Autor
|
Wtek: Odp: Czemu nikt nie mówi o wadach diety optymalnej (Przeczytany 90971 razy)
|
lekarka
Go
|
Wszystko jasne Macek10 chce nas uratować. Chce byśmy dowozili 3 x dziennie witaminę C, bo uważa ze tak lepiej. A że nie wie jak się zachowuje osoba z ch. wrzodową po wit. C w nadmiarze to Jego problem. Nie nasz.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ali
Go
|
Uswiadomie Cie: pierwszym płazem był miesozerca, pierwszym gadem był miesozerca, pierwszym ptakiem był miesozerca, pierwszymi ssakami byli miesozercy dopiero z nich wyewoluowali roslinozercy wiec o zaawansowaniu ewolucji lepiej nie wspominaj bo nie masz o tym pojecia, radze zaliczyc inna szkole podstawową.
najlepszym budulcem jest bialko wiec czemu spozywamy go tak malo ? Poza budulcem i energią jest jeszcze bardzo wazna funkcja regulacyjna ktora wymaga wielu substancji ktorych dieta optymalna nie przewiduje lub przewiduje w zbyt malych ilosciach.
he he - przyganiał kocioł garnkowi 1. uświadom sobie wpierw ze podpierasz się TEORJA ewolucji nie twardymi dowodami równie wiarygodni jak ty, są ci od ufoludków 2. na żywieniu opty zalecane średnio 1 g B na 1 kg masy ciała to nie za mało dla normalnego człeka, nie "pakera" i wszystkie dostępne źródła tak podają. masz inne? 3. pokaż gdzie dieta optymalna zabrania uzupełniania brakujących składników - nie napisano że żywność powinna być pełnowartościowa pochodzenia naturalnego? - owoce. warzywka i zielenina wyhodowane na kompoście i oborniku bez oprysków , są zapewne 10 krotnie więcej warte od tych kupionych , podobnie jest z jajami nabiałem i mięsem, - jaką miarką to mierzysz? 4 strachy na lachy z tymi szkodami spowodowanymi brakiem NNKT w żywieniu optymalnym w praktyce przy prawidłowym wieloletnim stosowaniu nie chcą się ujawniać. - więcej szkód widzi się na żywieniu zalecanym przez jaśnie oświeconych dietetyków
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adam319
Go
|
... zmniejszenie odporności na działanie promieni X, wzrost spożycia wody, ...
Brak niestety synergii w naszej dyskusji. Nie mam ochoty udowadniać, że 6% z litra to więcej niż 10% ze szklanki. Nie mam ochoty się pytać lekarza czy jestem zdrowy. Nie chce mi się zrozumieć dlaczego owca jest bardziej zaawansowana od wilka. Zabawiłem się, pogadaliśmy sobie, Pozdrawiam, Adam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ewa
Go
|
Ewa: Pamietaj, ze na DO je sie mało, więc nalezy jeść to, co jest najlepszym budulcem i daje energię najmniejszym kosztem. Macek: najlepszym budulcem jest bialko wiec czemu spozywamy go tak malo ? Poza budulcem i energią jest jeszcze bardzo wazna funkcja regulacyjna ktora wymaga wielu substancji ktorych dieta optymalna nie przewiduje lub przewiduje w zbyt malych ilosciach. Dziwnie nielogicznie mi odpowiedziałeś, ale nie będę sie tego czepiała. Nie mam wątpliwości, ze dla innych to jest jasne. Natomiast ty wprowadzileś nową informację i masz okazję napisać o tym wiecej. Dlaczego piszesz tak enigmatycznie, mało konkretnie? Napisz coś o tych funkcjach regulacyjnych.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adam319
Go
|
... Napisz coś o tych funkcjach regulacyjnych ...
