Strony: 1 [2] 3
|
|
|
Autor
|
Wtek: Rak prącia, zapalenie węzłów chłonnych pachwinowych, WAżNE!!! (Przeczytany 47713 razy)
|
barja
Go
|
A jeśli lekarze nie rokują dłuższego przeżycia ( przerzuty do węzłów) to pacjent powinien o tym wiedzieć. Bea561 nie zgadzam się z tobą. Nie każdemu można coś takiego powiedzieć. Dwie bliskie mi osoby zmarły na raka,jedna z nich życzyła sobie kontaktów z tzw. bioenergoterapeutką. Mimo, ze na sam widok tej baby budziły się we mnie krwiożercze instynkty o które nigdy bym się nie podejrzewała, nie potrafiłam odmówić. Nadzieja umiera ostatnia i oby to była śmierć naturalna.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Czytając Wasze posty,też przyszło mi na myśl powiedzenie :"nadzieja umiera ostatnia" . A poza tym, żaden człowiek nie jest panem życia i śmierci i nie jest w stanie stwierdzić w 100% kiedy ktoś umrze.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
bea561
Go
|
A jeśli lekarze nie rokują dłuższego przeżycia ( przerzuty do węzłów) to pacjent powinien o tym wiedzieć. Bea561 nie zgadzam się z tobą. Nie każdemu można coś takiego powiedzieć. Dwie bliskie mi osoby zmarły na raka,jedna z nich życzyła sobie kontaktów z tzw. bioenergoterapeutką. Mimo, ze na sam widok tej baby budziły się we mnie krwiożercze instynkty o które nigdy bym się nie podejrzewała, nie potrafiłam odmówić. Nadzieja umiera ostatnia i oby to była śmierć naturalna. Każdy ma prawo wiedzieć i decydować o sobie. Jeśli będzie chciał kontaktów z bioenergoterapeutą, nie należy mu tego odmawiać. Mówienie prawdy, nawet jeśli jest bolesna, to nie to samo co odbieranie nadziei. Mówię to z całą odpowiedzialnością lekarza, który bardzo często ma z taką sytuacją do czynienia. Tylko człowiek, który wie na co choruje i jakie są rokowania, który ma możliwość porozmawiania o tym i z lekarzem i z rodziną będzie miał siłę do walki. A jeśli nadejdzie kres jego życie umrze w spokoju i w otoczeniu najbliższych. Nie będzie sam w obliczu śmierci, która jest tak samo naturalna jak narodziny.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
sylwia2624
Go
|
Zgadzam się z Waszymi opiniami w 100%, znajomy wie na co choruje, zna wszystkie swoje wyniki. Mnie chodziło tylko o to aby przeczytał o DO coś pozytywnego, a dokładniej jak komuś pomogło zastosowaniu jej w walce z chorobą. Wiem że na siłę nic się nie da zrobić i nie ważne czy to będzie ktoś bliski czy też nie, dana osoba musi sama chcieć. Jeśli on usłyszy bądź przeczyta coś na ten temat to może zacznie myśleć w ten sposób: "aha mnie to mówili już tyle razy i teraz czytam przypadki z życia to może coś w tym jest że to działa". Rak jest przecież taką chorobą która atakuje nie wiadomo kiedy i w najmniej oczekiwanym momencie życia, nawet w tedy jak rokowania lekarzy są pozytywne, następuje remisja i człowiek umiera. A tak naprawdę on nie ma za bardzo nic do stracenia zaczynając DO, czyż nie??? Chyba że się mylę to mnie poprawcie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
sylwia2624
Go
|
Jeszcze jedno, jeśli będzie wiedział że do przerzutów może dojść bardzo szybko to czy wcześniej się nie załamie? A jest to młoda osoba czterdziesto paro letnia. Załamanie w walce z chorobą i poddanie się jej jest chyba najgorszą rzeczą w walce o życie ,jeśli istnieje jakieś malusieńkie światełko na przedłużenie go bądź wyzdrowienie. Jeszcze raz piszę on nie ma za bardzo nic do stracenia.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
bea561
Go
|
Jeszcze jedno, jeśli będzie wiedział że do przerzutów może dojść bardzo szybko to czy wcześniej się nie załamie? A jest to młoda osoba czterdziesto paro letnia. Załamanie w walce z chorobą i poddanie się jej jest chyba najgorszą rzeczą w walce o życie ,jeśli istnieje jakieś malusieńkie światełko na przedłużenie go bądź wyzdrowienie. Jeszcze raz piszę on nie ma za bardzo nic do stracenia.
