Strony: [1] 2
|
|
|
Autor
|
Wtek: [ZO][newbie] Problemy gastryczne po rozpoczeciu ZO (Przeczytany 15242 razy)
|
michalp
Go
|
Witam serdecznie,
wrocilem do ZO, choc moznaby powiedziec, ze to slowa na wyrost, gdyz nigdy z niego nie rezygnowalem. Problem tylko w tym, iz traktowalem sobie dosc lekko proporcje - blizej mi bylo do Lutza pewnie niz do ZO. Czyli w sumie sporo T, wegli do 50g, ale relacja B:T tragiczna. W koncu jednakze zycie mi sie tak unormowalo, ze moge podejsc do ZO 'sine ira et studio' wraz z niezbednym czasem by na poczatku sobie poradzic.
Moze troche o mnie - 25 lat, wzrost 192cm, mysle ze waga nalezna to ok. 85kg (jestem 'tyczkowatej budowy'). Pracuje jako programista (wiec siedzaca praca, ale bez wiekszych stresow), grzecznie 8h dziennie, do pracy dojezdzam metrem + autobus. Ruchu na razie niewiele, wiosna idzie to zaczna sie spacery dlugie, ktore uwielbiam. Moze jakies cwiczenia, sie zobaczy jak z czasem wyjdzie. Dziennie zapotrzebwanie wyliczone na start to:
B : T : W 85g ok. 220g 55g
Tak zaczalem w poniedzialek (zasadniczo w niedziele, kiedy usmazylem sobie placki serowo-jajeczne).
- sniadanie ( 3 zoltka + 100g ziemniaka starkowanego + 100g boczku + smalec tak ze 30g ) - w pracy ( dwa placki + ser topiony Hochland 100g) - obiad (kawalek zeberek i brukselki 200g na masle obrobionej) - kolacja ( 'kanapka' z sera zoltego i masla (duzo) )
Podaje tutaj dane orientacyjne, z gory tylko powiem, ze jedzenie pieknie trzymalo proporcje (ksiazkowo wrecz), jesli to potrzebne to konkretne cyfry podam jak wroce do domu. Ano i w czym problem. Konkretnie dwa - jedne to fakt, iz niemozliwie szybko staje sie glodny po zjedzeniu. Ja rozumiem gydby to byla kiepska buleczka, ale chocby po takim sniadaniu - tam bylo dobrze kolo 100g tluszczu czyli prawie polowa dziennego wyliczonego zapotrzebowania! Po 3h dostaje takiego odcuzcia w zoladku, ze zabilbym za jedzenie. Jakos wczesniej mimo bledow w diecie nie jadlem co 3h (inaczej - nie chcialo mi sie AZ TAK jesc!). No i kwestia druga - doleglliwosci roznorakie ze strony ukladu pokarmowego.
idzie to tak - zjem COKOLWIEK (albo jak dzis rano - jajecznice na boczku, 3 zoltka i 1 jajo, szczypiorku troche, smalec) i po godzinie sie zaczyna. Uczucie dziwne w zoladku i ucisk jakowys po lewej stronie brzucha (sledziona? watroba? zoladek?), ktory momentami promienieje na plecy (myslalem wpierw, ze moze kamienie czy insze piaski zaczynaja sie ruszac z nerek), po czym roznie - pieczenie w przelyku, uciskobole to raz po prawej stronie (wartoba?), a potem zdarza sie przejsc na dol na lewa strone do czesci podbrzusza (tak na okreznice zstepujaca na moje oko). No i to uczucie glodu - po 3-4h juz czuje, ze zoladek mam pusty i on wrzeszczy na cale gardlo, ze chce sie napelnic. Czyli jedzenie strawiono szybko (no bo nie zalega, zoladek pusty czuje), ale wciaz jestem ROZEPCHANY lub tez WYDETY. Wygladam jak kobieta w ciazy takiej dosc zaawansowanej.
