Strony: [1] 2
|
|
|
Autor
|
Wtek: Normalni lekarze (Przeczytany 20419 razy)
|
Madmax
Go
|
Bywając u lekarzy (ostatnio 5 lat temu gdy nie byłem optymalny) nigdy nie dowiedzialem sie że nalezy zachowywać odpowiednie proporcje składników pokarmowych i jeść białka i tłuszcze zwierzęce a mało weglowodanów. Czy lekarze naprawde tego nie wiedzą czy tylko nie chca mówic pacjentom? Wydaje się ze młody człoweik kończacy medycyne powinien wiedzieć co jest najlepsze dla organizmu człowieka, czy oni sie tego nie uczą? Zastanawiam sie czy w trakcie nauki jakiś dociekliwy student nie dochodzi sam do takich wniosków?
Tak sobie myśle ze gdyby tak uczono mechaników samochodowych ze auto ma pracować na innym paliwie to by była naprawde tragedia.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Madmax
Go
|
to znaczy że mamy leniwych , mało ambitnych i niedouczonych lekarzy
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
WojciechS
Go
|
Normalni lekarze już wymarli, albo są na emeryturach. Dziś są tylko lekarze pierwszego kontaktu i specjaliści. Lekarz pierwszego kontaktu w przypadkach lekkich (grypy, przeziębienia i inne infekcyjne) daje silne antybiotyki i suplemety. Resztę w tym zdrowych odsyła na badania. Zaczyna się całkiem niewinnie od badania morfologii, cukru i cholesterolu. Jeśli zdrowy zgodzi się na badanie cholesterolu - to już jest "pacjent". Przy nomie cholesterolu poniżej 200, każdy zdrowy w cudowny sposób robi się "chory", choć dobrze się czuje i nic mu nie dolega. Najpierw zapisuje się statuny, aby zrobiły metabolic syndrome i koniecznie zmiana diety na "dobrą", "zdrową", czyli owocowowarzywną pięć razy na dzień. I już takiego zdrowego, z ręki nie wypuścisz do końca życia jego. A jeśli będzie z nim gorzej, to wysyła się taki już "biotowar" do specjalisty... Po tym przeważnie już człowieka nie widujesz. Chyba, że "cudownie" ozdrowiał. Przychodzi się pochwalić, że jakaś Dieta Optymalna dr-a Kwaśniewskiego?. I też się później nie pojawia.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Madmax
Go
|
czyli działają wg. zasady po pierwsze szkodzić a potem to już będą z tego pieniądze mialem w ciągu tych pieciu lat jeden kontakt z lekarzem ale jako ojciec chorej córki, troskliwa babcia nakarmiła wnuczkę świąteczną sałatką z surową kukurydzą i nie wiadomo jeszcze czym, oraz pysznym ciastem na margarynie z wielką zawartością cukru i skończyło sie to wszystko tym że ćórka wyladowała na stole operacyjnym z zapaleniem otrzewnej więc przed opejacją mówie lekarzowi żeby nie podawać córce kroplówki z glukozy bo jesteśmy na diecie niskowęglowodanowej a on jak oparzony na mnie - no przecież zjadając chleb, cukier i kluski dostarczacie organizmowi weglowodany a ja mu na to że my własnie tego nie jemy i wtedy nabrał wody w usta co mnie zresztą bardzo zdziwiło niestety nie był to czas ani miejsce na prowadzenie dyskusji do dziś zastanawiam się dlaczego tak się zachował czy coś wiedział i nie chciał powiedzieć a może nie wiedział nic
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Daniel
Go
|
Nie wiemy czy raczej nie chcemy wiedzieć, że lekarze są zaprzysiężeni aby móc wykonywać swój zawód. Sprzeniewierzenie się przysiędze może skutkować dożywotnim zakazem wykonywania zawodu. Organizacja, do której muszą należeć lekarze, wywiera ogromny wpływ na jakość tzw. służby zdrowia. Jest dobrze zakorzeniona prawnie i ma takie wpływy, że unika się nawet o niej rozmów. Osłonięta jest kurtyną milczenia, aby przypadkiem nie pobudzić ludzi do myślenia. Wtedy mogliby zadać niewygodne pytania, takie jak: „Nie wiedzą, nie mówią czy nie mogą mówić?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Madmax
Go
|
Smutne to.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Smutne to.
