Autor
|
Wtek: Nasze pupile. (Przeczytany 1631053 razy)
|
Asia
Go
|
Cieszę się, że tak uważasz. Wielu ludzi reaguje bardzo ostro na te zwierzątka i mają ich miłośników za dziwaków i ekscentryków i "zboczeńców". To są naprawdę zwykłe (no jak dla mnie to niezwykłe) futrzaki, które mają po prostu paskudną opinię. Szczury hoduje się już jakieś 150 lat, przez tyle pokoleń socjalizacji i krzyżowania osobników o odpowednich charakterach mają już bardzo niewiele wspólnego z dzikimi kuzynami. Jeszcze wracając do damskiego punktu widzenia, może Cię to zdziwi, mnie też zdziwiło, ale z tego co zauważyłam, po szczurzych forach dyskusyjnych, to szczury trzymają głównie kobiety, mężczyzn nie ma chyba nawet 10%...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Opal
Go
|
Bardzo się zdziwiłam, nie miałam pojęcia, że kobiety kochają szczury Każdy jednak porównuje własne odczucia do osobników jednakowej płci. Ja na widok myszy, czy nie daj Boże szczura, wskoczyłabym na stół i zaczęła strasznie krzyczeć. Może poprostu ja jestem tchórzem podszyta Skoro już mam przyjemność rozmawiać z Tobą, to może byś opowiedziała coś więcej o swoim pupilu. Czy reaguje na imię, jakie zabawy lubi, czy nie gryzie Cię, czy nie niszczy mebli, jak potrafi okazywać przywiązanie....?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Asia
Go
|
Tchórzem, nie trzórzem, ja naprawdę rozumiem, dlaczego niektórzy boją się szczurów. Nie jest to też na tyle groźna fobia, żeby utrudniała normalne funkcjonowanie więc nie ma potrzeby z tym walczyć. Na imiona nie reagują, przybiegają jak zacmokam o podniebienie. Zabawy ze mną lubiła tylko moja pierwsza szczurzyca Śliwka, jak jeszcze była sama i nie miała towarzystwa innego szczura. Goniła się i biła z moja dłonią. Teraz goni się i bije z innymi szczurami i na zabawę ze mną nie ma ochoty. Poza tym lubią się wspinać, skakać, gonić wzajemnie, czasem mam w domu istny cyrk. Śliwka lubi robić sobie kryjówki z jedzeniem w całym domu, muszę to potem lokalizować i sprzątać. Na szczęście juz znam ich sposób myślenia i jak już widzę, że są głodne poza klatka, to dostają do jedzenia coś płynnego, żeby nie szło tego zachomikować. Bardzo zabawnie wygladało jak wnosiły orzechy na szafę po rurze od centralnego ogrzewania. Ogólnie Śliwka to mój najbardziej zsocjalizowany szczur i najbardziej lubi ludzkie towarzystwo. Poza tym ma bardzo zdrowe odruchy, jak tylko zapomniałam schowac masło to zawsze znajdowałam szczura jedzącego masło... Raz zaskoczyła mnie na piecu jak piła olej z patelni... No i nie ukrywam, że to moje oczko w głowie, tym bardziej smuci mnie to, że jest słabego zdrowia, drobna, chudziutka, czasem anemiczna, leniwa. Ma jakieś alergiczne wybroczyny na uszkach i czasem wycieki porfiryny z oczu, ale według fachowca to "taka uroda" a nie coś poważnego. Moja druga szczurzyca -Zuzia/Partyzant - lubi wciskać się pod kołdry i koce i łaskotać, łaskotać, łaskotać! Raz mojemu chłopakowi weszła do bokserek i nie szło jej wyciągnąć... Imię wzięło jej się z tego, że raz w nocy wydostała się z klatki i biegając sobie po pokoju obudziła mojego chłopaka a biedaczek zaspany w środku nocy pomylił się i nazwał ją partyzantem zamiast dezerterem. Już nikt jej nie nazywa tym pierwszym imieniem... Partyzant ma mentalność blokersa, często leje inne szczury jak dla mnie bez wiekszego powodu, ale ja nie rozumiem po szczurzemu więc pewnei jakiś powód jest. Nie gryzą ludzi. Najmłodsza Sigma ugryzła mnie raz, ale była wtedy u mnie dopiero trzeci dzień i się wystraszyła mojej ręki w środku