Strony: [1]
|
|
|
Autor
|
Wtek: Polska jak czerwona latarnia (Przeczytany 6508 razy)
|
Halina Ch.
Go
|
Polska jak czerwona latarnia
Źródło: PAP
Polska jest europejską czerwoną latarnią w leczeniu stwardnienia rozsianego - uważa przewodniczący Doradczej Komisji Medycznej Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego, profesor Krzysztof Selmaj.
- Jest to choroba spychana u nas na margines, a leki są praktycznie niedostępne. W krajach starej Unii Europejskiej leczeniem farmakologicznym objętych jest 50% chorych. U nas zaledwie dwa%. To poziom niższy niż w targanej konfliktami Serbii czy Albanii. W Europie tylko Polska i Białoruś nie posiadają narodowego programu leczenia stwardnienia rozsianego - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej prof. Selmaj.
Przepaść między Polską a pozostałymi krajami europejskimi pogłębia się od początku lat 90-tych, kiedy pojawiły się pierwsze leki, dzięki którym można było rozpocząć skuteczną terapię.
- Pierwsze preparaty miały skuteczność na poziomie ok. 35%. Teraz wprowadzane są leki, które w dwóch trzecich przypadków pozwalają zahamować chorobę. Są to jednak bardzo drogie specyfiki. Miesięczny koszt leczenia wynosi ok. 6,5 tys. zł. W Polsce postanowiono więc przemilczeć problemy chorych na stwardnienie rozsiane - dodał.
W Polsce na stwardnienie rozsiane cierpi ok. 60 tys. osób. Zdaniem profesora, kilkanaście tysięcy osób z tej grupy mogłoby korzystać z najnowszych leków. Zamiast pomocy, chorym stwarza się jednak dodatkowe problemy. W styczniu Ministerstwo Zdrowia wycofało z listy leków refundowanych jeden z dwóch starszych leków używanych w leczeniu SM. W podejmowaniu tej decyzji, jak mówi Selmaj, nie uczestniczyli specjaliści od tej choroby.
Profesor uważa, że wzorem innych państw europejskich Polska powinna przygotować kompleksową pomoc dla chorych na SM, która obejmowałaby leczenie farmakologiczne, rehabilitację, oraz wsparcie psychologiczne. Dałoby to pacjentom szansę na normalne życie rodzinne i zawodowe.
Dodał, że analizy dotyczące stosowania leków w różnych krajach wskazują na opłacalność leczenia. Choroba ta zaczyna się bowiem we wczesnym okresie życia i ma przewlekły charakter. Stąd też jest jedną z najczęstszych przyczyn długotrwałej niezdolności do pracy i rent chorobowych.
Według Selmaja, SM jest problemem społecznym. To przewlekła, postępująca choroba, która może doprowadzić do trwałego inwalidztwa. Zaczyna się najczęściej między 20. a 40. rokiem życia. Przyczyną jest uszkodzenie układu odpornościowego, który zwraca się przeciwko własnym komórkom nerwowym.
U ponad 25% chorych pierwszym objawem stwardnienia rozsianego jest pogorszenie ostrości widzenia. Dlatego też wielu pacjentów długo leczy się u okulistów zanim trafi do neurologa. Badanie dna oka pozwala dojrzeć, często po raz pierwszy, zmiany przebiegające w ośrodkowym układzie nerwowym.
Data opublikowania dokumentu: 2008-03-19, 11.19
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
Link do artykułu - http://www.rp.pl/artykul/108567.html . Piszą i piszą o lekach, lobbują za ich sprzedażą, czyli ich finansowaniem ze środków budżetowych. Wszak chory na drogie leki pieniędzy nie ma, a budżet ma, choć nie wiadomo na leczenie czego - ma. Sfinansują tej grupie chorych to nie sfinansują innym, ba - nawet na operację czy badania każą miesiącami czekać (ilu nie doczeka?!). Mam wrażenie, że tę krótką kołdrę, jaką jest budżet ochrony zdrowia, wyrywają sobie producenci leków, oczywiście odwołując się do cierpienia poszkodowanych pacjentów. Tyle, że pacjenci są traktowani instrumentalnie, mają dać zarobić, nie zaś zostać wyleczonymi. W tym miejscu rozważań nie sposób po prostu nie odwołać się do osiągnięć dr Jana Kwaśniewskiego również w zakresie leczenia SM, które to osiągnięcia publiczna ochrona zdrowia bezprzykładnie ignoruje. Na tym forum spotkałam kilka osób z SM, którym DO pomogła więcej niż wszystkie leki razem wzięte. Czy tak?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
chris
Go
|
Na tym forum spotkałam kilka osób z SM, którym DO pomogła więcej niż wszystkie leki razem wzięte. Czy tak?
