http://www.ajcn.org/cgi/content/abstract/88/6/1519 - obniżył się poziom witaminy D w serum u amerykańskiego społeczeństwa.
wnioski:
Bezsensowna "walka" z poziomem cholesterolu we krwi, jak widać nie tylko tuczy!, ale upośledza organiczny metabolizm cholesterolu. W przypadku niedoboru cholesterolu,
wit. D oczywiście można łykać w tabletkach. Nie ma tego złago..., bo przemysł "suplementacyjny" będzie miał zajęte linie produkcyjne produkcją pochodnej cholesterolu, a nie bardziej szkodliwymi substancjami.
PS
zaprzestanie produkcji statyn nie jest możliwe, bo jak widać, ta maszyna się sama nakręca.
Coś mi się obiło o uszy, że z komórek macierzystych będą produkować i wszczepiać grubasom
brunatną tkankę tłuszczową - jako najnowocześniejszą metodę odchudzania!. Ponieważ badania prowadzone są na jednym z wiodących US-univer, to godne będzie Nobla!, jeśli ekolodzy nie zaprotestują przeciw efektowi cieplarnianemu.
Pozostaje jeszcze do rozwiązania
kwestia chłodzenia organizmu - proponuję lodowatą kąpiel. Ewentualnie wersję skafandrową - skafandry kosmonautów chyba dobrze spełnią tę rolę?.
Jako uzupełnienie - artykulik odnośnie naukowej Eureki nt. brunatnej tkanki tłuszczowej:
http://www.newsweek.pl/wydania/artykul.asp?Artykul=30626 -------------------------------------------------------------------------------------------------------Cytat:
Numer 43/08, strona 80
Nietuczący tłuszczBrunatna tkanka tłuszczowa to piec organizmu, który wygasa w dzieciństwie. Naukowcy próbują znowu rozpalić w nim ogień, by pomóc nam spalić zbędne kilogramy.
Tkanka tłuszczowa kojarzy nam się ze zbędnymi fałdami pod skórą. Biały tłuszcz to magazyn energii, który w nadmiarze rujnuje nam zdrowie: jest przyczyną chorób układu krążenia, cukrzycy, zaburzeń metabolizmu. Istnieje jeszcze jednak brunatna tkanka tłuszczowa, pełniąca w organizmie zupełnie inną rolę. Odpowiada za utrzymanie temperatury organizmu - jak piec spala substancje energetyczne i przetwarza je w ciepło. Tę dobrą tkankę mają jednak tylko niemowlęta. Kiedy u dzieci wykształci się mechanizm termoregulacji, tkanka brunatna zanika. - Być może zachowalibyśmy jej resztki, gdyby nie cywilizacja. Spalające energię komórki są zbędne u ludzi, którzy grzeją się przy kaloryferach - tłumaczy prof. Marek Naruszewicz, specjalista od żywienia z Uniwersytetu Medycznego w Warszawie. W szczątkowym stanie tkanka brunatna zachowała się tylko u Eskimosów. Dlatego, choć ich dieta jest kaloryczna, bogata w tłuszcze, nie są otyli.
Naukowcy od dawna znali zalety brunatnej tkanki, ale nie wiedzieli, jak powstaje ona w organizmie. "Ni to tłuszcz, ni to mięso" - opisywał ją jeszcze w XVI wieku szwajcarski lekarz Konrad Gesner. W świetle najnowszych badań ten opis był bardzo trafny. Jak bowiem ustalił Bruce Spiegelman z Uniwersytetu Harvarda, brunatna tkanka tłuszczowa jest krewniaczką mięśni. Na wczesnym etapie rozwoju organizmu zarówno brunatna, jak i mięśniowa tkanka powstają z tych samych niedojrzałych komórek mięśni zwanych mioblastami. W co się one przekształcą - dobry tłuszcz czy bicepsy - decyduje specyficzne białko oznaczone jako PRDM 16. Jak niezwykłe jest jego działanie, pokazały eksperymenty Spiegelmana na myszach. Kiedy wstrzyknął on PRDM 16 gryzoniom w mięśnie, przekształciły się one w brązowy tłuszcz. Kiedy zaś z mysiej tkanki brunatnej usunął nowo odkryte białko, zamieniła się ona w tkankę mięśniową.
Badania nad brunatną tkanką prowadzi także Yu-Hua Steng z Centrum Diabetologii Joslina na Uniwersytecie Harvarda. Odkrył on inne białko, o symbolu BMP 7, wspomagające powstawanie tkanki, tym razem z niedojrzałych komórek tłuszczowych. Kiedy naukowiec wprowadził to białko za pośrednictwem nieaktywnego wirusa grypy do ciała gryzoni, powstała nowa brunatna tkanka, która chroniła przed nadwagą. Myszy jadły tyle samo co zwierzęta w grupie kontrolnej, ale były szczuplejsze. Te eksperymenty, opisane w sierpniowym "Nature", nasunęły naukowcom pomysł na nową terapię otyłości. Autorzy badań proponują, by u osób otyłych za pomocą nowo odkrytych białek odtwarzać brunatną tkankę tłuszczową. Pozwoliłaby ona spalić wszystko to, co organizm latami odkładał w białych komórkach tłuszczowych. Naukowcy biorą pod uwagę dwa rozwiązania. Ich zdaniem już zwykłe zastrzyki z białek mogłyby sprawić, że niedojrzałe komórki tłuszczowe zamienią się w brunatną, a nie białą tkankę. Gdyby jednak ten sposób zawiódł, można by pobierać niedojrzałe komórki i przy użyciu nowo odkrytych białek hodować in vitro brunatną tkankę. Potem wystarczyłoby ją przeszczepić osobie otyłej.