Funkcja regulacyjna diety występuje wtedy jak 3 razy dziennie łykasz kolorowe tabletki, w ilościach wyznaczonych przez autorytet który przeprowadził na Tobie skomplikowaną aparaturą badania analityczne i zinterpretował je według aktualnej mody. A i pamiętaj, że roślinożercy to stworzenia bardziej zaawansowane ewolucyjnie i taka jest w oczywiście oczywisty sposób naturalna kolej rzeczy, że całe zło siedzi w mięsie, a cała dobroć w soji i rzepaku, które przez swoją godną pozazdroszczenia zieloność bezpośrednio czerpią energię ze słońca. I te komórki roślinne, jakież one doskonałe w swej budowie, jakie stabilne, jakie ruchliwe. Gdyby tak sobie wyhodować nieco glonów na stopie, może chociaż grzyba, a może kaktus na ręce. A w ogóle to dieta optymalna powoduje „zaburzenia czynności wielu tkanek i narządów” więc nie jesteśmy w stanie logicznie myśleć, ostro widzieć, podnosić ciężkie przedmioty, a w większości przypadków samodzielnie się poruszać i jasno się wyrażać. Powyższe zdania nie są atakiem na środowisko wegetarian, wśród których mam serdecznych przyjaciół, cenię ich zresztą za podjęcie wysiłku w celu odżywiania się zgodnie z pewnymi zasadami, a nie chaotycznie – korytkowo. W każdym jednak środowisku znajdą się nawiedzeni biegnący pod pięknymi sztandarami w kierunku przepaści.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zbynek
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Hank
Go
|
Men's Health, Nina Teicholz: "A co jeśli złe tłuszcze tak naprawdę są dobre"?
Od dziesiątków lat Amerykanom mówiono, że tłuszcze nasycone zatykają tętnice i powodują schorzenia serca. Jest tylko jeden problem: nikt nigdy tego nie udowodnił.
Przypuśćmy, że byłbyś zmuszony żyć na diecie złożonej z czerwonego mięsa i nieprzetworzonego mleka, na diecie, złożonej przynajmniej w 60% z tłuszczów, z czego połowa to tłuszcze nasycone. Jeśli pierwszą rzeczą, o jakiej pomyślałeś to statyny i stenty, to być może zastanowiłbyś się nad intrygującym przypadkiem Masajów, koczowniczego plemienia żyjącego w Kenii i Tanzanii.
W latach 60-tych XX w. doktor medycyny George Mann z Uniwersytetu Vanderbilta odkrył, że mężczyźni z plemienia Masajów żyli na takiej właśnie diecie (uzupełnianej krwią bydła, które hodowali). Koczownicy ci, którzy ponadto byli bardzo szczupli, mieli najniższe poziomy cholesterolu, jakie kiedykolwiek zostały odnotowane i byli całkowicie wolni od chorób serca.
Naukowcy, zdezorientowani tym odkryciem, twierdzili, że członkowie tego plemienia musieli dysponować pewnego rodzaju genetyczną ochroną, zapobiegającą powstaniu wysokiego poziomu cholesterolu. Jednakże, brytyjscy badacze obserwujący grupę masajskich mężczyzn, którzy przenieśli się do Nairobi, gdzie zaczęli odżywiać się bardziej "nowocześnie", odkryli, że u mężczyzn tych poziom cholesterolu gwałtownie się podnosił.
Podobnych spostrzeżeń dokonano w odniesieniu do plemion Samburu (Kenia) oraz Fulani (Nigeria). Choć odkrycia dotyczące tych kultur wydają się przeczyć faktowi, jakoby spożywanie tłuszczy nasyconych prowadzi do chorób serca, to tym, co może zaskoczyć, jest to, że ów "fakt" w żadnej mierze faktem nie jest. Ściślej mówiąc, jest to hipoteza z lat 50-tych XX w., która nigdy nie została zweryfikowana.
Pierwsze naukowe oskarżenie wobec tłuszczy nasyconych pochodzi z 1953 r. Wówczas to fizjolog dr Ancel Keys opublikował niezwykle wpływowy artykuł zatytułowany "Miażdżyca. Nowy problem zdrowia publicznego". Keys pisał, że podczas gdy współczynnik zgonów w USA malał, to liczba zgonów z powodu schorzeń serca stale rosła. I po to, by wyjaśnić dlaczego tak się działo, przedstawił porównawczo wskaźniki spożycia tłuszczy i wskaźniki zgonów z powodu chorób serca w 6 krajach: USA, Kanadzie, Australii, Anglii, Włoszech i Japonii.
