórska
11 lutego 2008

Wyznanie niewiary

Do zdezorientowanych proboszczów spływają formalne deklaracje wystąpienia z Kościoła katolickiego. Kościół przyznaje, że ma problem.

Zobacz takżeBabcia Hela idzie do nieba
Smutna radość
Spowiadałem się trzy minuty
Transformersi są zmęczeni
Życie pozagiełdowe

Jestem osobą niewierzącą w Boga, od dawna nie uczestniczę w świętach i praktykach religijnych, głosiłem i głoszę poglądy stojące w sprzeczności z nauką Kościoła. W związku z tym przynależność moja do organizacji o charakterze religijnym jest sprzeczna z wyznawanym przeze mnie światopoglądem” – tak brzmiała treść publicznego aktu apostazji, zorganizowanego przez Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów. Do tego zastrzeżenie, że w razie utrudnień ze strony kościelnej przy formalnej finalizacji tego aktu stowarzyszenie podejmie kroki przewidziane prawem.

Apostazja, czyli odrzucenie słowem, pismem lub czynem całej wiary chrześcijańskiej lub jednej z jej głównych prawd, była uważana za najcięższe przestępstwo kościelne i z mocy prawa kanonicznego sprowadzała ekskomunikę. Wobec najbardziej zatwardziałych apostatów stosowano anatemę, która miała bardzo uroczystą oprawę. Biskup, w towarzystwie dwunastu księży z zapalonymi świecami, wypowiadał formułę przeklinającą odstępcę, świece rzucano na ziemię i deptano.


Fot. Masatsu, Flickr, CC by SA

Ekskomunika, o anatemie nie wspominając, była równoznaczna ze śmiercią cywilną. A bywało, że równoznaczna ze śmiercią w dosłownym znaczeniu. Od IV w. bowiem była także przestępstwem państwowym, karanym konfiskatą mienia, wygnaniem, a nawet – w myśl kodeksu Justyniana – karą śmierci. I wyroki takie wykonywano. Także w Polsce. W 1689 r. na rynku Starego Miasta w Warszawie ścięto Kazimierza Łyszczyńskiego, jezuitę, autora traktatu „De non existentia Dei” (O nieistnieniu Boga). Jego ciało wywieziono na taczkach poza teren miasta i spalono. Gdy przed kilkoma tygodniami akt apostazji ogłosił Tomasz Węcławski, wybitny teolog (znany między innymi z tego, że odważnie wypowiadał się w sprawie abp. Paetza oraz przewodniczył komisji badającej sprawę abp. Wielgusa), katolicki „Tygodnik Powszechny” z troską pytał, czy nie jest to aby konsekwencja wewnętrznej wolności i oryginalności myślenia tego księdza intelektualisty.

Podanie o ekskomunikę

Dziś apostaci w pisemnych deklaracjach sami podsuwają paragrafy kodeksu prawa kanonicznego, które złamali, i deklarują, że będą trwać w grzechu. Można powiedzieć, że to rodzaj autoekskomuniki. Ks. Artur Stopka zastanawia się w „Gościu Niedzielnym”, czy w Polsce zapanowała moda na apostazję: „Chociaż wydawało się, że w tej kwestii trudno Kościół po dwóch tysiącach lat zaskoczyć, okazało się, że jednak można. Najwyżsi dostojnicy kościelni przyznają, że tzw. apostazja na życzenie to zjawisko nowe”.

