Autor
|
Wtek: Kilka pytan przed rozpoczeciem diety. (Przeczytany 332925 razy)
|
adampio
Go
|
2. "Należy jeść wtedy, gdy się chce jeść i zjadać tyle, by nie czuć potrzeby dalszego jedzenia." komentarz - nie wolno się przejadać. Nie należy się przejmować nawet, gdy zjadamy np: w upale połowę zapotrzebowania na białko, tłuszcz i węglowodany i nie wolno się "głodzić', gdy po solidnym wysiłku fizycznym zjemy więcej niż zaleca proporcja. A więc jednego dnia możemy zjeść np: 50g białka, a drugiego 100g - zależnie od zapotrzebowania organizmu, a nie od "zasady przymusu" jedzenia 1g białka/1kg wagi należnej. To samo tyczy T,W przy zachowaniu proporcji. Tu dowiodles, ze juz zrozumiales. Teraz tylko wdrozyc w zycie i po wszystkim. Przede wszystkim nie przejmuj sie, nie mysl jak kazdy poczatkujacy w stylu: oooooo boli mnie pod lewa lopatka. Diagnoza: za malo bialka. Albo strzyka mi w ............ za duzo weglowodanow itd. Nikt nie pomysli, ze za malo moiton albo za malo sex-u, bo tego za duzo byc nie moze. Abstrahujac od tego, wez wszystko tak, jak brales do tej pory-mam na mysli sfere psychologiczna. Jedz do syta, patrz na talerz i wybieraj to na co masz ochote a na pewno pogadamy za 30 lat.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Luker
Go
|
Czytam sobie forum i czytam, ciagle poszerzam wiedze ;p i chcialem was spytac czy takie postepowanie jest zle, poniewaz wiele osob tak robi:
(tzn wydaje mi sie ze zle, ale sie chce upewnic)
Wiele osob mowi, ze pilnuja tylko weglowodanow i bialka, a tluszczu jedza tyle ile "czuja". Ale przeciez, jesli tluszczu zjedza wiecej, to wtedy wyjda poza skale proporcji(jesli chodzi o tluszcz), a wtedy to juz chyba nie bedzie ZO. Gdyby tluszczu mozna bylo jesc ile sie chce, to doktor by podal proporcje -> 1:2,5 - :0,8, a nie 1:2,5-3,5:0,8.
Jesc do syta, ale wedlug proporcji, to nie to samo co, pilnowac weglowodanow, bialka, a tluszcze jemy tyle ile nam sie ich chce. Jesli ktos bedzie "czul" tak, ze tluszcze beda sie utrzymywac w odpowiedniej proporcji to w porzadku, ale jesli ktos go bedzie jadl zbyt malo, lub zbyt duzo...
Ja na pewno bede sie trzymal metody, ktora wkleilem wczesniej i ktora wytlumaczyl pan Tomek, ale jestem ciekawy, czy osoby, ktore postepuja tak jak wytlumaczylem, postepuja prawidlowo wedlug diety optymalnej pana doktora, czy nie ?
...
I drugie pytanie juz bardziej praktyczne, czy przejmujecie sie witamina C, czy nie? Tzn, nie mam tu na mysli suplementowania, ale czy np. w czasie zimowym zjadacie przetwory przez was przygotowane co jakis czas i pilnujecie "naturalnego suplementowania", czy zjadacie po 4'y zoltka dziennie, watrobke raz w tygodniu, i uznajecie, ze witaminy C, nie ma wam prawa zabraknac ?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Luker
Go
|
Jedz do syta, patrz na talerz i wybieraj to na co masz ochote a na pewno pogadamy za 30 lat.
