Strony: 1 [2]
|
|
|
Autor
|
Wtek: Życie wewnętrzne. (Przeczytany 29357 razy)
|
grizzly
Go
|
... Zauważyłam, że jeśli komuś naprawdę zależy, a już tu trafił, to znajdzie odpowiedź...
Malgosiu, czy rowniez podobnie jak Ewunia jesz w ciagu doby tyle zoltek?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
malgo35
Go
|
Szczerze mówiąc, nie wiem ile żółtek je Ewa. Poza tym nie widzę związku z cytowanym zdaniem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
grizzly
Go
|
....ile żółtek.....
Przepraszam, faktycznie nieprecyzyjnie zadalem pytanie. Pytam dlatego, ze "zoltka" czesto sa podstawa diety optymalnych. Natomiast w swietle wiedzy "badan" do roku 2007 pod wzgledem "bezpieczenstwa" jest z nimi troche tak, jak z jedzeniem pzez Japonczykow pewnego gatunku ryby.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rudka
Go
|
Tak dużo o narcyzach ufff...,mysle ,ze po części kazdy ma w sobie tego kwiatka, a o innych kwiatkach tez będzie ? chodzi szczególnie o krzyżówke trutnia -osła i szerszenia.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Tak dużo o narcyzach ufff...,mysle ,ze po części kazdy ma w sobie tego kwiatka,
Każdy jakoś chce w życiu zarobić -jedni idą śpiewać,choć "głosu nie mają",drudzy stają się artystami malarzami,malując zaledwie "jedną kreskę" ,a jeszcze inni napiszą tomy książek o rzeczach oczywistych, widocznych z obserwacji ŻYCIA ,a należałoby po prostu wyjść i włączyć się do życia z resztą społeczeństwa i wszystko to zobaczyć własnymi zmysłami. Wszystkich tych przykładowych grup "artystów" łączy jedno,że znajdzie się zawsze jakieś grono osób,które to będzie podziwiać
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Syriusz
Go
|
Tak dużo o narcyzach ufff...,mysle ,ze po części kazdy ma w sobie tego kwiatka,
Wszystkich tych przykładowych grup "artystów" łączy jedno,że znajdzie się zawsze jakieś grono osób,które to będzie podziwiać Swego czasu rzad australijski zakupil obrazy do muzeum za pol miliona dolarow. Za jakis czas wyszlo na jaw, ze te mazgroly byly namalowane przez malpy. I wtedy byla wielka kompromitacja rzadu za tez chybiony zakup. No coz malpa tez moze byc artysta. A skoro ona moze to i kazdy czlowiek nie tylko moze ale jest artysta choc czasem szczegolnego rodzaju. Z pozdrowieniem
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Dobre, Syriusz Znam takie powiedzonko:"Jak nic nie umiesz robić,to idź i spiewaj" -no bo śpiewać kazdy może,nie?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Dobre, Syriusz Znam takie powiedzonko:"Jak nic nie umiesz robić,to idź i spiewaj" -no bo śpiewać kazdy może,nie? Dodam ,że w dzisiejszych czasach to się troszkę zmieniło Teraz jak się nic nie potrafi robić,to idzie się studiować pedagogikę, albo psychologię ,te kierunki są masowo oblegane teraz .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
grizzly
Go
|
....Teraz jak się nic nie potrafi robić,to idzie się studiować pedagogikę, albo psychologię ,te kierunki są masowo oblegane teraz ....
Moze, jak sie jest malo zdolnym to...... Trafna uwaga, ale tak organizuje sie spoleczenstwo od tej organizacji zalezy jakie miejsce na drabinie ewolucji zajmuje dana spolecznosc. Recepta dla kraju! Wszyscy lewacy powinni byc na rok lub dwa wyslani na koszt podatnikow do " Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna" natomiast mniej kreatywni do " República de Cuba".
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rudka
Go
|
Artystów róznistej masci u nas dostatek -po co te wyścigi przeciez normalnej pracy w polu czy fabrykach nie brakuje - moze by tak na odmiane do ekologicznej pracy . Grizzli- w Korei przeludnienie a u nas rąk do pracy brakuje.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Halina Ch.