W Polsce faktycznie nowe, ale w krajach Europy Zachodniej już to przerabiali. Najpierw w Belgii i Francji. Obecnie francuskie prawo gwarantuje, że obywatel może poprosić o certyfikat wypisania się z Kościoła katolickiego, a biskupom grożą kary za nieodnotowanie tego faktu w rejestrze dusz. Pod koniec lat 90. we Włoszech głośna była sprawa Gianniego C. z Trevisio, który chciał, by w księdze chrztów odnotowano, że nie jest on już katolikiem i – podobnie jak wielu członków Unii Ateistów i Agnostyków Racjonalistów – wysłał do swojego proboszcza list z prośbą o dokonanie stosownej adnotacji. „Pomimo obowiązku odpowiedzi na list w ciągu 5 dni, proboszcz parafii milczał. W końcu napisał, że wykreślenie go z księgi chrztów jest niemożliwe, gdyż został ochrzczony i tego faktu nie można zmienić. Wtedy włoski ateista zwrócił się do rzecznika praw obywatelskich. Specjalna komisja obradowała dwa razy i wynikiem był dokument wydany w 1999 r., stwierdzający oficjalnie, że każdy obywatel włoski ma prawo zostać »odchrzczony« i musi to być odnotowane w rejestrze parafialnym” – opisuje Agnieszka Zakrzewicz na portalu Racjonalista.

W mediach wybuchła dyskusja, a proboszcz wytoczył proces przeciwko rzecznikowi praw obywatelskich. Trybunał cywilny w Padwie wziął stronę rzecznika i orzekł, że Kościół ma obowiązek przyjąć i odnotować fakt rezygnacji. Włoska Konferencja Episkopatu uznała dokument rzecznika w 2002 r. i poinformowała o tym wszystkie parafie. Mimo to Gianni C. zamiast potwierdzenia otrzymał od proboszcza wezwanie do sądu. Proboszcz chciał udowodnić, że raz ochrzczony chrześcijanin jest członkiem Kościoła na zawsze. Rozprawa, zaplanowana na luty 2003 r., nie odbyła się. Powód nie stawił się w sądzie, powstrzymany przez Komisję Episkopatu, która uznała, że ta batalia skazana jest na porażkę.

Zbyszek apostata

Jarosław Milewczyk, student nauk politycznych Uniwersytetu Gdańskiego (kończy właśnie pracę o polityce międzynarodowej Watykanu za pontyfikatu Jana Pawła II), o możliwości dokonania apostazji dowiedział się od protestantów. Potem porozmawiał z ludźmi, którzy znają kodeks prawa kanonicznego, i postanowił sformalizować stan faktyczny, ponieważ – jak twierdzi – członkiem Kościoła katolickiego nie czuł się nigdy. Wysłał list do proboszcza i czekał. Gdy po paru miesiącach poszedł na plebanię, okazało się, że ksiądz trzyma jego list w szufladzie, licząc, że się rozmyśli.

– Pojęcie apostazji było wówczas nieznane w świadomości społecznej, dlatego postanowiłem założyć stronę internetową, na której są informacje o tym, jak wyglądają procedury. Nie chodzi o to, by nakłaniać ludzi do wystąpienia z Kościoła – deklaruje. – Chodzi o to, by ci, którzy chcą to zrobić, mieli dostęp do informacji.

A procedury w gruncie rzeczy powinny być bardzo proste. Oświadczenie należy złożyć w parafii, gdzie było się chrzczonym, a ksiądz, po ewentualnej rozmowie, powinien je odnotować w księdze chrztu i wykreślić apostatę z kościelnych statystyk. Kopię oświadczenia należy wysłać do lokalnej kurii. Zalecenia warszawskiej kurii są nieco inne. Według pisma ks. Grzegorza Kalwarczyka, kanclerza Kurii Metropolitalnej Warszawskiej, oświadczenie składa się w parafii zamieszkania i potrzeba do tego dwóch świadków, najlepiej rodziców lub rodziców chrzestnych. Proboszcz sam przesyła oświadczenie do parafii chrztu i stamtąd powinno przyjść potwierdzenie, że dokonano wpisu w księgach.