Napisalem jadlospis z poniedzialku, ale z drugiej strony wczorajszy i dzisiejszy zasadniczo niczym sie prawie nierozni. Myslalem, ze rzecz w mlecznych (ser w plackach albo maslo ), ale jesli po jajecznicy gdzie nabialowych TOTALNIE NIC dalej mam takie objawy to cos jest nie tak: Oto co sobie wymyslilem:
- myslalem, ze to W z poniedzialkowego sniadania. Ale dwa nastepne dni to zoltkownica bez grama W i dalej objawy te same.
- jem za duzo na raz (tluszczu na przyklad). Prawie polowa dziennej dawki w 1 posilku to moze na poczatek za duzo. Czekam az mi to wybrzuszenie przejdzie. wtedy zjem ser Hochlanda 100g ( ok. 30 g T, bialko jak pamietam na szybko tez dobrze w relacji). Jezeli po 30g tluszczu mnie dalej bedzie wybrzuszalo to juz porazka.
- inne choroby ukladu pokarmowego (moze mialem, moze po prostu musze sie przestawic?) - powiekszona sledziona, kamica zolciowa, Helicobacter Pylori (ojciec mial wrzody) ?
Prosilbym o porade - jakos niewiele osob ma wieksze problemy po przjesciu na ZO pelna geba (rzecz jasna chodzi o uklad pokarmowy). Sa tu osoby, ktore sa forumowiczami od kilku lat - pewnikiem ktos kiedys mial podobny problem jak ja - niestety wyszukiwarka pokazuje odpowiedzi dosc fragmentaryczne. Zastanawiam sie tez nad pojsciem do lekarza - moze komplet wynikow plus USG brzucha pomoze?
Pozdrawiam MichałP
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Najlepiej z takimi problemami udać się do lekarza i zrobić kompleksowe badania.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Halina Ch.
Go
|
Do pracy weź sobie gotowane jajka np. z chrzanem i masłem, one niesamowicie 'trzymają' w ryzach żołądek. Jak pracowałam to zdawało egzamin. Serek Hohland jest strasznie 'cienki'. W pracy wypij też kawę ze śmiet. 30% 2-3 kostki gorzkiej czekolady lub coś zamiennego. Jak nie 'poszedłeś' w metabolizm nabiału to śmiało możesz dolewać do kawy śmietanki i dobrego masła też sobie nie żałuj.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
michalp
Go
|
Re Up: gotowane jaja jakos mi nigdy nie wchodzily, ale akurat tutaj to jest do przemyslenia (jedzenie w pracy). Hochlandy wcale nie sa 'cienkie' - topiony z szynka w 100g sera zawiera 30g tluszczu!!! Tragedii nie ma - co wiecej sa one dostepne wszedzie i da sie je jesc przy ludziach. Co zas do moich problemow. Tak jak pisalem chcialem zagryzc serkiem kiedy wzdecie mi przejdzie, ale... wczoraj to wzdecie mi nie przeszlo - dopiero kiedy poszedlem spac i obudzilem sie rano jakos to wygladalo. Zatem stwierdzilem, ze zjem cos smieciowego i zobacze efekty - czy to tluszcz, czy na totalnie kazdy produkt tak zareaguje. Kupilem sobie weglowodany w postaci WAFELKOW KAWOWYCH (taaaak, wiem, ze smiec i cukier, ale o to chodzilo). Pozarlem cale 150g od reki i co? I nic!!!!!!!!!!!!!!!!! Totalnie zero objawow jakiejkolwiek niewydolnosci zoladka/watroby/trzustki/jelit i co tam jeszcze jest. W 100g czegos takiego znalec mozna 50g W, 30g T i troche bialka. Zjedzenie 150g skutkuje... a policzcie sobie sami Jednakze widac, ze jedzenie, ktorego normalny optymalny by nigdy nie tknal - u mnie nie wywoluje problemow, zas zjedzenie czystego 'optymalnie' posilku daje efekt niezbyt mily. Strasznie mnie to zaintrygowalo. Sprobuje wieczorem ten ser Hochland (ew. z maslem) i zobacze co z tego wyjdzie. A rano moze zamiast jaj zjem kaszanke i boczek w odpowiednich ilosciach to z pewnoscia bede mogl rowniez stwierdzic czy problemem nie sa po prostu jajka.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
