Surówka, jednego z rozdziałów, którą otrzymałem 13-go sierpnia 2009r. wyglądała tak:
XIII C NOWSZE ŚLADY STARSZEGO BOGA
Jak mogło powstać życie?
Wypada zgodzić się z tym,że helisy (łańcuchy) RNA i DNA a także łań-
cuchy białek nie mogły powstać samorzutnie drogą swobodnego,
przypadkowego kontaktowania się ze sobą pierwiastków i ich róż-
norodnych cząstek i związków. A czy powstanie sinic ok. 3,5 lub 3,8
mld lat temu mogło być przypadkowe?Nie jest chyba błędem myśle-
nie, że dzisiejsze bakterie są podobne do ówczesnych sinic. Nazwane
zostały przecież także archebakteriami.
Jeśli nawet mogą skojarzyć się z minirobotami,bo nie mają ani
głowy,ani odnóży,ani otworu gębowego,ani odbytu,ani takich elemen-
tów jak kręgosłup,oczy,uszy,serce,mózg,jelita,układ krwionośny, odży-
wiają się związkami chemicznymi lub przez fotosyntezę,to jednak za-
liczono je do organizmów żywych,bo na swój sposób się odżywiają
czy oddychają,replikują się według wzoru RNA lub DNA z rozmnaża-
niem przez podział i mają zdolność przenoszenia pewnych zmian do
dziedziczności.
Nie mógłbym sobie wyobrazić,że sinice powstały przypadkowo,
nie tylko dlatego,że musiały zawierać jakiś rodzaj RNA,ale i ze wzglę-
du na ich budowę i funkcjonowanie (ścianka, otoczka, cytoplazma,
chromatofory i in.) a także ze względu na przetrwalniki potrafiące żyć
nawet 30 lat mimo zmian termicznych i wysychania.
Dostrzegam możliwość a nawet pewność, że pierwsze organiz-
my na Ziemi nie powstały przypadkowo,ale powstały dzięki niezrozu-
miałej dla nas jakiejś świadomości, jakiejś zdolności i tendencji do
twórczego przekształcania się nadanej nieożywionej materii przez
niepojmowalną przez nas Moc,którą nazwałem Bogiem Starszym dla
podkreślenia,że ta Moc istniała już w momencie powstawania pierw-
szych form energii i materii.
Tym,którzy wierzą,że Bóg osobiście stwarzał każdą roślinę i ka-
żdą istotę,chcę uzmysłowić,jakie jarzmo chcą na Niego nałożyć. Jeśli
to prawda,że w jednej komórce ludzkiej działa DNA zawierający 6
miliardów par zasad,może też podobna ilość aminokwasów tworzą-
cych białko,a ciało ludzkie mieści 100 bilionów komórek, to ile pracy
wymaga:
a) ułożenie tej "chemicznej geometrii" dla rzesz ludzkich
b) replikowanie tego dla ustawicznego odnawiania ciała
c) analogiczne usługi dla niepoliczalnej ilości roślin i zwierząt
d) stwarzanie i utrzymywanie przy życiu bakterii.które mnożą się co
20 minut i często zmieniają swą budowę odpowiednio do zmieniają-
cych się warunków i "żerowiska".Np.,gdy na świecie pojawili się lu-
dzie,bakterie ruszyły do pożytecznej pracy w jelitach i do chorobo-
twórczej działalności w ciele człowieka.Ci,którzy chcą,aby Bóg stwa-
rzał i nadzorował bakterie,winni pomyśleć jak dużo jest tych mikru-
sów. W jednym gramie gleby mogą ich być miliony.Trzeba pracować
kilometry pod wodą w temp. +85 stop.(komin termalny), trzeba grze-
bać w gnoju,pracować w żwaczach przeżuwaczy,być wśród bakterii
chorobotwórczych,beztlenowych w duszących warunkach,na najwyż-
szych szczytach górskich,w pyle powietrza,nurzać się w błocie,mule,
ziemi,wodzie,kałużach,studniach.To dopiero jedna planeta,a niektó-
rzy uczeni szacują,że planet z życiem jest 150 milionów i wszędzie
trzeba być jednocześnie.
Czy "ręczne" budowanie nieorganiętego multum form życia i
bezpośrednie,wieczne nadzorowanie każdej drobinki ,to odpowied-
nie zajęcie dla Boga?
Jak wyżej wspomniano,na Ziemi 4 mld lat temu panowały za-
bójcze dla życia warunki.Spotkałem się z poglądem,że atmosfera za-
wierała dwutlenek węgla,azot,parę wodną,wodór,amoniak i metan.
