Autor
|
Wtek: Proszę o pomoc (Przeczytany 141803 razy)
|
kangur
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MONIKAW
Go
|
Co do tradziku:
Musisz poeksperymentowac czy przypadkiem nie masz jakichs nietolerancji pokarmowych. Mnie na przyklad szkodzilu produkty mleczne. Wyeliminowalem je - procz masla. Teraz po dluzszym czasie absencji odkrylem, ze mleczne juz mi nie szkodza, a przynajmniej nie od razu, tak ze tego nie zauwazam.
Zgadzam się z tym.... Moja siostra miała zdiagnozowany przez dermatologa trądzik. Nie miała aż tak dokuczliwych objawów jak Michał ale za pewne wszytsko zmierzało w tym kierunku, leczenie antybiotykami doustnymi plus jakis roztwór w płynie. Niestety DO nie stosuje. Udało mi się ją namówić na wyeliminowanie kilku produktów z diety, jest znaczna poprawa pod warunkiem, że się pilnuje. Jeżeli mogę cos doradzić to sprawdź u siebie nietolerancje pokarmowe. Poobserwuj po czym objawy się nasilają, może testy alergiczne byłyby pomocne. Stosuj DO oczywiście.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kangur
Go
|
"Ile człowiek powinien zjadać białka? Można to dokładnie określić dla każdego indywidualnego człowieka, badając u niego poziom wolnych aminokwasów we krwi i poziom tak zwanego „azotu polipeptydowego”. Można, tylko jest to niepraktyczne, bo zapotrzebowanie na białko zmienia się w zależności od rodzaju składników energetycznych („paliw”) dostarczanych w pożywieniu wraz z tym białkiem. Rodzaj „paliwa” i jego jakość wpływają na zapotrzebowanie organizmu na białko; im dostarczane „.paliwo” jest lepsze, tym białka potrzeba mniej.
Oj przydalby sie taki przyrzad do pomiaru w.w. wartosci. Znikneloby wowczas wiele regul i pogladow co do spozycia bialka. Moze ktos sie zainteresuje skonstruowaniem takiego przyrzadu? Cukrzyki maja swoj przyrzad. Co poniektorym optymalnym tez by sie przydal.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
michal
Go
|
No to stary, jezeli czy okolo 15 "juz" w brzuchu burczy to zjedz kawalek maselka, moze smalcu, albo .....cos bez bialka ...jakis tluszcz, nie wiem co lubisz. Albo moze jedz obiad o tej porze!!!
Pamietaj jadna zasade, jak jestes glodny to Ci brakuje tluszczu: Jestes na diecie bogato-tluszczowej. Nie jedz "piwa", czekolady, chleba...itd. Zjedz w danym momencie kawalek tluszczu, maly kawalek ( 20 gr) poczekaj 10 min. Bedzie potrzeba na, bo bedziesz glodny.....wez jeszcze jeden kawalek (masla, albo innego tluszczU) Jezeli w tym dniu malies malo wegla, to moze to byc znakiem na brak wegla...ale ja uwazam, ze zawsze jest brak TLUSZCZU!!!! Mowiac tluszcz, man na mysli tylko i wylacznie zwierzecy!!! OK? Zadne oleje, zadne mieszanki latwe do rozsmarowania. Mowie o prawdziwych tluszczach!