Witam Tak masz 100% racji,dr Selmaj,raczej prof,wlasciwie wszystko jedno,jest niestety AUTORYTETEM w leczeniu i badaniu SM i wszystko jasne. Znalem jego pacjeta,musial zrezygnowac, za tytuly sie drogo placi. pozd krzysztof
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
baska
Go
|
Selmaj? Ten z Lublina? Dla mnie, to cyborg jakis. Wchodzi na sale, za nim lataja lekarki doktorki jak podpirzone, ani dzien dobry, ani pocul mnie w dupe. przejdzie sie po sali i juz po obchodzie. Nie slyszalam, zeby zadal komkolwiek chocby 1 pytanie. A na prywatne wizyty szkoda kasy. No chyba, ze komus zalezy na interferonie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
baska
Go
|
Pierwsze preparaty miały skuteczność na poziomie ok. 35%. Teraz wprowadzane są leki, które w dwóch trzecich przypadków pozwalają zahamować chorobę. Są to jednak bardzo drogie specyfiki. Miesięczny koszt leczenia wynosi ok. 6,5 tys. zł. W Polsce postanowiono więc przemilczeć problemy chorych na stwardnienie rozsiane - dodał.
Na temat tego cudownego dzialania tych lekow, slyszalam rozne opinie lekarzy. A przewaznie, ze sa g... warte. Nie raz lezalam w szpitalu z chorymi na interferonie (ktore mialy rzuty) i zaraz po refundowanej kuracji, ktore tez mialy rzuty... Z tym, ze ja przyjechalam tylko na badanie MRI, a odlezec musialam 3 dni...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Goska999
Go
|
Przeszło sześć lat temu na leki , na SM przez kilka miesięcy - miesięcznie wydawałam przeszło 300 zł, a poprawy nie bylo, wręcz przeciwnie było coraz gorzej.!!! W tej chwili nie biorę żadnych leków, a pieniądze wydaje na tłuste kąski , jaja i lepiej na tym wychodzę. Nasza służba zdrowia jest barrrdzo chora, a lekarze jeszcze barrrrrrrdziej!!!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Halina Ch.
Go
|
W ubiegłym roku robiłam sobie MRI więc jak Basia musiałam swoje odleżeć w szpitalu. Oczywiście przy tym robiono mi badania m. in na cholesterol. Przylatuje do mnie spanikowana lekarka i daje mi tabletki na zbicie cholesterolu bo jest go za dużo 435 (ogólny), pytam jak wygląda HDL i LDL- to jest nieważne - mówi lekarka (w ogóle nie zrobiono tych badań) , pytam o poziom trójglicerydów, ona nie wie. Po pewnym czasie jednak już wie, że wynoszą 103 ale i tak zostawia mi receptę na tabletki obniżjące cholesterol.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Adiqq
Go
|
W ubiegłym roku robiłam sobie MRI więc jak Basia musiałam swoje odleżeć w szpitalu. Oczywiście przy tym robiono mi badania m. in na cholesterol. Przylatuje do mnie spanikowana lekarka i daje mi tabletki na zbicie cholesterolu bo jest go za dużo 435 (ogólny), pytam jak wygląda HDL i LDL- to jest nieważne - mówi lekarka (w ogóle nie zrobiono tych badań) , pytam o poziom trójglicerydów, ona nie wie. Po pewnym czasie jednak już wie, że wynoszą 103 ale i tak zostawia mi receptę na tabletki obniżjące cholesterol. Ja miałem podobną sytuację - poszedłem do lekarki i prosze o skierowanie na badanie cholesterolu i przy okazji pytam o HDL i LDL - to nieistotne powiedziała....malo jej czegos brzydkiego nie powiedzialem. Wywszedlem stamtad jak najszybciej....i postanowiłem nie wracac..
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Goska999
Go
|
Przeszło tydzień temu byłam u lekarza ponarzekałam że się żle czuje i dostałam skierowanie na badania. Wszystkie wyniki mam w normie,tylko cholesterol trochę podwyższony( norma od 140-200 a ja mam 218 mg/dL. Wiem że u optymalnych to normalne. Najważniejsze że czuję się dobrze, nie drętwieją mi nogi i mam dobre krążenie krwi , a oto w Ż.O chodzi.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Strony: [1]
|
|
|
|