Eeee, jako poranna zaprawka to dobre. Można sobie pokicać. Poskakać.Parę wymachów zrobić. Co prawda przy "moim" Led Zeppelin zawsze tarzałam się po ziemi , ale to nie to samo. Ozzy też nie sprzyja rozgrzewce.
Bylem na ich koncercie rok temu w padzierniku Tzn grali jako jeden z zespolow, na szczescie jak zaczeli to sie miejsce nagle zrobilo w barze i dzieki temu nie widzialem ich