jej klatki. Mogę ją zrechabilitować tym, że nie ugryzła mnie mocno i po tygodniu nie miałam na palcu najmniejszego śladu. Sigmy też nikt nie nazywa imieniem, dostała pseudonim Speedy Gonzalez i też jakoś bardziej się przyjął. Nie niszcą mebli. Niszczą kable, ale tylko te cienkie. Na początku niszczyły tylko kable od słuchawek i głośników, wszystkie inne zostawiając nietknięte... Niedawno uwzięły się na ładowarki do telefonów, ale wystarczy schować wszystkie kable i nie ma problemu. W domu zastanawiamy się nad tym, czy nie gryzą kabli tylko od tych sprzętów, które im "brzęczą" czy w inny sposób przeszkadzają. Poza tym niszczą wszystko co jest ze styropianu a jest w zasięgu ich zębów. Mają chyba jakis detektor styropianu bo raz wykopały sobie styropian z dna doniczki a innym razem zjadły mi pąki w sztucznym kwiatku, który był mi potrzebny na pracę z kompozycji (na szczęście pąk nie był mi potrzebny)... Przywiązanie okazują w ten sposów, że przychodzi ci taka mała włochata kuleczka, wdrapuje się lub wskakuje na ramię i świszczy do ucha, myśląc, że cokolwiek z tego rozumiesz. Bierze kosmyk włosów i czyści, uszy czyści (tego nie lubią, bo jak nie łaskocze to boli więc dużo tego czyszcenia nie mają). Poza tym czyszczą włąścicielowi paznokcie, liżą po rękach, tacie iskają włosy na rękach, nagoach. Śliwka poza tym potrafi przyjśc i usiąść sobie obok na fotelu i tak siedzieć i odpoczywać z właścicielem. Ogólnie samiczki są mniej uczuciowe, tytaj prym wiodą szczurze samce, te podobno potrafią zakochać własciciela na smierć, samiczki wolą sobie pobiegać, porobić zapasy na czarna godzinę, zrobić za wersalką gniazdo z ulubionego podkoszulka właścielenia (moje tego nie robią na szczęście!). Okazują też przywiązanie w jeden bardzo nieprzyjemny sposób. Szczury mają tak, że uważają, że członkowie jednego stada powinni pachnieć tak samo i kiedy już uznaja kogoś za członka stada zostawiają na nim po 1-2 kropelki moczu... Szczególnie muszą mnie zaznaczyć, jak przychodzę taka śmierdząca niewiadomo czym z kąpieli. No ale cóż, wszystko ma swoje dobre i złe strony . No a ja dalej nie wiem, jak mam je karmić, żeby były długo zdrowe i szczęśliwe. Papka wg przepisu raczej się nie sprawdza, bo tak im smakuje i jest tak sycąca, że wypinaja się na orzechy przy których jest masa gryzienia zanim uda się dostac do wnętrza. Nawet jak nie mają w klatce nic innego do jedzenia, przez całą noc to im się nie chce. Znalazłam raptem kilka śladów na orzechach i lekko nadgryzioną kośc z golonki. Jak miały normalną szczurzą karmę to rzucały się na te orzechy jak na największy rarytas a teraz im się jakoś odechciało. Muszę chyba wymyśleć jakąś suchą wersję zdrowej diety. Możliwe, że po prostu wzbogacę im gotową karmę o duże ilości słonecznika i dyni a do tego osbno co mniej więcej drugi dzień dostaną coś ekstra np wątrobę, jaja, mięsko w zalezności co sama będę danego dnia jadła. Jeju, jakby inni ludzie trzymający szczury przeczytali, jak chcę je karmić dostałabym bana na adopcje A chłopak na wiosnę chce czwartego szczura i już obiecał, że zbuduje mi większą klatkę.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Opal
Go
|
Asiu - nawet nie zdajesz sobie sprawy jak Twój wpis mi pomógł. Kiedyś Ci o tym napiszę, może po pogrzebie mojego taty. Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Asia
Go
|
Przykro mi z powodu smierci twojego taty. Nie mam pojęcia jak wpis o trzech szczurach może pomóc w takiej sytuacji, mimo tego, cieszę się, że tak go odebrałaś.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Opal