Gdy na te informacje trafił Zbigniew Kaczmarek, taksówkarz z Olecka, ateista od ponad 40 lat, wydrukował sobie gotowy formularz ze strony internetowej i schował go do szuflady. Wyciągnął kilka miesięcy później, gdy okazało się, że świecki dom pogrzebowy w Olecku będzie zburzony, a na to miejsce zbudowany nowy, w kształcie kapliczki z krzyżem. Interweniował u burmistrza, ale usłyszał, że w Olecku jest ponad 98 proc. katolików, a gdy będzie chowany ktoś z pozakatolickiego marginesu, krzyż będzie można chwilowo wykręcić. Uświadomił sobie, że jest wśród tych 98 proc. i z podpisanym oświadczeniem zgłosił się do proboszcza, ale ten, gdy dowiedział się, o co chodzi, zamknął mu drzwi przed nosem. Kaczmarek pozwał proboszcza do sądu. Sąd grodzki odesłał sprawę do sądu cywilnego, a ten do Sądu Okręgowego w Olsztynie. W Olsztynie powództwo oddalono, uznając, że to wewnętrzna sprawa Kościoła. Tę samą decyzję podjął Sąd Apelacyjny w Białymstoku.

Wiara i pieniądze

Sprawa trafiła do mediów, gdzie przedstawiciele Kościoła tłumaczyli, że przyjęcia aktu apostazji nie można odmówić i nikogo w Kościele na siłę trzymać nie należy. Kaczmarek szykował się już do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, ale przedtem postanowił spróbować jeszcze raz. Tym razem proboszcz wniosek przyjął, chwilę porozmawiał, a nawet powiedział, że gdyby Kaczmarek kiedyś się rozmyślił, to droga powrotna jest otwarta.

Gdy o Kaczmarku zrobiło się głośno, liczba pobranych formularzy apostazji ze strony Milewczyka wzrosła do 1,5–3 tys. miesięcznie. W październiku 2007 r. pobrano ich 12 tys. Dziś stron internetowych tego typu jest już kilka.

Ale ciągle nie wiadomo, ilu aktów apostazji dokonano w Polsce w ostatnim czasie. Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego tym się nie zajmuje, Episkopat także twierdzi, że nie ma zbiorczych danych. Coś jednak jest na rzeczy, bo w październiku 2007 r. poświęcił uwagę tej sprawie na zebraniu plenarnym. – Episkopat zastanowiło pojawianie się aktów apostazji na jednolitych blankietach. Wyglądało to na zorganizowaną akcję – mówi ks. Józef Kloch, rzecznik prasowy Konferencji Episkopatu Polski. – A ponieważ kwestia ta sprawia duchownym problem, zapadła decyzja o opracowaniu specjalnej instrukcji. Nie wiadomo, kiedy prace się zakończą. Najbliższe zebranie plenarne Konferencji Episkopatu jest w marcu, więc na pewno nie wcześniej.

Polskie apostazje można podzielić na trzy grupy. Pierwsza, bodaj najliczniejsza, to apostazje gastarbeiterów w krajach takich jak Niemcy, gdzie przy wypełnianiu formularzy podatkowych deklaruje się wyznanie i płaci podatek na Kościół. Część Polaków, chcąc zaoszczędzić, odmawia płacenia podatku kościelnego. Dla Kościoła w Niemczech jest to równoznaczne z apostazją i takie informacje przesyłane były do polskich parafii. Zrobiło się zamieszanie, które częściowo wyjaśnił dokument Papieskiej Rady ds. Tekstów Prawnych, w którym mowa o tym, że do opuszczenia Kościoła nie wystarczy akt prawno-administracyjny. Konieczne jest świadome, wolne i bezpośrednie wyrażenie takiej woli.

– Roma locuta, causa finita – wyjaśnia ks. Kloch. – W dodatku papież jest Niemcem. Dla nas sprawa jest jasna. W tej chwili zaświadczenia spływające z Niemiec trafiają do parafialnych szuflad w oczekiwaniu na osobistą rozmowę z ewentualnym apostatą. Dla Niemców sprawa nie jest jednak taka jasna. Gdyby zrobić wyjątek dla gastarbeiterów z Polski czy Hiszpanii, mogliby zbuntować się rdzenni parafianie i niemieckiemu Kościołowi groziłoby bankructwo. Według stanowiska Niemieckiej Konferencji Biskupów, odmowa płacenia podatku kościelnego nadal skutkuje ekskomuniką. Sytuacja wygląda więc tak, że ktoś, kto jest uznawany za katolika w Polsce, w Niemczech traktowany jest jako apostata i obłożony ekskomuniką.