Amerykanie spożywali najwięcej tłuszczy, u nich też największa była liczba zgonów z powodu chorób serca. Japończycy jedli najmniej tłuszczy i mieli najmniej zgonów na choroby serca. Pozostałe kraje znalazły się dokładnie między tymi dwoma. Według tych badań, im wyższe spożycie tłuszczy, tym wyższa zachorowalność na choroby serca. Keys określił tą korelację jako "godną odnotowania" i zaczął publicznie wysuwać hipotezy o tym, że konsumpcja tłuszczy prowadzi do chorób serca.
W tamtym czasie bardzo wielu naukowców było sceptycznych wobec twierdzeń czynionych przez Keysa. Jednym z takich krytyków był dr Jakub Yerushalmy, który ukończył fakultet biostatystyki na Uniwersytecie w Berkeley. W pracy z 1957 r. Yerushalmy wskazał na fakt, że Keys oparł swoje twierdzenia na danych z 6 krajów, choć do dyspozycji były dane z 22 krajów. Dane pochodzące z krajów wybranych przez Keysa potwierdzały jego tezy, ale gdy przeanalizować dane ze wszystkich 22 krajów, to żadnej korelacji między spożyciem tłuszczy i zapadalnością na choroby serca nie można było stwierdzić. Na przykład zgonów z powodu chorób serca w Finlandii były 24-krotnie wyższe niż w Meksyku, mimo iż poziom konsumpcji tłuszczy był w obu krajach podobny.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ewa
Go
|
Wszystko się zgadza. Urodzilam się w 1956r. Pamiętam przełom w podejściu do tłuszczów, gdy byłam małym dzieckiem. Mogłam mieć 6-9 lat. Jadłam sobie masełko, smalec, smietanę i wszystko było OK. Zagrazały mi tylko kaszka manna, bułki i makaron. Aż tu nagle wszystko zaczęło sie zmieniać. Najpierw była duza kampania agitująca przeciwko masłu. Wciskano nam taką oblesną margarynę pakowaną w kostki, jak masło. Po latach okazało sie, ze że zawierała pełno ołowiu. To był 1. sygnał o jej szkodliwości. Producenci tłuszczu roslinnego nie popuscili. Wtedy rej na rynku zaczęły wodzić tzw. masła roślinne. Potem mixy itd itd Na szczeście byłam świadkiem tego przełomu i słyszałam tez wiele głosów sprzeciwu. Myslę, ze dzieki temu nie ugięłam sie pod tą propagandą. Pamietam swój dziecięcy bunt przed odebraniem mi mojego smaczego tłuszczyku. Po latach niestety, w sklepach coraz częsciej na pólkach pojawiały sie tzw. zdrowe produkty. Pojawiły sie jakieś chipsy (wczesniej to były smazone ziemnaiki, potem technologia sie "poprawiła"), chude mleko itp. Pojawiło się hasło Wańkowicza "cukier krzepi", a ciastka zaczęto sprzedawać nie tylko w sklepach cukierniczych. Teraz w sklepach spozywczych trudno znaleźć na półce cos tłustego. Królują lighty, ciastka, setki rodzajów pieczywa, mixy, odchudzone orzeszki i delikatesy. Każdy, chce czy nie chce, zjada świństwo podawane nam przez sprzedawców. Ci co urodzili sie później, padli juz ofiarą nowoczesnych dietetyków, lekarzy i mediów. Ogarnia ich lęk przed porzuceniem "zdrowego", chudego, roslinnego jedzenia, które zdołano im tak mocno wbic do głowy zaledwie od lat 50. Pamiętam, ze kiedyś okreslenie "stary człowiek" kojarzyło mi sie z dziadkiem 90 letnim. Teraz staruszek to 70 latek.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zbynek
Go
|
Hank za zainteresowanie tematem i tłumaczenie - wielkie dzięki
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rajano
Go
|
Witam Dziś miałem więcej wolnego czasu i jeszcze raz przeczytałem wypowiedzi "Maciek10" i wydaje mi się iż nie ma sensu rozmawiać z tą osobą, a dlaczego? spójrzcie jaką retoryke On stosuje: Wpierw maciek10 napisał: dieta cukrzycowa nie zawiera duzych ilosci weglowodanow no ale wydanie jest z 1998 to jeszcze stara wiedza.W odpowiedzi podałem mu linki ze strony Instytutu Żywienia w których jednak dieta cukrzykowa zawiera duże ilości weglowodanów, oto dowód: http://www.izz.waw.pl/wwzz/zalecenia.htmlOczywiście maciek10, szybko uciekł od całego wątku, zapominając iż udowodniłem mu, że cukrzykom eksperci zalecają diete z przewagą węglowodanów, co wymusza podawanie insuliny, a później wiadomo. Kolejny wątek maciek10 napisał: napewno wiedzialbym wiecej i moglbym sprawniej udowadniac elementy bledne w diecie optymalnej lecz tak jak wykazałem chęć uzyskania linku do ksiazki dr Kwasniewskiego to na zapewnieniach ze go dostane sie skonczylo, ani widu ani słychu tego linku na moim mailu.Niestety maciek10, tutaj, po prostu KŁAMIE, osobiście napisałem do niego aby podał swojego maila i bym mu przesłał książke w pliku pdf, poza tym link na forum podał Zbynek.