nie smuc sie.Historia zna mnostwo oswieconych i inaczej myslacych.Do nich zaczynamy powracac.Ludzka swiadomosc budzi sie i bedzie juz tylko lepiej. "W tym czasie La Mettrie rozszerzył swoje zainteresowania literackie i w 1745 anonimowo wydał swoje pierwsze dzieło filozoficzne »Histoire naturelle de l'âme«. Zostało ono natychmiast skonfiskowane i publicznie w Paryżu spalone. W 1746 La Mettrie opublikował ironiczno-polemiczną rozprawę przeciw przedsiębiorczym lekarzom, którzy nie są zainteresowani nowymi zdobyczami nauki (»Politique du médecin de Machiavel«). http://www.lsr-projekt.de/poly/pllmsex.html
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Madmax
Go
|
Przyszło mi dziś do głowy że z lekarzami jest podobnie jak z innymi ludzmi, np. programiści, tak jak lekarze mądrzy i wykształceni, piszą swoje programy tylko po to żeby na nich zarabiać a są i tacy którzy piszą i udostępniają je bezpłatnie po to aby służyły ludziom i można ich używać również w celach zarobkowych.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Daniel
Go
|
Ciekawe przemyślenia, Dodam jeszcze swoje. Jak mówimy o lekarzu, to myślimy o człowieku wykonujący zawód lekarza, czy człowieku leczącym ludzi z powołania? W większości są ci piersi, ale spotykani są też drudzy (Judym). Zasada jest jedna dla wszystkich. Jeżeli człowiek ma zobowiązania wobec rodziny, to powinien zarabiać swoją pracą na jej utrzymanie, a jedynie 10% przeznaczyć na cele charytatywne. Dlatego lekarze powinni wykonywać zawód lekarza i pobierać wynagrodzenie. Tak jak każdy zawód powinien podlegać prawom rynkowym, a każdy interwencjonizm państwa zakłóca ten rynek. Szczególnie groźna jest ochrona monopolu na wykonywanie zawodu. Dlatego dziś nie możemy swobodnie kupować leków w aptece bez recepty.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blackend
Go
|
są i tacy którzy piszą i udostępniają je bezpłatnie po to aby służyły ludziom
nie tędy droga - w przyrodzie nie ma nic za darmo, aby żyć potrzebujemy energii. Problem to patologia / można pisać darmowe wirusy jak i drogie przydatne CADy (AutoCad, LogoCad). Uzywamy tutaj terminologii komputerowej, którą podałeś, ale odnosi sie to jednakowo do wszystkich dziedzin życia.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Madmax
Go
|
Niestety ludzie już nie odróżniają dobra od zła, często stając w obronie zachowań patologicznych.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
CzarnaJulka
Go
|
Wydaje się ze młody człoweik kończacy medycyne powinien wiedzieć co jest najlepsze dla organizmu człowieka, czy oni sie tego nie uczą? Zastanawiam sie czy w trakcie nauki jakiś dociekliwy student nie dochodzi sam do takich wniosków?