sobie weglowodany w postaci WAFELKOW KAWOWYCH (taaaak, wiem, ze smiec i cukier, ale o to chodzilo). Pozarlem cale 150g od reki i co? I nic!!!!!!!!!!!!!!!!! Totalnie zero objawow jakiejkolwiek niewydolnosci zoladka/watroby/trzustki/jelit i co tam jeszcze jest. W 100g czegos takiego znalec mozna 50g W, 30g T i troche bialka. Zjedzenie 150g skutkuje... a policzcie sobie sami Jednakze widac, ze jedzenie, ktorego normalny optymalny by nigdy nie tknal - u mnie nie wywoluje problemow, zas zjedzenie czystego 'optymalnie' posilku daje efekt niezbyt mily. Strasznie mnie to zaintrygowalo. Sprobuje wieczorem ten ser Hochland (ew. z maslem) i zobacze co z tego wyjdzie. A rano moze zamiast jaj zjem kaszanke i boczek w odpowiednich ilosciach to z pewnoscia bede mogl rowniez stwierdzic czy problemem nie sa po prostu jajka. To widocznie DO nie jest dla Ciebie i powinieneś jeść wafelki na okrągło, jeśli Tobie służą.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Może masz jakieś pasożyty, które lubią wafelki?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
michalp
Go
|
Idac dalej. Wczoraj wieczorkiem na obiad zjadlem porcje kaszanki z boczkiem i smalcem (ok. 100g T, wegli 17g, B ok. 20-20g) - wszystko w proporcjach jak przykazane. i kurcze w sumie nic mi sie nie dzialo - cos tam lekko zaklulo, cos sie odbilo, ale to pewnie po tymze smieciowym jedzeniu z wczesniej. Przed snem (tak godzinke) podalem jeszcze 100g ziemniaka ugotowanego, zjedzonego 'na sucho' - 20g W tak jak niektorzy pisza by je jesc.
Wstalem, hmhmm, calkiem przyjemnie. Moze to wina tez pogody (piekne slonce, wysokie cisnienie), ale wszystko Ok. Wzdety rano nie bywalem nigdy wiec ok. Chcialem znowu jesc kaszanke, ale stwierdzilem, ze skoro po niej wszystko w porzadku to zjem sobie cos innego - placek serowo-jajeczny, 20g masla, ser Hochland. Lacznie kolo 70g T i bialeczka niezbyt wiele, ale no na pewno wszystko dalje w proporcjach. Poki co - poza lekkim uciskiem na wysokosci sledziony/lewej nerki (na plecach) nic nie czuje (zjadlem to sniadanie 1,5h temu). Ten ucisk odczulem po wstaniu w autobusie z takiego 'krzywego siedziska' zatem po prostu moglem zle siedziec i to stad.
Jak zatem widac poki co wszystko OK. Jedyna rzecz, na ktora wpadlem po drodze to fakt, iz wczesniej pilem 2 kawy (najczesciej zaraz po jedzeniu). Wczoraj wieczorem nie pilem (nie mialem siedziec po nocy wiec nie pilem) i dzis rano tez nic bo w sumie czuje sie swietnie i nie potrzebuje 'dopalacza'. Moze to zatem kawa (u mnie ten napoj to 2 sazniste lyzeczki kawy sypanej) wywoluje u mnie problemy po tlustosciach?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
Po placku ziemniaczanym (1 jajo + 150-200g ziemniaka) też by Ci raczej nic nie było. Na drugi posiłek to samo. Ja jestem za tym by raczej nie mieszać białek w jednym posiłku (zatem albo boczek, albo jaja), choć organizm dużo jest w stanie wytrzymać. Boczek/karczek+sok pomidorowy/pomidory to też dobry zestaw na śniadanie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
michalp
Go
|
I chyba tutaj lezy problem (eksperymentuje caly czas). Kiedy jem 'monolitycznie' - np. wrzuce same W (nawet w przypadku slodyczy) to nic mi nie jest. Bez jaj jestem w stanie zyc - swietnie na sniadanie mi sie tez komponuje boczek + kaszanka + smalec of corze - duzo T i pewna porcja W tez. Jajka (konkretnie zoltka) chcialbym jesc bo dr Kwasniewski mocno podkresla jakosc bialka w nich zawartego. Zawsze moge zagryzac salceson, glowizne czy watrobke, no ale na pewno wbic kilka zoltek jest latwiej Jak juz dojde co i z czym u mnie to napisze znowu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
Kiedy jem 'monolitycznie' - np. wrzuce same W (nawet w przypadku slodyczy) to nic mi nie jest. Dokładnie. Już dzieci to zauważają... i w ten sposób uczą się ... życia - przynajmniej w aspekcie jedzeniowym.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
sylwiazłodzi
Go
|
Tego samego się uczyłam i się uczę.