Go
|
Na forum jest kilka osob, ktore doskonale wiedza czemu/komu ma to sluzyc Ale jestem niedomyślna. Powiedz mi czemu/komu ma to służyć?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
Bardzo ciekawe: http://styl24.pl article....metoda/place,1/ : W tym zamęcie jest metoda tagi: Joanna Szczepkowska, ADHD, Ich CV mogłoby się zaczynać: Na początku był chaos... Bezczelni, zbyt aktywni, nieznośni, niesystematyczni — to słyszeli w szkole. Ale to, co w dzieciństwie utrudniało życie, teraz stało się atutem! Dorośli z ADHD są nieprzeciętni. Energetyczni tak, że aż elektryczni! Sympatycznie roztargnieni, uroczo niepoukładani. I bardzo twórczy. ODPŁYWAM, ZAPOMINAM Na www.szczepkowska.pl powstało forum dla dorosłych z ADHD. Założyła je aktorka, która niedawno odkryła, dlaczego wciąż gubi klucze... Twój STYL: Grupa wsparcia dla dorosłych z ADHD to był impuls czy zamierzony plan? Joanna Szczepkowska: Impuls oczywiście. Dlatego forum jest trochę prowizoryczne, jak wiele rzeczy w moim ADHD-owskim życiu. Ale mam absolutne poczucie misji. Po felietonie o dorosłych z ADHD do "Wysokich Obcasów" dostałam kilkaset listów. Skala zjawiska jest więc ogromna, a wsparcie trudne. ADHD to nie nowinka medyczna, roztargnienie czy piekielny temperament. To zespół wad i zalet(!), które mogą stać się chroniczną chorobą albo twórczym stylem życia. Kiedy o tym wiemy, możemy przechytrzyć ADHD-owskie słabości. W kilka osób regularnie się spotykamy. To nasza grupa wsparcia. TS: Pani nie wygląda na osobę nadpobudliwą. JS: Mam "spokojne" ADHD. Nadpobudliwość psychoruchowa mnie nie dotyczy. Wchodzę w pustki, odpływam, zapominam. Dekoncentruję się. Dawniej udawałabym, że z panią rozmawiam, nawet do rzeczy, a tak naprawdę rozmyślałabym na przykład o pani spódnicy, która przypomina mi wodę. To, że dziś potrafię się skupić, wynika z wiedzy o ADHD. Diagnozę postawiono mi trzy lata temu. To jedno z ważniejszych wydarzeń w moim życiu. Odwiedzałam lekarzy najróżniejszych specjalizacji: "Nic pani nie jest. Artyści bywają roztrzepani". W końcu trafiłam do psychoterapeutki neurologa. Pokazałam jej mój zeszyt ze szkoły. W środku bałagan: notatki, wiersz napisany różową kredką, obok równania chemiczne. "A może pani ma ADHD?", zapytała lekarka. Zrobiłam testy. "Jest pani podręcznikowym przypadkiem", usłyszałam. Uff. To ulga usłyszeć, że coś takiego mają też inni. TS: Właściwie co było nie tak w Pani życiu? JS: Wie pani, że ja jedną czwartą dnia poświęcam na szukanie? Wracanie po rzeczy, odszukiwanie miejsc, w których byłam wielokrotnie. Gubi ę okulary, klucze, dokumenty, długopisy. Zapominam o odebraniu płaszcza z pralni. Nie pomaga zapisywanie w notesie, bo zapominam do niego zajrzeć. Moja codzienność to jazda bez trzymanki. Wielka improwizacja. Znajomy biznesmen mawia: Joasia, twoje życie jest jak włoska gospodarka. Nie ma prawa działać, ale działa. ADHD-owcy często wpadają w tarapaty, na przykł ad finansowe. Mnie zdarza się dwa razy zapłacić ten sam rachunek. I nie uczę się na własnych błędach. "Kto się raz sparzył, ten na zimne dmucha": ADHD-owiec sto razy włoży palec do gorącej wody w tym samym garnku. TS: Ale ta dekoncentracja nie przeszkadzała Pani w pracy. W teatrze musiała Pani umieć się skupić, nie zapomnieć roli. JS: Jeśli rola mnie fascynuje, uczę się błyskawicznie tekstu. Działam w uniesieniu. A my w uniesieniu możemy przenieść Tatry do Bałtyku! Miewam też okresy natchnienia, po których następuje pustka i dekoncentracja. Podczas obiadu albo na spacerze z psem spływa na mnie pomysł na opowiadanie czy scenariusz. Piszę. Jest sukces. Ale nie potrafię go wykorzystać, nic na nim zbudować. Sukces przytłacza, odpływa chęć do dalszej pracy. Myślę, że ADHD-owcy potrzebują wciąż zupeł- nie nowych wyzwań. TS: Mam wrażenie, że ADHD namieszało w Pani karierze i stosunkach z przełożonymi. JS: Chyba istnieje coś w rodzaju ADHD-owskiego idealizmu. Dzieciom z ADHD trudno jest kłamać, mówią, co myślą. To zostaje. Trzy lata temu napisał am krytyczny artykuł o telewizji publicznej z konkluzją: nie wystąpię w Teatrze Telewizji, dopóki to i to się nie zmieni. Szczerością zamknęłam sobie na długo drogę do telewizji. Z tych samych powodów odeszłam z Teatru Powszechnego. Przez