Czy taka terapia ma szanse powodzenia? Naukowcy wiążą z nią nadzieję, choć pomysł wykorzystania brunatnej tkanki do spalania nadmiaru kalorii nie wszystkim się podoba. Prof. Naruszewicz podchodzi do niego sceptycznie. Jego zdaniem odtwarzanie brunatnej tkanki u ludzi to operacja, którą pośrednio wykonuje się na genomie. Każdy z nas ma bowiem genetycznie zakodowaną zdolność do produkcji określonej ilości brunatnych komórek. Wprowadzenie do organizmu białek, które sterują procesem powstawania dobrego tłuszczu, może zmieniać aktywność niektórych genów. A skutków nie da się przewidzieć. Nawet jeśli się okaże, że zabieg doskonale sprawdza się w walce z otyłością, to i tak będzie stosowany tylko u ludzi bardzo grubych, którym nie pomagają ograniczenia kaloryczne i ruch. Nie ma się co oszukiwać - nie nowe i drogie terapie, ale dieta i sport pozostają najskuteczniejszym sposobem na szczupłą sylwetkę.
Jolanta Chyłkiewicz
----------------------------------------------------------------------------------------------------------- Koniec cytatu.
Toan, weź i nie strasz tymi skafandrami...
Może zaczniemy po prostu znowu chodzić bez ubranka, jak w raju...
...i będzie tanio, goło i wesoło!
Na kanale TV - National Geographic leci cykl dokumentów z gatunku Tabu. Właśnie ostatnio leciał temat
nagości zakodowanej w ludzkiej kulturze, m.in. przedstawiono pogański obrzęd takich nagich spotkań na łonie natury w okresie letniego przesilenia słońca.
Nagość kiedyś była czymś naturalnym - może nawet mieliśmy więcej brunatnej tkanki tłuszczowej?
A propos wit. D - Badacze teraz odkrywają kolejne
zalety witaminy D -------------------------------------------------------------------------------------------------- Cytat:
Witamina D może zapobiegać infekcjom płoduPAP / 2008-12-03
[b]Witamina D może chronić płód przed infekcjami, gdyż pobudza produkcję związku przeciwbakteryjnego w łożysku - odkryli naukowcy z USA. Informację podaje pismo "Biology and Reproduction".
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles przeprowadzili badania na komórkach ludzkiego trofoblastu, tj. grupy komórek, które tworzą łożysko (strukturę, przez którą zarodek otrzymuje z krwi matki związki pokarmowe i tlen). Do hodowli komórek dodawano aktywną formę witaminy D.
Okazało się, że pobudzała ona komórki trofoblastu do produkcji przeciwbakteryjnego związku - katelicydyny. Oznacza to, że witamina D zwiększa zdolność łożyska do obrony przed infekcjami bakteryjnymi, np. paciorkowcami, gronkowcami i bakteriami Escherichia coli.
Jak ocenia prowadzący badania dr Martin Hewison, zdolność łożyska do produkcji katelicydyny różni się między kobietami. Jego zdaniem, najnowsze odkrycie wskazuje, że wrodzone zdolności komórek trofoblastu do obrony przeciw bakteriami można by wzmocnić wzbogacając dietę ciężarnych w witaminę D.[/b]
------------------------------------------------------------------------------------------ Koniec cytatu.
I jeszcze cytaty z książki:
"Wartość odżywcza wybranych produktów spożywczych i typowych potraw" Wyd. PZWL"[b]Witamina D jest niezbędna do prawidłowego rozwoju i budowy kośćca [...], odgrywa podstawową rolę w gospodarce wapniowo-fosforowej, regulując i wspomagając przyswajalność wapnia i fosforu oraz zapobiegajac w ten sposób demineralizacji kości. [b]Niedobór wit. D może powodować zmiany krzywicze u niemowląd i dzieci oraz rozmiękczenie kości (
osteoporozę), ich kruchość i porowatość w wieku dorosłym."[/b]
"Witamina D występuje w żywności w niewielkich ilościach, głównie w produktach pochodzenia zwierzęcego. Szczególnie dużo tej witaminy zawierają tłuste ryby, znacznie mniej znajduje się w mięsie, pdrobach, drobiu i przetworach mlecznych, zwłaszcza o zmniejszonej zawartości tłuszczu. Produkty roślinne na ogół nie zawierają wit. D, poza produktami wzbogaconymi w tę witaminę, jak np. margaryny. Głównym źródłem witaminy D w organizmie człowieka jest jej synteza zachodząca w skórze pod wpływem promieni słonecznych."
A jak jest?
1. Wiadomo, że dość powszechnym zjawiskiem jest obecnie osteoporoza ale jednocześnie nadal zaleca się dietę
niskotłuszczową, jako zdrową...
2. Kąpiele słoneczne mają istotne znaczenie ale nie w naszym klimacie i realiach (np. 2-tygodniowy urlop nad morzem raz w roku...)
3. Zalecane normy wit. D - dla niemowląt: 20 mikrogram dziennie , a dla ludzi starszych: 1- mikrogram dziennie.
Dla porównania:
100 g żółtek (około 5 żółtek )zawiera 4,5 mikrogram wit. D
wątroby wieprzowej - 1,10
pasztetowej - 1,2
śledzi swieżych - 19,00
śledzi solonych - 9,20
łososia wędz. - 13,00
piklinga - 20,00
makreli - 8,4
Produkty mleczne - znacznie poniżej 1,00 mikrograma