Jak masz ochotę na kaszankę która wchłania dużo tłuszczu to jedz bez dodatku boczku.
Jak masz ochotę na coś słodkiego to zjedz samo słodkie
Mój syn zjada np. pod rząd albo same węglowodany, albo samo białko z tłuszczem nigdy wszystkiego naraz . A kaszanka zawiera kaszę więc jest dla Mnie bardziej węglowodanem niż białkiem plus tłuszcz.
Jak masz ochotę i lubisz siebie poobserwować to możesz jednego dnia zjeść śniadanie białko plus tłuszcz a innego węglowodany plus tłuszcz. Wszystko zależy od tego co zjadłeś wcześniej.
Czasami jak będziesz miał dziwny dzień białkowy gdy zjesz różne białka albo najdzie Cię ochota na białko a mało węglowodanów możesz zauwazyć,że później możesz przezyć następny dzień prawie na samych węglowodanach i też Ci nic nie będzie.
Poczytaj posty lekarki przez wyszukwiarke je znajdziesz z forum Kwasniewskiego.
Pozdrawiam.Sylwia
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
michalp
Go
|
Ano minelo juz troche czasu i poki co jest swietnie - zero problemow, staram sie tylko nie laczyc zbyt wiele T z W (oczywiscie w proporcjach). Zadam tylko pytanka, ktore mnie nurtuja, a co do ktorych juz po prostu nie widze potrzeby zakladania nowego tematu:
1. Bialka jaj kurzych - Dr Jan Kwasniewski pisal, ze lepiej jesc zoltka, bo bialko to takie w sumie wody plodowe i po co to w siebie pchac. No ale ja tak nie lubie jajecznicy z 4 zoltek i 1 bialka - taka jakas niesmakowa jest dla mnie. Duzy grzech z tymi bialkami (no i plus, ze tego bialka w nich wlasnie troche tez jest).
2. Bialko wlasnie. To juz gdzies mignelo - przeciez jak zjem 5 jaj dziennie, zagryze kawalkiem mieska na obiad, w pracy jem zupe optymalna na ogonach i nozkach wieprzowych to ja tego bialka wcale tak malo nie mam - i choc zapotrzebowanie 1g na 1kg masy ciala to u mnie prawie 90g bialka, to jednakze czy na pewno to dobrze?
3. Byl tez juz temat dotyczacy alkoholu. Bodajze adampio powiedzial, ze w standardowej butelce piwa jest ok. 20g WW. Fajnie, czyli w sumie mozna zalozyc, ze 3 piwka mozna dziennie wypic (ja lubie piwko i nie jestem alkoholikiem). Czysta wodka ponoc nie ma WW tylko alkohol. Zas co jest w np. koniaku lub whisky (glownie amerykanskich kukurydzianych)? Te dwa tez lubie (sie czlowiek do luksusu przyzwyczaja) i od czasu do czasu lubie sobie wypic dobrego single malt-a. Czy fakt, ze robi sie je jednak z owocow (koniak) wplywa na WW w ich skladzie? Whisky to niby wodka zasadniczo tylko robiona troche inaczej, ale wole dopytac.
Dzieki z gory za potencjalne odpowiedzi Michal
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
michal
Go
|
staram sie tylko nie laczyc zbyt wiele T z W (oczywiscie w proporcjach).
