Autor
|
Wtek: Psiankowate (Przeczytany 180727 razy)
|
adam319
Go
|
(...)stosować żelazną "ziemiaczaną DO" (...)
http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=32Dla przypomnienia, żebyśmy wiedzieli o czym rozmawiamy. Człowiek jest zdrowy dopóki liczba błędów nie przekroczy wytrzymałości (stabilności) organizmu. Oczywiście, łyżka miodu od czasu do czasu nie zaszkodzi znacząco mięsożercy, może go co najwyżej pogrubić, ale z zasady to błąd, z tym, że bez trwałych konsekwencji.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Halina Ch.
Go
|
Człowiek jest zdrowy dopóki liczba błędów nie przekroczy wytrzymałości (stabilności) organizmu. Święta racja...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adampio
Go
|
jadły surowy miód, zioła oraz owoce i nie cierpiały na choroby cywilizacji.
Za to dzis je owoce, miod ...i choruje na choroby cywilizacji !!! Czy w Polsce nie namawiaja reklamy oraz wszystkie srodki masowego przekazu do zjedzenia 6 owocow dziennie, 6 warzyw dziennie ? Zapewne tak..... Poczytaj troche co sie dzieje, albo inaczej co robi fruktoza z Twoim organizmem, co robi glukoza z Twoim organizmem.....i zobaczymy jak dlugo bedziesz mogl siebie nazywac "ZDROWYM"!!!!!!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Halina Ch.
Go
|
Dzisiaj od TEGO MIODU pszczoły zdychają, więc na człowieku też jakoś musi się odbić.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
sylwiazłodzi
Go
|
Wlaldek napisz coś więcej o tym surowym miodzie. Jak się domyślam nie ma tam grama cukru bo jest on wytwarzany naturalnie przy udziale przyrody czyli kwatów etc? Ale tu i sienasuwa pytanie czy składniki z takiego naturalnego miodu są przyswajalne dla człowieka. Choć kiedyś nawet tu wklejałam,że info o tym, że z Rosji odradza się tradycja barci w drzewach gdzie robi się miesjca dla pszczół aby wytwarzały miód. Gdzie go kupujesz?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adampio
Go
|
Jak się domyślam nie ma tam grama cukru bo jest on wytwarzany naturalnie przy udziale przyrody czyli kwatów etc? Dokladnie Sylwia tak jest..i dlatego srednio jest 75 % cukru !!!!! Tylko spadziowy ma 60 % cukru. Wpisz w google "historia miodu" a znajdziesz odpowiedz na ten temat !!!! Surowy miod..hahahahahaa dobre!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adampio
Go
|
Produkty niejadalne dla człowieka Popatrz, a w innej książce JK pisał, że na ŻO można jeść miód a nawet śliwki. Poza tym wszystkie zdrowe plemiona od początku istnienia gatunku ludzkiego nie dotykały ziemniaków za to jadły surowy miód, zioła oraz owoce i nie cierpiały na choroby cywilizacji. Owszem jak ktoś ma cukrzycę to pewnie powinien unikac miodu i stosować żelazną "ziemiaczaną DO" ale zdrowi nie muszą się zapychać pyrami i zielskiem jak nie lubią. imo Waldek, wejdz na strone Dr-a JK i znajdzartykol o miazdzycy...Vademecu miazdzycy...... przytocze tu tylko jedno zdanie ; "Bezposrednia przyczyna mazdzycy sa weglowodany, a szczegolnie fruktoza, czyli cukier z miodu, owocow i cukru, ktory wytwarzaja cukrownie."
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Waldek
Go
|
Oczywiście, łyżka miodu od czasu do czasu nie zaszkodzi znacząco mięsożercy, może go co najwyżej pogrubić, ale z zasady to błąd, z tym, że bez trwałych konsekwencji. Ale przecież to samo można powiedzieć o ziemniakach. Za to dzis je owoce, miod ...i choruje na choroby cywilizacji !!! Może dlatego, że do tego miodu i owoców je teraz kupę kartofli i zbóż, których nie jadł przez 99% czasu egzystencji całego gatunku. >> http://pl.youtube.com/watch?v=v8WA5wcaHp4
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adampio
Go
|
Wiesz co Waldek....jedz Ty sobie ten miod!!!!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Wiesz co Waldek....jedz Ty sobie ten miod!!!!
