Autor
|
Wtek: Eurowybory (Przeczytany 118574 razy)
|
michal
Go
|
Michal nie poddawaj sie tak latwo to zaden argument masz absolutną rację że głosowanie w wyborach nie ma najmniejszego sensu, a jest nawet szkodliwe dla społeczeństwa, mam "kilka" lat wiecej od ciebie i pamietam czasy "komuny" teraz to my tutaj mamy KOMUNE nie to co wtedy a ściślej mówiac mamy demokratycznyeurosocjalizm ;P w całym tym systemie głosowania itp. chodzi tak naprawdę o to żeby przerzucić odpowiedzialność za to co się dzieje, na społeczeństwo no znasz to przecież ?? "Demoratycznie Wybrany" czyli "większością głosów" i już można prawie każdemu zatkac gębę jedyna zasadnicza różnica to taka że kiedys wybierałeś 1 ( jedną ) Partie na którą nie można było złego słowa powiedzieć a teraz masz ich kilka, ciągle walczacych między sobą o wpływy ( czytaj koryto na 4 lata ) i mozemy trochę na nie pourągać generalnie to kogo wybierzemy nie ma najmniejszego znaczenia bo kazdy kto zasiądzie u steru władzy widzi tylko swój horyzont ( każde grabie grabią dobrze tylko w jedną strone ) więc nawet gdyby była 100% frekwencja to i tak rozkład głosów byłby podobny no może tylko kolejki do urn by sie potworzyły. Reansumując mamy ZŁY SYSTEM kogo bys nie spytał jest niezadowolony ale ten który idzie do urny podpisuje się pod tym systemem. Jesli nie idziesz dajesz tym samym sygnał że jest źle i nie chcesz sie dłużej bawic w te klocki demokracji ;P notabene każdy system demokratyczny upadł czego uczy Historia, która ponoc nikogo jeszcze nie nauczyła Slawek, trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy sprawy chce się załatwiać "po kapłańsku", czy "po wojskowemu" (o ile ma się jeszcze wybór). OK. W zwiazku z tym wyobrazmy sobie takie panstwo, w ktorym nie ma glosowania tylko politycy sami decyduja o tym kto ma miec wladze rzadzaca......
Czyli dyktatura! Czy to jest lepsze zlo?
Adampio, mylisz pojęcie tego kto rządzi (właściciela państwa), z formą rządzenia (kompetencjami tego, kto rządzi). Generalnie zasada jest taka, że im rząd jest mniej liczny, tym szybciej zapadają w nim decyzje i tym mniejszej liczbie ludzi trzeba się z tych decyzji tłumaczyć, zatem tym sprawniej działa. Z drugiej strony, im rozsądniej kompetencje tego rządu są ograniczone, tym obywatel czuje się bardziej bezpieczny. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie kto i na co może mieć wpływ w kraju. Dziś jest tak, że (oficjalnie) rządzimy wszyscy i możemy dowolnie zmieniać prawo, a to jedna z najgorszych możliwości. Mało tego, dziś jest tak, że tego prawa się nawet nie przestrzega. Była jakiś czas temu afera z "dopalaczami" w sklepach. Szkodliwe czy nie, formalnie były legalne, ale Policja dla dobra dzieci obstawiała te sklepy. I to ma być praworządność?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
slawek
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kangur
Go
|
W australijskiej demokracji, gdzie glowa panstwa jest krolowa angielska, glosowanie jest obowiazkowe. Jak nie "dasz glosu" to zostaniesz ukarany. Uwazam, ze to jest dobry system, bo jak bedziesz narzekac na rzad, to mozesz zostac zapytany na kogo glosowales. W praktyce jest tak, ze najwiecej narzekaja ci, co wybrali ten rzad. Jest parodia, ze Ziobro nie znajacy jezyka angielskiego, bedzie poslem PE. Partia nominujaca kandydata powinna ustalic prerekwizyty dla swoich kandydatow. W tym przypadku FC z jezyka angielskiego. I kogo nalezy winic za ten stan rzeczy? Kandydata, partie nominujaca, tych glosujacych czy tych nieglosujacych? Jakby ci nieglosujacy glosowali, to sprawa moglaby wygladac zupelnie inaczej. Tak sie stalo dzieki pasywnej postawie Polakow. Na oslode mozemy sobie zaspiewac: http://w410.wrzuta.pl/film/9YaBPbBEhkj/wystarcza_cztery_ziobra
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
michal
Go
|
Jest parodia, ze Ziobro nie znajacy jezyka angielskiego, bedzie poslem PE.