Spokojnie. Kiedy jestem głodny o tej 14-15 to zjadam po prostu drugi posiłek. Jestem normalnym człowiekiem, także nie lubię chodzić głodny i nie mam zamiaru. Zresztą w książkach wyraźnie pisze, że nie można chodzić głodnym. Drugi posiłek wystarcza mi aż do wieczora. Chęć na jedzenie mam wówczas około 22-23, ale jest to bardzo "mała chęć", poza tym idę już spać, więc nic nie jem. Nie ma tragedii, ale tu ciekawa obserwacja. Kiedy budzę się rano, to jestem mniej głodny niż byłem przed zaśnięciem. Może to dziwne, ale tak się czuję. Poza tym chodziło mi o to, że inne są mechanizmy odczuwania głodu u Ciebie, a inne u mnie, bo ja dopiero wprowadziłem to żywienie. W "Żywieniu optymalnym" na str. 28-29 pisze wyraźnie: W początkowym okresie mechanizmy rządzące uczuciem głodu mogą być zawodne. W diecie optymalnej je się objętościowo mało, znacznie miej niż zjadało się dotychczas. (...) Dlatego w pierwszych chwilach po zjedzeniu posiłku optymalnego nie czują się oni w pełni syci. (...) spróbujmy ograniczyć posiłek do tej ilości, jaką podaje się w jadłospisach i odczekać pół godziny, a uczucie głodu minie. Jeśli będzie się to powtarzało 3 razy dziennie, żołądek zmuszony do obkurczania się będzie wracał do swej normalnej, prawidłowej wielkości, brzuch zmniejszy się, a posiłki optymalne nie tylko staną się wystarczające, ale z czasem okażą się nawet za duże. Nie jestem optymalnym, bo na diecie jestem dopiero drugi dzień (!), ale przeczytałem kilka książek doktora Kwaśniewskiego i rozumiem sprawę tak, że Twoje mechanizmy sterujące uczuciem głodu jako doświadczonego optymalnego, a moje mechanizmy sterujące uczuciem głodu jako kogoś, kto na diecie jest drugi dzień, to zupełnie coś innego. Ty jak czujesz się głodny, to istotnie tak jest, brakuje Ci tłuszczy, maszyna nie ma paliwa. Ja gdy czuję się głodny, to nie dlatego, że w organiźmie nie ma paliwa, tylko dlatego, że paliwo jest inne w stosunku do maszyn które je spalają -- po prostu inne niż to, do którego przyzwyczajony jest organizm. Mój organizm jeszcze się nie przestawił, nie przebudował, więc ciało szuka energii, na której "jechało" dotychczas, a której jest oczywiście mało. Z tego co pisze w książkach wynika, że z czasem śniadanie będzie wystarczało mi na coraz dłużej, więc na prawdę nie ma co robić afery o to burczenie w brzuchu -- jestem na tej diecie dopiero drugi dzień. Zresztą nie oszukujmy się, zjadam prawie 190g tłuszczu, więc po przystosowaniu się będzie z czego brać... Doktor pisze, że może bez jedzenia i picia normalnie funkcjonować przez całą dobę. Ja bym nie mógł, nawet gdybym przed tą dobową przerwą zjadł dokładnie to samo co on. Dajmy chwilę tym moim flakom, a przestawią się i wszystko będzie OK.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
michal
Go
|
Wywiązała się tu "dyskusja" na temat białka. Zwracam uwagę, że w "Książce kucharskiej" (str. 11-12) pisze wyraźnie: (...) We wszystkich chorobach, których przyczyna leży w odżywianiu się głównie produktami węglowodanowymi (...), występują niedobory wartościowego białka, brakuje także chorym wartościowej energii. W początkowym okresie żywienia optymalnego, tj. około 1 miesiąc u osób młodych (...), należy zwiększyć spożycie białka do 100, nawet 130 gramów na dobę. (...) Na ogół zachodzi też potrzeba zwiększenia spożycia białka w chorobach tkanek i narządów z zasady gorzej odżywionych, takich jak skóra, naczynia krwionośne, (...) Zasada 0.8 na kg należnej wagi ciała oczywiście w książkach jest, ale dla człowieka już zdrowego, optymalnego. Trudno mi teraz znaleźć cytat, nie mam na to czasu, ale zasada przy wprowadzaniu żywienia jest 1 gram białka na kg należnej wagi ciała, stąd proporcja BW, 1 : 0.8, a później, po przystosowaniu, zmniejsza się ilość białka do proporcji BW 1 : 1, czyli