Grupa druga to apostaci ideowi; ludzie od lat niewierzący, często będący w opozycji do Kościoła. Pytani: po co im to?, odpowiadają: dla spokoju sumienia, dla zachowania uczciwości wobec siebie, potrzeby określenia kim jestem, a kim nie jestem. Czasem pada argument, że apostazja to zabezpieczenie przed katolickim pogrzebem, bo w Polsce często bywa tak, że wbrew wyraźnie zadeklarowanej woli niewierzącego rodzina po jego śmierci i tak woła księdza.


--------------------------------------------------------------------------------
Czy idea Boga ma jeszcze uzasadnienie?

Relacja z dyskusji z udziałem prof. Piotra Stępnia, genetyka i prof. Jerzego Kowalskiego-Glikmana,
fizyka.

Spotkanie odbyło się w wrześniu 2007r. w redakcji Polityki, prowadził je redaktor Edwin Bendyk.




--------------------------------------------------------------------------------



Zerwać z egregorem

Jednak najczęściej deklarowaną motywacją jest irytacja na pojawiający się w dyskusjach publicznych argument, że w Polsce jest 95 proc. katolików, w związku z czym nauka Kościoła powinna przekładać się na prawodawstwo państwowe. – Wiara, światopogląd to sprawy prywatne. Faktycznie tak jest w dojrzałych społeczeństwach, ale nie u nas, gdzie Kościół jest nadobecny w sferze publicznej – wyjaśnia Mariusz Agnosiewicz, prezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów. – Jest finansowany z budżetu państwa. Chce mieć wpływ nie tylko na życie swoich członków, ale wszystkich obywateli. Dlatego w Polsce apostazja jest wyraźnym sygnałem: nie chcę, by Kościół wypowiadał się w moim imieniu. Jest też próbą pozyskania przestrzeni publicznej dla osób niewierzących, zamanifestowania, że my także jesteśmy obywatelami tego kraju. Z tego powodu na naszej stronie internetowej zamieściliśmy listę ateistów i agnostyków. W ciągu pół roku wpisało się tam ponad 10 tys. osób. To taki ateistyczny coming out.

Nie bez wpływu na wzrost liczby apostazji mogły też być wydarzenia z ostatnich lat w polityce: udział LPR w rządzie, pozycja ojca Rydzyka, pomysły, by religię wliczyć do średniej ocen na świadectwie szkolnym. Łukasz Dąbrowiecki, inicjator publicznego aktu apostazji, przyznaje, że w jego przypadku właśnie tak było: – IV RP ostatecznie przekonała mnie, by uszczuplić fundament tych 95 proc. Gdy sprawa się zakończyła, zrobiłem imprezę z balonikami, tzw. apostazja party. Tu z kolei zainspirował mnie ksiądz, który w telewizji powiedział, że za każdą apostazją stoi ludzki dramat. A ja przeciwnie, poczułem się bardzo fajnie: wolny i będący w zgodzie z własnym sumieniem. W Polsce niewiarę przedstawia się jako pewien brak, niedoskonałość wymagającą pomocy i pochylenia się nad nieszczęśnikiem. A dla nas ateizm jest stanem naturalnym. I możemy ze współczuciem patrzeć na naiwność wierzących.

Ks. Andrzej Luter, nazywany żartem duszpasterzem niewierzących, bo potrafi prowadzić z nimi dialog bez protekcjonalizmu, przyznaje, że nie do końca rozumie motywacje apostatów. – Jeśli ktoś jest niewierzący, to i tak jest poza Kościołem. To wolny wybór, wiary nie można nikomu narzucić – mówi. – Przestrzegałbym przed ideologizacją zarówno wiary, jak i niewiary, bo to jest zabójcze. Jeśli komuś jednak potrzebny jest akt formalny i adnotacja, to także jego wybór.