Jak w proporcjach łączysz, to wszystko OK. To nawet lepiej, jak każdy posiłek jest zbilansowany do odpowiedniej proporcji. Teorie o naprzemiennym jedzeniu T i W włóż między bajki, tak samo jak teorie o nie mieszaniu białek: Brytyjczycy wcinali jajecznicę na bekonie, zagryźli jarzyną i nie przeszkadzało im to żyć długo, dostatnio i strzyc chlebojadów do gołej skóry. Jakieś magiczne sztuczki i żonglowanie wartościami odżywczymi to niuanse, ani nie zostaniesz od tego geniuszem, ani nie zgłupiejesz jak będziesz mieszał T i W... Proporcja i to, co jesz, są naprawdę ważne. 1. Bialka jaj kurzych - Dr Jan Kwasniewski pisal, ze lepiej jesc zoltka, bo bialko to takie w sumie wody plodowe i po co to w siebie pchac. No ale ja tak nie lubie jajecznicy z 4 zoltek i 1 bialka - taka jakas niesmakowa jest dla mnie. Duzy grzech z tymi bialkami (no i plus, ze tego bialka w nich wlasnie troche tez jest).
Jak smakują Ci całe jajka to jedz całe jajka, tylko dbaj przy tym o proporcję. To nie grzech. Z czasem zmienią Ci się upodobania smakowe więc może przekonasz się do żółtek. 2. Bialko wlasnie. To juz gdzies mignelo - przeciez jak zjem 5 jaj dziennie, zagryze kawalkiem mieska na obiad, w pracy jem zupe optymalna na ogonach i nozkach wieprzowych to ja tego bialka wcale tak malo nie mam - i choc zapotrzebowanie 1g na 1kg masy ciala to u mnie prawie 90g bialka, to jednakze czy na pewno to dobrze?
Swojego zapotrzebowania nie możesz znać na wyrost (i nikt nie może), bo nauka nie najmuje się analizą danych z przyszłości, bo takich danych nie ma. Jedz tak, żeby nie być ani głodnym, ani przejedzonym, będziesz wówczas i syty i lekki i będziesz miał być może sporo zapału i pomysłów do realnej pracy, miast rozmyślania nad "filozofią ZO". 3. Byl tez juz temat dotyczacy alkoholu. Bodajze adampio powiedzial, ze w standardowej butelce piwa jest ok. 20g WW. Fajnie, czyli w sumie mozna zalozyc, ze 3 piwka mozna dziennie wypic (ja lubie piwko i nie jestem alkoholikiem). Czysta wodka ponoc nie ma WW tylko alkohol. Zas co jest w np. koniaku lub whisky (glownie amerykanskich kukurydzianych)? Te dwa tez lubie (sie czlowiek do luksusu przyzwyczaja) i od czasu do czasu lubie sobie wypic dobrego single malt-a. Czy fakt, ze robi sie je jednak z owocow (koniak) wplywa na WW w ich skladzie? Whisky to niby wodka zasadniczo tylko robiona troche inaczej, ale wole dopytac.
Z alkoholem jest o tyle trudno, że wielu mężczyzn ma przyzwyczajenia, których nic już nie zmieni. Węgli z samego tylko piwa nie polecam -- w ogóle piwo to napój dla... tych co są na dole. Zresztą być może przestanie Ci smakować, czego Ci życzę. Jak Twój mózg liczy "ile jeszcze piwek mogę, żeby nie zepsuć proporcji" to Ci poradzę, olej sprawę i pij tyle, ile masz ochotę... Natury nie zmienisz na siłę, przymusowa abstynencja jest jak przymusowy celibat -- albo dojrzewa się do pewnych postaw, albo po czasie frustracja i tak wyjdzie bokiem... i to z gorszym skutkiem. Na ZO można spokojnie (tzn. tak samo spokojnie, jak na innych dietach) bawić się też cięższym arsenałem... tylko po co? Zamiast pić lepiej sprzedawać i zamiast kaca mieć kasę. Wódka ma sam alkohol. Jak się napijesz łiskacza to nie przekręcisz się od tego, a być może będziesz miał większego smaka na tłustą zagrychę. Z alkoholi pijam tylko wytrawne wino i jedzenie ociekające tłuszczem jest przy nim nawet smaczniejsze. Jak nie wiesz "ile czego" ma jakiś produkt, sprawdź na http://www.nutritiondata.com/ (wiele tam znajdziesz).
