Autor
|
Wtek: Wpływ ŻO na nieoptymalnych członków rodziny (Przeczytany 68068 razy)
|
renia
|
U mnie w rodzinie ŻO wpłynęło na każdego, chociaż tylko ja przestrzegam (z drobnymi "grzeszkami") tego sposobu odżywiania. Ja robię zakupy i decyduję o podstawowych posiłkach. Obiady już nie bazują na piersiach z kurczaków, ale na tłuściejszej wieprzowinie typu: żeberka, karkówka, mielone własnej roboty, w które przemycam skórki wieprzowe lub móżdżek gotowany. Do zup dodaję oprócz mięsa np. golonki, jeszcze stópkę lub kość szpikową do wywaru. Ja jakoś nie mogę się jeszcze przełamać do jedzenia mięsa ze skórą ,w końcu sporo lat jadłam skrajnie chudo, nawet wylewałam wywar z mięsa i robiłam zupy na samym wywarze z warzyw. Teraz nie kupuję margaryny, którą się raczyliśmy przez 20 lat, ani oleju. Mężowi taki sposób jedzenia bardzo odpowiada, podobnie jadł jak był kawalerem, bo pochodzi z gospodarstwa w białostockim (byłym) i tam jedli tłusto, aż mnie to brzydziło jak tam byłam w odwiedzinach. Obecnie mąż mój nie może się nadziwić jak jem skwarki ze słoniny, albo żeberka tłuste. No, a jak "zmiana kuchni" na nich wpłynęła: otuż, mąż przed kilkoma miesiącami odstawił tabletki, które miał brać do końca życia( Sotahexal 80, z grupy beta-blokerów), z powodu zdarzających się jemu częstoskurczy. Obecnie nie narzeka na serce i jeszcze pozbył się przewlekłego bólu ramienia(stópki, które wrzucam do zupy, jak ma czas to obiera je i zjada, myślę, że pomogły mu na poprawę stanu ramienia). W mojej ,dość licznej, rodzinie zjadamy 120 jaj wiejskich tygodniowo, dzieci papugują za mną z jedzeniem i polubili omlet. Córka moja (o czym już pisałam) zrzuciła parę kilo nadwagi, a 9-cio letni syn poprawił swoją kondycję fizyczną, chociaż jego koledzy rówieśnicy zaczęli go przewyższać i są grubsi. Obserwuję syna na meczach piłkarskich w klubie sportowym i widzę dużą korzystną zmianę: przestał się pocić, nie ma po meczu mokrych włosów, ani nawet nie jest czerwony na twarzy, jak większość chłopaków po godzinie meczu. Chętnie grałby dalej. Również widzę zmiany u mojej starej matki i sędziwego teścia, stali się silniejsi i mówią o życiu, a nie jak wcześniej tyko o śmierci, że to już nidługo. A co do mnie ,to czuję się dobrze ,ale zobaczę co pokarzą wyniki, które mam robić w połowie marca. Zastanawiam się czy przyznać się lekarce do tego, że nie biorę zapisanych mi hormonów tarczycy? No ale najpierw zobaczę wyniki, może jak będą dobre to wogóle nie pójdę do lekarki. Pożyjemy zobaczymy.. A, co mi się jeszcze przypomniało to to, że ani syn, ani córka nie opóścili dnia w szkole z powodu choroby, byli zdrowi nawet jak połowa klasy była chora na grypę. Ja też od czasu DO nie chorowałam. Piszę to dzisiaj, bo mój starszy syn powiedział mi, że :tatuś teraz znowu ma taką kondycję jak kiedyś, nieśli w czwórkę 300 kg piec (syn, mąż i dwóch pracowników) i tylko mąż nie miał problemów. Adminie ,może by zrobić jakieś nagrody za długość postu niedawno zaczął się 40 dniowy
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Majka
Go
|
Fajno! Przypomnij od kiedy eksperymentujesz z dietą i kiedy wciągnęłaś rodzinę, zwłaszcza tę starszą. Policzyłam wypada Ci 3 jajka na osobę dziennie. No prawie optymalne! Co do rozmów o śmierci, mój nieoptymalny Tata (99 lat) nigdy nie mówi o
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Majka
Go
|
Fajno! Przypomnij od kiedy eksperymentujesz z dietą i kiedy wciągnęłaś rodzinę, zwłaszcza tę starszą. Policzyłam wypada Ci 3 jajka na osobę dziennie. No prawie optymalne! Co do rozmów o śmierci, mój nieoptymalny Tata (89 lat) nigdy nie mówi o śmierci, a moja Mama (85 lat,raczej skrajna postać diety pastwiskowej) od 50 lat - tyle pamiętam z głębokiego dzieciństwa zawsze mówiła o śmierci. Pozdrowienia Majka
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
_flo
Go
|
U mnie w rodzinie ŻO wpłynęło na każdego...