Jest jeszcze trzecia grupa polskich apostatów, najmniej liczna i najbardziej tajemnicza, która twierdzi, że apostazja jest jej niezbędna. Co więcej, jest tylko wstępem do aktu duchowej dechrystianizacji. Swego czasu sporą dyskusję w internetowym, ezoterycznym światku wywołały artykuły internauty Alheana „Pieczęć, czyli jak ukraść duszę” i „Złodzieje dusz”, w których pisze, że sakramenty to magiczne metody używane przez Kościół, by zniewalać ludzkie dusze. Chrzest zaś to rodzaj blokady wstrzymującej duchowy rozwój. Dlatego oprócz apostazji, która jest formalnym odrzuceniem chrztu, potrzebny jest jeszcze „rytualny akt przerwania astralnej więzi z katolickim egregorem” (egregor to twór zbiorowej podświadomości, np. duch narodu).

Mirosław, określający się jako bezwyznaniowiec, sympatyzujący z proekologicznymi wierzeniami przodków, opisuje, że na miejsce tego aktu wybrał Ślężę, niegdyś świętą górę pogan, gdzie do dziś zachowały się kultowe kamienne kręgi i rzeźby. Ceremonia odbyła się w pierwszy dzień nowego roku celtyckiego. Udał się tam z kapłanem jednego z pogańskich kultów, po drodze wpadając w trans, nawiązali kontakt z mocami Ziemi, by na szczycie dokonać zmycia chrztu wodą z górskiego strumienia. Dopełnieniem był wniosek do USC o zmianę drugiego imienia z chrześcijańskiego na pogańskie.

Trzy postawy

Tak jak różne są motywacje, tak też różne są obecnie reakcje księży w parafiach na akty apostazji. Jedni ze zrozumieniem przyjmują oświadczenie, deklarując, że droga powrotu do Kościoła jest otwarta. Drudzy reagują obojętnością: nikogo na siłę trzymać nie będą. Jeszcze inni grają na zwłokę i zniechęcenie, mnożąc przeszkody formalne. – Mój proboszcz zażądał, by stawili się i rodzice, i chrzestni, żeby rodzina się dowiedziała, co ja wyprawiam – opowiada Dominik Błoński, student z Warszawy. – Zrozumiałem, że nic z nim nie załatwię, i odwróciłem się na pięcie ze słowami: żegnam pana. Poszedłem do kurii, gdzie byli bardziej przychylni. Udało mi się wynegocjować, że apostazję złożę u nich, a kuria wyda instrukcję parafii, by dokonała wpisu.

Bywa tak, że sami apostaci prowokują agresję. Różna jest też treść oświadczeń składanych w parafiach. Jedne neutralnie powołują się na konstytucję, inne są deklaracją niewiary, jeszcze inne mówią o zbrodniczej działalności Kościoła. W tym ostatnim przypadku trudno spodziewać się dobrego przyjęcia. Czasem też jakakolwiek próba rozmowy traktowana jest jako ingerencja w prywatność i mnożenie przeszkód.

– Apostaci muszą zrozumieć, że normalny ksiądz będzie chciał z nimi porozmawiać, poznać motywy, bo to dla niego ważna sprawa – mówi ks. Luter.

Poza lakonicznym komunikatem po październikowym posiedzeniu Konferencji Episkopatu i zapowiedzią prac nad instrukcją polski Kościół nie zajął oficjalnego stanowiska w kwestii apostazji. Dominikanin o. Paweł Kozacki w tekście „Wiara i buchalteria”, opublikowanym w „Tygodniku Powszechnym”, kreśli trzy postawy, jakie zarysowują się wśród duchowieństwa. Pierwszą z nich można określić jako statystyczną, postrzegającą Kościół jako rodzaj partii w demokratycznym społeczeństwie, która tracąc członków może stracić znaczenie i wpływy, także finansowe. Zewnętrznym jej przejawem jest obojętność lub agresja wobec odchodzących.

Dla drugiej apostazja jest szansą oczyszczenia Kościoła z martwych dusz. W Polsce istnieje potężna grupa katolików kulturowych, dla których sakramenty to kwestia obyczajowego nawyku. „Może jeśli jasno określi się sposób dokonania apostazji, a o przynależności do Kościoła decydował będzie świadomy wybór, do sakramentów nie będą przystępować ludzie praktycznie niewierzący? Może wspólnota uczniów Chrystusa stanie się wtedy wyraźniejszym znakiem, a tożsamość wynikająca z bycia katolikiem będzie miała bardziej ewangeliczne konotacje?” – zastanawia się o. Kozacki.