Prawie nie zawierała tlenu.Ziemia pławiła się w zabójczym promie-
niowaniu kosmicznym.Mówi się,że tworzące się cząstki organiczne
mogły przetrwać w bezpiecznych zakamarkach, jak kałuże, rozpadli-
ny,zagłębienia itp.Życie powstało w wodzie ok 3,8 mld lat temu w po-
2
staci pierwszych mikroorganizmów jak sinice.Te pracowite archebak-
terie drobinka po drobince przez 3 miliardy i kilkaset milionów lat do-
tleniały najpierw wodę,a potem powietrze,aby stworzyć atmosferę do
oddychania i osłonę ozonową wokół globu.Dopiero wówczas lądy tej
planety zaczęły się zapełniać pierwszymi roślinami i zwierzętami. By-
ło to ok.420 mln lat temu,a mogło być ponad 3 mld lat wcześniej, kie-
to było już życie w wodach.Mogło być, gdyby Bóg zechciał dotlenić
atmosferę.A kiedy już za sprawą przyrody zaczęły się zapełniać rośli-
nami i zwierzętami także lądy,nikt na górze przez ponad 400 mln lat
nie zauważał,że brakuje tu pewnych osobników.
Jakie wnioski stąd można wysnuć?Zależy kto to robi.Ktoś powie,
że nie zbadane są wyroki boskie.Ja natomiast wnioskuję, że ta Moc,
co była już wówczas,gdy powstawały pierwsze drobiny energii i mate-
rii,nadała (i nadal to może gdzieś czyni) atomom,pierwiastkom i zwią-
zkom jakiś niepojęty dla nas bodziec podniesienia na wyższy poziom
tendencji do twórczego przekształcania się przez szukanie sposobów
zbudowania mikroflory i mikrofauny wodnej.
Nasuwa się i inny wniosek,że owa niepojęta Moc nie ingeruje w
ruch materii po jej powstaniu i w życie organizmów po ich zaistnieniu.
POLE WOLNOŚCI
Chcę skomentować dwie grupy niesamowitych zjawisk,jakie mia-
ły miejsce w erze paleozoicznej i mezozoicznej,to znaczy od 590 mln
lat temu do 66 mln lat temu.Pierwsza,to okresy masowego wymiera-
nia (nazwę je okresami masowej zagłady) fauny,a może i flory. Druga,
to zadziwiające ruchy skorupy ziemskiej.Materiały do analizy zaczerp-
nięte są z pracy (
.
Kiedy zdarzyły się masowe wyginięcia zwierząt (może i roślin)?
Pierwsze,w okresie od 460 do 440 mln lat temu. Ginie m. in. pod-
gromada jednych i rząd innych głowonogów,rząd trybolitów. Przyszła
Europa przekręciła się o 20 st.przeciwnie do ruchu wskazówek zega-
ra i przesunęła się ku północy; przyszła Azja przesunęła się nieco na
północ.Płytkie morza stają się lądami i znów morzami.Przyszła Saha-
ra pod lodem,na przyszłej Antarktydzie tropik.
Drugie,między 375 mln a 360 mln lat temu.Wyginęły m.in. liczne
rodziny trybolitów,ramienionogów i koralowców rafotwórczych. Leżą-
ca na południu Afryka rozciągnęła się na wschód i zachód. Azja bar-
dziej na zachodzie niż obecnie.Na południowej półkuli uformował się
kontynent Gondawa złożony z Indii,Antarktydy,Afryki i Ameryki Połud-
niowej.Gondawa odsuwa się od Ameryki Północnej,Grenlandii i Euro-
py.Afryka i Ameryka Południowa pod lodem.Biegunowość zmienna.
Trzecie,ok.250 mln lat temu.Wymiera mnóstwo trybolitów, szkar-
łupni,owadów,głowonogów,liliowców,płazów i gadów.Wszystkie lądy
zwierają się w jeden wielki kontynent Pangea. Morza śródlądowe w
zasadzie zniknęły.Na północy ciepło i sucho.Bieguny wolne od lodów.
Biegunowość zmienia się.
Czwarte,między 230 mln a 210 mln lat temu. Ginie wiele rodza-
jów płazów,trzy podrzędy i jeden rząd gadów, dwie grupy ichtiozau-
rów,morskie konodonty,podgromada liliowców,część głowonogów.Za-
czyna się rozpadać superkontynent Pangea.Od wschodu wdziera się
weń Pramorze Tetyda.Bloki lądowe pękają i rozpadają się ,oraz częś-
ciowo obracają się.Bieguny bez lodów.
Piąte,ok. 66 mln lat temu.Dinozaury zaczęły wymierać już wcze-
śniej ale 66 mln lat temu było główne wymieranie.Giną też krótkoogo-
nowe gady latające,amonity,belemnity,głowonogi, wiele bezkręgow-
ców.Obie Ameryki przesunęły się daleko na północny wschód i odsu-
nęły się od siebie.Pramorze Tetyda zwężyło się a Atlantyk rozszerzył
się na północ.Indie odsunęły się daleko na północny wschód.Znaczne
choć zmienne ochłodzenie.Magnetyzm Ziemi zmienny.