Kolejna sprawa, maciek10 nie odpowiedział na rzeczowe pytania "Lekarki" kiedy o to zapytałem, cynicznie napisał, a raczej udał że nie wie o co chodzi: a jakiez to bylo pytanie? chetnie odpowiem.
No i oczywiście kiedy ktoś poda maćkowi10, dowód w postaci jakiego cytatu z biochemii Harpera to oczywiście w odpowiedzi usłyszy: jedno zdanie nic nie znaczy kiedy by ktos podał cała biochemie Harpera, z pewnościa by odpowiedział : ja znam kilka innych wydań biochemii i tak w koło. Przeczytajcie jeszcze raz tą dyskusję i chyba do takiego samego wniosku dojdziecie. No ale cóż wiadomo jakich ludzi kształci Instytut Żywienia. Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
malgo35
Go
|
Macka10 czytam jak nie mogę zasnąć, ziewam później co drugie zdanie. Uważam więc jego działalność za pozytywną.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
macek10
Go
|
1. uświadom sobie wpierw ze podpierasz się TEORJA ewolucji nie twardymi dowodami równie wiarygodni jak ty, są ci od ufoludkówto nie jest zadna teoria ewolucji tylko te Twoje twarde fakty, otworz kazda ksiazke o jakichkolwiek zwierzetach lub ewolucji kręgowców opartej na wykopaliskach, w kazej ksiazce to jest napisane. Najbardziej zadziwia mnie to u optymalnych ze ci ktorzy najmniej wiedzą na dany temat robia najwięcej zamieszania i sa najbardziej wykrzyczani czego Ty jestes przykladem. na żywieniu opty zalecane średnio 1 g B na 1 kg masy ciała to nie za mało dla normalnego człeka, nie "pakera" i wszystkie dostępne źródła tak podają.oczywiscie dlatego uwazam ze formułowanie torii z cyklu "po co jesc weglowodany skoro jest ich tak malo w organizmie, jedzmy zgodnie ze skladem ciala" jest bzdura bo bialka jest najwiecej w organizmie wiec czemu zgodnie z teorią jemy go tylko 1g na kg? Odpowiedzia jest to ze nie powinno sie jesc zgodnie ze skladem ciala bo takie myslenie nie jest poparte zadnymi przesłankami. są zapewne 10 krotnie więcej warte od tych kupionych , podobnie jest z jajami nabiałem i mięsem,chyba w płonnych marzeniach, biorąc pod uwagę niektore z analiz wybrane produkty naturalne i farm ekologicznych sa nawet mniej bogate w cenne skladniki, choc czesc zawiera oczywiscie wiecej ale ku Twojemu rozczarowaniu sa to procenty nie rzedu 1000% jak mowisz lecz 5 - 10%. strachy na lachy z tymi szkodami spowodowanymi brakiem NNKT w żywieniu optymalnym w praktyce przy prawidłowym wieloletnim stosowaniu nie chcą się ujawniać. - więcej szkód widzi się na żywieniu zalecanym przez jaśnie oświeconych dietetykówkolejny slogan propagandowy jedyny ratunek dla optymalnych nie mogacych obalic niektorych faktow. Gdzie te szkody??? Jakies fakty??? Pewnie zaczniesz mydlic oczy jakimis ogolnymi statystykami wyciagnietymi z rekawa, albo jeszcze lepiej ze wszycy sa chorzy i to wina oswieconych dietetykow. Zaskocze Cie ludzie słuchajacy oswieconych dietetykow z niewiadomej przyczyny sa zdrowi a chorzy sa ci ktorzy robia po swojemu. Na swiecie sa miliony ludzi cieszacych sie zdrowiem dzieki dietetykom sam takich znam bo takich leczę i leczyłem a moich znajomych po fachu pełne barki wypełnione przez wdziecznych ludzi jest jednym z dowodow gdyby zaden z dietetykow nie spelnial swojej roli to nie byloby potrzeby na takie usługi, nie znasz prawa ekonomii ze