Świetnie! A czym jedziecie? Bo Ewa jeździ koleją...
O mały włos też koleją, bo auto było u mechanika, ale zdążył. Tak szczerze, to gdyby połączenie spasowałoby się godzinowo z koncertem, to pojechalibyśmy tym wahadełkiem.
Było odjazdowo! Ale piwo drogie po 10zeta za jakieś Tyskie. Cała hala była pełna, płyta i wszystkie miejsca siedzące na wprost sceny. W sumie mnie to zdziwiło, bo to nie jest muzyka do kotleta, a niektóre utwory mogą być nawet trudne w odbiorze. Nie wiem skąd ten facet wyzwala z siebie tyle emocji, bo rzępoli już w Europie trzeci miesiąc dzień w dzień to samo. Widać, że ma dobrze wyrobioną pamieć mieśniową i lata w te i wewte po tym gryfie. Podejrzewam, że mógłby spokojnie w tym czasie czytać dzieła Szekspira nawet ze zrozumieniem i by się nie pomylił. Podsumowując - wykonał swoją robotę perfekcyjnie za co publiczność odwdzięczyła gromkim aplauzem. I jeszcze: nagłośnienie super, żadnego echa, zniekształceń itp.
Super! Michael na pewno byłby zadowolony. Japońce są wręcz stworzeni do prac wymagających mega cierpliwości - na konkursie chopinowskim zawsze zajmują najwyższe miejsca.