Nie wiem, jak to sie stalo, ale przeoczylam ten post. Bardzo fajnie, gratuluje!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
_flo
Go
|
(serio)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
U mnie w rodzinie ŻO wpłynęło na każdego...
Nie wiem, jak to sie stalo, ale przeoczylam ten post. Bardzo fajnie, gratuluje! Dzięki "flo", ale obecnie jest u nas gorzej, bo moja mama przewróciła się, uderzyła o kant stołu i ma żebro złamane i podejrzenie odmy płucnej. Oj, bieda, bieda dla nas wszystkich Ona się męczy, a ja też już nie wyrabiam, chociaż to egoistyczne, to i tak się cieszę, że w ten weekend mam szkołę
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Meg
Go
|
A u mnie to jest tak---mój mąż grał w rugby i nauczony jest spożywać duże ilości węglowodanów jak usłyszał że na ŻO energie czerpie sie z tluszcu to zaczoł sie smiać i powiedział że nie bedzie tak jadł.Co mi pozostało?Po mału zaczęłam wprowadzać go w tą diete,oczywiście bez jego wiedzy.Przyrzadzałam mu zbilansowane posiłki według diety optymalnej.Na sniadanie jajecznica z boczkiem,lub omlet z serem i szynką,smakowało mu,na obiad żeberka z ziemniakami i ogórkiem kiszonym,na kolacje kaszanka lub cos innego.Nie protestował wcinał aż mu sie uszy trzęsły.Dziś przerzucił pół tony węgla,przekopał spory kawałek ogrodu i jeszce miał dużo dużo siły,poza tym jest wesoły i mniej marudny,mamy 17mies synka którego też tak żywie uwielbia bitą smietane 36% z brzoskwinką lub innym dodatkiem,samą też oczywiście,rosnie jak na drożdzach i jest zdrowy,a urodził sie wczesniakiem z niedowaga wazył 2,7kg a teraz 12,7kg jest wesoly i dobrze sie rozwija.Oczywiście mąż nadal ma problemy z przyswojeniem niektórych dań,ale mam nadzieje że wkońcu uda mi sie przekonać go całkowicie do takiego żywienia.Zobaczy jak to będzie dalej.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
mumi
Go
|
Reniu trzymaj się! grunt to optymizm! będzie dobrze i sobie nie wyrzucaj, że wolisz uczelnię, tak bywa, dla ochrony swojej psyche nie wymawiaj sobie....w końcu..obowiązku wiesz..my..dojrzałe kobiety na zaocznych i tak jesteśmy bardziej obowiązkowe buźka Meg u mnie w domu dzieci lubią placuszki z dżemem..koniecznie prosto z patelni narzeczony lubi golonkę, karczuś, boczuś...w sumie lubi mięsiwo..ale..yyy z grulami reasumując patrzą na mój talerz, mlaskają, ale nadal są ukierunkowaniu ku chlebkowi itp
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
krzych_100
Go
|
A jak przekonujecie dzieciaki do "innego" jedzenia?