właśnie wtedy obowiązuje zasada 0.8g na kg należnej wagi ciała. Ja jednak jestem dopiero na początku i wyliczyłem dobie białka na 71g, bo - po pierwsze mierzę 172 cm, a należną wagę ciała liczy się cm ponad metr plus minus 10%, czyli ok; - po drugie w moim organizmie jest co reperować, a na reperowanie potrzebny jest budulec (białko) i energia (tłuszcz), stąd ten zaproponowany przeze mnie jadłospis wszystkiego kapkę więcej; proporcja była prawidłowa... Ale OK, zjadam tyle, ile zaproponował adampio, zobaczymy co z tego wyjdzie. Podejrzewam, że w obu przypadkach efekty będą te same, tylko w jednym z nich zajdą szybciej, a w drugim wolniej... Te morele wynikały tylko z wygody. Wyczytałem oczywiście wcześniej, że skrobia jest lepsza, bo jest kapkę bardziej kaloryczna, dodatkowo, a może przede wszystkim, węgle wolniej wchłaniają się do krwi, ale przeczytałem również (jak będzie trzeba, to znajdę), że właściwie liczy się ile gramów węgli zjemy i jest obojętnie w jaki sposób dostarczymy je do organizmu. Tak zupełnie obojętne to to nie jest, ale na pewno nie ma konieczności pozyskiwania ich ze skrobi - wygodny byłem i tyle. Ale przyznaję, Twoja propozycja z tymi ziemniakami i warzywami jest super, o wiele lepsze jedzenie, także dzięki wielkie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
Oj przydalby sie taki przyrzad do pomiaru w.w. wartosci. Nie ma problemu żadnego, ale powstrzymuje mnie jeden fakt. Zrobi się taki przyrząd, opatentuje, przejdzie wszystkie atesty, napisze się do niego opis medyczny (jak korzystać), zacznie się produkcję i będzie jak z innymi generatorami, czyli w/g przysłowia: "daj chłopu pług, a i tak nie będzie wiedział co orać". A później pójdzie fama w świat, że jest do niczego, bo "asfaltu nie zaorało, a tylko się stępiło". PS Wykorzystywany stosownie do możliwości rozum, pozwala na uniezależnienie się od takich gadget'ów.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
michal
Go
|
Brales antybiotyki doustnie? Jesli tak to fatalnie. Sugeruje jesc kiszonki - ale dobrej jakosci: kapuste, ogorki z beczki, nie z plastykowych wiaderek.. Suplementacja flory jelitowej przez dluzszy czas bedzie dobrym wspomaganiem. Najlepszy jest szczep rhamasus gg, na polskim rynku dicoflor.
Dzięki zenon za te kiszonki, wprowadziłem do jadłospisu. Wszystkim dzięki za cenne porady i uwagi. Pozostało tylko czekać.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
...wykorzystywane tylko w skrajnym stresie wysiłkowym jako bezpośrednie źródło acetylo-CoA wchodzącego na szlak Krebsa. To twierdzenie jest oczywiście również nieprawdziwe, bo w doświadczeniach z użyciem np: phenforminu - zmniejszający się iloraz cytozolowego NAD/NADH, zwiększa wytwarzanie z pirogronianu kwasu mlekowego, hamując jego zamianę na szczawiooctan i acetylo-CoA, blokując praktycznie syntezę cholesterolu i tłuszczu, a i przy okazji też glukoneogenezę. Przy niedoborze tlenu, a wzrastającej produkcji protonów (regulacja pozahumoralna - uzależniona od stężenia jonu wodorowęglanowego w cytozolu i krwi), których nie da się utlenić, tracą również na znaczeniu mostki: glicerolofosforanowy (2 mole ATP z FAD - mięśnie, mózg) i jabłczanowo-asparaginowy (3 mole ATP z NADH - serce, nerki, wątroba), które bezpośrednio wskazują, że "cykl" Krebsa jest szlakiem przebiegającym w zależności od dostępności (w tym możliwości przenikania bariery błona mitochondrialna-cytozol) jego metabolitów pośrednich.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zenon
Go
|
Kandur, strasznie mi rozciagnales forum. Na przyszlosc wrzucaj linki skrocone: {url=http://adres} skrocona nazwa {/url} (- zamiast nawiasow klamrowych kwadratowe [] )
Michal: Odbudowanie flory jelitowej to nie jest takie hop siup, tak wiec musisz uzbroic sie w cierpliwosc.
