renia
Go
|
Osiem lat temu lekarka chcia zapisać mi leki obnizajace poziom cholesterolu, gdyż ogólny wynosil 326. Powiedziałam jej, że sprobuję obniżyć jego poziom za pomocą diety, a jeśli to nie przyniesie pożądanych rezultatow, to zdecyduję się na leki. Otrzymałam ulotki z dietą śródziemnomorską i z piramidą żywieniową. Do zaleceń stosowałam sie bardzo dokładnie, bez najmniejszych odstępstw. Kupowałm czasopisma takie jak; "Jestem", "Super linia", "Zdrowie" i stosowałam się do zaleceń wszystkich firm reklamujących swoje "cudowne leki". Brałam chrom, magnez z vit. B6, koenzym Q10, Vit. "Centrum", jakieś kapsułki z kwasami omega 3(chyba "Trienyl"), Lecytynę, Wapń i selen. Na tej diecie cholesterol mi się obniżył i wynosił po kilku miesiącach 180. Potem znowu systematycznie zaczął rosnąć. Niepokoiło mnie to, że pomimo lepszego wyniku cholesterolu moje samopoczucie się pogarszało. Miałam stany nerwicowe, zabużenia rytmu serca, ciągłe zmęczenie , doszła choroba tarczycy. Poziom hormonów tarczycy lekarka unormowała mi lekami, ale nadal czułam się źle. Następnym moim krokiem ku zdrowiu było rzucenie palenia, ale i to nie pozbyło mnie arytmii i nerwicy. Odczuwałam ciągłe zmęczenie i niechęć nawet do codziennych podstawowych czynności (może to objawy depresji?).Nie znałam nikogo na DO, ani podstaw tego żywienia, u nas to jest nieznane(może z nielicznymi wyjątkami, których nie znam). Raz zastanawiając sie jakie hasło wpisać w google, wpisałam ;dieta Kwaśniewskiego, bo "coś" siedziało mi w podświadomości i chciałam się dowiedzieć o co w tym chodzi, czułam, że to ważne. Najpierw ukazała mi się dieta prezydencka i zupa kapuściana, ale wiedzialam, że nie tego szukam. Długo czytałam o diecie dr Kwaśniewskieo(nawet te negatywne recenzje) i byłam pewna w 100%, że wkońcu znalazłam "lekarstwo" na moje dolegliwości. Po dwóch dniach byłam na DO. Po trzech tygodniach zadzwoniłam do Arkadii Aura i zapisałam się na wczasy. Nie mogłam się doczekać spotkania z osobami optymalnymi. Byłam ciekawa jak "Oni" wyglądają? :shock:Okazało się , że to zwyczajni ludzie, ja nie jacyś kosmici, nie było widać żeby byli schorowani ( oprócz jedego pana w podeszłym wieku).Potem dowiedziałam się, że większość z nich jest po ciężkich chorobach. Zdziwiło mnie natomiast to, że wszyscy wyglądali młodziej, niż wskazywała na to ich metryka. :)Chyba wpisuję się w nieodpowiednią rubrykę? Pozdrawiam, Renia
|