tę prawdomówność zatopiłam wiele rzeczy w życiu. Ale jedno jest pewne: zrobiłabym to jeszcze raz. TS: Czy to nie jest po prostu nonkonformizm? JS: Nie, bo to nie jest kwestia wyboru, decyzji. Ja próbowałam ukrywać albo filtrować swoje poglądy, na próbach w teatrze, w pracy. Popadałam w obojętność i efekt był beznadziejny. TS: Chyba jest Pani trochę dumna ze swojego ADHD? JS: Pewnie, nie oddam go za nic. My, ADHD-owcy, jesteśmy potrzebni światu. Zawdzięczam ADHD ciągły rozwój. Daje mi też poczucie wolności, mogę odpłynąć, dokąd zechcę, w wyobraźni. W miłości pozwala doznać wielkich emocji. Wszystko jest intensywne i piękne, poza okresami pustki, która boli. TS: Kiedy było najtrudniej? JS:W dzieciństwie. Największym bólem było wyobcowanie. Nie potrafiłam się dogadać z rówieśnikami. Nie umiałam się z nimi bawić. Pamiętam prywatki – gehenna. Koleżanki tańczą w kółku, ja też. Nagle ogarnia mnie taka nerwowa senność, jakby płyta zwalniała. Zamiast się bawić, jestem obok. Obserwuj ę jak przez szybę. Ludzie to widzą, myślą, że nimi gardzę. Inna sytuacja. Poruszenie na przerwie: – Widziałyście, matematyk zgolił te sumiaste wąsy!? Byłam zdumiona. W ogóle nie zauważyłam, żeby je miał. Szczęśliwie, koledzy tolerowali to moje roztrzepanie. Pakowali za mnie tornister, dawali ściągać na matematyce. Ja za to pisałam za połowę klasy wypracowania z polskiego. Tu nie miałam kłopotu ze skupieniem. Nauczyciele wiedzieli: Szczepkowska nie zrozumie ułamków, ale za to dużo czyta i dobrze pisze. Gdyby nie ich pomoc, nie skończył abym liceum. Do dziś mam ściągę, którą dostałam od matematyczki na maturze. A przecież wtedy nikt jeszcze nie wiedział o ADHD. Po latach spotkałam tę nauczycielkę na ulicy i podziękowałam. Powiedział a: "Zrobiłam to, bo byłaś taka nietypowa". Połowa lat 70. Zgierz. W kuchni przed lodówką stoi dziewczynka. Otwiera drzwi, zamyka, otwiera. Mama prosiła... Coś trzeba wyjąć. Co? Nie pamięta. Wandzia: ładna i niesforna. W szkole przerywa nauczycielom, zadaje setki pytań i leje dzieci, które ją zaczepiają. Jest zatrudniana do zadań specjalnych. Gdy pierwsza kończy pracę na lekcji, pani wysyła ją po zakupy. Mając dziesięć lat, Wanda wie doskonale, ile kosztuje schab i kiedy do sklepów rzucają kawę. Stopnie ma świetne. Tylko dlaczego wciąż jest z nią tyle kłopotów? Bogdan w podstawówce: supermatematyk, noga z polskiego. Po wakacjach wertuje podręczniki, potem już nauka go nie obchodzi. Wszystko przeczytał wcześniej. Polonistka dostaje szału: dlaczego z przedmiotów ścisłych ma same piątki, a u niej ledwie trójczynę? Ale on też nie rozumie. Wie, jak pisze się "że", a na klasówce i tak wychodzi mu "rze". Odrabianie lekcji go męczy, więc zbiera dwóje. Gdyby zrobiono mu test na IQ, Mensa przyjęłaby go od ręki, ale nauczyciele irytują się: dlaczego jesteś takim matołkiem, co z ciebie wyrośnie?! Co? Bogdan nie umie martwić się o przyszłość. To robią za niego rodzice. Magda i jej mama świetnie pamiętają tę scenę: dziewczynka ma dwa lata, mama prosi "podnieś zabawkę". Mała patrzy jej prosto w oczy, z jej ust pada pierwsze: nie! W przedszkolu odmawia leżakowania, w szkole czyta na lekcjach, bo się nudzi. Ciekawi ją wszystko, pochłania gazety, filmy, gdy pierwszy raz widzi komputer, piszczy z zachwytu. Zadaje trudne pytania. Nauczyciele zapędzeni przez nią w kozi róg mówią: ta dziewczyna jest bezczelna. Lecz ta dziewczyna, podobnie jak Bogdan i Wanda, ma ADHD. Dziś wszyscy troje są dorośli. Poznajcie ich: Magdalena Skotnicka, psycholog i terapeuta, pracuje z dziećmi z zaburzeniami rozwojowymi, pisze doktorat. Ma dwa fakultety, jest lekarzem w trakcie specjalizacji z medycyny ratunkowej. Rozkręca własną firmę: centrum rehabilitacji dzieci z problemami neurorozwojowymi. Bogdan Dreptak, absolwent wydziału geodezji na Politechnice Warszawskiej, nieprzeciętny programista i informatyk. Pracował przy projektach informatycznych w dużych korporacjach, założył swoją firmę, studiuje na kolejnej uczelni. Wanda Baranowska, nauczyciel akademicki, wykładowca pedagogiki dziecka trudnego i pedeutologii (nauki o nauczycielu). Ma otwarty przewód doktorski, zamierza się habilitować. Właśnie wydaje drugą książkę o ADHD. JUŻ NIE DZDIWADŁO