Co do bialka to muszisz sam wykalibrowac sobie odpowiednia ilosc. Pamietaj, zeby nie leczyc tradziku a ogolnie caly swoj organizm. Tradzik to jedynie pewien zespol objawow. Z doswiadczenia wiem, ze skora najlepiej wyglada kiedy sie w ogole nic nie je (post), albo gdy je sie bardzo malo ponizej zapotrzebowania energetycznego. Ale to nie jest sposob by na dluzsza mete sobie pomoc. Osoby z problemami skornymi zazwyczaj sa juz i tak wychudzone, a glod w dalszej perspektywie nie wzmocni lecz jeszzcze bardziej oslabi.
Skora moze byc szczegolnie poczatkowo wrazliwa na weglowodany i bialko w diecie. Moze np nie tolerowac niektorych produktow: np miodu. Na mleczne i zboza uwazaj.
Wywal tez paste z fluorem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
Michal: Odbudowanie flory jelitowej to nie jest takie hop siup No chyba, że poczytasz sobie posty "admina". Będziesz miał dziś "hop", a jutro już "siup", jeśli sobie znajdziesz i zrozumiesz co trzeba. PS kiszonki odbudowywują porządaną florę bakteryjną, ale czterokomorowcom po rotacji z żywienia letniego na zimowe.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zenon
Go
|
Kiszonki i dicoflor to efekt kompromisu. Z mlecznymi bywa roznie, szczegolnie u osob z naszego pokolenia, dlatego nie dopisalem jogurtow, kefirow, kwasnej smietany. Najchetniej polecilby cos innego, ale nie chce byc uznanym za prowokatora.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
Najchetniej polecilby cos innego Nie to ja polecę sobie: Uwaga piszę "niskowęglowodanowo" jedz wszystko na surowo, odpowiednio podśmiardnięte, przeczytaj najlepiej książkę Lutz'a, a do tego na wszelki wypadek zrotuj mleczne!. Leż dużo na boku, to ci wątrobę oczyści. Nie jedz absolutnie podrobów, bo ci puryny z pirymiadynami razem wzięte padną na kwas moczowy, zginiesz w boleściach z nadmiaru wit.A, a do tego w podrobach jest dużo trucizn i unikaj za wszelką cenę rosołów, bo wiesz kolagen się nie trawi, a tak w szczegółach to "Kwaśniewski się myli, bo tak wyszło w ankiecie" i zmienny jest i ogranicza spożycie białka do 30 g, a do tego pamiętaj, że podstawa to dobra dieta... "opty"-niskowęglowodanowa. Widzisz "zenon", nawet ciebie potrafię uszczęśliwić - chyba? . Sumienie i wiedza jednak nie pozwalają mi polecać sobie takich niedorzeczności. A ty Michał rób co chcesz, chyba swój rozum masz?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
maf
Go
|
Nie jedz absolutnie podrobów, bo ci puryny z pirymiadynami razem wzięte padną na kwas moczowy, zginiesz w boleściach
A ja dzisiaj na moja Dne moczanowa - gulasz z nereczek. Pozdr maf
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zenon
Go
|
