Autor
|
Wtek: Rola węglowodanów w organizmie (Przeczytany 257418 razy)
|
grizzly
Go
|
...a ślimaki sałatę jedzą... A My jemy "slimoki" ! Oczywiscie nie wszyscy, demokracja musi byc!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
admin
Go
|
I na tym przykładzie najlepiej widać, że trudno przewidzieć, co się komu w głowie ulęgnie. A możliwości jest wiele... PS a ile węglowodanów ma wątroba na Diecie Optymalnej, każdy może sobie sprawdzić tu - http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=76Z tabeli wynika, że wątroba ma B:T:W = 1:0,3:0,0 i taką wartość należy przyjąć do bilansu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
admin
Go
|
Jeśli ktoś bardzo lubi sałatę na ŻO, która jako produkt nieprzydatny dietetycznie na Diecie Optymalnej (BTW=1:0,0:2) ze względu na dużą zawartość rakotwórczych azotynów i metali ciężkich i nie jest ujęta w tabelach, powinien ją suto zalać wysokoprocentową śmietanką lub śmietaną.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zenon
Go
|
To dziala w obie strony, czyli przy zjedzeniu zbyt malej ilosci bialka organizm dorobi sobie ewentualne braki z nadmiaru weglowodanow.
Adminie, moglbys rozwinac temat? Gdzie moge o tym poczytac? pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
viola44
Go
|
To dziala w obie strony, czyli przy zjedzeniu zbyt malej ilosci bialka organizm dorobi sobie ewentualne braki z nadmiaru weglowodanow.
Adminie, moglbys rozwinac temat? Gdzie moge o tym poczytac? pozdrawiam zenonie w biochemii o tym napisano...oczywiście nie można dopuszczać do sytuacji gdzie zaniedbujemy i jedno i drugie, wówczas porażka...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
admin
Go
|
O no widzisz "zenonie" trzeba samemu w rąsię "Biochemię", a nie tak na słowo honoru, brać wszystko z Internetu do serca.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Adam319
Go
|
(...) Jeśli ktoś bardzo lubi sałatę na ŻO, która jako produkt nieprzydatny dietetycznie na Diecie Optymalnej (BTW=1:0,0:2) ze względu na dużą zawartość rakotwórczych azotynów i metali ciężkich (...)
dr-kwasniewski.pl/media/2/bib-1/Krystyna.txt/news%20827.doc (...) Żywienie Optymalne jest najlepszym przyczynowym sposobem leczenia nowotworów złośliwych. Nowotwory żywią się cukrem, czyli leczenie polega na tym, żeby nie dać im węglowodanów, czyli nie dać im „jeść”. Każdy organizm, każda tkanka, jeśli nie ma co „jeść” – musi zginąć. U chorych na chorobę nowotworową zaleca się ok. 30 g węglowodanów na dobę i do 1 g białka na 1 kg wagi ciała. Białko też powinno być ograniczone, ponieważ ze stu gram białka organizm wytwarza 58 g węglowodanów, co dodatkowo daje pewną pulę węglowodanów w organizmie. Przy takim postępowaniu nowotwór nie ma co „jeść”, zatem zginąć musi. (...) Jan Kwaśniewski
dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=79 (...)Organizm człowieka potrzebuje też niewielką ilość węglowodanów. Węglowodany może organizm wytwarzać z białek i glicerolu, ale jest to praca żmudna i lepiej jest, gdy potrzebną ilość węglowodanów dostarczymy w pokarmie. Najkorzystniej dla człowieka dorosłego jest, gdy spożywa około 0,8 grama węglowodanów na 1 kilogram wagi ciała. Dzieci potrzebują ich nieco więcej — około 3 gramy na 1 kilogram wagi ciała u osesków, z wiekiem stopniowo mniej.