Trzymam za slowo pzdr.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
viola44
Go
|
Luker, tak sobie pogadałam przed chwilą z moim zaprzyjaznionym optymalnym o proporcjach i powiedzialmi tak, sluchaj kobieto;
wegle 0,8 na kg wagi ciała zawsze białko 1 g/kg przed przebudowa, 0,5 lub troche wiecej w zaleznosci od potrzeb/kg po przebudowie tłuszcze 2,5-3,5 a nawet wiecej w zaleznosci od potrzeby
Dzieki Viola za te informacje! Prawidlowe informacje coraz bardziej mi sie utrwalaja w pamieci. Bede sie kierowal GLOWNIE dwoma zasadami. Tzn. proporcja i tym czy mi sie chce jesc czy nie. W ostatnich paru dniach przeczytalem bardzo duzo informacji tu na forum, glownie z archiwum materialow opublikowanych (dzieki Morgano!) i wnioski jakie z tego wyciagnalem, to ze z reguly ludzie albo uzywaja zlych proporcji, albo jedza zbyt malo, poniewaz zakladaja, ze ma byc tyle i juz. I pomimo, ze proporcje sa dobre, to nadal pisza, ze sa czasem glodni itd. Pozniej znalazlem post pana Tomka w jednym z tematow: 2. "Należy jeść wtedy, gdy się chce jeść i zjadać tyle, by nie czuć potrzeby dalszego jedzenia." komentarz - nie wolno się przejadać. Nie należy się przejmować nawet, gdy zjadamy np: w upale połowę zapotrzebowania na białko, tłuszcz i węglowodany i nie wolno się "głodzić', gdy po solidnym wysiłku fizycznym zjemy więcej niż zaleca proporcja. A więc jednego dnia możemy zjeść np: 50g białka, a drugiego 100g - zależnie od zapotrzebowania organizmu, a nie od "zasady przymusu" jedzenia 1g białka/1kg wagi należnej. To samo tyczy T,W przy zachowaniu proporcji. Dzieki jeszcze raz za podanie tych stosunkow, bo na poczatku bede sie tym na pewno kierowal(chyba, ze twoj przyjaciel w "locie" juz przeliczal stosunek na wage ciala, wiec wyszla faktycznie idealna proporcja czyli 1:2,5-3,5:0,8 i nie odnosi sie to do tego ile ktos ma jesc ilosciowo, ale wylacznie na obliczenie proporcji). "Czucie wlasnego organizmu" nie jest u mnie takie jak u optymalnych, ktorzy sie juz tak zywia co najmniej pare miesiecy, wiec na poczatku na pewno bede sie staral przestrzegac tych norm ilosciowych, a z czasem pozostanie juz tylko pilnowanie proporcji i jedzenie do syta. Adampio juz mi pisal, ze to nie jest "rocket science" i ma racje ;p Ale jednak ci wszyscy ludzie popelniaja niekiedy bledy, ktore potem sie wydaja banalne. Wiec im wiecej pytan, wiedzy, tym mniejsza szansa, ze cos przeocze. A mi ręki nie podasz? No, oczywiście jeśli frytki będą dobre! Jak fryty nie beda dobre to juz jestes spalona na starcie ;p A po czym wywnioskowalas, ze bym ci reki nie podal? "bede mogl uscisnac dlon, jak np. [...]" Tak wiec, "na przyklad" wcale nie oznacza, ze sie nie kwalifikujesz do "uscisku" Podobnie Viola, i wiele innych osob pzdr. Luker, dzieki Luker za to co piszesz, cytujesz Tomka, trzeba o tym przypominać, to bardzo wazne .!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
viola44
Go
|
Czytam sobie forum i czytam, ciagle poszerzam wiedze ;p i chcialem was spytac czy takie postepowanie jest zle, poniewaz wiele osob tak robi:
(tzn wydaje mi sie ze zle, ale sie chce upewnic)
Wiele osob mowi, ze pilnuja tylko weglowodanow i bialka, a tluszczu jedza tyle ile "czuja". Ale przeciez, jesli tluszczu zjedza wiecej, to wtedy wyjda poza skale proporcji(jesli chodzi o tluszcz), a wtedy to juz chyba nie bedzie ZO. Gdyby tluszczu mozna bylo jesc ile sie chce, to doktor by podal proporcje -> 1:2,5 - :0,8, a nie 1:2,5-3,5:0,8.