Formalnie to nic złego, bo od AD MMIV język polski jest jednym z oficjalnych języków niepowstałej jeszcze UE. Oczywiście to, że ktoś nie potrafi (lub nie ma chęci) nauczyć się języka angielskiego, o czymś świadczy, ale formalnie to nic nie szkodzi. W przypadku pana Ziobry, brak znajomości języka jest relatywnie małą spośród jego przywar.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
admin
Go
|
Ile czasu może zająć w miarę sprawnej intelektualnie osobie opanowanie regułek i tysiąca pięciuset słówek w obcym języku? Tyle wystarczy do sprawnego komunikowania się. No nie mówcie, że dłużej jak ruski miesiąc.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blackend
Go
|
Hmm... "głębokie zanurzenie" np. na wakacje z angolem powinno na początek wystarczyć. Przy samodzielnej nauce moim zdaniem nie ma szans - co najwyżej będzie rozumiał samego siebie, a to trochę mało na "salony".
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
_flo
Go
|
moze powinien sobie znalezc jakas Isabel z zagramanicy tak jak Marcinkiewicz i polaczyc przyjemne z pozytecznym
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
admin
Go
|
"Niemota" płci męskiej ma nikłe szanse u płci przeciwnej, w początkowym okresie znajdowania. Później, a jakże! Milczenie jest zaletą, bo wystarczy przeważnie słuchać ...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Opal
Go
|
...Później, a jakże! Milczenie jest zaletą, bo wystarczy przeważnie słuchać ... W tym słuchaniu też trzeba być wyrobionym, żeby na skutek zamyślenia (odlotu myśli) nie powiedzieć: "tak, tak kochanie - ale o co chodzi?" Wtedy to już będzie "pozamiatane" i milczenie pewne na dłuższy czas...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mari
Go
|
Ale mnie pocieszyliście ...dukam właśnie od podstaw hiszpański drugi tydzień i coś cieniusio ,żeby skończyć z wynikiem 1500.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
_flo
Go
|
najlepiej sie uczyc poprzez gadanie i sluchanie - calych zdan w ten sposob lapiesz i gramatyke i slowka w naturalnym kontekscie ja sie tak kiedys zaczelam uczyc wloskiego przez cale 2 tygodnie i zdecydownie szybciej wchodzi sa do tego opracowane specjalne kursy, dla agentow CIA
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
admin
Go
|
"Mari" nie przejmuj się. Ziobro też nie da rady, bo siedzi ponić w Prokuraturze po osiem godzin, składa zeznania i nie ma czasu na naukę.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Opal
Go
|
Mari, nie załamuj się. Wszystkie języki mają to do siebie, że opierają się na podobnej gestykulacji. Trzeba znać tylko kilka odmiennych niż u nas ruchów głowy, czy inaczej odczytywanych ruchów rąk i będziesz obtrzaskana Najlepszy też może być taki Hiszpan - korepetytor Ups - już Ci zazdroszczę
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
admin
Go
|
"tak, tak kochanie - ale o co chodzi?" Aj to wybitny brak roztrenowania podświadomości ("rozdwojenia jaźni" ). W takim przypadku odpowiada się przeważnie na wszystkie pytania "tak " jeśli ma się do kobiety zaufanie i nic więcej. Może być w początkowym okresie treningu jeszcze gorszy efekt, ale to mało prawdopodobne. Przykład? - proszę! Pytanie: "czy zdradziłeś mnie kochanie?" - musi być zakodowane i zawsze traktowane z należytą uwagą, ale kobiety w normalnym, codziennym "szczebiocie" się raczej nie pytają o takie sprawy...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Opal
Go
|
Może być w początkowym okresie treningu jeszcze gorszy efekt, ale to mało prawdopodobne. Przykład? - proszę!