Odpowiem w 100% powaznie. Drogi Adminie, jezeli powyzszy post mial trawestowac moje poglady to albo malo o mnie wiesz, albo mylisz mnie z kims, albo przypisujesz mi cudze poglady. Po kolei: -> Ksiazke Lutza jak najbardziej polecam. Uwazam, ze jest to swietna lektyra. Polecenie ksiazki Lutza nie wyklucza polecenia ksiazki (ksiazek) lekarza medycyny doktora Jana Kwasniewskiego. Uwazam, ze ksiaki obu autorow wzajemnie sie uzupelniaja. U lek med dr Jana Kwasniewskiego nie ma przykladowo historii diety niskoweglowodanowej, nie przeczyta sie u niego o Westonie, nie ma proby wyjasnienia niskotluszczowego mitu (w nawiazaniu do konkretnych badan). Lutz pisze bardzo rzeczowo i daje duzo argumentow za niskoweglowodanowym sposobem zywienia. Wiele osob po lekturze "Zywia bez pieczywa" zafiksowalo sie tylko na ilosci jedzonych weglowodanow. Nowicjusze czesto nie wiedza co jest "odpowiednio tluste", jaki produkt ma wieksza wartosc biologiczna i tak dalej. Ksiazka Lutza nie daje intuicji na nowa droge zycia. Ale mozemy znalezc to w ksiazce Twojego taty! Tak jest mowa o proporcjach, tam sa przykladowe jadlospisy, tabele wartosci odzywczej, ranking wartosciowych produktow i tak dalej. Kazda ksiazka cos wnosi do swiatopogladu czlowieka. -> jak najbardziej jestem zwolennikiem jedzenia na surowo. (U Lutza tego nie ma tak na marginesie). Jem faktycznie mieso kupione kilka dni wczesniej. Jest chociazby mieksze. Spozywam czasem mieso wrecz smierdzace, ale nie jestem jakims wielkim ortodoksem w tej kwestii. Ortodoksi jedza mieso i kilkumiesieczne, takie ktore samo od srodka otwiera sloik w ktorym jest przechowywane. Ja jem co najwyzej 3-4 tygodniowe mieso, ktore owszem niemilo pachnie, ale mozna je bez problemu pogryzc i zjesc bez przymusu. Nie uwazam ze warto jesc wszystko podpsute. -> Rotowanie mlecznych: nie wiem czemy jestes drogi Adminie takim przeciwnikiem tej metody. Byc moze dlatego, ze masz szczescie byc synem madrych rodzicow, ktorzy od dziecka cie dobrze zywili. Nie wszystcy jednak sa wychowywani przez rodzicow w pelni swiadomych i posiadajacych wiedze na temat zywienia. Jest taka teoria, ze nietolerancja na kazeine powstaje podczas wieku niemowlecego przez to, ze obce, krowie mleko jest zbyt wczesnie podawane. Zbyt wczesnie to znaczy w momencie gdy odczyn zoladka jeszcze nie jest kwasny i gdy niezdenaturoqane bialka trafiaja do jelit. Sam mechanizm jest w zamysle stworcow bardzo pozyteczny, ma sluzyc nabywaniu odpornosci przez dziecko za posrednictwem pokarmu matki. Ludzie niestety daja swoim dzieciom mleko krowie, mleko w proszku, glutenowe kaszki.. I tak wlasnie powstaja alergie i nietolerancje pokarmowe. Bo czlowiek moze potencjalnie spozywac nawet i 100% produktow mlecznych: pokazuje to fenomen Samburu. Oni jednak nie daja mleka krowiego niemowlakom. A europejczycy czy amerykanie? ... Ostatnio czytalem, ze w USA % alergikow jest wiekszy niz 50%!! Poniewaz norma jest definiowana przez statystyke oznacza to, ze bedac obywatelem stanow zjednoczonych jezeli sie nie ma jakiejs alergii/nietolerancji pokarmowej - jest sie nienormalnym!! Oczywiscie nie twierdze, ze alergie spowodowane sa tylko przez mleczne, zeby potem nie bylo niedomowien. Metoda rotacji jest znana od wielu lat i byla uzywana przez ofcjalna medycyne przez era Zyrtecow(R), Alertecow(R), Claritine(R) i innych farmaceutykow. Odpowiedz mi prosze na jedno pytanie: Uwazasz ze ludzie nie miewaja nietolerancji mlecznych i glutenu? Uwazasz, ze odstawienie tych grup jest u takich osob bezsensowne i nie przynosi poprawy? Nie za