Węglowodany to węgiel z wodą. Na 180 gramów węglowodanu jest 72 gramów węgla i 108 gramów wody. Takie paliwo nie nadaje się nawet dla parowozu, tym bardziej nie nadaje się dla człowieka. Nieco węglowodanów potrzebują krwinki czerwone, mózg i nerwy obwodowe, ale są to ilości niewielkie.
Gdy człowiek zje węglowodanów za mało mogą pojawiać się we krwi i moczu tak zwane ciała ketonowe, które szybko znikają, gdy zwiększy się spożycie węglowodanów do zalecanego poziomu lub przejściowo nieco więcej. Gdy człowiek zje zamiast około 50 gramów węglowodanów na dobę do 100 gramów nic złego się nie dzieje <<Adam319 – hmmmm>>, tylko organizm jest nieco słabszy. Nigdy nie należy przekraczać spożycia węglowodanów powyżej 150g/dobę. (...) Jako sprawdzone przyrodniczo zjawisko, zwane "krzywą dzwonową" (Gaussa) (...)
Zgodnie z krzywą Gaussa nawet zjadając średnio dokładnie tyle białka i węglowodanów ile organizm potrzebuje 50% czasu naszego życia spędzamy zjadając za dużo węglowodanów, a 50% czasu za mało. W przypadku choroby nowotworowej jest proponowane przesunięcie krzywej Gaussa w lewo przez zjadanie nie 50 a 30g węglowodanów na dobę. Trudno powiedzieć przez ile % czasu wtedy nasz organizm narażony jest na nadmiar węglowodanów. Tak patrząc w sufit życzyłbym sobie by nadmiar węglowodanów miał prawo pojawić się przez 3% czasu mojego życia (jeden dzień w miesiącu). W ten sposób komórki nowotworowe nie będą miały szansy na rozwój. Czyli uznałbym te 30g jako cyfrę wyjściową i maksymalną do profilaktyki nowotworowej i zwiększał (delikatnie powiedzmy o 20% na tydzień) dawkę W tylko przy klarownych objawach ich braku kiedy to następnie potwierdziliśmy (łatwo dostępnym testem) obecność ciał ketonowych w moczu. Z nieustającą tendencją do ograniczania W kiedy to brak takich objawów. Nie tylko chemia nam zagraża, żyjemy otoczeni promieniowaniem. Nie ma takiej możliwości by komórki nowotworowe w naszym organizmie nie powstawały. Np. przyleci taka wysokoenergetyczna cząstka promieniowania z kosmosu, „szczęśliwie” trafi w DNA i komórka dzieli się bez opamiętania. Jedyna ochrona to być pewnym, że robimy wszystko by takie komórki zagłodzić przez NIGDY nadmiar węglowodanów. Kładąc na jednej szali możliwość wykrycia w moczu ciał ketonowych, a na drugiej śmiertelną chorobę niech sobie każdy wyważy. Osobiście zjadam od miesiąca poniżej 30gW na dobę i wszystkie zmiany jakie obserwuję są korzystne. Żywiłem się tak miesiącami również wcześniej i powróciłem po obserwacji pewnych niepokojących objawów (nie będę ich na forum opisywał), które wystąpiły przy dawce W w granicach 60 – 80g. Piszę to tylko ku przemyśleniu, tekst jest klarowny, nie będę go bronił ani rozwijał, widać, że też tak można, każdy zrobi jak zechce odpowiadając własną głową za swoje zdrowie. Admin ma teraz ruch określić takie rozmyślania jako wartościowe lub zagrażające powszechnemu dobrostanowi. Pozdrawiam serdecznie, Adam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adampio
Go
|
(...) Jeśli ktoś bardzo lubi sałatę na ŻO, która jako produkt nieprzydatny dietetycznie na Diecie Optymalnej (BTW=1:0,0:2) ze względu na dużą zawartość rakotwórczych azotynów i metali ciężkich (...)