Mogą być jeszcze inne przykłady kiedy nie należy odpowiadać kobiecie "tak": <Ona> Strasznie dzisiaj wyglądam <Ona> Czy grubo wyglądam w tej sukience? <Ona> Czy widziałeś ładniejszą ode mnie? <Ona> Czy kości mi za bardzo nie wystają w tej spódnicy? <Ona> Czy moja koleżanka Ci się podoba.... <Ona> Dasz mi swoją kartę kredytową?Przykładów jest wiele, ale "trening" czyni mistrza
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Opal
Go
|
No właśnie - wygadać;) My tak sobie gadamy i obserwujemy partnera. On się najadł i odpoczywa po pracy. Właśnie wtedy jest najlepszy czas na rozmowę Tutaj następuje zazwyczaj krótszy lub dłuższy monolog, a facet tak sobie przytakuje z pilotem w ręce, czasem coś potwierdzi, ziewnie, daje się odczuć pełne wyluzowanie i chęć na dżemkę. Ojjj nie tak łatwo Tu musi się coś zadziać, bo nie będzie do kogo gadać Słuchajcie: zawsze sprawdza się takie pytanie " no to może czas na sex?" Normalnie rewelacja!!! Facet budzi się, przytomnieje, nagle usta wykrzywiają mu się w uśmiechu, słucha nas z uwielbieniem... no i potem przysypia Zawsze jest też ten kolejny dzień po pracy <optymistka>
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Opal
Go
|
Pisząc "sex" miałam oczywiście na myśli coś między pięć, a siedem
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
admin
Go
|
No takie są różnice męsko-damskie na szczęście. Cały problem, że normalnie jak kobieta mówi, a men jej słucha, to zaraz chce jej podać sposób na rozwiązenie jej problemu o którym ta kobieta mówi. I co się okazuje, że w większości przypadków kobieta wcale nie oczekuje recepty na rozwiązanie tego problemu, tylko chce się wygadać i mówi o następnym problemie... A jak chce się wygadać, a nie chce rozwiązania problemu - to lepiej się wyłączyć. To naturalne męskie zachowanie i tak postępuje większość mężczyzn
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
michal
Go
|
Słuchajcie: zawsze sprawdza się takie pytanie " no to może czas na sex?" Normalnie rewelacja!!! Facet budzi się, przytomnieje, nagle usta wykrzywiają mu się w uśmiechu, słucha nas z uwielbieniem...
