Strony: [1]
|
|
|
Autor
|
Wtek: Co zamiast słonecznika? (Przeczytany 8219 razy)
|
kozik
Go
|
Witam jestem na DO od paru miesiecy i mam wielki problem, prawie codziennie przychodzi taki moment glownie pod wieczor ze mam ssanie i musze cos dobrego zjesc, najchetniej bym zjadl z 3 lody ale ograniczam sie tylko do slonecznika zwyklego prazonego nie solonego.. niepotrafie tego przezwyciezyc i mam 2 pytania
1. czy taki sloneczik jest szkodliwy? jem go ok 2-4 paczki wieczorem przed TV przed snem 2. zamienilbym go na cos innego jesli nie jest wskazany na DO tylko na co? czy istnieje na DO taki produkt? ktory mozna jesc w malych porcjach przez dluzszy czas
jestem chory na zoladek refluks
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
Tu są Pana dotychczasowe wpisy na forum - http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?action=profile;u=3082;sa=showPosts . Przeczytał Pan książkę? Artykuły na stronie dr-kwasniewskiego też Pan czytał? Pytam, żebyśmy wiedzieli w jakim jest Pan miejscu. Po drugie proszę napisać czy Pan umie policzyć ile BTW dziennie Pan "absorbuje". Czy czytał Pan już podobne do Pańskiego pytania (i odpowiedzi) na forum? Czy umie Pan korzystać z wyszukiwarki na forum?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adosb
Go
|
3 paczki słonecznika, zakładając że jedna paczka waży 80g, to dla mężczyzny o wzroście ok 180cm będzie prawie 100% dziennego zapotrzebowania na białko i węglowodany ... a śniadanie? obiad?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Halina Ch.
Go
|
Jedna paczka jadalnego ziarna zawiera 80g
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adam319
Go
|
Witam jestem na DO od paru miesiecy i mam wielki problem, prawie codziennie przychodzi taki moment glownie pod wieczor ze mam ssanie i musze cos dobrego zjesc, najchetniej bym zjadl z 3 lody ale ograniczam sie tylko do slonecznika zwyklego prazonego nie solonego.. niepotrafie tego przezwyciezyc (...)
Witam, Skoro głód dopada wieczorem to warto właśnie wieczorem zjeść porządny prawdziwy posiłek, i to „pełnowartościowy” czyli w wypadku ŻO składający się z najlepszych węglowodanów, białek i tłuszczu. Powiedzmy ziemniaczek i tłusta wieprzowina (np. karkówka). Ważne jest by ziemniaczek zjeść najpierw, a tłustą wieprzowinkę na końcu i jeśli trzeba to posmarować ją jeszcze smalcem, tak by do głowy nawet nie przyszło dziobanie jeszcze czegoś przed snem. Na drugi dzień rano głód także nie powinien wtedy wystąpić, można skupić się na jakimś niesłodkim napoju (może być kawa ze śmietanką) i wio do dziennych zajęć. Przerwanie zaklętego kręgu głodu przed snem powodującego jedzenie nienajlepszych produktów i potem wielogodzinnej przerwy jest bardzo ważne i warte odrobiny mobilizacji. Ja powiadam - jak jeść to do syta. (Sytość występuje wtedy gdy nie mamy ochoty na zjedzenie kolejnego kawałka tłustego mięsa). Nawet jeśli odbędzie się to kosztem zwiększenia przerwy pomiędzy posiłkami. Zaspokajanie głodu byle czym nie ma przyszłości, a warto zauważyć, że w takim wypadku uczucie głodu następuje szybciej, a w dodatku atmosfera w żołądku nie jest najlepsza co powoduje cykliczny dyskomfort. Piszesz: (...)wieczor (...) mam ssanie i musze cos dobrego zjeść(...)