ADHD ma dwa oblicza. Może być alibi: nie udało mi się, nie daję rady, wybaczcie, bo jestem chory. Dla innych jest jak... turbodoładowanie, Może pchnąć nas daleko i wysoko. Rok 1995, Anglia, wiktoriańskie domki oddzielone żywopłotem. Nad krzewami przelatuje piłka. To córka Wandy rzuciła za mocno. Wanda przyjechała z mężem na zaproszenie zaprzyjaźnionej nauczycielki, jeszcze słabo mówi po angielsku. Usiłuje przeprosić za zamieszanie. Podnosi głos, macha rękami, zapewnia, że nie jest arogancka, tylko... – "Tylko ma pani ADHD", powiedziała wtedy sąsiadka. A mnie zamurowało. To był przełom – opowiada Wanda. – Przestałam być dziwadłem, nakręconym nerwusem. Byłam... dorosłym z ADHD. Cierpiałam na hiperaktywność, deficyt uwagi, nadpobudliwość – typowe objawy. W 1997 roku rodzi się jej druga córka, Ola. – Inne noworodki śpią, a Ola prawie całą dobę nie. Dzieci koleżanek grzecznie leżą, a trzymiesięczna Ola wypada z łóżeczka. Zaczynam rozumieć: moje dziecko też TO ma. Wkrótce jestem pewna: ADHD miał także mój ojciec! Był alkoholikiem, mam za to do niego żal. Ale po tym odkryciu spojrzałam na niego inaczej. Kiedy Wanda wraca do pracy w szkole (po studiach w Kolegium Nauczycielskim uczy kształcenia zintegrowanego), już pierwszego dnia u siedmiorga dzieci rozpoznaje objawy ADHD. Studiuje wtedy politykę społeczną, ale postanawia zmienić temat dyplomu: właśnie na ADHD. Będzie jednym z najlepszych specjalistów w tej dziedzinie. – Im bardziej się w nią zagłębiałam, tym większą czułam ulgę. Dotąd za wszystko winiłam siebie. Teraz już wiedziałam, że TO mną rządzi. Poznawałam, jak działa mój mózg. Zaczęłam świadomie walczyć z każdą słabością po kolei. Odtąd miało być już tylko lepiej.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
ciąg dalszy: AMATOR Z NARZĘDZIEM Do czterdziestki Bogdan nie znał nazwy swojej choroby. Walczył z nią po amatorsku. – Wciąż nie pamiętałem reguł ortograficznych (ADHD i dysleksja to bliscy krewniacy), ale powtarzałem setki razy pisownię jednego wyrazu, aż pamiętała ją ręka, a nie głowa. Na geodezji w lot łapał zagadnienia, gubił się w dużych obliczeniach. – Pamiętam zadanie: 30 równań, 18 niewiadomych. Koszmar. Ale nagle stało się coś pięknego – odkryłem komputery. Tu przydawała się inteligencja i błyskotliwość, a wielkie liczby nie zabijały. Kupiłem commodore’a. I zaczęła się nowa era, Bogdan szybko doszedł do wniosku, że jeśli uzbroi się w narzędzia, przechytrzy słabości wynikające z ADHD. Tak oswoił zadania, w których był dobry: wymyślić algorytm, zaprogramować, sprawdzić, czy działa. Specjalizował się. Najpierw pisał programy w Instytucie Geodezji i Kartografii. Ale gdy okazało się, że na akademickim etacie zarabia mniej, niż kosztuje go benzyna do malucha, założył własną firmę. Za wcześnie. ADHD upomniało się o swoje prawa: Bogdan nie umiał się zorganizować, a systematyczna księgowość okazała się abstrakcją. – Pojąłem, że jednak nie każdy może robić wszystko. Człowiek musi znać swoje dobre i złe strony. Ja musiałem mieć pracodawcę. Zatrudniłem się w znanej firmie komputerowej, w dziale software‘owym. Dostałem tam stanowisko eksperta: nie musiałem notować ani pisać sprawozdań. Rozwiązywałem problemy innych. Moim kapitałem była wiedza i doświadczenie. Później jeszcze większa firma: Optimus. I podobny układ: czuwałem nad systemem. Nie musiałem odsiadywać godzin, byłem jak pogotowie, które działa, gdy następuje zawał. Pracowałem na wysokiej adrenalinie, tak jak lubię – opowiada Bogdan. ADHD? – Zapomniałem o nim. ZRÓB TO PO SWOJEMU Każdy ADHD-owiec powinien mieć guru – mówi Magda. – Kiedy masz w sobie tyle prądu, musi być ktoś, kto ci doradzi, na co go skierować. Dla niej pierwszym mistrzem był jej lekarz pediatra. – Od dzieciństwa imponował mi tym, że znał imiona wszystkich moich przytulanek i zawsze był w dobrym humorze. Chciałam być taka sama, dobrze zorganizowana, pewna siebie. A byłam rozchwiana. Postanowiłam, że oprócz medycyny będę studiować na wydziale matematyczno- -przyrodniczym UW, między innymi psychologię. Dlaczego? Paradoksalnie, sądziłam, że łatwiej mi będzie ukończyć dwa kierunki, niż jeden, zmobilizuję się. Poza tym drugie studia dawały mi swobodę wyboru trybu nauki. Mogłam ustalić