po spozyciu kartofli albo owocow jednorazowo w dawce 30g weglowodanow,dostaje arytmii serca.Owocow nie jadam,a miod wyprobuje,bo mam jeden sloik jeszcze ze starych zapasow. Ciekawa jestem co bedzie po miodzie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Waldek
Go
|
"Bezposrednia przyczyna mazdzycy sa weglowodany, a szczegolnie fruktoza, czyli cukier z miodu, owocow i cukru, ktory wytwarzaja cukrownie." A czy nie jest tak, że przyczyną miażdzycy (i innych chorób cywilizacyjnych) jest NADMIAR węglowodanów? Przecież eskimosi kanadyjscy którzy jedli 10-30 g węgli właśnie z miodu lub owoców w wielorybim tranie nie mieli żadnej miażdzycy itp dopuki nie dorwali się do zboża, ziemniaków i innych rafinowanych węgli.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Waldek
Go
|
po spozyciu kartofli albo owocow jednorazowo w dawce 30g weglowodanow,dostaje arytmii serca.Owocow nie jadam,a miod wyprobuje,bo mam jeden sloik jeszcze ze starych zapasow. Ciekawa jestem co bedzie po miodzie. To w czym dostarczasz te optymalne minimum węgli ? Co do próbowania miodu to z nim jest podobnie jak z żóltkami, ten rafinowany ze sklepowej masówki jest faktycznie niejadalny.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
wojteks
Go
|
A to ciekawe, bo Chińczycy doszli do tego co ci Eskimosi, tylko nie od strony słoniny i tranu, a od strony ryżu. NADMIAR tłuszczu jest w ich przypadku szkodliwy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adam319
Go
|
Waldek masz rację, węglowodany to węglowodany. Jest powiedziane, że organizm działa najlepiej gdy dzienna dawka węglowodanów wynosi około 50g. Gdy zjadamy ok. 50g węglowodanów dziennie całe te płacze jak to węglowodany są szkodliwe nie mają sensu, bo w tej dawce to akurat działają korzystnie. Całe gadanie od miażdżycy powodowanej przez węglowodany ma sens gdy się z nimi przesadzi czyli w dawce powyżej 100g dziennie. Osobiście mam dylemat czy lepiej zjeść w jednym posiłku węglowodany w ziemniakach, czy lepiej węglowodany wprowadzić do organizmu w 3 porcjach w formie słodzonej kawy. Zasada nadrzędna jest taka by węglowodany nie stanowiły źródła energii dla organizmu ani nie były dla niego balastem który trzeba przetworzyć i zmagazynować. Stąd skądinąd słuszna idea przedkładania węglowodanów które są wolno metabolizowane (skrobia) nad takie które szybko przenikają do ustroju (cukier, glukoza, fruktoza). Oczywiście wynika z tego, że 60g miodu na dzień dobry, na głodno to zły pomysł, a te same 60g miodu rozłożone na dwie porcje po dwóch zasadniczych mięsnych posiłkach to już ujdzie. Tak samo zjedzenie 350g ziemniaków na śniadanie bez tłuszczu to kiepski pomysł. Traktujemy więc i ziemniaki i miód i cukier nie jak żywność (źródło energii i budulca) tylko jako dodatek metaboliczny i zależnie od indywidualnej kondycji ustroju powinniśmy je dzielić na mniejsze porcje i/lub stosować w łagodniejszej formie czyli jarzyny, ziemniaki. Celem jest minimalizacja skoków poziomu glukozy w krwi, co można zmierzyć powszechnie dostępnym miernikiem. Zauważ, że w linku który powyżej podałem JK określa ziemniaki jako niejadalne gdyż są niejadalne na surowo. I należy to interpretować tak, że ziemniakami się nie ŻYWIMY (czyli nie stanowią one źródła energii i budulca) tylko jest to cenne źródło wolno wchłaniających się węglowodanów, które w dawce ok. 50g na dobę czynią nasz metabolizm najbardziej optymalnym z możliwych. Jestem jest prawie gotów potraktować węglowodany w jednym rzędzie z witaminami, a nie jako JEDZENIE czyli źródło energii i budulca dla organizmu. Bo w poprawnie działającym ustroju źródłem energii ma być jedynie TŁUSZCZ zwierzęcy. Przepraszam za to przydługie uproszczenie, ale obliczyłem, że Waldek odnajdzie w ten sposób harmonię pomiędzy swoimi przemyśleniami, a zasadami ŻO w wersji „nie jem miodu bo JK zabronił, a każdy kto go je optymalnym być nie może” Pozdrawiam serdecznie, @ Wojteks: Ojej, ojej, są dwie odnogi zbalansowanego odżywiania, jedna to ŻO, a druga to dieta japońska. ŻO oczywiście zapewnia lepszą stabilność i o niebo lepszą odporność na choroby w tym nowotworowe.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adampio
Go
|