Niedawno miałam okazję zapoznać się ze stanowiskiem młodego kardiologa w kwestii żywienia w aspekcie chorób krążenia. Sytuacja w pewnym momencie stała sie przezabawna. Otóż byliśmy na wspólnym, hotelowym śniadaniu typu szwedzkiego. Ja wybierałam żółtka z kolejnych jajek i pogryzałam kapiacym od tłuszczu, ciepłym i pysznym boczkiem, ku przerażeniu współbiesiadników. Widząc reakcję otoczenia mój mąż wtrącił, że jestem na diecie Kwaśniewskiego. Ponieważ to już padło, zapytałam siedzącego vis a vis młodego, zdolnego kardiologa, co myśli o wpływie tej diety na schorzenia kardiologiczne. Wyjaśnił mi, że naucza się lekarzy o tym, że jest to czynnik ryzyka, który wcale nie musi jednak mieć wpływu na rozwój miażdżycy. Zapytał mnie o mój poziom cholesterolu i trójglicerydów i stwierdził, że nadal mogę wcinać to, co lubię. Sam nałożył sobie sporą górkę tego smakowitego boczku i z rozkoszą konsumował. Zapytałam wtedy, czy sprawdza swój cholesterol. Okazało sie, że owszem i u niego wszystko jest O.K. Zapytałam wtedy, czy on zdaje sobie sprawę z tego, że właściwie od urodzenia sam jest na tej diecie i to z wyboru. Znam go bowiem od urodzenia; był maleńkim niejadkiem, któremu matka podawała żółtka w herbacie (!) żeby tylko zjadl coś pożywnego. Odkąd jadł samodzielnie, zawsze zaczynal od mięsa, jajek, podziubał trochę dodatków i tak mu zostało do dzisiaj. Ciast i słodyczy nie lubił. Nie napisałam jeszcze najważniejszego; otóż jest to najmądrzejszy człowiek w naszej rodzinie. Już jako 3 latek czytal płynnie, jako 4 latek egzaminował dziadka z budowy samochodów na podstawie info z Motoru. Był laureatem olimpiady biologicznej, wybrał medycynę, na którą się dostał śpiewająco bez żadnych korepetycji. Zna języki obce, mimo młodego wieku jest zapraszany na miedzynarodowe kongresy. Gdy mu to wszystko, o jego dotychczasowym sposobie żywienia uzmysłowiłam, w jego oczach zobaczyłam wyraźne zainteresowanie. Myślę, że ziarno zostało zasiane. Dodam, że pracuje w jednym z największych ośrodków kardiologicznych w Polsce.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Enka19
Go
|
If you don't know i'am a star look at my face look at my car
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Enka19
Go
|
I'm
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Wydaje się ze młody człoweik kończacy medycyne powinien wiedzieć co jest najlepsze dla organizmu człowieka, czy oni sie tego nie uczą? Zastanawiam sie czy w trakcie nauki jakiś dociekliwy student nie dochodzi sam do takich wniosków?
Niedawno miałam okazję zapoznać się ze stanowiskiem młodego kardiologa w kwestii żywienia w aspekcie chorób krążenia. Sytuacja w pewnym momencie stała sie przezabawna. Otóż byliśmy na wspólnym, hotelowym śniadaniu typu szwedzkiego. Ja wybierałam żółtka z kolejnych jajek i pogryzałam kapiacym od tłuszczu, ciepłym i pysznym boczkiem, ku przerażeniu współbiesiadników. Widząc reakcję otoczenia mój mąż wtrącił, że jestem na diecie Kwaśniewskiego. Ponieważ to już padło, zapytałam siedzącego vis a vis młodego, zdolnego kardiologa, co myśli o wpływie tej diety na schorzenia kardiologiczne. Wyjaśnił mi, że naucza się lekarzy o tym, że jest to czynnik ryzyka, który wcale nie musi jednak mieć wpływu na rozwój miażdżycy. Zapytał mnie o mój poziom cholesterolu i trójglicerydów i stwierdził, że nadal mogę wcinać to, co lubię. Sam nałożył sobie sporą górkę tego smakowitego boczku i z rozkoszą konsumował. Zapytałam wtedy, czy sprawdza swój cholesterol. Okazało sie, że owszem i u niego wszystko jest O.K. Zapytałam