własny grafik, pracować własnym rytmem – mówi Magda. Skończyła oba wydziały, zaczęła pracę w klinice neurochirurgii i współpracę z kliniką psychiatrii wieku rozwojowego. – Tam prof. Tomasz Wolańczyk i dr Olga Szymańska, wielkie autorytety, zaakceptowali mnie, tolerowali odskoki. Jak mój obecny szef oddziału ratunkowego który mówi: OK, zrób to na swój sposób. Może być na jutro, byle dobrze. Bardzo ważne, żeby trafić na nauczycieli, współpracowników, przełożonych, którzy rozumieją: jesteś inny, ale w żadnym razie nie gorszy – uśmiecha się Magda. Jak przechytrzyć ADHD Rady Joanny Szczepkowskiej 1. Cenzuruj pomysły na życie w stylu: nauczę się hiszpańskiego; założę fundację, która zlikwiduje głód na świecie. Cokolwiek planujesz, wyobraź sobie drogę do celu i efekt końcowy. Nie widzisz go? Zapomnij o tym pomyśle. 2. Strzeż się nadmiernej ilości bodźców. Każde spotkanie, piosenka, kot na ulicy, reklama, słowo wypowiedziane obok, jest przez Ciebie silnie odbierane i powoduje gonitwę myśli. To szalenie męczące. 3. Dużo śpij. Tylko bez tabletek! W przeszłości uzależniłam się od środków nasennych. Z powodu chronicznego zmęczenia nadmiarem impulsów nie mogłam spać. Wyszłam z tego dzięki terapii. 4. Stosuj metodę małych kroków. To jest dla ADHD-owca trudne. Zaplanuj pracę, np. codziennie godzina przed komputerem. Bez odstępstw, bez wyjątków. Nie ulegaj zachciankom: zrobię sobie piątą kawę albo tylko pomaluję paznokcie i zaraz wrócę do pracy. 5. Kup sobie psa. Sama przygarnęłam w zeszłym roku suczkę ze schroniska. Wiem od innych ADHD-owców, że pies ma zbawienny wpływ. Systematyzuje życie, wprowadza konieczność stałej, systematycznej opieki. 6. Zanim powiesz osobie, która szuka architekta wnętrz, że umiesz świetnie projektować, właścicielce kociąt, że weźmiesz je wszystkie, koleżance, która szuka wróżki, że masz właściwości jasnowidzące, zastanów się dobrze, policz do dziesięciu i idź na spacer. KOMENTARZE: bazylia, 11.12.07 21:16 odpowiedz hmmm ciekawy temat. niestety znam tylko dzieci z adhd. ale skoro moga z nich wrosnac geniusze... na razie sie na to nie zanosi;) ~olala, ip: 83.31.194.124, 12.12.07 00:22 odpowiedz Ja mam przyjaciółkę z ADHD. Tez jest tutejszym "podręcznikowym" a raczej gazetowuym przykładem. zenobiusz, 13.12.07 09:07 odpowiedz Co się ze mną dzieje ? Ostatnio ludzi nie poznaję. Czy to jet pani Szczepkowska ? tea_time, 13.12.07 11:36 odpowiedz ADHD kojarzy sie z nadpobudliwoscia ruchowa, w artykule tez mowi sie tylko o ADHD z zaburzeniami koncentracji i nadpobudliwoscia ruchowa, tymczasem czytalam, ze sa dwa rodzaje ADHD: jedno z zaburzeniem koncentracji i bez nadpobudliwosci ruchowej, czy to prawda? Czy mozna nie byc nadpobudliwym, ale miec zaburzenia koncentracji i miec ADHD? ekspert ts, 18.12.07 13:56 odpowiedz Odpowiada dr Artur Kołakowski To prawda – można mieć zespół nadpobudliwości psychoruchowej i być spokojną, rozmarzoną osobą z problemami z koncentracją. Jeżeli spojrzymy na klasyfikację Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego to pozwala nam ona na rozpoznawanie trzech podtypów ADHD – jednym z nich jest podtyp z przewagą zaburzeń koncentracji uwagi, nazywany często w literaturze anglosaskiej ADD – Attention Deficit Disorder. Taka postać zespołu nadpobudliwości psychoruchowej częściej występuję u dziewcząt i kobiet oraz u nastolatków (najszybciej wyrasta się z problemów z nadruchliwością, najpóźniej właśnie z problemów z koncentracją). Przykładowo u dziewczęta z ADD są często odbierane jako osoby nieuporządkowane, źle radzące sobie z trudniejszymi wyzwaniami, nieodpowiedzialne, niewywiązujące się ze swoich obowiązków. Gorzej radzą sobie z nauką – zazwyczaj ich szkolne wyniki są poniżej ich intelektualnych możliwości. Jednocześnie dziewczęta z ADHD nie mają większych problemów z zachowaniem, stąd też są często szufladkowane jako osoby 'mniej zdolne', 'nierozgarnięte', 'leniwe', 'nie potrafiące sprostać trudniejszym zadaniom'. andreapomoria, 13.12.07 16:26 odpowiedz fakt...ciekawy temat....nie chcę nikogo Boże broń urazić..nie mam dzieci z ADHD, i wręcz przeciwnie mój syn jako małe dziecko był dobrym i ułożonym dzieckiem - więc problemu nie miałam, ale w moim odczuciu nowa i żeby