Jest wreszcie trzecia postawa wśród kleru – postulująca, by rosnąca liczba apostazji stała się dla Kościoła impulsem do rachunku sumienia: co było złego, czego zabrakło i jak współczesnym językiem wspierać wiarę tych, którzy wątpią? Dopiero zakończenie przez Episkopat prac nad instrukcją pokaże, która z tych postaw przeważy.


CZYTAJ TAKŻE:

Ateiści wszystkich krajów, łączcie się! - W Stanach Zjednoczonych, które pod względem religijności konkurować mogą jedynie z Polską i Irlandią, rozziew między światopoglądem wykształconych elit i prostego ludu ma tradycję sięgającą narodzin narodu.
Wiara. Nadprzyrodzony produkt ewolucji. - Kiążka „Bóg urojony" Richarda Dawkinsa, brytyjskiego biologa, odnosi właśnie sukces wydawniczy również w Polsce; jest to w zamierzeniu autora antyreligijne opus magnum.
Czas Zacheuszy - Wbrew pozorom, dialog wierzących z niewierzącymi ma wielką przyszłość. Bo dla obu stron największym zagrożeniem jest stan wojny ideologicznej między nimi, na którym zyskują religijni i antyreligijni fundamentaliści.
Kości(ół) niezgody - Polskie utarczki na linii episkopat-rząd wpisują się w szerszy kontekst: Kościół powszechny zaostrza kurs. Benedykt XVI chce więcej dyscypliny, więcej lojalności, więcej katolickiej ortodoksji.
Zapisane
grizzly
Go


Email
Odp: Kościół ma problem
« Odpowiedz #1 : 2008-02-15, 18:32:54 »

Jest możliwość wypisania się z KK

Ale czy to sie oplaci? Shocked Shocked

Jesli zyjemy w Polsce gdzie panuje demokracja zdominowana
przez 90% "poszkodowanych przez komune" i
zamiast 10% elity mamy konfidentow-emerytow z 10.000 emeryturami
na ktore musza juz tyrac niewinni urodzeni w III RP, ktorzy sami sobie
"odpilowali" odrastajaca IV RP. Cool Laughing
Zapisane
Edyta
Go


Email
Odp: Kościół ma problem
« Odpowiedz #2 : 2008-02-15, 18:35:30 »


Ale czy to sie oplaci? Shocked Shocked


Pytanie, czy warto wypisywać się z jednej "owczarni",a zapisywać się do drugiej "owczarni"? Chyba tylko "półgłówki" są zdolne do takiego czynu  Very Happy
Zapisane
Teresa Stachurska
Go


Email
Odp: Kościół ma problem
« Odpowiedz #3 : 2008-02-15, 21:03:59 »


Pytanie, czy warto wypisywać się z jednej "owczarni",a zapisywać się do drugiej "owczarni"? Chyba tylko "półgłówki" są zdolne do takiego czynu  Very Happy


Pani na skróty?, bezstresowo ?

Pod linkiem jn są jeszcze dwa filmiki, może się zdadzą:
http://www.polityka.pl/polityka/index.jsp?place=Lead33&news_cat_id=933&news_id=245126&layout=18&forum_id=13738&fpage=Threads&page=text
Zapisane
bea561
Go


Email
Odp: Kościół ma problem
« Odpowiedz #4 : 2008-02-15, 22:27:04 »

Kościół w Polsce traci autorytet bo nie już elementu jednoczącego Polaków, jakim był Papież Jan Paweł II. Nie sądzę, aby ustanowienie Go świętym zmieniło coś wtym zakresie. Myślę, że idea "świętych" nie trafia już tak do młodych jak do osób starszych. Zresztą ja sama jej nie rozumiem.
A problem może mieć rodzina po śmierci takiego"apostaty", zwłaszcza w małych miejscowościach, , gdzie nie ma cmentarzy komunalnych.
Zapisane
ali
Go


