Autor
|
Wtek: Nasze pupile. (Przeczytany 1709171 razy)
|
Blackend
|
Maluchy były już owłosione, ale jeszcze ślepe, tydzień/półtora i się rozlezą, niech im będzie na zdrowie. W PRLu za młodego mieliśmy myszy w domu. Całe blokowisko było opanowane. Łapki były na noc w przedpokoju i w kuchni porozstawiane i najczęściej mnie przypadał "zaszczyt" wyciągania zwłok. Ale takie maluchy też bym wypuścił.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
RafałS
|
Ale on nie ma wielkiego serca...
Ja już i tak mogę mieć za duże. Za mało miejsca. Chyba że... jakieś dopłaty by były do myszy, hmmm. No nie wiem, muszę przemyśleć bo mi i tak się sporadycznie wkrada. Mam łapkę humanitarną jakby co, potem tylko kurs deportacyjny...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jarek
Go
|
Kukizowe to ja chetnie...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Gavroche
|
Może jakimś niegrzecznym dzieciom.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Gavroche
|
Maluchy były już owłosione, ale jeszcze ślepe, tydzień/półtora i się rozlezą, niech im będzie na zdrowie. W PRLu za młodego mieliśmy myszy w domu. Całe blokowisko było opanowane. Łapki były na noc w przedpokoju i w kuchni porozstawiane i najczęściej mnie przypadał "zaszczyt" wyciągania zwłok. Ale takie maluchy też bym wypuścił. My mamy w domku na Mazurach, na zimę z pól schodzą, ale znowu my nie mieszkamy tam zimą, więc jakoś to leci. Czasem tylko jakieś ładnie pocięte szmatki czy książki można znaleźć wiosną, albo truchełko jakie malutkie. Ot, element otoczenia, jak muchy latem czy te kolorowe jaszczurki na wakacjach w tropiku.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
I grzeczne by chciały małe myszki... Tylko, czy ich rodzice by się na to zgodzili? Jest wielka różnica między "białymi myszkami" z klatki, a dzikimi ich kuzynkami. Po pierwsze pasożyty i choroby, po drugie aktywność, agresja i inteligencja dzikusów w zasadzie skreśla je jako zwierzątka domowe. Coś jak pies i wilk. Z przeciętnej klatki dostępnej w sklepie dzika mysz domowa ucieknie już pierwszej nocy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Blackend
|
Jak mysz zdechła, to już żadna.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|
|
Gavroche
|
Chart to nie wiem, raczej długodystansowy nie jest, trudno powiedzieć jak to było kręcone, bo jeśli zjazdy były pooddzielane przerwami na odpoczynek, to spoko. Natomiast husky, faktycznie, miłośnicy uprzęży, już małe szczeniaki, jak im byle co przytroczyć do szelek, ciągną z przyjemnością. Dobrze jest dawać psu możliwość zaspokojenia przyrodzonych rasie popędów, na przykład mopsowi pozwolić leżeć odłogiem na kanapie i chrapać.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blackend
|
No właśnie o to chodzi żeby przed kupnem zainteresować się charakterystyką rasy i wymagań. Jest tak duży wybór, że każdy powinien znleźć coś dla siebie. A nie kupowanie, bo ładny, a później pretensje, że szczekliwy, niesforny i w ogóle nie to. Na rowerowe wycieczki fakt, lepsze husky, a ten charcik chyba tylko na krótkie zjazdy był zabierany. Ale nakręcone super, szczególnie to ujęcie jak usłyszał kręcącą się przerzutkę.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Mam na osiedlu charta polskiego, wspaniałe, dumne i rozumne zwierzę, chyba najlepszy z chartów. Są też ze trzy whippety, jak ten na filmie (choć dziwnie duży, może mieszanka z greyhoundem?), no, to prawdziwa torpeda. Filmik nie oddaje efektu, jaki robi przyspieszający chart, coś niesamowitego! Okoliczne psy to się w ogóle z tymi whippetami nie chcą bawić, nie mają najmniejszych szans w berka.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Gavroche
|
Greyhound to taka "wygładzona" przez Brytoli wersja azjatyckiego charta, dzisiaj reprezentowanego przez saluki i sloughi, które dotarły z plemionami celtyckimi na wyspy. Chart polski wywodzi się z tego samego pnia, ale dotarł do nas z plemionami scytyjskimi i był lekko przekrzyżowany z tzw. psem tatarskim, czyli takim mniejszym wilczarzem. Mamy w kraju 5 rodzimych ras, z których właśnie najbardziej lubię charta, bo to taki chart-niechart. Niby po charciemu szczupły, ale jednocześnie mocny, niby zimny i wyniosły, ale jednocześnie czuły i delikatny, niby samodzielny i niezależny, ale również do pewnego stopnia posłuszny, co wynika z roli jaką grał na polowaniach przez wiele stuleci. Bardzo by mi taki pies odpowiadał, bo lubię psy "z pazurem", ale biorąc pod uwagę, że chart polski ma bardzo silny instynkt łowiecki, że rozwija prędkość 70km/h i jako jedyny chart był szczuty na wilka w pojedynkę (np. chart rosyjski borzoj też, ale trójkami) to w mieście muszę się zadowolić ciapowatymi flatami. Co ciekawe, nadal obowiązuje przedwojenny przepis rejestracji i posiadania ze starostwa pozwolenia na trzymanie charta. Jest tam wiele mówiący zapis, z pamięci: "na terenie kraju nie ma zwierzęcia, które jest w stanie uciec przed chartem".
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Gavroche
|
Ja też - najlepszy przyjaciel.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|