nie powoedziec modna choroba... a mówię tak dlatego, że jak ja byłam mała i póxniej zaczynałam szkołę, jak znalazł się jakiś "narwany" dzieciak to po prostu był uznany za klasowa zakałę, siedział po 2 lata w klasie i nie było mowy o żadnym ADHD, bo nikt o tym nie słyszał... tylko był kierowany do szkoły specjalnej, bo nikty sobie trudu nie zadawał, żeby z nim jakoś popracować. audrey60, 14.12.07 08:32 odpowiedz Niestety, to nie "modna choroba". Zdiagnozowanie jej pomaga w oddzieleniu tego co jest patologią społeczną od prawdziwych schorzeń. Jestem dzieckiem, już dużym, z ADHD. Niestety, mam i dzieci z ADHD. Myślę, że nie do końca orientujesz się w tej chorobie. Dzieci z ADHD to niekoniecznie "bandziory i nieuki". ADHD ma liczne oblicza. Na szczęście badania nad tą "chorobą" dają sporo wiedzy i pomagają, także mnie, dorosłej. Jesteś szczęściarą, Andreapomorio. Pozdrawiam Audrey60 audrey60, 14.12.07 08:35 odpowiedz Polecam książkę profesora Tomasza Wolańczyka, także adehadowca "Nadpobudliwość psychoruchowa u dzieci". Dobra, przystępnie napisana ~Maja, ip: 195.187.47.20, 17.12.07 11:05 odpowiedz Witam, mam pytanie czy ograniczenie bodźców, które może pomóc dziecku z ADHD utrzymać skupienie i pomóc w koncetracji nie prowadzi z kolei do popadania w stan letargu, znudzenia, wyłączenia? Jak wypośrodkować ilość bodźców zewnetrznych i czy eliminacja ich nie jest błędem (o ile w pokoju w domu mozna pozbawić dziecko rozpraszających je dźwięków, kolorów, o tyle w świecie i tak będzie musiało funkcjonować wśród nich). Umiejętność selekcji bodźców będzie niezbędna do przetrwania, jak uczyć jej? ekspert ts, 18.12.07 13:58 odpowiedz Odpowiada mgr Monika Szaniawska Zaburzenia uwagi są bardzo poważnym problemem. Bardzo często mówimy, że osoba z ADHD ma niedojrzałą uwagę, czyli wiele wydawało by się nam zwykłych umiejętności jest dla niej niedostępne. Przykładowo w tym pytaniu rozmawiamy trochę o wybiórczości i rozpraszalności uwagi. Dzieci nadpobudliwe nie potrafią z dochodzących do nich bodźców wybrać najważniejszego (wybiórczość). Dla nich śpiew ptaków, autobus przejeżdżający za oknem, pies gryzący piłkę w kącie pokoju oraz zeszyt z matematyki są równorzędnymi bodźcami. Każdy z nich jest tak samo ważny. Podobnie zdarza się, gdy konieczne jest skupienie uwagi na dwóch czynnościach jednocześnie (słuchaniu nauczyciela i notowaniu) lub w sytuacji oczekiwania na kolejny bodziec, np. na kolejne zdanie w czasie dyktanda. Dużo słabsza będzie też siła bodźca, który oderwie je od wykonywanego zadania (rozpraszalność). Stosując technikę ograniczania ilości bodźców tak naprawdę 'protezujemy' pewną słabiej rozwinięta cechę. Z moich doświadczeń i pracy z dorosłymi osobami z ADHD wynika, że z tej strategii muszą korzystać także i dorosłe osoby z przetrwałymi cechami ADHD. Proszę o tym pomyśleć trochę jak o noszeniu szkieł kontaktowych czy okularów. Bardzo trudno jest uczyć kogoś lepszego widzenia. Tak naprawdę najpierw pracując z dzieckiem, a potem nastolatkiem czy dorosłym uczymy go struktury i stosowania odpowiednich technik, które mają mu pomóc radzić sobie z nudnymi, wymagającymi koncentracji zadaniami. Jest też grupa osób, które mają tak masywne zaburzenia uwagi, że cisza je rozprasza – takie na przykład potrzebują spokojnej muzyki po to by zagłuszyć rozpraszające je bardzo drobne bodźce. ~Karolina P., ip: 195.187.47.20, 17.12.07 11:25 odpowiedz przeczytałam wywiad z Panią Szczepkowską i bardzo zaciekawiła mnie teza, że ADHD nie mija wraz z dorastaniem. Wielokrotnie słyszałam, że podobnie jak wyrównują się różnice w tempie rozwoju wśród młodzieży, tak samo cechy ADHD z wiekiem zanikają i w dorosłości nie można ich już obserwować. Gdzieś z kolei przeczytałam, że naukowcy odkryli trwałe różnice w mózgach ADHD-owców i osób "normalnych". Jak to jest na prawdę? ekspert ts, 18.12.07 14:00 odpowiedz Odpowiada mgr Monika Szaniawska Warto zacząć od trochę prowokującego stwierdzenia, że kryteria diagnostyczne są rzeczą umowną. Na przykład kryteria ADHD były tak opracowywane, że najlepiej opis jego oraz kliniczny u około 10 letnich chłopców. Dlatego też wiele osób zajmujących się ADHD wyraźnie podkreśla, że choć obraz ADHD zmienia się z wiekiem, to