Email
Odp: Kościół ma problem
« Odpowiedz #5 : 2008-02-16, 18:41:44 »

Kościół w Polsce traci autorytet bo nie już elementu jednoczącego Polaków, jakim był Papież Jan Paweł II. Nie sądzę, aby ustanowienie Go świętym zmieniło coś wtym zakresie. Myślę, że idea "świętych" nie trafia już tak do młodych jak do osób starszych. Zresztą ja sama jej nie rozumiem.


nie w tym rzecz
kościół przestał  prostować garb władzy
tym samym odpadł od ludu
Zapisane
grizzly
Go


Email
Odp: Kościół ma problem
« Odpowiedz #6 : 2008-02-16, 19:15:51 »

Kościół w Polsce traci autorytet bo nie już elementu jednoczącego Polaków, jakim był Papież Jan Paweł II. Nie sądzę, aby ustanowienie Go świętym zmieniło coś wtym zakresie. Myślę, że idea "świętych" nie trafia już tak do młodych jak do osób starszych. Zresztą ja sama jej nie rozumiem.


nie w tym rzecz
kościół przestał  prostować garb władzy
tym samym odpadł od ludu

Ali to jest trafna uwaga, zgadzam sie.
Od siebie dodam, ze Kosciol modo (Lagiewniki) jest zacofany i nieatrakcyjny. Cool

Na szczescie dla Kosciola Katolickiego w Polsce dokonala sie juz praktycznie "shizma"
i teraz przywodzca Tego Kosciola jest Ojciec Tadeusz Rydzyk. Cool Laughing

To jet prawdziwy nowoczesny kaplan z haryzma i efektami.
Jego dziela przejda do historii Polski i staly sie juz NIESMIERTELNE.
Shocked Shocked

 
Zapisane
Rudka
Go


Email
Odp: Kościół ma problem
« Odpowiedz #7 : 2008-02-16, 23:23:45 »

Bea -jak nie ma cmentarzy komunalnych -to uważasz ,ze ateisty
    na poświęconym nie pochowają?

   
Zapisane
bea561
Go


Email
Odp: Kościół ma problem
« Odpowiedz #8 : 2008-02-17, 15:23:34 »

Bea -jak nie ma cmentarzy komunalnych -to uważasz ,ze ateisty
    na poświęconym nie pochowają?
 
   
Jak dotąd nie spotkałam się z pochówkiem osoby otwarcie mówiącej, że jest ateistą na cmentarzu niekomunalnym i obawiam się, że w małych miejscowościach może być to problem.
Miałam kiedyś sytuację - zwróciła się do mnie rodzina starszego pana, który się powiesił, z prośbą  o wystawienie zaświadczenia, że ów pan był przed śmiercią chory psychicznie. Takiego zaświadczenia chciał ksiądz, aby móc tego człowieka pochować zgodnie z tradycją chrześcijańską. Zwykle przecież samobójców na cmentarzach katolickich chowało się gdzieś pod płotem, jako wyluczonych z kościoła i nie wprowadzało trumny z ciałem do kościoła.
 Oczywiście, wydałam takie zaświadczenie, bo dla mnie sam fakt popełnienia samobóstwa jest objawem choroby psychicznej( cięzkiej depresji)
Zapisane
barja
Go


Email
Odp: Kościół ma problem
« Odpowiedz #9 : 2008-02-17, 19:23:12 »

Pod płotem, ale w obrębie cmentarza, zresztą było to wiele lat temu. Obecnie samobójcę Kościół traktuje tak samo, jak każdego innego zmarłego.
Zapisane
Rudka
Go


Email
Odp: Kościół ma problem
« Odpowiedz #10 : 2008-02-18, 00:15:20 »

Wreszcie gdzieś pochowac muszą - dobrodziej nie robi łaski bo, cmentarze
    nalezą do społeczenstwa -nawet przykościelne .
   