bardzo rozumiem czego konkretnie sie czepiasz? (JEzeli w ogole sie czepiasz) Ja osobiscie czulem sie znacznie lepiej nie jedzac mlecznych. jadlem jedynie niepasteryzowane wiejskie maslo, a smietane, sery, jogurty, kefiry odstawilem zupelnie. I nie zaluje. -> Podroby. Nigdy nie pisalem, ze podrobow nie warto jesc. Pisalem co najwyzej ze nie warto moim zdaniem jesc podrobow wieprzowych, wolowych z masowego chowu. I to prawda, ze podroby takich zwierzat sa zasyfione. Tak samo jak tluszcz wieprzowy z "normalnego" sortu.. Ja sam spozywam zazwyczaj podroby jagniece, cielece i baranie. Najczesciej serca - najbardziej mi smakuja, watrobe i nerki. Moj pies uwielbia mozdzek. -> witamina A nie obawiam sie przedawkowania witaminy A po lekturze materialow ze stronki fundacji Westona Price'a http://www.westonaprice.org/knowyourfats/vitamin-a-fetal.html(i inne...) Czytalem tez - pewnie beda proby zeby to wysmiac, ale co mi tam - ze jedzac na surowo nie da sie przedawkowac witaminy A. Jezeli spozyje sie jej nadmiar organizm zareaguje przeczyszczeniem chroniac sie w ten sposob przed ewentualnym niebezpieczenstwem. -> Co do kolagenu temat nie jest dla mnie jasny. Chce wrocic kiedys do tej dyskusji. Aktualnie obstaje przy tym (wierze, ze) w 2/3 kolagen jest bezuzyteczny do tworzenia wlasnych tkanek lacznych. Zamiast nozek czy golonki wole zjesc comber, udziec czy zoltka. (Oczywiscie z solidna porcja tluszczu) -> lek med dr Jan Kwasniewski w kilku kwestiach sie mylil. I nie ma w tym nic dziwnego i szokujacego. Nawet najwieksi sie mylili. Einsteina przez dlugi czas nie byl w stanie zaakceptowac teorii kwantow, wierzyl w teorie stacjinarna wszechswiata (stala kosmologiczna). Mimo to jest uwazany za jeden z genialniejszych umyslow w historii. Byl czlowiekiem wielkiej klasy i umial przyznac sie go bledu. Sam nawet zartowal ze swoich przeszlych pogladow. Sam przytaczal w ramach anegdoty wlasna rozmowe z Bohrem w ktorej nie wypadl korzystnie (o kwantach E: "Bog nie gra w kosci", B: "to nie nasza rzecz pouczac Boga jak ma projektowac swiat"). Zastanawiam sie od dluzszego czasu nad watkiem "Bledy lek med dra Jana Kwasniewskiego". Mnie troche nie wypada zakladac takiego watku, bo nie jestem tak do konca ze srodowiska, ponadto mam opinie prowokatora i opozycjonisty (w istocie jestem w pewnych kwestiach opozycjonista). Mam pytanie do Admina i uzytkownikow, czy spolecznosc forum zaakceptowalaby taki temat? Pytam powaznie. I nie mam zlych intencji -> nigdy nie pisalem ze lek med dr Jan Kwasniewski zaleca 30g bialka. Nawet sie przeciw temu wyklucalem... http://dobradieta.pl/forum/viewtopic.php?p=74365#74365http://dobradieta.pl/forum/viewtopic.php?p=74369#74369http://dobradieta.pl/forum/viewtopic.php?p=74371#74371http://dobradieta.pl/forum/viewtopic.php?p=72628#72628itd... Inna sprawa, ze sa jednostki - zazwyczaj kobiety - jedzace 30g bialka na dobe. I twierdza ze sa na diecie lek med dra Jana Kwasniewskiego. Nawet na tym forum sa osoby deklarujace takie spozycie B. I jest na to "spoleczne przyzwolenie". Tak przynajmniej interpretuje to co czytam.. -> Nazywam swoje zywienie niskoweglowodanowym. Istatnie jest niskoweglowodanowe. Uwazam, ze jest dla mnie optymalne, jednak nie nazywam go tak z uwagi na fart, ze nazwy "zywienie optymalne" i "dieta optymalna" kojarzone sa z dieta wg zasad lek med dra Jana Kwasniewskiego. Nie chce wprowadzac nikogo w blad by potem nie pisano, ze na diecie lek med dra Jana Kwasniewskiego jada sie na surowo itp