Wiem, że to co teraz napiszę może obrazić albo wprowadzić w osłupienie. Ale stwierdzenia rodziny bądź otoczenia chorego typu:"Jak on się o tym dowie to się załamie" działa na mnie jak płachta na byka. Jesli pacjent wie wszystko o swojej chorobie może podjąć decyzję - walczyć lub nie. Prawda jest bolesna, ale nikt go nie oszukuje. Na pewno bedzie mu ciężko, ale tylko pełna świadomość swojego stanu może dać choremu siłę do walki z tą chorobą. A jeśli nie chce walczyć- też ma do tego prawo. Najważniejsze w kontakcie z takim chorym to słuchać go uważnie i mówić prawdę. Oczywiście ŻO jest bardzo ważne, ale to musi wyjść od niego, że chce je zastosować. Sens życia w chorobie nowotworowej to nie tylko walka z nią, to oswojenie się z tą chorobą i akceptacja, że kiedyś może nadejść kres życia, uporządkowanie swoich spraw, pożegnanie się z najbliższymi.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
bea561
Go
|
Na oszustwie wlasnie zeruje "znachorstwo" i "szarlataneria"!!!
czy polityk jest znachorem lub szarlatanem? Nie tylko polityk. Niestety wielu lekarzy też stosuje "praktyki szarlatańskie"
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Jeszcze jedno, jeśli będzie wiedział że do przerzutów może dojść bardzo szybko to czy wcześniej się nie załamie? A jest to młoda osoba czterdziesto paro letnia. Załamanie w walce z chorobą i poddanie się jej jest chyba najgorszą rzeczą w walce o życie ,jeśli istnieje jakieś malusieńkie światełko na przedłużenie go bądź wyzdrowienie. Jeszcze raz piszę on nie ma za bardzo nic do stracenia.
niektore wypowiedzi lekarki opty.Ewy Bednarczyk Witoszek: Odp: Problem z cholesterolem ( LDL ); Dla osób z chorobą nowotworową w wywiadzie uznałabym dawkę T, którą zaleca dr JK. i jeszcze tutaj: http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=1984.240Powstaje bo zaburzone jest działanie siłowni energetycznej - mitochondrium od ... przerabiania nadmiaru weglowodanów (niszczenie komórki "od wewnątrz"), nieprzerobiony pirogronian w cytozolu napędza cykl pentozowy. A po co ? By produkować kwasy nukleinowe nowej NOWOTWOROWEJ komórki. By produkować tłuszcze nowej NOWOTWOROWEJ komorki (na diecie niskotłuszczowej) Produkcja komorek nowotworowych przy "rozbuchanym" CYKLU PENTOZOWYM IDZIE PEŁNĄ PARĄ. Wadliwy material energetyczny (w nadmiarze) skutkuje nieprawidłową produkcją BŁON BIOLOGICZNYCH. I tu jest geneza powstawania nowotworu "od zewnątrz" WADLIWA BŁONA BIOLOGICZNA wadliwe połączenia międzykomorkowe, wadliwy przepływ informacji. Im więcej mamy śmieci w organizmie (nasilony proces niszczenia i regeneracji ) tym wiekszy kłopot dla struktur sprzątających. Wiesz co Macek10 nie kupisz nas tym, że nowotwory powstają od tłuszczu jako głównego materiału energetycznego, przy prawidłowych trojglicerydach (poniżej 60mg%) i HDL:LDL 1:1 . Nie widziałeś człowieka ze zmniejszającym się nowotworem na DO, który to nowotwór poszedł do wycięcia (i bardzo dobrze). Ja wiele widziałam. Juz 20 lat widuję efekty stosowanych diet. Najbardziej szkodliwe są te z PRODUKTAMI PEŁNOZIARNISTYMI ZBOŻOWYMI. Brakuje ci CZŁOWIEKA przy tych wszystkich swoich rozważaniach.