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
michal
Go
|
Ze wzdęciami udaj się do lekarza -- chodzisz do lekarza ze wzdęciem na zwykłej diecie, to jak pójdziesz na ŻO nie zabiją Cię. Być może będziesz musiał stosować jakąś szczególną DO, ale tego nikt przez Internet Ci nie sprawdzi i nie powie. Idź do lekarza -- gdyby to było coś poważnego, napisz... A najlepiej zadzwoń do którejś z arkadii i zapytaj, czy mieli tam podobny przypadek i jeśli tak, to jak sobie z nim poradzili.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
a czy problemy gastryczne wystepuja ,po zbilansowynych potrawach np.z "Ksiazki Kucharskiej" J.Kwasniewskiego??
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
a czy problemy gastryczne wystepuja ,po zbilansowynych potrawach np.z "Ksiazki Kucharskiej" J.Kwasniewskiego??
Spróbuj jeść optymalnie, to się przekonasz. Ja jestem na Do rok i nie potrzebuję nawet żadnych kropli żołądkowych, jakiś tam mleczek na zgagę, o które goscie u mnie się pytali . Nie mam wzdęć, ani żadnych innych sensacji gastralnych. Właśnie problemy gastralne na DO znikają bardzo szybko (jeśli ktoś na prawdę stosuje sie do jej zasad).
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
a czy problemy gastryczne wystepuja ,po zbilansowynych potrawach np.z "Ksiazki Kucharskiej" J.Kwasniewskiego??
Spróbuj jeść optymalnie, to się przekonasz. Ja jestem na Do rok i nie potrzebuję nawet żadnych kropli żołądkowych, jakiś tam mleczek na zgagę, o które goscie u mnie się pytali . Nie mam wzdęć, ani żadnych innych sensacji gastralnych. Właśnie problemy gastralne na DO znikają bardzo szybko (jeśli ktoś na prawdę stosuje sie do jej zasad). dzieki,renia za odpowiedz,ktora znam juz od ok.5 latMoje pytanie kierowalam do <michalp<,przepraszam za nieprecyzyjnie postawione pytanie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Nie ma za co, a pytanie faktycznie było nieprecyzyjne. Może Michał odpowie, już się nie wtrącam.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lekarka
Go
|
Jakieś tydzień temu jedna osoba zadzwoniła i powiedziała, że na DO nabawiła się problemów z żołądkiem... Dwa pytania:1. co jadł na śniadanie dzisiaj, Odp: jajecznicę 2. co jadł na śniadanie wczoraj Odp. Karczek. Wszyscy jak jeden mąż zapominają że DO to nie ma być dieta bogatobiałkowa (to wyżej to moje metody umiejscowienia o co chodzi z metabolizmem). Zaleciłam cząściej na śniadanie W+/-T. Ziemniaki z T, samo T, samo W. Często myślę, że trzeba ludziom jednak dać śmietanę na śniadanie... by zaczęli myśleć. Ale czasem i to nie pomaga.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
michalp
Go
|
Przeszło mi wszystko jak juz wczesniej pisalem. Ale od kilku dni zaczelo sie cos dziac - dwa glowne objawy to totalny brak apetytu (w ogole w ogole nie czuje nawet delikatnego wrazenia, ze byloby fajnie cos zjesc), a do tego zaczela mi 'skakac' powieka (kazdy wie chyba o co chodzi). Probowalem roznie - zwiekszyc wegle, dorzucilem suplementacje ( Aspargin, Wapn ), zmniejszylem tluszcz - nic. Dalej te same objawy. Jakies pomysly co z tym zrobic?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Strony: [1] 2
|
|
|
|