zawod nieefektywny staje sie zbedny i zanika? Nie mam ochoty udowadniać, że 6% z litra to więcej niż 10% ze szklanki.a wiec zjadasz dziennie litr smalcu ???? Nie chce mi się zrozumieć dlaczego owca jest bardziej zaawansowana od wilka.problem w tym ze nie wiesz o czym mowisz. Mianem zaawansowania ewolucyjnego jest zajecie konkretnej niszy i dostosowanie sie do istniejacych warunkow najlepiej jak sie umie a nie, jedzenie miesa lub nie jedzenie miesa. Gdyby tak było kazdy ssak byłby miesozerca bo to oni sa najwyzej w drzewie ewolucyjnym a tak nie jest i prawda jest taka ze w kazdej gromadzie sa i miesozercy i roslinozercy a zaawansowanie ewolucyjne nie ma z tym nic wspolnego. Pamiętam, ze kiedyś okreslenie "stary człowiek" kojarzyło mi sie z dziadkiem 90 letnim. Teraz staruszek to 70 latek.głupota od stu lat sredia wieku cały czas rosnie i bedzie rosła.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adam319
Go
|
Chyba znalazłem zasadniczą wadę Diety Optymalnej: „Lepiej być nie może"Myśl tę obrazuje mój ulubiony żart: Przychodzi facet do lekarza, opowiedział mu o swoich dolegliwościach, lekarz się chwilę zamyślił, nagle wykrzykuje z nadzieją w głosie:
Pali pan !?
Nie
Oj to niedobrze.
Jak to niedobrze?
Jak by pan rzucił palenie to zaraz by się pan lepiej poczuł.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rudka
Go
|
Ewa masz racje -tylko pamiętam ,że masło było drogie więc u nas margaryna na zmiane ze smalcem dyzurowała . Mięso w niedziele . Soki i kompoty były dobrze w domu strzezone. Cukierek ,ciastko od swięta . Więc chyba było zdrowo bo mało
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adam319
Go
|
to nie jest zadna teoria ewolucji tylko te Twoje twarde fakty, otworz kazda ksiazke o jakichkolwiek zwierzetach ... Fakty twarde jak książka, bezgraniczna i bezkrytyczna wiara w słowo pisane, może byś wreszcie przeczytał jakąś książkę Jana Kwaśniewskiego? uwazam ze formułowanie torii z cyklu "po co jesc weglowodany skoro jest ich tak malo w organizmie, jedzmy zgodnie ze skladem ciala" jest bzdura bo bialka jest najwiecej w organizmie wiec czemu zgodnie z teorią jemy go tylko 1g na kg? Odpowiedzia jest to ze nie powinno sie jesc zgodnie ze skladem ciala bo takie myslenie nie jest poparte zadnymi przesłankami. Nikt nie każe jeść kości bo jest ich dużo w organizmie, ani nie zabrania jeść węglowodanów bo jest ich mało, warto uzyskiwać energię z tłuszczów, a nie z węglowodanów bo jest to proces bardziej stabilny i produkujący mniej odpadów metabolicznych, białka się jada do oporu – tyle ile organizm przyjmie do celów własnej odbudowy, nadmiar jest niekorzystny bo organizm musi białko spalić lub zmagazynować co jest zaśmiecaniem organizmu.wybrane produkty naturalne i farm ekologicznych sa nawet mniej bogate w cenne skladniki Masz rację, n.p. kurczaki tuczone NKT zawierają ich w swoim mięsie znacznie więcej.Pewnie zaczniesz mydlic oczy jakimis ogolnymi statystykami wyciagnietymi z rekawa, albo jeszcze lepiej ze wszycy sa chorzy i to wina oswieconych dietetykow. Zaskocze Cie ludzie słuchajacy oswieconych dietetykow z niewiadomej przyczyny sa zdrowi. Masz rację, mamy swojego dietetyka i się go nie tylko słuchamy, ale i widzimy jako logiczną całość jego zalecenia i ich uzasadnienie