nadal pozostaje wiele problemów. Jeden z największych autorytetów w dziedzinie ADHD Russel Barkleya napisał, że być może trochę wyrasta się z kryteriów diagnostycznych, jednak problemy pozostają. W przypadku dorosłych z ADHD największym problemem są kłopoty z koncentracją, planowaniem, motywacją związaną z nudnymi zadaniami. Nadal jeszcze około 3 % z nich ma tak nasilone problemy, że nie tylko potrzebują pomocy terapeutycznej ale także leczenia farmakologicznego. Przykładowe objawy u dorosłych to: • niemożność skupienia się na prowadzonej konwersacji, • łatwa odwracalność uwagi przez bodźce zewnętrzne, • trudności w utrzymaniu uwagi na czytanym materiale lub wykonywanych zadaniach, • częste zapominanie, • częste gubienie rzeczy, • stały niepokój, • niemożność odprężenia się, • stała nerwowość, • niemożność wykonywania długotrwałych czynności w pozycji siedzącej, • typowy „nieustanny” ruch (ze złością, gdy ruch jest ograniczany); • mówienie przed przemyśleniem, • przerywanie wypowiedzi innym, • niecierpliwość, • nieprzemyślane zakupy. Odpowiada dr Kołakowski Osoby z ADHD nie mają czegoś za dużo. Mają za mało hamowania. Okazuje się, że ta funkcja naszego umysłu dojrzewa wolniej u osób z ADHD. Takim przykładem, na którym często wyjaśniamy nastolatkom jest model samochodu do którego ktoś zapomniał wlać płynu hamulcowego. Ten deficyt hamowania można zaobserwować w badaniach czynnościowych mózgu, w których obserwujemy jego pracę w czasie wykonywania różnych działań. Mówimy o odmiennym, nie gorszym sposobie funkcjonowania umysłu, ponieważ wszystko zależy od okoliczności. Może „nie do końca sprawdzać się” w pracy księgowego, ale na przykład w zawodach wymagających ciągłych zmian i szybkiego podejmowania decyzji będzie już dużo lepiej (np. strażak). andaluzja, 17.12.07 11:41 odpowiedz Witam, czy nie uważają Państwo, że od ADHDowców można się wiele nauczyć? Czy nie sądzą Państwo, że jeśli dojdzie to koniecznej reformy sposobów nauczania z uzyciem wszelkich metod szybkiego i wdzięcznego uczenia się, to stanie się tak dzięki dzieciom z ADHD? I innym, którzy mają w sobie tyle odwagi, żeby nawet dorosłym autorytetom dać do zrozumienia że uczen na lakcjach się zanudza... Grzeczne dziecko tego nigdy nie zrobi, więc nic nie zmieni. A może jest tak, że skostniały sposób nauczania powoduje taki olbrzymi przyrost chorujących na ADHD? Serdecznie pozdrawiam. ~kamyk, ip: 195.149.64.4, 17.12.07 12:18 odpowiedz Spotkałam się ze stwierdzeniem, że ludzie z ADHD częściej popadają w depresję. Proszę o wyjaśnienie tego mechanizmu. Dlaczego tak się dzieje, skoro wydaje się że poprzez wielość pomysłów, zadań wykonywanych, działań powinni to być właśnie ludzie szczęśliwi. ~Dreptak, ip: 89.77.121.212, 25.01.08 22:54 odpowiedz Kamyku Depresja i adhd mają podobne podłoże biochemiczne. Chodzi o nierównowagę funkcjonowania neuroprzekaźników. Dlatego adhd często łączy się z depresją. ~Mary, ip: 195.149.64.4, 17.12.07 13:54 odpowiedz Jaki jest wpływ diety na poprawę funkcjonowania osób dorosłych z ADHD? Jaka dieta jest wskazana? Rozumiem, że dieta wpływa na neuroprzekaźniki? Czy poza tym ma jakieś inne oddziaływanie? maryska, 26.12.07 23:02 odpowiedz czy osoba która ma kłopoty z nauką, nie może skupić myśli, usiedzieć w jednym miejscu, nigdy nie siedzi bezczynnie, może mieć ADHD!! ?? ~Dreptak, ip: 89.77.121.212, 25.01.08 22:56 odpowiedz Może, jak najbardziej. Ale nie musi kicia-at13, 30.12.07 20:27 odpowiedz jak zbadać-jaki testy wykonać aby potwierdzić, lub wykluczyć u dorosłego ADHD? do kogo się z tym zwrócić? ~GsiaL, ip: 83.19.202.130, 11.01.08 15:21 odpowiedz Ciekawa spraw chciała bym wiedzieć gdaie moge zrobić test na Adhd bo obawiam się że podobnie jak bochaterka arykułu jestem książkowym pzrypadkiem Adhadowca, nawet moi pracownicy mi to ciagle powtarzaja ale ja czuje sie z tym świetnie moje rostrzepanie nikomu nie szkodzi a jak cos robie nakręcam sie na 150% i z reguly jest to z sukcesem ala firm? Ale chyba czas sprawdzić czy faktycznie mam Adhd. Pozdrawiam Gosia ~Dreptak, ip: 89.77.121.212, 25.01.08 22:53 odpowiedz O adhd można się więcej dowiedzieć na adhd.org.pl ~Butterfly, ip: 194.117.241.30, 16.02.08 17:20 odpowiedz Od dawna śledzę