wtedy, czy on zdaje sobie sprawę z tego, że właściwie od urodzenia sam jest na tej diecie i to z wyboru. Znam go bowiem od urodzenia; był maleńkim niejadkiem, któremu matka podawała żółtka w herbacie (!) żeby tylko zjadl coś pożywnego. Odkąd jadł samodzielnie, zawsze zaczynal od mięsa, jajek, podziubał trochę dodatków i tak mu zostało do dzisiaj. Ciast i słodyczy nie lubił. Nie napisałam jeszcze najważniejszego; otóż jest to najmądrzejszy człowiek w naszej rodzinie. Już jako 3 latek czytal płynnie, jako 4 latek egzaminował dziadka z budowy samochodów na podstawie info z Motoru. Był laureatem olimpiady biologicznej, wybrał medycynę, na którą się dostał śpiewająco bez żadnych korepetycji. Zna języki obce, mimo młodego wieku jest zapraszany na miedzynarodowe kongresy. Gdy mu to wszystko, o jego dotychczasowym sposobie żywienia uzmysłowiłam, w jego oczach zobaczyłam wyraźne zainteresowanie. Myślę, że ziarno zostało zasiane. Dodam, że pracuje w jednym z największych ośrodków kardiologicznych w Polsce. Niesamowicie pokrzepiajace i budujace.Zycze wielu odwiedzajacym,by twoj post byl postokroc czytany i co najwazniejsze zrozumiany.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zbynek
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Krystyna*Opty*
Go
|
Cytat z artykułu: "– W naszym szpitalu nie ma dietetyka, bo nie mamy własnej kuchni i posiłki dowożone są przez firmę cateringową – mówi prof. Artur Mamcarz, kierownik III Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Warszawie. Pamięta, jak w swoim poprzednim miejscu pracy walczył o to, by szpitalna kuchnia karmiła pacjentów (przynajmniej chorych na serce) tłuszczem roślinnym i podawała im sok warzywny. – Czasy się zmieniły i nie widzę już na talerzach serków topionych ani parówek, które kiedyś uchodziły za najbardziej dietetyczną potrawę, choć pęcznieją od cholesterolu."Ręce opadają... "Urozmaicony jadłospis i wyeliminowanie ze szpitalnej diety parówek cieszy kardiologa, ale brak na oddziale specjalisty od żywienia już nie. – Ktoś powinien doradzać pacjentom, jak się powinni odżywiać po powrocie do domu – mówi prof. Mamcarz."Hamerykę odkryli... #$%^&*&%$# !!! Teraz dopiero zaczną "doradzać"...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Diogenes z Synopy
Go
|
Bywając u lekarzy (ostatnio 5 lat temu gdy nie byłem optymalny) nigdy nie dowiedzialem sie że nalezy zachowywać odpowiednie proporcje składników pokarmowych i jeść białka i tłuszcze zwierzęce a mało weglowodanów. Czy lekarze naprawde tego nie wiedzą czy tylko nie chca mówic pacjentom? Wydaje się ze młody człoweik kończacy medycyne powinien wiedzieć co jest najlepsze dla organizmu człowieka, czy oni sie tego nie uczą?
oszukują zatajając jak jest, a niektórzy tego nie wiedzą (większe nieuki). wczoraj w kulisach sławy był dr Bachański ten od marihuany co się postawił autorytetom. Mówi, że leczy też dietą ketogeniczną (nie wiem jak to się przemyciło do programu, cenzor przeoczył ? ) . Więc gupi chyba nie jest. Są albo oszuści, albo nieuki, a głównie sparaliżowani przez strach przed pozbawieniem ich uprawnień do wykonywania zawodu z powodu odstępstw od procedur ''leczenia'' firm farmaceutycznych. http://player.pl/programy-online/uwaga-odcinki,351/odcinek-4525,lekarz-musi-miec-sile-zmierzyc-sie-z-systemem,S00E4525,60350.html?atpl#play
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Bobby
Go
|
Marikunaen? A komu to potrzebne?
Dobrze, że ktoś się przeciwstawia systemowi.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Strony: [1] 2
|
|
|
|