i nieźle na tym wychodzimy – nie chorujemy. Gdyby zaden z dietetykow nie spelnial swojej roli to nie byloby potrzeby na takie usługi, nie znasz prawa ekonomii ze zawod nieefektywny staje sie zbedny i zanika? Proszę się nie gorączkować, wszystko w swoim czasie. a wiec zjadasz dziennie litr smalcu ? Nie zjadam litra smalcu dziennie, ale zjadam tyle tłuszczu zwierzęcego, że lekko spełniam vegańską normę 10 – 15g NKT linolenowego, bez trucia się utwardzonym, uwodornionym, estryfikowanym, witaminizowanym -czy jak się go tam teraz przerabia- tłuszczem roślinnym.problem w tym ze nie wiesz o czym mowisz Problem w tym, że nie wiesz o czym mówię. Głupota od stu lat sredia wieku cały czas rosnie i bedzie rosła. Wysoka średnia wieku jest w USA, a jacy oni tam statystycznie zdrowi i szczupli. I na koniec mój ulubiony żart o wnioskach wyciąganych przez co niektórych na podstawie statystyk. Idzie chłop z krową przez wieś i mają statystycznie po trzy nogi.
No i metaforycznie dodam, że jak by Pan rzucił palenie to by się Pan zaraz lepiej poczuł.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
malgo35
Go
|
Jest i druga, równie poważna wada Diety Optymalnej:
"Nie jesteśmy klientami oświeconych dietetyków".
Zaniżamy popyt na dobrze opłacaną usługę, wstyd po prostu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adam319
Go
|
... Soki i kompoty były dobrze w domu strzezone. Cukierek ,ciastko od swięta . Więc chyba było zdrowo bo mało
Cukier był na kartki ... i komu to przeszkadzało? Większość cukru i tak w domowych laboratoriach służyła do badania zawartości cukru w cukrze, a jak ktoś jeszcze hodował pszczoły to miał dodatkowy przydział, wtedy to dopiero była jazda
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Halina Ch.
Go
|
Ewa masz racje -tylko pamiętam ,że masło było drogie więc u nas margaryna na zmiane ze smalcem dyzurowała . Mięso w niedziele . Soki i kompoty były dobrze w domu strzezone. Cukierek ,ciastko od swięta . Więc chyba było zdrowo bo mało
A na codzień szły kjartofle i szelkiego rodzju kluski i zupy typu krupnik, grochówka, fasolówka... bo to BYŁO POŻYWNE!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zbynek
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
macek10
Go
|
Amerykanie spożywali najwięcej tłuszczy,ale jakich tłuszczy nie wszystkie przyczyniaja sie do chorob serca. Na przykład zgonów z powodu chorób serca w Finlandii były 24-krotnie wyższe niż w Meksyku, mimo iż poziom konsumpcji tłuszczy był w obu krajach podobny.ale jakich tłuszczy napewno nie tych samych kw tłuszczowych. W tamtych latach nie bylo jeszcze przekonania ze pewne tłuszcze sa korzystne a inne nie i ktore z nich. właśnie diecie (uzupełnianej krwią bydła, które hodowali). Koczownicy ci, którzy ponadto byli bardzo szczupli, mieli najniższe poziomy cholesterolu, jakie kiedykolwiek zostały odnotowane i byli całkowicie wolni od chorób serca.robisz ten sam bład co wszyscy, nie porównuj ludow dzikich do czlowieka w cywilizowanym kraju.Takie ludy maja wielokrotnie wyzszy wydatek energetyczny niz przecietny czlowiek, oni nie siedza przed telewizorem nie maja supermarketow nie maja samochodow po wode musza isc po kilkanascie km dziennie plus kilometrowe wyprawy za zdobyczą. którzy przenieśli