Go
|
Ten wpis o trzech szczurach był ciekawy i długi. Mogłam wyobrazić sobie jak jeden ulubieniec wszedł chłopakowi... W każdym razie chociaż na kilka minut zapomniałam o innych sprawach i to było dla mnie wytchnieniem. Bardzo potrzebnym wytchnieniem. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tutaj się odezwiesz
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Asia
Go
|
Odezwę się, odezwę Na razie bardziej czytam forum niż coś piszę, szczególnie intensywnie grzebię w dziale kulinarnym. Myszki dziś w nocy zasnęły w rozbrajającej pozycji. Jedna na plecach z rozjechanymi na wszystkie strony kończynami a druga jej w poprzek na brzuchu leżała Poza tym jako jedyne doceniły placko-omlety, które zrobiłam z pozostałego ciasna na chleb biszkoptowy z orzechami i sezamem
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Opal
Go
|
Myszki dziś w nocy zasnęły w rozbrajajacej pozycji. Jedna na plecach z rozjechanymi na wszystkie strony kończynami a druga jej w poprzek na brzuchu leżała Gdy czytam takie teksty, to czuję się tak, jakbym oglądała filmy Disneya Takim słodziakom, to pewnie bym nawet podrzuciła jedzonka <nadopiekuńcza>
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Flawia
Go
|
dołączam do grona szczurzych fanów Mam 34 lata i bardzo popieram kandydaturę szczura na domowe niewymagające zwierzątko. Jedna moja szczurzyca była tak rewelacyjna, że nasza Pani weterynarz i Pani z zoologicznego też sobie sprawiły po szczurze To bardzo mądre zwierzątka. A jak Pacuka bawiła się z tatą to ten aż płakał ze śmiechu. Kiedy kupowałam pierwszego szczura to taki duży ogoniasty osobnik wzbudzał moje obawy. Kupiłam więc małe szczurzątko i też nie dotykałam, rzuci się na mnie czy nie? Rano okazało sie że szczurka nie ma, musiałam sie ubrać i okazało się że spał w moich spodniach, uciekł nogawką. Po tym przymusowym naszym zetknięciu lody zostały przełamane Do dziś opłakuję tą rewelacyjną Pacukę... Podbiła serce całej rodziny...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rudka
Go
|
Asia a co z higieną -czy daje znac ,ze chce się załatwić czy tak na wyczucie wkładasz go do klatki ? z psami i kotami wiadomo -a taki szczurek po szczurzemu piska ,ze mu sie chce???
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Rudka
Go
|
Gryzonia tego nie nauczysz...
No i chocby te szczurki były najpiękniejsze -to problem jest . Z psami a właściwie z psiurami to kłopot ,ze uciekają w strone pachnących suczek Teraz mam suczke -wspaniała i kochana -ale nie potrafi schowac sie w krzaczki na obrzeże ogrodu zrobi na środku podwórza albo ulicy ..dlatego wole jej na spacer nie zabierać. Koty mam super -typowe dachowce -nie mieszkaja w domu za to punktualnie . zjawiają sie na balkonie po żarło , Bestie znają sie na zegarze.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
Rudka, dają się pogłaskać? Moja Kiciusia odwrotnie - najdalej na balkon wychodzi, o podwórku nie chce słyszeć, ani o jakimś dachu. Woli na stole pobyć, jeszcze lepiej na klawiaturze. Może uważa, że jak dobra dla mnie to i dla niej
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Flawia
Go
|
Pacuka, kiedy chciała siku lub kupkę zaczynała się wiercić (gdy siedziała mi na ramieniu) i biegać po mnie. Wtedy stawiałam ją na ziemi, na parapecie, ona się załatwiała i z powrotem wbiegała na mnie. W domu załatwiała się w jedno miejsce. Mam wrażenie, że kupki zrobione w innych miejscach zanosiła wte miejsce
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rudka
Go
|
Rudka, dają się pogłaskać?