U mnie - niestety - dziecko zostało przyzwyczajone do cukierów, słodkich napoi, lizaków, czipsów, itp. Ale..., jak tata ugotuje jajeczko na miękko, to czemu nie..., schabik z karkówki, czemu nie.... ziemniaczki z masełkiem, ależ owszem, czemu nie... Marchewka z groszkiem, ależ oczywiście...
Ja wychodzę z prostego założenia, dziecko jest głodne, przyjdzie (lub ma przyjść) i powie samo!
Tylko nie mogę zrozumieć jednego. Mówię innym "dorosłym": nie kupujcie dziecku tyle słodyczy! Rozumiem jednego, dwa cukierki, lizaka, ale nie stos chrupek, ciastek, itp.
No nie dociera, cholera jasna...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Fajno! Przypomnij od kiedy eksperymentujesz z diet± i kiedy wci±gnęła¶ rodzinę, zwłaszcza tę starsz±. Policzyłam wypada Ci 3 jajka na osobę dziennie. No prawie optymalne! Co do rozmów o ¶mierci, mój nieoptymalny Tata (99 lat) nigdy nie mówi o
Majka, licząc jajka (te zjadane )i moich członków rodziny, nie wzięłaś pod uwagę mojego teścia i mojej mamy Ja jem minimum 4 żółtka dziennie, a pozostali nie są na DO (jak w temacie) i nie jedzą jaj codziennie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blackend
Go
|
A jak przekonujecie dzieciaki do "innego" jedzenia?
dziecko (7 lat) otwierając lodówkę - mogę biały serek? ja - jasne, ale dolej sobie śmietanki - nie dziękuje - dolej, będziesz miała wiecej energii - nie, nie, naprawdę dziekuje - no mówie ci dolej, lepiej ci pójdą lekcje - ale naprawdę dziekuje kiedy poszło nastepne dolej i jednocześnie zacząłem sie zastanawiać jak wytłumaczyć prawo zachowania energii i dlaczego proporcja jest tak ważna odzywa się moja żona patrząc na mnie pobłażliwie - dolej, będziesz miała słodsze - mamuś dolejesz mi śmietanki? Pozdrawiam wszystkie Mamy!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adampio
Go
|
A jak przekonujecie dzieciaki do "innego" jedzenia?
dziecko (7 lat) otwierając lodówkę - mogę biały serek? ja - jasne, ale dolej sobie śmietanki - nie dziękuje - dolej, będziesz miała wiecej energii - nie, nie, naprawdę dziekuje - no mówie ci dolej, lepiej ci pójdą lekcje - ale naprawdę dziekuje kiedy poszło nastepne dolej i jednocześnie zacząłem sie zastanawiać jak wytłumaczyć prawo zachowania energii i dlaczego proporcja jest tak ważna odzywa się moja żona patrząc na mnie pobłażliwie - dolej, będziesz miała słodsze - mamuś dolejesz mi śmietanki? Pozdrawiam wszystkie Mamy! Kiedys pisalem, ze liznolem troche psychologii i to wlasnie w tym zakresie ( Psychologia rozwojowa ). Zawsze mialem inne poglady bo myslalem inaczej. W tej kwestii mam taki punkyt widzenia, ktory Wam nie jest obcy, ale ktorego nie lubicie wykorzystac. A mianowicie, wziac jako punkt wyjscia to, ze Wasze dzieci sa w pewnym stopniu Waszym odbiciem lustrzanym tylko, ze w innym wymiarze.....sa po prostu w mniejszych wymiarach. Reagujemy w 99,9 % tak jak reagowali nasi rodzice w chwilii kiedy nie byli zadowoleni z Twojej, swojego dziecka reakcji, czyli na podstawie swoich wlasnych przezyc starali sie dopasowac swoje reakcje do reakcji wczesniej wyzwolonych przez swoich rodzicow, czyli inaczej, chcieli uproscic pewien sposob myslenia, ktorego nie da sie uproscic poniewaz reakcja dzialania na pewien sposob reagowanie ma sie tak do naszego sposobu odreagowywania jak lipydy do............i tu moglbym ciagnac ten temat w nieskonczonosc. Chodzi o to aby w sposobie wychowywania dzieci stosowac tak zwana odwrotna psychologie, droge, ktora jest o wiele krotsza o bardziej wychowawcza i docelowa. To jest taki, w pewnym sensie, optymalny sposob wychowania dzieci, bez krzyku, bez nerwow..........ale na bazie obserwacji i pozwolenia, gdzie stawiane granice sa niezauwazalne przez dzieci. Pytanie jak?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adampio