Zapisane
grizzly
Go


Email
Odp: Kościół ma problem
« Odpowiedz #11 : 2008-02-18, 00:27:10 »

Wreszcie gdzieś pochowac muszą - dobrodziej nie robi łaski bo, cmentarze
    nalezą do społeczenstwa -nawet przykościelne .
   

Szkoda, ze musi byc ten idiotyczny "smentorz",
a nie np. od razu do nieba. Cool Laughing
z dziewicami i dobrym zarciem i piciem Cool Laughing



Zapisane
Rudka
Go


Email
Odp: Kościół ma problem
« Odpowiedz #12 : 2008-02-18, 00:32:06 »

Grizzli ,nie ma problemu -wystarczy przejsć na islam
a tak z ciekawości po co ci dziewice ?
Zapisane
grizzly
Go


Email
Odp: Kościół ma problem
« Odpowiedz #13 : 2008-02-18, 00:43:59 »

Grizzli ,nie ma problemu -wystarczy przejsć na islam
 a tak z ciekawości po co ci dziewice ?

Tak, ale oni w tym islamie
to "wysadzić sie w powietrze"  zalecaja, aby do tych dziewic i do zarcia
sie szybko dostac. Sad Sad Sad

A co do dziewic....... Ty wiesz co sie dzieje
jak taka dziewica  "zasmakuje" w yumi-yumi
te gorace rozpalone do czerwonosci ................. Shocked Shocked Shocked Shocked

Zapisane
Rudka
Go


Email
Odp: Kościół ma problem
« Odpowiedz #14 : 2008-02-18, 01:36:41 »

zanim dziewica zasmakuje to potrwa -a marzy ci sie dlatego ,
   żeby nie miały porównania. Razz wołowina też mięso nie wybrzydzaj.
       
   
Zapisane
grizzly
Go


Email
Odp: Kościół ma problem
« Odpowiedz #15 : 2008-02-18, 01:46:17 »

zanim dziewica zasmakuje to potrwa -a marzy ci sie dlatego ,
   żeby nie miały porównania. Razz wołowina też mięso nie wybrzydzaj.
       

Jak juz przestanie byc dziewica i zacznie miec porownania
to wrecz przeciwnie- "akcje ida w gore"

"Prawdziwa cnota prawdy sie nie boi" Shocked Cool Laughing

Zapisane
Rudka
Go


Email
Odp: Kościół ma problem
« Odpowiedz #16 : 2008-02-18, 02:22:33 »

specjalista od pikowania  Very Happy ",kazdy komin o tym marzy by mieć dobrych kominiarzy"
dlaczego twój rocznik jeszcze nie spi .?
   
Zapisane
grizzly
Go


Email
Odp: Kościół ma problem
« Odpowiedz #17 : 2008-02-18, 02:38:24 »

specjalista od pikowania  Very Happy ",kazdy komin o tym marzy by mieć dobrych kominiarzy"
dlaczego twój rocznik jeszcze nie spi .?
   

Faktycznie juz czas pospac. Laughing
 Dobranoc i milych snow Cool
Zapisane
Edyta
Go


Email
Odp: Kościół ma problem
« Odpowiedz #18 : 2008-02-18, 09:54:20 »

Kurcze,z tego co tu widzę,to pisaliście całą noc  Very Happy  Robimy na zmiany  Laughing 
Zapisane
Rudka
Go


Email
Odp: Kościół ma problem
« Odpowiedz #19 : 2008-02-18, 20:20:23 »

Edyta -tu całkiem miło nocką było -Grizzli to  milutki futrzak.,do głaziania i pogadania.
     i nie powiem tego co jeszcze ma fajnego.
Zapisane
Strony: [1] 2 Do gry Drukuj 
« poprzedni nastpny »
Skocz do:  

Dziaa na MySQL Dziaa na PHP forum.dr-kwasniewski.pl | Dziaajce na SMF 1.0.8.
© 2001-2005, Lewis Media. Wszystkie prawa zastrzeone.
Prawidowy XHTML 1.0! Prawidowy CSS!
Strona wygenerowana w 0.05 sekund z 18 zapytaniami.