dr-kwasniewski.pl/media/2/bib-1/Krystyna.txt/news%20827.doc (...) Żywienie Optymalne jest najlepszym przyczynowym sposobem leczenia nowotworów złośliwych. Nowotwory żywią się cukrem, czyli leczenie polega na tym, żeby nie dać im węglowodanów, czyli nie dać im „jeść”. Każdy organizm, każda tkanka, jeśli nie ma co „jeść” – musi zginąć. U chorych na chorobę nowotworową zaleca się ok. 30 g węglowodanów na dobę i do 1 g białka na 1 kg wagi ciała. Białko też powinno być ograniczone, ponieważ ze stu gram białka organizm wytwarza 58 g węglowodanów, co dodatkowo daje pewną pulę węglowodanów w organizmie. Przy takim postępowaniu nowotwór nie ma co „jeść”, zatem zginąć musi. (...) Jan Kwaśniewski
dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=79 (...)Organizm człowieka potrzebuje też niewielką ilość węglowodanów. Węglowodany może organizm wytwarzać z białek i glicerolu, ale jest to praca żmudna i lepiej jest, gdy potrzebną ilość węglowodanów dostarczymy w pokarmie. Najkorzystniej dla człowieka dorosłego jest, gdy spożywa około 0,8 grama węglowodanów na 1 kilogram wagi ciała. Dzieci potrzebują ich nieco więcej — około 3 gramy na 1 kilogram wagi ciała u osesków, z wiekiem stopniowo mniej.
Węglowodany to węgiel z wodą. Na 180 gramów węglowodanu jest 72 gramów węgla i 108 gramów wody. Takie paliwo nie nadaje się nawet dla parowozu, tym bardziej nie nadaje się dla człowieka. Nieco węglowodanów potrzebują krwinki czerwone, mózg i nerwy obwodowe, ale są to ilości niewielkie.
Gdy człowiek zje węglowodanów za mało mogą pojawiać się we krwi i moczu tak zwane ciała ketonowe, które szybko znikają, gdy zwiększy się spożycie węglowodanów do zalecanego poziomu lub przejściowo nieco więcej. Gdy człowiek zje zamiast około 50 gramów węglowodanów na dobę do 100 gramów nic złego się nie dzieje <<Adam319 – hmmmm>>, tylko organizm jest nieco słabszy. Nigdy nie należy przekraczać spożycia węglowodanów powyżej 150g/dobę. (...) Jako sprawdzone przyrodniczo zjawisko, zwane "krzywą dzwonową" (Gaussa) (...)
Zgodnie z krzywą Gaussa nawet zjadając średnio dokładnie tyle białka i węglowodanów ile organizm potrzebuje 50% czasu naszego życia spędzamy zjadając za dużo węglowodanów, a 50% czasu za mało. W przypadku choroby nowotworowej jest proponowane przesunięcie krzywej Gaussa w lewo przez zjadanie nie 50 a 30g węglowodanów na dobę. Trudno powiedzieć przez ile % czasu wtedy nasz organizm narażony jest na nadmiar węglowodanów. Tak patrząc w sufit życzyłbym sobie by nadmiar węglowodanów miał prawo pojawić się przez 3% czasu mojego życia (jeden dzień w miesiącu). W ten sposób komórki nowotworowe nie będą miały szansy na rozwój. Czyli uznałbym te 30g jako cyfrę wyjściową i maksymalną do profilaktyki nowotworowej i zwiększał (delikatnie powiedzmy o 20% na tydzień) dawkę W tylko przy klarownych objawach ich braku kiedy to następnie potwierdziliśmy (łatwo dostępnym testem) obecność ciał ketonowych w moczu. Z nieustającą tendencją do