Nie -,są na wpół dzikie ,ale jak chodze po ogrodzie to często przedemną popisują sie na drzewach a już napewno wszystkie ślepia z dachów mnie obserwują. troche brakuje mi takiego pieszczocha jak miałam Morusa -ale cóż zginął na polu bitwy . Najpierw On przepędzał wszystkich absztyfikantów aż trafił na mocniejszego .No cóz miał już 8 lat i był łajzą znikał niekiedy na długie miesiące.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
A gdyby ostrożnie dawać im przez kilka dni powąchać rękę? Moja koleżanka tak na działce zaprzyjażniała się z odwiedzającymi ją i przez nią dokarmianymi kotami
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rudka
Go
|
Raczej trzymaja sie od ludzi w bezpiecznej odległości--ale przez szybe też potrafia godzinami podgladać co w domu się dzieje. Już mnie moja Pazera podrapała .-Moja wina bo chciałam ją na wątróbke złowić. Akurat przy tej surowiznie to cała dzikośc z nich wychodzi. Na psiunie rzuciła się za to ,ze jej malutki też psiunie podrapał i obfukał.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Flawia
Go
|
Opal, wzięłam psa od mamy do siebie. Niestety pies tęskni za starym domem. Może ośmioletni pies, jak szczeniak, musi swoje odpłakać na nowym miejscu? Co za niewdzięczność... To chyba dowód na to że psy nie mają refleksyjnego myślenia... Sytuację utrudnia dodatkowo fakt, że muszę siedziec w domu z dwuletnim synkiem, bo jego niania już drugi miesiąc nie przychodzi, ja oszaleje!!! Jak mam dać Antosia do przedszkola kiedy mam umowę na czas nieokreślony z nianią, która jest w ciąży??? Dlaczego ja i mój pies musimy siedzieć w domu przecież ja w ciąży nie jestem!! Przez te jej notoryczne nieprzychodzenie nie mam jak sie z nią rozmówić, nienawidzę jej po prostu czasami... Ambaras polega na tym, ze tam gdzie pracuję to jest zaadaptowane na firmę byle gospodarstwo, więc pies miałby wielkie podwórko do pobiegania, mógłby sam wychodzić z biura i wracać. I lipa, bo w domu jestem, na dodatek z awarią kanalizacji i cuchnie nie do wytrzymania... Ani jak do weterynarza podejść, ani jak iść mierzyć nowy kaganiec... Na dodatek w sobotę wyjazd na narty i pies wraca na ten czas do mamy. Pewnie sie ucieszy, tylko pewnie dodatkowo zgłupieje... Wszystko okaże sie po powrocie z nart, czy pies będzie chciał zostać u mamy czy znowu jechać z nami do mnie...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Opal
Go
|
Najwyraźniej pies kocha mamę, mimo tego, że ona go nie chciała. Musisz mu dać teraz dużo ciepła i okazywać jak bardzo cieszysz się z jego towarzystwa. Pies to nie rzecz, nie można go tak z kąta w kąt przeganiać. Gdyby mamy nie było w pobliżu to co byś zrobiła z psem wyjeżdżając na narty? Niektórzy na wakację podrzucają do schronisk lub zostawiają w lesie. Biorąc zwierzę do siebie trzeba być odpowiedzialnym i bardzo tego pragnąć, inaczej lepiej nie zawracać sobie tym głowy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|