(...) A nikt nie myśli o tem, że współżycie Kobiet i mężczyzn, tej odwiecznej spółki Nie od jedynej zależy pierdułki, Że chodzi o to, aby on i ona, Czy to kochankowie, czy też mąż i żona Zakuci w wieczne małżeństwa okowy Zawsze dla siebie mieli pociąg płciowy. (...) Potem znów dużo o jej fotografii Mów, że nikt w świecie lepiej nie potrafi Oddać jej wdzięków wspaniałych na kliszy, Że takie ciało nie mroków i ciszy, Lecz światła żąda i że bez zawodu Mogłaby zostać gwiazdą Hollywoodu; Gdyby swe światu ukazała piękno W podziwie wszystkie narody uklękną. Wtedy bądź pewny, żeś złamał jej serce, Wnet się u ciebie zjawi w kawalerce I po przedwstępnych słowach spyta skromnie "Ach... co też sobie pan pomyśli o mnie?" Wówczas już działać z tą skromną dziewczyną Może za ciebie... gramofon i wino. (...) Jeśli zaś zdobyć chcesz wianek niewieści Panny, co lat ma około trzydzieści, [dziś już (prawie) nieaktualne -- przyp.] I co o wszystkim na pamięć wie wiele, Tę brać już musisz nie na duperele, Poezje, artyzm, zawracanie głowy, Lecz na poważne, celowe rozmowy. Tej zacofanej pannie tłumacz przeto, Że nigdy nie chciałbyś zostać kobietą, Że my mężczyźni nieograniczoną W miłości wolność mamy, i że żoną Dopiero panna musi zostać, aby Miłości poznać przecudne powaby, Że życie dziewcząt musi być przeklętem, Gdy każą czekać jej z temperamentem. Aż mąż się zjawi! Że w wdzięki bogata I krwią kipiąca, nieraz długie lata, Czeka daremnie tęskniąc nieustannie "Ach, gdybym panną był" Tak mów tej pannie "Najmłodszych lat bym nie zmarnował wcale" Jeszcze tam znajdzie się w niej jakieś ale, Lecz już przyznała tobie rację w duszy, Już, choć się burzy, i w niej coś się kruszy "A nuż się nigdy nie doczekam męża?" Pomyśli sobie i wnet przezwycięża Swą dawną skromność. Podczas jej wahania Niech twa wymowa czary jej odsłania (...) Jeszcze jest w końcu kobiet trzy rodzaje. Z tymi się jednak radę łatwiej daje. Przeważnie z nimi bywa proces krótki, Są to: mężatki, wdowy i rozwódki. Zacznę od pierwszych, bo to najtrudniejsze, I z wszystkich kobiet najniebezpieczniejsze, (...) O przyjaciółkach jej, tak chytrość każe, Mów, że we wszystkim nie jest im do twarzy I mów, (choć nieraz bierze cię cholera) Że tylko ona z gustem się ubiera. W ten sposób jeno bardzo zatwardziała Mężatka nabrać by ci się nie dała. Są to wyjątki, a tych bardzo mało, W małżeństwie przecież szybko z ideału Mąż się zwyczajnym staje śmiertelnikiem, Wady ma każdy, i on ma pewnikiem, Lecz te co przedtem nieznaczne się zdają, W małżeństwie szybko się wyolbrzymiają I wnet w pożycie wprowadzają zamęt. Choćby największy mąż miał temperament, (...) Odkrywa w mężu swym przeróżne wady, A w tobie widzi ideał, sumienie (Które u niewiast nie jest w wielkiej cenie) Łatwo oszuka i wnet będzie twoja. Jeśli mężatkę masz już w swym pokoju, Nie stosuj mojej poprzedniej metody, Tej do prawiczek, pensjonarek młodych; Kiepem byś został, a to przykro przecie, Nie przyszła by już nigdy za nic w świecie Znowu do ciebie, zowiąc cię idiotą. Wiedz, że jedynie przyszła do cię po to, Abyś... (...) Zostały jeszcze rozwódki i wdowy. Z nimi najłatwiej u nich chleb gotowy. Jak stare jakieś powiada przysłowie, Łatwiej jak innym zawrócić im w głowie. (...) Wyjątek tylko stanowią kobiety, Które to, zdarza się nieraz niestety, Głupcy mężczyźni do ***** zrazili. W najsubtelniejszej bowiem właśnie chwili Dla kobiet, w nocy poślubnej jak chamy Rozprawiczali brutalnie swe damy, Brudząc nikczemnie szaty ideałów, Jakby w małżeństwie czasu mieli mało, Aby swe żony nauczyć tęsknoty Za męskim członkiem, tu nie mówię o tych, Gdyż te zrażone są na całe życie, Lecz inne wszystkie marzą o tym skrycie, o tęgich...-- Tadeusz Boy-Żeleński, Nowoczesna Sztuka Chędożenia
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|