To zjedz coś dobrego (zdrowego i sycącego), słonecznik to taka raczej rozrywka, kiepski tłuszcz i kiepskie białko. (...)jestem chory na zoladek refluks więc zapomnij o słoneczniku, trawiony słonecznik ma kiepski smak, od kolegi marynarza słyszałem, że w obie strony podobnie smakuje np. sok pomidorowy, czekolada ... Życzę sytości bez odbijania i przegryzania. Pozdrawiam serdecznie, Adam PS Jedzenie przy jednym stole z nieprzekonanymi do ŻO jest trudne, to jak wspólna wycieczka szybowcem i śmigłowcem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
adam319
Go
|
...Jedzenie przy jednym stole z nieprzekonanymi do ŻO jest trudne, to jak wspólna wycieczka szybowcem i śmigłowcem...
fajne Była kiedyś taka książka, a może i film jak to miś i pies razem radzili sobie w lesie ...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
maf
Go
|
......... Ważne jest by ziemniaczek zjeść najpierw, a tłustą wieprzowinkę na końcu i jeśli trzeba to posmarować ją jeszcze smalcem, tak by do głowy nawet nie przyszło dziobanie jeszcze czegoś przed snem. Na drugi dzień rano głód także nie powinien wtedy wystąpić, można skupić się na jakimś niesłodkim napoju (może być kawa ze śmietanką) i wio do dziennych zajęć. ............. PS Jedzenie przy jednym stole z nieprzekonanymi do ŻO jest trudne, to jak wspólna wycieczka szybowcem i śmigłowcem. Po kolei: "ziemniaczek przed karkowka", oczywiscie najlepsze smaki zostawia sie na koniec. "kawa ze smietanka" - byc moze to jest dobre, jak mowia takze z lojem, maslem. Nigdy nie pilem kawy ze smietanka. Ostatnio od 2 miesiecy nie pije goracych napojow, kawa herbata, pije tylko wode mineralna z plasterkiem cytryny. Jezeli chodzi o wspolne siedzenie przy jednym stole z "nieprzekonanymi do DO" to to jest to co mnie najbardziej bawi. Jestem okrotny, siedza osoby z cukrzyca typu 2, wpieprzaja bulki. Pytam, - to zarcie to oczywiscie zalecane przez diabetologa? Wpieprzaja placki, ciasteczka, czipsy, ja pytam -a jak tam z nogami? jeszcze nie bola? Czy wystepuje juz mrowienie? Chirurdzy tylko czekaja aby obciac noge. I te rozmowy, "spaghetii z malmy jest lepsze". Bulki z favora,. Ale co tam, kazdy sam jest kowalem swojego losu. Jedna z tych osob stosowala DO przez 3 miesiace, mimo wyraznej poprawy zdowia, zakapowal ja jej maz do lekarza rodzinnego, ze stosuje DO. Jak dostala reprymende od lekarza natychmiast zrezygnowala, kupila aparacik do mierzenia poziomu cukru, i insulinka codziennie. A dzisiaj bylo kolejne spotkanie grupy , tlusty rosol z koguta, tluste zeberka wedzone, i jakby ryby. Pozdr maf aha i rozmowy. O milosci. wg Fromma,
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adam319
Go
|
"ziemniaczek przed karkowka", oczywiscie najlepsze smaki zostawia sie na koniec.
To jednak coś więcej, ziemniaczek przelatuje szybciej więc nie ma sensu by czekał strawiony na korku z mięsa. (uprościłem ale z zachowaniem idei) Jeżeli chodzi o wspólne siedzenie przy jednym stole z "nieprzekonanymi do DO" to to jest to co mnie najbardziej bawi. Jestem okrutny (...)
Ci ludzie nie rozumieją, ale widząc, że jesteś okrutny pewnie tacy być nie chcą. Ja to tylko denerwuję bliźnich nie reagując na ostrzeżenia „oj u nas panuje straszna grypa, ojej bo się zarazisz”, ja na to uśmiech i się nie zarażam, uważają więc, że jestem nadzwyczaj zdrowy, ale jak w końcu zachoruję to żaden lekarz mi nie będzie mógł pomóc. @Grizzly Ta książka to chyba: James Oliver Curwood, „Błyskawica” eng.„Swift lightning” Ale to było tak dawno... Przy okazji stwierdziłem, że większość książek już przeciekła do internetu
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Strony: [1]
|
|
|
|