Jesc do syta, ale wedlug proporcji, to nie to samo co, pilnowac weglowodanow, bialka, a tluszcze jemy tyle ile nam sie ich chce. Jesli ktos bedzie "czul" tak, ze tluszcze beda sie utrzymywac w odpowiedniej proporcji to w porzadku, ale jesli ktos go bedzie jadl zbyt malo, lub zbyt duzo...
Ja na pewno bede sie trzymal metody, ktora wkleilem wczesniej i ktora wytlumaczyl pan Tomek, ale jestem ciekawy, czy osoby, ktore postepuja tak jak wytlumaczylem, postepuja prawidlowo wedlug diety optymalnej pana doktora, czy nie ?
...
I drugie pytanie juz bardziej praktyczne, czy przejmujecie sie witamina C, czy nie? Tzn, nie mam tu na mysli suplementowania, ale czy np. w czasie zimowym zjadacie przetwory przez was przygotowane co jakis czas i pilnujecie "naturalnego suplementowania", czy zjadacie po 4'y zoltka dziennie, watrobke raz w tygodniu, i uznajecie, ze witaminy C, nie ma wam prawa zabraknac ?
Jeśli chodzi o kwestie pilnowania wegli i białka a tluszcze do syta(chyba sama o tym pisałam), to miałam głównie na mysli to, iz jesli te dwa pierwsze składniki będą ok , jesli nie będziemy ich drastycznie zaniedbywać, to i tluszcze będziemy spozywać prawidłowo, poniewaz nie będziemy w stanie zjeść go zbyt duzo, jesli np białka bedziemy zjadać zbyt mało to istnieje prawdopodobieństwo, iz poczujemy głód i aby go zaspokoić napakujemy tłuszczy....jednym słowem te dwa składinki (B,W)stosowane prawidłowo minimalizują błedy w proporcji i co za tym idzie jego konsekwencje i nakręcanie błędnego koła.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
I drugie pytanie juz bardziej praktyczne, czy przejmujecie sie witamina C, czy nie? Tzn, nie mam tu na mysli suplementowania, ale czy np. w czasie zimowym zjadacie przetwory przez was przygotowane co jakis czas i pilnujecie "naturalnego suplementowania", czy zjadacie po 4'y zoltka dziennie, watrobke raz w tygodniu, i uznajecie, ze witaminy C, nie ma wam prawa zabraknac ?
Ja , ze względu na to , że zjadam bardzo mało warzyw i owoców, dodaję dużo "zieleniny" do potraw, aby wit.C mi nie brakowało. Np. do jajecznicy i do jajek w majonezie dodaję szczypiorek, a do ziemniaków siekaną natkę pietruszki.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
przemo
Go
|
Jeśli chodzi o kwestie pilnowania wegli i białka a tluszcze do syta(chyba sama o tym pisałam), to miałam głównie na mysli to, iz jesli te dwa pierwsze składniki będą ok , jesli nie będziemy ich drastycznie zaniedbywać, to i tluszcze będziemy spozywać prawidłowo, poniewaz nie będziemy w stanie zjeść go zbyt duzo, jesli np białka bedziemy zjadać zbyt mało to istnieje prawdopodobieństwo, iz poczujemy głód i aby go zaspokoić napakujemy tłuszczy....jednym słowem te dwa składinki (B,W)stosowane prawidłowo minimalizują błedy w proporcji i co za tym idzie jego konsekwencje i nakręcanie błędnego koła.
No nie do końca... Ponieważ z białka można wytworzyć weglowodany a z weglowodanów mozna wytworzyć tłuszcz wiec to nie jest możliwe aby zaspokoić głod na B i W zjadajac T poniewaz jego organizm nie przerobi na B i W. Najlepiej minimalizuja błedy w proprocji zjadanie tłuszczu do syta, wtedy ta ilość T dzielimy na 3 i mamy średnia ilość B ale czy bedzie jego w sam raz to wyjdzie po czasie. A wegli po przebudowie oragnizmu raczej jest zawsze wiecej potrzeba od białka.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
grizzly
Go
|
...wiec to nie jest możliwe aby zaspokoić głod na B i W zjadajac T poniewaz jego organizm nie przerobi na B i W...