Go
|
dolej, będziesz miała słodsze - mamuś dolejesz mi śmietanki? To jest nalpepszy przyklad!!!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
hunbejwin
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adampio
Go
|
A u mnie to jest tak---mój mąż grał w rugby i nauczony jest spożywać duże ilości węglowodanów jak usłyszał że na ŻO energie czerpie sie z tluszcu to zaczoł sie smiać i powiedział że nie bedzie tak jadł.Co mi pozostało?Po mału zaczęłam wprowadzać go w tą diete,oczywiście bez jego wiedzy.Przyrzadzałam mu zbilansowane posiłki według diety optymalnej.Na sniadanie jajecznica z boczkiem,lub omlet z serem i szynką,smakowało mu,na obiad żeberka z ziemniakami i ogórkiem kiszonym,na kolacje kaszanka lub cos innego.Nie protestował wcinał aż mu sie uszy trzęsły.Dziś przerzucił pół tony węgla,przekopał spory kawałek ogrodu i jeszce miał dużo dużo siły,poza tym jest wesoły i mniej marudny,mamy 17mies synka którego też tak żywie uwielbia bitą smietane 36% z brzoskwinką lub innym dodatkiem,samą też oczywiście,rosnie jak na drożdzach i jest zdrowy,a urodził sie wczesniakiem z niedowaga wazył 2,7kg a teraz 12,7kg jest wesoly i dobrze sie rozwija.Oczywiście mąż nadal ma problemy z przyswojeniem niektórych dań,ale mam nadzieje że wkońcu uda mi sie przekonać go całkowicie do takiego żywienia.Zobaczy jak to będzie dalej. A po co kopal spory kawalek ogrodu w MARCU?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adampio
Go
|
Masz racje, ze nie na temat.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Meg
Go
|
A kopał bo niedługo będe sadziła warzywa,a najpierw trzeba przygotowac podłoże nie ma to jak swoje swieże warzywa. :DNa czymś zupki gotować musze.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
krzych_100
Go
|
- dolej, będziesz miała słodsze - mamuś dolejesz mi śmietanki? Pozdrawiam wszystkie Mamy! Dobre (prawdziwe)..., kurczę, ja też tak mówię dziecku, tylko moja żona nie ten tego. I to mnie wykańcza, bo człowiek płuca sobie wypluwa, a tu nic! Ja to czasem np. po kryjomu wyrzucam chrupki, a moja żona dokupuje. I to mnie w...rza. Można mówić, mówić, mówić... No ale - jak mówi moja żona - jak można dziecku odmówić! Kurczę...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blackend
Go
|
Kurczę...
Bedzie dobrze - jesteś zdeterminowany Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Chcę podzielić się z wami radością, że mój teść, opóścil nasz dom i wyjechał na swoje "ranczo" w woj.podlaskim. Mówił, że zostanie tam do jesieni, ale znając życie i teścia, to za miesiąc będzie chciał znów do nas przyjechać. Odjeżdżając mówił, że zdrowie mu się poprawiło, nogi ma teraz ciepłe i mu nie drętwieją, a i sił ma więcej. Znowu twierdzi, że to pomogły mu zastrzyki witaminowe, które dostawał latem i w tym roku też je weźmie. Jak mówiłam mu , że regularne, ciepłe posiłki pomogły mu, to on i tak swoje (zresztą synowej "nie wypadałoby" przeznać rację".
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|