ograniczania W kiedy to brak takich objawów. Nie tylko chemia nam zagraża, żyjemy otoczeni promieniowaniem. Nie ma takiej możliwości by komórki nowotworowe w naszym organizmie nie powstawały. Np. przyleci taka wysokoenergetyczna cząstka promieniowania z kosmosu, „szczęśliwie” trafi w DNA i komórka dzieli się bez opamiętania. Jedyna ochrona to być pewnym, że robimy wszystko by takie komórki zagłodzić przez NIGDY nadmiar węglowodanów. Kładąc na jednej szali możliwość wykrycia w moczu ciał ketonowych, a na drugiej śmiertelną chorobę niech sobie każdy wyważy. Osobiście zjadam od miesiąca poniżej 30gW na dobę i wszystkie zmiany jakie obserwuję są korzystne. Żywiłem się tak miesiącami również wcześniej i powróciłem po obserwacji pewnych niepokojących objawów (nie będę ich na forum opisywał), które wystąpiły przy dawce W w granicach 60 – 80g. Piszę to tylko ku przemyśleniu, tekst jest klarowny, nie będę go bronił ani rozwijał, widać, że też tak można, każdy zrobi jak zechce odpowiadając własną głową za swoje zdrowie. Admin ma teraz ruch określić takie rozmyślania jako wartościowe lub zagrażające powszechnemu dobrostanowi. Pozdrawiam serdecznie, Adam W takim razie jak sie odniesc do zalecen dr. Jana Kwasniewskiego, ze po przebudowie organizmu, czyli po przejsciu na ZO, nalezy spozywac W do 1,5 raza spozywanego B? Nawet gdybys zjadal tylko 30 gr B, co jest nie mozliwe, to musial bys zjadac "az" 45 gr W!!! Czy Ty rozpatrujesz tylko przypadek raka, czy tez insynuujesz normalny, zdrowy stan czlowieka?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Adam319
Go
|
Nie cytuj całości bo szkoda miejsca, tylko przeczytaj powoli kilka razy, ewentualnie całość z lików źródłowych. Odpowiedzi na Twoje pytania są zawarte w moim powyższym poście. Kto pisze o 30g białka? Ja na pewno nie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kangur
Go
|
Admin zaleca nie czytac i nie cytowac ksiazek JK, jak sie ich nie rozumie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adampio
Go
|
Nie cytuj całości bo szkoda miejsca, tylko przeczytaj powoli kilka razy, ewentualnie całość z lików źródłowych. Odpowiedzi na Twoje pytania są zawarte w moim powyższym poście. Kto pisze o 30g białka? Ja na pewno nie Ja pisze o 30 gr bialka. Ty piszesz o 30 gr weglowodanow. Zaczne jeszcze raz. Pan dr. Jan Kwasniewski zaleca, po przystosowaniu sie organizmu do diety, zjadanie B w stosunku do W jak 1: nawt do 1,5. I teraz moje 30 gr bialka: nawet zjadajac tylko 30 gr bialka mozna zjadac, wg zalecen Pana dra, 45 gr weglowodanow, gdzie Ty zalecasz prawie ichnie zjadanie!!!<Albo jak to nazywasz max 30 gr. Dlatego pytanie: czy to nowa interpretacja diety optymalnej, czy tez wyniki pewnych obserwacji? Czy to co piszesz jest oparte na wierze czy na wiedzy? Bo jak widze czyjas wiedze koliguje z Twoja albo odwrotnie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
admin
Go
|
Admin zaleca nie czytac i nie cytowac ksiazek JK, jak sie ich nie rozumie.