Czy to znaczy, ze u czlowieka mechanizm "glukoneogenezy" jest tak malo "wydajny", ze mozemy go swobodnie pominac w naszych rozwazaniach? No i czy produkcja tzw. aminokwasow endogennych jest tak "minimalna" ze rowniez mozemy to zjawisko ignorowac?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
viola44
Go
|
Przemo Powiem w inny sposób, nie jestem na żywieniu optymalnym i moim głównym źródłem energii są węglowodany, cały dzień jem ruskie pierogi , cóż w nich mamy- węgle przede wszystkim i niewiele bardzo niskiej jakości białka, czy poczuje głód obżerając się nimi konkretnie? myślę ze nie. tak samo tutaj, gdy będę pożerać dużo tłuszczu, nie poczuje głodu. tutaj tłuszcz będzie moim źródlem energii, tym bardziej ze w pierwszym posiłku zjem powiedzmy te 5 żółtek i będę mieć lepsze białko w porównaniu z tego z pszenicy.Więc tym bardziej przejadając się tłuszczem w drugim posiłku nie poczuje głodu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Opal
Go
|
Przemo Powiem w inny sposób, nie jestem na żywieniu optymalnym i moim głównym źródłem energii są węglowodany, cały dzień jem ruskie pierogi , cóż w nich mamy- węgle przede wszystkim i niewiele bardzo niskiej jakości białka, czy poczuje głód obżerając się nimi konkretnie? myślę ze nie. ... Naprawdę?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Opal
Go
|
Ps. Przy okazji - chodziło Ci chyba nie o żywienire optymalne, tylko o Żywienie Optymalne?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
viola44
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
przemo
Go
|
moim głównym źródłem energii są węglowodany, cały dzień jem ruskie pierogi , cóż w nich mamy- węgle przede wszystkim i niewiele bardzo niskiej jakości białka, czy poczuje głód obżerając się nimi konkretnie? myślę ze nie. Jedząc to co przecietny zjadacz chleba mozesz zaspokoic głod gdy napompujesz sobie balonik w brzuchu ktory fantastycznie Ci wypełni caly zołądek ZO tym sie różni od takiej właśnie diety że sytość zapewni nam nie to ILE zjemy ale to CO zjemy i w jakich proprcjach.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
_flo
Go
|
I drugie pytanie juz bardziej praktyczne, czy przejmujecie sie witamina C, czy nie? Tzn, nie mam tu na mysli suplementowania, ale czy np. w czasie zimowym zjadacie przetwory przez was przygotowane co jakis czas i pilnujecie "naturalnego suplementowania", czy zjadacie po 4'y zoltka dziennie, watrobke raz w tygodniu, i uznajecie, ze witaminy C, nie ma wam prawa zabraknac ?
vit c jest bardzo wazna. imho. zwlaszcza o tej porze roku. ostatnio odnotowalam u siebie dosc drastyczne objawy niedoborow (dziasla) i rozpoczelam suplementacje. potem zaczelam sie zastanawiac i doszlam do wniosku, ze mam tych objawow wiecej (na przyklad mialam problem z popekanymi ustami, i zadne pomadki nie zdawaly egazminu, a po 2 dniach na vit c - jak reka odjal!) tak mi sie chyba obilo o uszy, ze kortyzol powoduje rozpad kolagenu, wiec tym bardziej wskazane. i tu, jesli amfo to czyta, to moze wlasnie vit c pomoze na obolale cialko? skoro sie kobita tak stresuje? nie wiem, nie znam sie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
afmfo
Go
|
I drugie pytanie juz bardziej praktyczne, czy przejmujecie sie witamina C, czy nie? Tzn, nie mam tu na mysli suplementowania, ale czy np. w czasie zimowym zjadacie przetwory przez was przygotowane co jakis czas i pilnujecie "naturalnego suplementowania", czy zjadacie po 4'y zoltka dziennie, watrobke raz w tygodniu, i uznajecie, ze witaminy C, nie ma wam prawa zabraknac ?