Poza zasygnalizowanymi wyżej ruchami lądów,na Ziemię w róż-
nych czasach spadało wiele dużych meteorytów.Zostawiały kratery o
średnicy 22 km (dzisiejsza Austria), 24 km ( Niemcy), 180km( Meksyk), a
nawet ponad 1000 km.
3
Uczeni diagnozują w Kronice Ziemi ( Przypis 8 ), że "przyczyną
przesuwania się lądów była siła odśrodkowa towarzysząca ruchowi
obrotowemu." Wiem,że siła odśrodkowa nie działa prostopadle do
promienia planety,lecz od środka Ziemi na zewnątrz wzdłuż jej pro-
mienia.Siła odśrodkowa teoretycznie-gdy by była zbyt wielka -mogła-
by odrywać fragmenty tego ciała i rzucać je w kosmos. Nie mogłaby
jednak - według mnie - rozrywać lądów i przesuwać je.Stąd wniosku-
ję,że nasza "Macocha" od pewnego czasu była bardzo (a może tro-
chę nadal jest ) niewyważona.Zachowanie globu przypomina postę-
powanie mechanika samochodowego,który drgające przy obrotach
koło samochodu wyważa przez przesuwanie i mocowanie w odpo-
wiednim miejscu właściwego balastu.
Skąd jednak wzięło się to potworne niewyważenie masy Ziemi,
z którego to powodu lądy "tańczyły" miliardy lat,wypychały góry, lik-
widowały i tworzyły morza?Można pomyśleć, że nasza Pani dozna-
wała jakichś drgań i wstrząsów.
Odpowiedź na to pytanie daje pośrednio w pracy "Genesis raz
jeszcze" sumerolog Zecharia Sitchin.Otóż wykazuje on,że w zamierz-
chłej przeszłosci przez Układ Słoneczny przelatywało ciało niebies-
kie Nibiru (Marduk). Narozrabiał ten gość niebywale, wskutek czego
ówczesna planeta Tiamat, krążąca wówczas na orbicie między Mar-
sem a Jowiszem,została masakrycznie wyszczerbiona,oszpecona, tu-
dzież przyhamowana,przez co "wylądowała" na orbicie między We-
nus a Marsem,a może po miliardach lat została nazwana Ziemią.
Proszę jednak nie przejmować się zbytnio "wyważaniem" się
tej Pani.Najgorsze już chyba minęło i nie spadła na Słońce, a owa
kosmiczna katastrofa może nam dać nieziemską radość,gdy się zwa-
ży,że bez niej nie byłoby ani Ziemi,ani życia w Układzie Słonecznym,
ani nas.Na Tiamat bowiem natężenie światła słonecznego było ok.
dziesięciokrotnie mniejsze niż jest na Ziemi. Wynika to z odległości
od Słońca.Jeśli uczony Sitchin ma rację co do katastrofy Nibiru i Tia-
mat,a takiej kolizji nie mógł zarządzić przecież Bóg,to nawet kapłani
będą musieli powiedzieć,że Bóg nawet nie myślał o stworzeniu w Uk-
ładzie Słonecznym roślin,zwierząt i - o zgrozo-człowieka.Jesteśmy tu
więc przypadkowo i nie od Boga?
Po wyszczerbieniu Tiamat część gruzu poszła na rozkurz,a roz-
drobniona i rozciągnięta reszta krąży mniej więcej po byłej orbicie
Tiamat,lecz w przeciwnym kierunku.Jeśli to prawda,że ta bransoleta
z pasa planetoid posiada masę dwa tryliony trzysta biliardów ton, to,
przyjmując,że 1 metr kub. waży 3 tony,wyliczamy,że masa brakują-
ca na Ziemi wypełniłaby dół większy,niż o wymiarach 1000km razy
1000km razy 800km.
Co można więc powiedzieć o życiu roślin i zwierząt w paleozo-
iku i mezozoiku?Biły w naszą planetę szukające swej orbity ciała
niebieskie,tryskały wulkany,trzęsła się ziemia,nękały a nawet zabi-
jały florę i faunę zmieniające się zlodowacenia i tropikalne upały.
Rozrywały się,obracały,przesuwały i scalały lądy szerząc apokalip-
tyczne katastrofy.Zaden Bóg nie reagował.Myślę, że dlatego, bo nie
chciał i nie mógł obalać praw fizyki,które sam wywołał wraz z ma-
terią.Gdyby organizmy,których śmierć nie dosięgła,myślały tak jak
my,pomyślałyby:Dziękuję Ci,dobry Boże,że tak dbałeś omnie i chro-
niłeś mnie od śmierci.
Autor: Józef Wasilik tel. 032 ********
e-mail: jzef.wasilik@*******
Wszelkie prawa zastrzeżone
Uwaga: Przypisy w części XIII D
Mam nadzieję, że Autor się ucieszy, że zamieściłem właśnie ten fragment.
Z serdecznym pozdrowieniem Panie Józefie, gdziekolwiek Pan jest!