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Uwazam, ze jest dla mnie optymalne, jednak nie nazywam go tak z uwagi na fart, ze nazwy "zywienie optymalne" i "dieta optymalna" kojarzone sa z dieta wg zasad lek med dra Jana Kwasniewskiego. To mnie sie bardzo podoba A tu czyta sie o rotacjach produktów mlecznych,zbozowych,o złych dniach i wielu innych "gusłach wsiowych",a potem piszom tacy,ze som na Diecie Optymalnej lek.med.Jana Kwaśniewskiego
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
toan
Go
|
Edyta ale każdy swój rozum ma. Jak bym miał pryszcze, albo tiki, albo chrypkę, albo katar i po dniu rotacji, czy jedzenia surowego, czy wegetarianizmu, czy zaleceń IŻiŻ, czy... by mi to ustąpiło, sam bym chwalił taką metodę. Ale ponieważ szczęśliwie nic mi nie dolega, to nic nie kombinuję. A reszta? - jest zupełnie niestotna.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Edyta ale każdy swój rozum ma. Jak bym miał pryszcze, albo tiki, albo chrypkę, albo katar i po dniu rotacji, czy jedzenia surowego, czy wegetarianizmu, czy zaleceń IŻiŻ, czy... by mi to ustąpiło, sam bym chwalił taką metodę.
Tia ,jedna sprawa to jak faktycznie pomoze,a druga sprawa to "jasełka" i "wyciąganie królików z kapelusza" -bardzo lubiem czytać takie konfabulacje
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
michal
Go
|
A ty Michał rób co chcesz, chyba swój rozum masz? W sprawach zdrowia rozumu nie mam w ogóle, bo się, póki co, kompletnie nie znam na biochemii, dlatego poprosiłem na forum o pomoc i czekam jakie będą efekty. Swoją drogą, zbitka słów "swój rozum" od dobrych kilku lat budzi we mnie, podobnie jak u Ciebie... mieszane uczucia Mogę się tylko cieszyć, że zajmuję się dziedziną, w której takie... humanistyczne zwroty... nie mają racji bytu. Wówczas jakoś tak, sam przyznasz, łatwiej się żyje i współżyje szczególnie z ludźmi "po fachu"
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Edyta
Go
|
Ludzie niestety daja swoim dzieciom mleko krowie, mleko w proszku, glutenowe kaszki.. I tak wlasnie powstaja alergie i nietolerancje pokarmowe. A z tym sie juz nie zgodze,bo prosze jak Ciebie dawniej ludzie wychowywali swoje dzieci na krowim mleku z jakoms kaszom mannom foreksample i teraz te dorosłe juz osoby nie mają alergii.W sklepach nie ma świeżutkiego mleka krowiego,to mleko które jest w kartonach ma niewiele wspólnego z krowim mlekiem z tamtych czasów. Niestety te alergie nie są spowodowane jednoznacznie produktami mlecznymi "od krowy" ,a są spowodowane tym całym świństwem jaki lezy na sklepowych półkach. Mysle równiez ,ze te alergie to tez taka woda na młyn,aby potem zarabiac na nich stosując wsiowe gusła.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|