vit c jest bardzo wazna. imho. zwlaszcza o tej porze roku. ostatnio odnotowalam u siebie dosc drastyczne objawy niedoborow (dziasla) i rozpoczelam suplementacje. potem zaczelam sie zastanawiac i doszlam do wniosku, ze mam tych objawow wiecej (na przyklad mialam problem z popekanymi ustami, i zadne pomadki nie zdawaly egazminu, a po 2 dniach na vit c - jak reka odjal!) tak mi sie chyba obilo o uszy, ze kortyzol powoduje rozpad kolagenu, wiec tym bardziej wskazane. i tu, jesli amfo to czyta, to moze wlasnie vit c pomoze na obolale cialko? skoro sie kobita tak stresuje? nie wiem, nie znam sie. Oj tam, kobita się tak mocno nie stresuje ale permanentny ból stawów jest uciążliwy. Ciężko jest cokolwiek zrobić kiedy przy każdym ruchu wszystkie stawy bolą. Chyba jeszcze jestem za młoda na takie zesztywnienie. . Narazie nie poddaję się ,ćwiczę i testuję produkty niewskazane. Czytałam wcześniej o vit C i dlatego jadłam owoce ale okazuje sie, że OWOCOM STANOWCZO MÓWIMY NIE. No i teraz wzięłam się za suplement vit C ale tak szybko nie widzę jakichś reakcji. Chyba mam niedobór bo też mam wysuszone usta i pękaja mi opuszki dużuch palców koło paznokci. Vit C to jedne tabletki na jakie na razie nie mam uczulenia. To jest jeszcze jeden powód żeby stosować DO. Dążę do tego by tabletki nie były mi potrzebne.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Luker
Go
|
Dzieki flo, amfo za wasze posty. Ja bede na pewno! dazyl do tego co przekazuje dr Kwasniewski. Tzn, zeby nie suplementowac sie niczym. Wiadomo, ze jak w zimie nagle sie okaze, ze mamy niedobor vit C, a nie ma zrobionych przetworow, no to chyba nie bedzie wyjscia. Co mnie ciekawilo, to czy np. ktos nie stosuje regularnie w pozywieniu odpowiednich skladnikow, tak, zeby o ten zapas witaminy C dbac. Maly to szkopul, doczytam, sproboje doszukac w jakich produktach vit C, ktorych dr Kwasniewski nie zakazuje, jest najwiecej. ... Mam do was pytanie, na ktore nie moge znalezc jak dotad odpowiedzi(poniekad juz Adam o tym pisal, ale chce sie upewnic na 120%, ze dobrze to odbieram), chociaz pare osob juz pytalem, bez odzewu. Jak wieloletni optymalni interpretuja te slowa: "Zapotrzebowanie na bialko sie zmniejsza. Wówczas proporcja między białkiem i węglowodanami jak 1 : 0,5 nie obowiązuje. Może być 1 : 1 lub nawet 1 : 1,5." Praktycznie w kazdej ksiazce, gdzie doktor tlumaczy zasade proporcji, wystepuje ta linia, i jest ona dosc istotna, poniewaz wskazuje jak powinnismy sie zywic po przebudowie organizmu. Nie interesuje mnie ile mamy jesc gramowo. Interesuje mnie jakie proporcje BTW wystepowac powinny(tak jak proporcje przy okresie przejsciowym maja byc 1:2,5-3,5:0,5-0,8) po okresie przebudowy organizmu. Ciagle szukajac odpowiedzi, trafilem na strone Arkadii z Jastrzebiej Gory, gdzie lek. med. Przemysław Pala w odpowiedzi na list o proporcje dla dziewczyny przed i po okresie przebudowy pisze: "W pierwszych miesiącach diety należy zjadać około 60g białka, 150-200g tłuszczu i 50g węglowodanów na dobę. Taką ilość pokrywa 15-20 żółtek + 100g masła + 300g ziemniaków. Oczywiście jest to tylko przykład, którego nie trzeba koniecznie stosować. W