Robiąc rutynowe badanie krwi postanowiłam zrobić sobie lipidy - z ciekawości (5- ty miesiąc na ŻO).Wczoraj odebrałam wyniki, miałam nadzieję ,że nie zobaczy ich moja lekarka. Niestety siedziała w rejestracji, ponieważ nie miała pacjentów.Poinformowała mnie ,że wszystkie wyniki dobre, ale cholesterol b. wysoki
i że trzeba leczyć.Pytam: ale który cholesterol? Odpowiedziała mi : no wszystkie, mogę przepisać pani leki , ale leczenie długie , co najmniej pół roku . Pewnie dobrze znacie takie opowieści.
A oto moje wyniki:
cholesterol całkowity - 8,46 mmol/l
HDL - 1,98 mmol/l
LDL -6,04 mmol/l
Trójglicerydy - 0,96 mmol/l
.Z tego co wczoraj przeszukałam forum wiem ,że trójglicerydy są dobre,, reszta też, jeśli się jest na początku stosowania diety( tak jak ja), w miarę upływu czasu powinien spadać LDL i stosunek HDL do LDL też siię powinien zmieniać na lepsze. Czy dobrze myślę?
A moje ostatnie wyniki sprzed diety(niestety sprzed dwóch lat) wyglądały tak;
Cholesterol całkowity - 4,63 mmol/l
HDL - 1,53 mmol/l
LDL - 2,48 mmol/l
Trojglicerydy - 1,36 mmol/l
CHoć wiedziałam , że moje obecne wyniki będą wyglądały na patologiczne dla "normalnie jedzących" , to poczułam się wcale nie jak ELITA, ale trochę jak przybysz z innej planety
Proszę znających się o ustosunkowanie się do moich wyników.