Jest powiedziane, że organizm działa najlepiej gdy dzienna dawka węglowodanów wynosi około 50g. Kto i gdzie tak powiedzial?????? Jest powiedziane, ze powinno sie zjesc 0,8 W x waga ciala a w stosunku do bialka 1 : 1 a w sytuacji gdy bialko najlepszej jakosc, czyli automatycznie w diecie sie je mnie mozna jesc 1: 1,5
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
wojteks
Go
|
Ojej, ojej, Ja to wiem, ale ciekawiło mnie co na to Waldek odpisze...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Waldek
Go
|
Zauważ, że w linku który powyżej podałem JK określa ziemniaki jako niejadalne gdyż są niejadalne na surowo. I należy to interpretować tak, że ziemniakami się nie ŻYWIMY No to podobnie zrozumieliśmy określenie "niejadalny" w tym kontekście. Zresztą warto zauważyć, że Kwaśniewski zaliczył też jako niejadalne: 8. Inne produkty pochodzenia roślinnego. Czyli co? Niektórzy mogli to pomyłkowo zinterpretować jako "zero carb" czy "zero plant". Z drugiej strony mamy w przepisach JK : śliwki, truskawki, maliny, rodzynki. Jestem gotów potraktować węglowodany w jednym rzędzie z witaminami, a nie jako JEDZENIE czyli źródło energii i budulca dla organizmu. No i tak zapewne było wśród zdrowych plemion, rośliny stanowiły jakiś tam letni afrodyzjak, sakrament religijny, lek, albo przyprawę a nie wypychacz żołądka "5x dziennie" niezależnie od pory roku.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adam319
Go
|
Kto i gdzie tak powiedzial??????
Po pierwsze napisałem, że około, po drugie, że to uproszczenie, po trzecie: http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=80Niektórzy tak stają się przekonani o szkodliwości węglowodanów, że zaprzestają je jeść w ogóle. To jest błąd. 50 gramów węglowodanów na dobę jeść trzeba. Jeśli organizm ich nie dostanie, musi je wytworzyć sam, głównie z białka. Zmuszamy go więc do niepotrzebnej, dodatkowej pracy. Trzeba pamiętać, że owoce i warzywa zawierają bardzo mało węglowodanów. Tabela 10 informuje, ile trzeba zjeść niektórych produktów wagowo, by łącznie z nimi wnieść do organizmu 50 gramów węglowodanów. Są to czasem ogromne ilości idące w kilogramy.
A po czwarte, gdyby wszyscy piszący na tym forum zjadali nawet nie około, ale dokładnie 50g węglowodanów na dobę to bylibyśmy w wirtualnym niebie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
wojteks
Go
|
Czyli co? Niektórzy mogli to pomyłkowo zinterpretować jako "zero carb" czy "zero plant". To jest pewne jak 2x2, ale to tylko tak mogą ziterpretować nierozgarnięci lub tacy, co czytali o diecie optymalnej z przekazów "opty"-malsów, a nie z oryginału.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Waldek
Go
|
Ojej, ojej,
Ja to wiem, ale ciekawiło mnie co na to Waldek odpisze... Bardzo możliwe, że jest właśnie tak jak twierdzi JK aby nie mieszać paliw. Aczkolwiek mam pewne wątpliwości dotyczące owych diet "japońskich" i "śródziemnomorskich". Otóż np "dieta śródziemnomorska" to fikcyjny wytwór naukowców oparty na błędnej obserwacji powojennego "biednego" żywienia tamtejszej populacji. Ci sami naukowcy byli zawiedzeni kiedy obiekty badań po kilkunastu latach zmieniły "zdrowe roślinne" nawyki żywieniowe. W rzeczywistości tamtejsi ludzie powrócili do faktycznej diety śródziemnomorskiej (tłusta baranika itp). Z kolei na "długowiecznej" Okinawie wieprzowina była podstawą żywienia więc może mieszali? Mieszały również (ale chyba mniej) plemiona badane przez Westona Pricea. W "sezonie godowym" jedli więcej owoców. Na wyspach jedli ogromne ilości oleju kokosowego czyli wg Toana "pustych kalorii". Nie przeszkadzało im to w posiadaniu idealnych muskularnych ciał które szokowały europejskich podróżników. Nie mieli żadnych znamion, wyprysków i nieproporcjonalnych jajowatych głów z za małą szczęką i krzywymi zębami. Weston nie liczył im dokładnie BTW. Szkoda. A może w przypadku dzisiejszych chińczyków gorsze od mieszania jest jedzenie dodatkowo pieczywa i rafinowanego żarcia pełnego konserwantów, picie słodkich napoi i olei roślinnych? Prawdopodobnie rafinacja węgli jest o niebo gorsza niż mieszanie. No i jako ciekawostkę dodam, że dzisiaj w Warszawie chińczycy są pierwsi by wykupić podroby z jagnięciny. Więc może ich tradycyjne żywienie też nie było takie ostatnie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|