praktyce ograniczeniem w diecie jest tylko wyobraźnia tego, kto ją stosuje. Po kilku miesiącach żywienia zapotrzebowanie na białko nieco spadnie i będzie wynosić 40-50g na dobę. Pozostałe ilości nie ulegną zmianie." I to by sie zgadzalo z tym co pisze doktor kwasniewski. Zapotrzebowanie na bialko sie zmniejsza, wiec z stosunku 1:0,5-0,8 zrobilo sie faktycznie 1:1-1,5. Problem polega na tym jednak, jak wyglada cala proporcja BTW w tym przykladzie: 1:3-5:1-1,5. Czy tez inny list: "Pan zjadać ok. 80 g białka, 160 g tłuszczu i 60 g węglowodanów. Po 3 miesiącach należy ograniczyć ilość spożywanego białka do ok. 45-50 g." Czy to jest odpowiedz? Po przebudowie powinnismy dazyc do podazy pokarmu w takich proporchach dobowych jak powyzej ? 1:3-5:1-1,5To by nawet bylo dosc logiczne, bo windujac weglowodany do gory, utrzymujemy ich podaz na tym poziomie, ktory doktor mowi, ze "nalezy zjadac", a jednoczesnie obnizamy podaz bialka i tluszczy, czyli faktycznie "zjadamy z czasem mniej". Suma sumarum, JA to tak odbieram, ze przed przebudowa zjadamy bialka NIE MNIEJ niz weglowodanow(organizm sie przebudowuje, potrzebuje do tego duzo bialka), po przebudowie zjadamy z kolei weglowodanow NIE MNIEJ jak bialka oraz tluszczu NIE MNIEJ jak 3x bialka. Ciekawy tylko jestem, czy np. taka Viola, ktora sie pochwalila BTW dziennym(dzieki przy okazji, jak i innym) 40-50g białka 120-160tłuszcz 60-70 węgle lub Renia 1 : 3,5 : 1,2 (swietne proporcje idac z tym co tu napisalem powyzej), czy adampio, ktory rowniez je 1:3:1 (a czasem wiecej tluszczy i weglowodanow) zaliczaja sie do klubu "350", ktory kiedys otworzyl pan Tomasz ;p Cos skapy ten klub... wiec cos nadal... nie tak ? Ten klub siakis bardzo ekskluzywny ;p pzdr.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
viola44
Go
|
Luker nic nie wiem o klubie350, gdzie to wyczytałes?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
lub Renia 1 : 3,5 : 1,2 (swietne proporcje idac z tym co tu napisalem powyzej), czy adampio, ktory rowniez je 1:3:1 (a czasem wiecej tluszczy i weglowodanow) zaliczaja sie do klubu "350", ktory kiedys otworzyl pan Tomasz ;p Cos skapy ten klub... wiec cos nadal... nie tak ? Ten klub siakis bardzo ekskluzywny ;p pzdr. Też chciałam się dowiedzieć coś o tym ekskluzywnym klubie, ale widzę na podglądzie, że Viola mnie wyprzedziła
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adampio
Go
|
Maly to szkopul, doczytam, sproboje doszukac w jakich produktach vit C, ktorych dr Kwasniewski nie zakazuje, jest najwiecej. Nie musisz szukac. Podaje: Czerwona papryka jest na 1-ym miejscu. I nie ma problemu w jej zjadaniu. Nastepnie masz czarne porzeczki, naja przwie ta sama zawartosc witaminy C. Sam jedank przedkladam wit. C w tabletkach. dziennie zjadam 1000 mg. Coz pewnie bedzie lawina postow. Nie uwazam aby 60 mg bylo wyatarczajaca dzienna iloscia. Malo tego,te bole w kosciach o ktorych ktos pisal w innym poscie, twierdze, ze sa powodem malej ilosci witaminy C. Sam to mialem. Luker witamina C jest jedyna, krorej nie produkujemy. Ale wg mni tej witaminy potzreba nam wiele.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|