wszelkie informacje nt. ADHD ponieważ zarówno moja córka jak i ja borykamy się z tym problemem. Wiele już wiem na temat tej jednstki choroboewj mam jednak pytanie - jak poruszać się w świecie " innych " , zdrowych ludzi? Ja mam z tym pewien problem , niby lubię kontakty z ludźmi , ale często czuję się inna , nieprzystosowana i źle mi z tym . Mam wrażenie , że ten stan się pogłębia , często nie rozumiem dlaczego ktoś kogo uważałam za życzliwego dystansuje się do mnie , wyczuwam , że coś jest nie tak i uciekam od ludzi , chowam w skorupę i cierpię .... Jak z tym żyć? ~Butterfly, ip: 194.117.241.30, 16.02.08 17:31 odpowiedz Mam 37 lat i ADD . Wiele czytałam na temat tej jednostki chorobowej i jakoś sobie radzę , mam jednak problem w kontaktach z ludźmi: niby ich lubię i naprawę potrzebuję kontaktów ze znajomymi , ale mam jakieś trudne do sprecyzowania trudności... Mam wrażenie , że z biegiem czasu ten stan się pogłębia..Otóż zastanawia mnie dlaczego ktoś kto dotychczas był dla mnie życzliwy - odsuwa się ode mnie , dystansuje....Czując tą zmianę ja sama odsuwam się od ludzi , analizuję problem , często czuję się na tyle obco , że unikam towarzystwa... Męczy mnie ta sytuacja i doprawdy nie potrafię sobie z tym poradzić . Jak mam dalej żyć czując się tak dalece " inną" , nieprzystosowaną społecznie? ~jarosz_patricia@yahoo.fr, ip: 82.123.203.61, 19.02.08 13:37 odpowiedz mam 30 lat i ADHD oraz wrazenie, ze zyje conajmniej od 60. wszystko co robie jest nieplanowane; planowane zas nie dochodzi do skutku. studia w Paryzu, pozniej w Warszawie; znow podyplomowe w Paryzu a teraz zanosi sie na Hiszpanie; po co? nie wiem- jest potrzeba . Chce miec dom i dzieci ale boje sie ze to tez zostawie. Nikt w moim wieku nie pracowal w tylu branzach co ja.. Pasja a zaraz potem nuda i zdenerwowanie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Radzio
Go
|
Tereniu idź się może przejdź na dworek Porzucaj się śnieżkami,ulep bałwanka,daj ptaszynkom jeść,może na saneczki z góreczki Co my tu mamy, złe dobrego początki. Albo odwrotnie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Mózg i układ odpornościowy są ze sobą związane. W minionym roku neurobiolodzy z University of Virginia zaobserwowali nieznane dotychczas połączenie między mózgiem i układem odporności. – Kiedy odkryliśmy naczynia limfatyczne w mózgu byliśmy zdumieni, bo według książek one nie istnieją – przyznaje autor dr Jonathan Kipnis. Odkrycie to może mieć duży wpływ na metody leczenia chorób mózgu – autyzmu, sklerozy, alzheimera czy zapalenia mózgu. http://www.charaktery.eu/wiesci-psychologiczne/10135/8-fascynujących-odkryć-na-temat-umysłu-/
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Diogenes z Synopy
Go
|
7. Kiszone ogórki są dobre na depresję. Utrzymywanie odpowiedniego, zbalansowanego poziomu pewnych bakterii w jelitach wpływa na… obniżenie lękliwości i zmniejszenie liczby symptomów depresyjnych. Dr Matthew Hilimire i jego współpracownicy z College of William & Mary dowiedli, że osoby mające dietę bogatą w sfermentowaną żywność (np. kiszone ogórki czy kapusta) są mniej neurotyczne i rzadziej cierpią na lęki społeczne. – Możliwe, że probiotyki w sfermentowanej żywności zmieniają środowisko kwasowo – zasadowe jelit, a to z kolei wpływa na obniżenie lęków społecznych – tłumaczy Hilimire. – To fascynujące, że mikroorganizmy we wnętrznościach mogą mieć wpływ na stan umysłu – dodaje to już wiem czemu nie lękam się katastrofy
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Bo masz dobre życie wewnętrzne po kiszonkach. Ja teraz mam lot na kiszonki, bo zrobiłem sobie wcześniej tygodniową kurację czosnkiem i cebulą. Codziennie jem kiszonke ogóry i kapuchę, ser z Holandii jakiś, podobno prawdziwy i łykam Lakcid. Czuję jak się ubogacam wewnętrznie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Diogenes z Synopy
Go
|
coś w tym jest. Przechodzi się poziom wyżej, w związku z ożywieniem jelit. Ser leżakowany, kiszonki i jeszcze lakcid? To już rozpusta jakaś .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Bo masz dobre życie wewnętrzne po kiszonkach. ....
Takie uduchowione wprost...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Strony: 1 [2]
|
|
|
|