się do Nairobi, gdzie zaczęli odżywiać się bardziej "nowocześnie", odkryli, że u mężczyzn tych poziom cholesterolu gwałtownie się podnosił.znow typowy bład. co oznacza "nowoczesnie" tzn: zapiekanki, hamburgery, zywnosc rafinowana, prawdopodobnie mieli juz o wiele nizszy wydatek energetyczny. Oswiece Cie ze przez spozywanie weglowodanow poziom cholesterolu sie nie podnosi oczywiscie jesli nie dopuszczamy do dodatniego bilansu energetycznego zamianiajacego weglowodany w tłuszcze. Od dziesiątków lat Amerykanom mówiono, że tłuszcze nasycone zatykają tętnice i powodują schorzenia serca. Jest tylko jeden problem: nikt nigdy tego nie udowodnił.bzdura kolejny propagandowy slogan. jest mnostwo badan w internecie o tym swiadczacych. Podaje link pokazujacy ladny wykresik jako wniosek z prowadzonych badań na ktorym jasno widac ze tłuszcze nasycone zwiekszaja ryzyko chorób serca. http://www.hsph.harvard.edu/review/spring07/transfatchart.htmlFakty twarde jak książka, bezgraniczna i bezkrytyczna wiara w słowo pisane, może byś wreszcie przeczytał jakąś książkę Jana Kwaśniewskiego?o widze ze dr Kwasniewswki nagle stał sie takze czolowym znawca ewolucji a moze Ty bys przeczytal cos poza ksiazka dr Kwasniewskiego? Nikt nie każe jeść kości bo jest ich dużo w organizmie, ani nie zabrania jeść węglowodanów bo jest ich mało, warto uzyskiwać energię z tłuszczów, a nie z węglowodanów bo jest to proces bardziej stabilny i produkujący mniej odpadów metabolicznych, białka się jada do oporu – tyle ile organizm przyjmie do celów własnej odbudowy, nadmiar jest niekorzystny bo organizm musi białko spalić lub zmagazynować co jest zaśmiecaniem organizmu.bardziej stabilny a to ciekawe a czym objawia sie ta stabilnosc??? i mniej odpadkow metabolicznych to tez ciekawe, zerknij na proces glikolizy i powiedz jakie Ci tam odpadki powstaja bo ja patrze i jakos zadnych odpadkow nie widze. Proszę się nie gorączkować, wszystko w swoim czasie.a to ciekawe jak narazie zawod dietetyka zyskuje na popularnosci i ku Twemu rozczarowaniu nie zmierza ku upadkowi. Zaniżamy popyt na dobrze opłacaną usługę, wstyd po prostu.pewnie lekarze optymalni za darmo udzielaja porad Macek10 ...a to czytałeś?ciekawy artykuł tylko szkoda ze zadnego z tych badan zwlaszcza Harvard Medical nie ma w sieci czyzby autor wyczarował sobie fakty potwierdzajace jego teorie? Kiedys rozmawailem z moja wykladowczynią ma studiach, wielka miłosniczka eksperymentowania diet, razem z kilkoma znajomymi przez okolo 10 lat robili eksperymenty z dietami stosowali ich wiele i dokonywali obserwacji( samopoczucie,niekorzystne objawy, badania lekarskie itp.) Najgorzej wypadły diety monotonne i restrykcyjne typu jabłkowa, kapusciana, kopenhaska itp gdzies ponad nimi byla dieta Atkinsa i optymalna, potem dieta owocowa, potem wegetarianska i mimo wielu wad diety wegańskiej to ona wygrała mieli na niej najlepsze samopoczucie, najlepsze wyniki badań, zero jakichkolwiek złych objawów, okreslila to nawet nowonarodzeniem ze nigdy nie sadzila ze mozna tak dobrze sie czuc zmieniajac sposob zywienia. Nie jest to zaden fakt naukowy ale daje do myslenia podkreslam ze wszyscy badani byli bardzo negatywnie nastawieni do diety weganskiej.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|