Brawo "kangur"! To jest to. Przed przeczytaniem - spalić książki JK, a sprawa cytatów i rozumienia się sama rozwiąże!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
admin
Go
|
Np. przyleci taka wysokoenergetyczna cząstka promieniowania z kosmosu, „szczęśliwie” trafi w DNA i komórka dzieli się bez opamiętania. Admin ma teraz ruch określić takie rozmyślania jako wartościowe... "Adam319" Bardzo wartościowe rozmyślania! Z każdym dniem pole magnetyczne Ziemi słabie. Dziś biegun magnetyczny jest w północnej Kanadzie, a za 50 lat będzie ponoć w połowie Syberii. Zbliża się przebiegunowanie, a to oznacza tylko jedno. Ale jaki jest sens straszenia nieuchronnością (od kilkuset do kilkudziesięciu tysięcy lat) na którą się nie ma wpływu i nic się na nią nie poradzi? Dlatego wypada tylko cieszyć się każdym kolejnym przeżytym dniem w zdrowiu. PS chwilowo prognoza pogody kosmicznej na najbliższe 150-200 lat jest sprzyjająca. A tyle nam starczy W tym roku można się bezpiecznie opalać, o czym już wpominałem na tym Forum!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
admin
Go
|
W każdej "Biochemii" pisze w jaki sposób "cudownie" dla niektórych zamienia się białko w cukier, a cukier w białko (przeważnie w dziale "Intergarcja metabolizmu"), ale to trzeba sobie przeczytać! Dlatego przy zjadaniu białka referencyjnego, wyłącznie "na wszelki wypadek" bezpiecznie jest zwiększyć ilość węglowodanów, aby organizm w razie czego miał z czego robić aminokwasy endogenne. O zapotrzebowaniu na białko referencyjne pisałem, o aminokwasach glukogennych pisałem, o zasadzie zamiany glukozy w aminokwasy endogenne pisałem, o zamianie glukozy w tłuszcze energetyczne i zapasowe, ciała ketonowe i cholesterol pisałem na tym FORUM. O zapotrzebowaniu na witaminy i mikroelementach - całkiem niedawno. Wyszukiwarka na tym Forum jest bardzo dobra, wystarczy tylko poszukać i czytać... Parę cennych linków i uwag podali: nie wymieniam z nicków, aby kogoś nie pominąć. I to wystarczy! A ja nie lubię i nie chcę się powtarzać
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
admin
Go
|
I jeszcze jedno: to że ktoś jest chory, to wyłącznie jego wina, że nie potrafi zadbać o własne zdrowie. Ale kto szuka, a nie tylko pyta - znajdzie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
admin
Go
|
Na zakończenie tematu? Z cukru nie powstają jedynie następujące aminokwasy endogenne: arginina (w cyklu mocznikowym - przez fumaran bezpośrednio związanym z cyklem Krebsa) i tyrozyna powstająca z fenyloalaniny. Pośrednia jest jeszcze cysteina syntetyzowana z seryny powstającej z cukru i z metioniny.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kangur
Go
|
I jeszcze jedno: to że ktoś jest chory, to wyłącznie jego wina, że nie potrafi zadbać o własne zdrowie. Ale kto szuka, a nie tylko pyta - znajdzie. Teraz to jestes hojrak jak cie tata z chorob w dziecinstwie wyciagnal.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
admin
Go
|
Nie przeczę, że trochę szczęścia w życiu też trzeba mieć...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Halina Ch.
Go
|
Nawet gdybys zjadal tylko 30 gr B, co jest nie mozliwe, to musial bys zjadac "az" 45 gr W!!!
To jest możliwe! B zjadam 30-35 g, a W 45-55 g. Czy to jest źle? Czuję się o wiele lepiej niż gdy jadłam ok. 40g B. Sterydów nie biorę od czasu gdy zmniejszyłam B, a wczoraj plewiłam kwiatki na działce co nie zfdarzało mi się od prawie 2 lat.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Adam319
Go
|
B zjadam 30-35 g, a W 45-55 g. Czy to jest źle?
Tylko pogratulować! Wygląda, że osiągnęłaś stabilność przez nieco za mało B i organizm z pożytkiem dla zdrowia się gimnastykuje by sobie to B skombinować. Pewnie symetryczny efekt wystąpiłby przy 50gB i 30gW, ale mądra zasada głosi, że skoro jest dobrze (a nawet coraz lepiej) to nie warto niczego zmieniać. Pozdrawiam serdecznie, Adam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|