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Sylwia nastepny post,tej samej lekarki,ktory daje nadzieje i szanse przezycia: Trafiłeś w sedno Rajano, jakieś 3 miesiace temu udzielilam porady przez telefon. Dgn. Rak j. grubego z przerzutami do płuca prawego. Przesięk w płucu prawym. Duszność. Na diecie "zwykłej"-chlebowej. Powiedziałam że za 3 dni bedzie normalnie oddychał I tak sie też stało. Medycyna nie miała pomysłu na duszność z powodu płynu w opłucnej. Mogła czekać aż płynu sie nazbiera i ... ewakuować go. Do dziś nie ma duszności. Takie drobne "cuda"? NIE! Póki ludzie nie zrozumieją, ze choroba męża jest RÓWNIEŻ chorobą żony. NIE MA sukcesu. Warzywa i owoce 5x dziennie nie zlikwidowałyby duszności z w/w powodu. Ani nie dałbyś Macek10 przeważającego prawdopodobieństwa, że ta dolegliwość na owocach ustąpi. Na pewno wiesz jak się czuje osoba na samych warzywach przez 3 dni.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
grizzly
Go
|
... żaden człowiek nie jest panem życia i śmierci i nie jest w stanie stwierdzić w 100% kiedy ktoś umrze...
Fakt!!! Ale ocenic "jak szybko wieko trumny opada" - jest I co mozna zrobic aby ten proces utrudnic i odwlec w czasie, rowniez moze.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
grizzly
Go
|
...Nie tylko polityk. Niestety wielu lekarzy też stosuje "praktyki szarlatańskie"...
Swieta racja!!! I to jest bardzo ciekawy temat Szkoda, ze nie sa obowiazkowe dla lekarzy egzaminy sprawdzajace np. co 5 lat plus sprawny system sadowy jak np. w USA
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jurek46
Go
|
Zgadzam się z Waszymi opiniami w 100%, znajomy wie na co choruje, zna wszystkie swoje wyniki. Mnie chodziło tylko o to aby przeczytał o DO coś pozytywnego, a dokładniej jak komuś pomogło zastosowaniu jej w walce z chorobą. Wiem że na siłę nic się nie da zrobić i nie ważne czy to będzie ktoś bliski czy też nie, dana osoba musi sama chcieć. Jeśli on usłyszy bądź przeczyta coś na ten temat to może zacznie myśleć w ten sposób: "aha mnie to mówili już tyle razy i teraz czytam przypadki z życia to może coś w tym jest że to działa". Rak jest przecież taką chorobą która atakuje nie wiadomo kiedy i w najmniej oczekiwanym momencie życia, nawet w tedy jak rokowania lekarzy są pozytywne, następuje remisja i człowiek umiera. A tak naprawdę on nie ma za bardzo nic do stracenia zaczynając DO, czyż nie??? Chyba że się mylę to mnie poprawcie
Sylwia ja już pisałem Tobie właśnie z własnego doświadczenia,jednak pisałem w tym temacie ten wątek diagnozy jaka otrzymałem od Kwaśniewskiego.Ale bodżcem do tego aby wejśc w DO. byłą książka jaką mi przyniesiono do szpitala a była nią "Tłuste Życie " dr. Kwaśniewskiego,dopiero póżniej jak zostałem wypisany ze szpitala i gdy już stosowałem żywienie optymalne udało się dla rodziny załatwic wizytę u dr. Kwaśniewskego. Ale jeżeli ten Twój znajomy lubi i jeszcze może czytac to kupcie mu tę książkę ,zapewniam że ona da mu inspiracje do tego aby uwierzył że wcale nie musi umierac już jutro a DO może mu zapewnic siły do walki z chorobą.i pozwolic odzyskac wiarę że jeszcze może życ ,tak jak każdy aż do śmierci ,a wcale to nie musi byc już jutro. Na mnie ta książka zrobiła wrażenie i odniosła taki skutek że już siudmy rok zmagam się ze swoją chorobą,i czuję się coraz lepiej mam coraz to nowsze bodżce ,które pozwalają mi myślec że jeszcze trochę pożyję. Tymi nowszymi bodżcami są urządzenia techniczne ,i nowe leki i coraz to doskonalsze żywienie na DO.Ale ani na jeden dzień nie przerwałem DO i wiem że nie mialem i nie mam nadal innej ALTERNATYWY. Dlatego może to dla niego też będzie tą inspiracją. I wcale nie musi byc tak jak pisze gryzli że "wieko trumny juz mu opada" bo również można tak powiedziedziec że opada dla wszystkich.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
bea561
Go
|
Sylwia ja już pisałem Tobie właśnie z własnego doświadczenia,jednak pisałem w tym temacie ten wątek diagnozy jaka otrzymałem od Kwaśniewskiego.Ale bodżcem do tego aby wejśc w DO. byłą książka jaką mi przyniesiono do szpitala a była nią "Tłuste Życie " dr. Kwaśniewskiego,dopiero póżniej jak zostałem wypisany ze szpitala i gdy już stosowałem żywienie optymalne udało się dla rodziny załatwic wizytę u dr. Kwaśniewskego. Ale jeżeli ten Twój znajomy lubi i jeszcze może czytac to kupcie mu tę książkę ,zapewniam że ona da mu inspiracje do tego aby uwierzył że wcale nie musi umierac już jutro a DO może mu zapewnic siły do walki z chorobą.i pozwolic odzyskac wiarę że jeszcze może życ ,tak jak każdy aż do śmierci ,a wcale to nie musi byc już jutro. Na mnie ta książka zrobiła wrażenie i odniosła taki skutek że już siudmy rok zmagam się ze swoją chorobą,i czuję się coraz lepiej mam coraz to nowsze bodżce ,które pozwalają mi myślec że jeszcze trochę pożyję. Tymi nowszymi bodżcami są urządzenia techniczne ,i nowe leki i coraz to doskonalsze żywienie na DO.Ale ani na jeden dzień nie przerwałem DO i wiem że nie mialem i nie mam nadal innej ALTERNATYWY. Dlatego może to dla niego też będzie tą inspiracją. I wcale nie musi byc tak jak pisze gryzli że "wieko trumny juz mu opada" bo również można tak powiedziedziec że opada dla wszystkich. Jurku, nic dodać nic ująć.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
grizzly
Go
|
... A co do "kasy" i "klasy społecznej" to jest dobrze. Na tym etapie leczenia na jakim jest musi odczekać miesiąc czasu po naświetlaniach a potem kolejne badania i czas pokaże co będzie dalej. Najważniejszy jest ten czas oczekiwania, to żeby go nie zmarnować a w jakiś sposób pomóc choremu...
Jesli nie chcecie marnowac czasu to na co jeszcze czekasz!!! Skoro Twoj znajomy ma "kase" i nie zalicza sie "do proletariatu" to tylko kwestia "ustalenia ceny" i poddania sie "stalej opiece" u najlepszego specjalisty w Polsce. Czy istnieje lepsza opcja?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
grizzly
Go
|
...I wcale nie musi byc tak jak pisze gryzli że "wieko trumny juz mu opada" bo również można tak powiedziedziec że opada dla wszystkich. ... Jurek "pooddychaj gleboko" i przeczytaj jeszcze raz mojego posta, moze zrozumiesz jego sens i przestaniesz "pomawiac mnie" o "inne tresci" ... żaden człowiek nie jest panem życia i śmierci i nie jest w stanie stwierdzić w 100% kiedy ktoś umrze...
Fakt!!! Ale ocenic "jak szybko wieko trumny opada" - jest I co mozna zrobic aby ten proces utrudnic i odwlec w czasie, rowniez moze. Jurku drogi, wyraznie pisze, ze kazdy czlowiek moze wiele zrobic, aby "utrudnic" i "odwlec" zjawisko "opadanie wieka trumny" I napisze jeszcze raz, zrobi to tym bardziej chetnie, gdy uswiadomi sobie, ze kazdy dzien "biernosci" to dzien stracony.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
sylwia2624
Go
|
Znajomy książkę ma, od mojego taty który jest na DO już jakiś czas, ma też miesięczniki OPTYMALNi ale sam nie jest jakoś przekonany do ich przeczytania. Co do stosowania tego żywienia to te osoby które mu przygotowują posiłki (czyli śniadanie, obiad, kolacja) stosują się do wskazówek mojego taty ale na tym nasza rola chyba się kończy, bo jak mu powiedzieć że nie będzie tego jadł albo że nie dostanie w takiej ilości jak do tej pory. Mnie chodziło bardziej o wpłynięcie na jego tok myślenia że słowo "dieta" nie kojarzy się z kleikiem na wodzie itp a z czymś co pomoże mu wyzdrowieć. Mamy nawet pomysł żeby go zawieść do ośrodka OPTYMALNYCH ale na to musi wyrazić swoją zgodę a z tym będzie chyba trudniej.
Książki nie przeczytał, ale jak mu zaniosłam parę artykułów wydrukowanych to chyba go to zaciekawiło, piszę chyba bo nie jestem pewna.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jurek46
Go
|
Znajomy książkę ma, od mojego taty który jest na DO już jakiś czas, ma też miesięczniki OPTYMALNi ale sam nie jest jakoś przekonany do ich przeczytania. Co do stosowania tego żywienia to te osoby które mu przygotowują posiłki (czyli śniadanie, obiad, kolacja) stosują się do wskazówek mojego taty ale na tym nasza rola chyba się kończy, bo jak mu powiedzieć że nie będzie tego jadł albo że nie dostanie w takiej ilości jak do tej pory. Mnie chodziło bardziej o wpłynięcie na jego tok myślenia że słowo "dieta" nie kojarzy się z kleikiem na wodzie itp a z czymś co pomoże mu wyzdrowieć. Mamy nawet pomysł żeby go zawieść do ośrodka OPTYMALNYCH ale na to musi wyrazić swoją zgodę a z tym będzie chyba trudniej.
Książki nie przeczytał, ale jak mu zaniosłam parę artykułów wydrukowanych to chyba go to zaciekawiło, piszę chyba bo nie jestem pewna.
Jeżeli zainteresuje się tym tematem to zaapewniam,że ta książka może go wciągnąc,a to juz połowa sukcesu,a druga połowa to rodzina ,przyjaciele Myśle że jeżeli On nie jest jeszcze obłożnie chory to Twój pomysł aby go zawieśc do Optymalnej Arkadii jest dobry.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Pijo71
Go
|
Grizzly korzystałeś kiedyś z owego szarlatana ?
Nigdy nie bylo i nie bedzie takiej mozliwosci Jesli ktos to robi, to daje "swiadectwo o sobie samym" Skoro nie korzystałeś i nie masz doświadczeń w tym temacie to znaczy że nie masz zielonego pojęcia . Dlaczego więc zabierasz głos ?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
grizzly
Go
|
Skoro nie korzystałeś i nie masz doświadczeń w tym temacie to znaczy że nie masz zielonego pojęcia . Dlaczego więc zabierasz głos ?
Z cyjanku potasu rowniez nie korzystalem, a czy to oznacza, ze nie jest on trucizna? itp. Pijo71 nie powiekszaj "stezenia planktonu"
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|
Strony: 1 [2] 3
|
|
|
|