Autor
|
Wtek: Nasze pupile. (Przeczytany 1664934 razy)
|
Opal
Go
|
Może ma jakieś odczucia? Każde stworzenie czuje, więc i króliczek najwyraźniej Cię polubił Musi mieć milutkie futerko Jeszcze może dopiszę, że on uwielbia wodę jak głupi Wskakuje do wanny, rzeki, czy jeziora. Chyba jest "morsem" bo zima mu nie przeszkadza.. Może z niego taki czyścioszek, bo chce się pannom podobać Wygłaskaj go ode mnie <od mężatki>
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Asia
Go
|
Naprawdę wolę kilka małych wysuszonych kupek niż stosy karmy wszędzie a już szczególnie po tym jak miałam problem z molami kuchennymi po jednym feralnym zakupie mąki kilka miesięcy temu (mam z robakami gorzej niż Opal ze szczurami). Asiu, ja naprawdę lubię, gdy tutaj piszesz. Masz do tego dar Dzięki Tobie zaczęłam się oswajać - przynajmniej z forumowymi szczurami Pozdrawiam Ciebie i szczurzą rodzinkę - Ania i moje kocury Dlatego właśnie piszę, że ja mam gorzej, ty się oswajasz a ja siebie jakoś nie widzę oswojonej patrząc na żywą mąkę/ryż/otręby. Teraz na diecie to przynajmniej ryż i otręby mi nie groźne ale mąki to zużywam więcej niż kiedykolwiek i jak mam otworzyć nową paczkę to mi puls skacze i pot na czoło występuje . I jeszcze na koniec uroczy filmik, żeby nie było o samych obrzydliwościach: http://www.youtube.com/watch?v=7ikm3o5hDks
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Flawia
Go
|
wow! Jestem posiadaczką psa rasy, która uplasowała się na ósmym miejscu powyższej listy Opis chciałabym uzupełnić o uwagę, że jest to najlepszy obrońca spośród pasterskich flegmatyków Polecam. Tylko trzeba kupować szczeniaka z weterynarzem, coby psiak od młodości nie kulał. Ich spory ciężar to wyzwanie dla stawów, trzeba przypilnować żeby kupić prawidłowe stawy... A u mnie w domu koszatniczka była chora. Myślałam że z powodu starości już z tego nie wyjdzie, ale wyszła! :lol:Jestem z niej dumna
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Iga
Go
|
Może ktoś ma jakiś pomysł. Co zrobić z kociętami,kiedy moja kotka się okoci?Coś mi się wydaje,że ostatnie wychodzenie (ruja) przyniosło efekty. Zastanawiam się; co ja zrobię np. z 5 kotkami? Wszyscy znajomi sugerują wysterylizowanie na przyszłość,ale jakoś mnie osobiście nie uśmiecha się ten pomysł,dla mnie to okropne.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
cicero12
Go
|
Okropne to będzie, jeśli np. ja przygarnę te pięć niechcianych przez Ciebie kociaków. Moją pupilką jest 7-letnia panienka rodem z Niemiec... Chyba nie lubi kotów...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Flawia
Go
|
Iga, to się zdecyduj. okropne jest sterylizować, okropne jest również mieć kocięta, okropne też pewnie nie wypuszczać kotki z domu gdy ma ruję! Ja nie mam nic przeciwko sterylizacji Twojej kotki i uśpieniu części miotu, zostawieniu jednego kotka. Jednego nierasowego kotka łatwiej komuś wcisnąć niż 5...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Iga
Go
|
Okropne to będzie, jeśli np. ja przygarnę te pięć niechcianych przez Ciebie kociaków. Moją pupilką jest 7-letnia panienka rodem z Niemiec... Chyba nie lubi kotów...
Mnie tam ród mało interesuje.Kolega męża miał mu dać syjama za darmo ,z rodowodem,ale jednak wolę moją kotkę (dachowiec),która nie znosi innych kotów. Terytorium jest jej i tylko jej.Przychodzi do nas taki śliczny rudzioch,ale zaraz musi wyjść do sąsiadów,bo jest jatka.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Iga
Go
|
Iga, to się zdecyduj. okropne jest sterylizować, okropne jest również mieć kocięta, okropne też pewnie nie wypuszczać kotki z domu gdy ma ruję! Ja nie mam nic przeciwko sterylizacji Twojej kotki i uśpieniu części miotu, zostawieniu jednego kotka. Jednego nierasowego kotka łatwiej komuś wcisnąć niż 5...
Przyznam,że pierwszy raz jestem w takiej sytuacji.Nigdy kota nie trzymałam w mieszkaniu. Poza tym,chyba nie jest w ciąży,bo znów ma ruję i szaleje.Szkoda mi jej.Na dworze była,ale ja kocurów nigdzie nie widzę,także chyba nici z amorów. Przychodzi tak jak już wspomniałam pewien rudzioch,ale ona go nie trawi. Właśnie tak sobie myślę,że kiedy bym zostawiła kociaki to będą tak żebrały,jak ten rudzioszek.On jest piękny,ale nikt go nie chce wziąć do siebie,a ten tylko patrzy,żeby go ktoś wziął.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Flawia
Go
|
no właśnie ciekawa jestem (pewnie Opal się wypowie) jak adoptuje się dorosłego kota żyjącego "na wolności" ? Jest taka akcja, że koty wolnożyjące to bezdomne koty i żeby dać im dom. Tylko jak? Trzymać pod kluczem miesiąc i mieć nadzieje że po miesiącu nie ucieknie przypadkowo uchylonymi drzwiami? U mnie w biurze raz cały dzień siedział przemiły kotek, ale więcej nie przyszedł.... Wokół biura i stajni znam dużo dorosłych kotów. Czy gdybym zdecydowała się mieć kota w domu to czy można dorosłego za fraki i do siebie? Chyba nie...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Iga
Go
|
Czy gdybym zdecydowała się mieć kota w domu to czy można dorosłego za fraki i do siebie? Chyba nie...
Najpewniej NIE. Ten rudzioszek,króry przychodzi do nas i do innych sąsiadów również,posiedzi trochę w mieszkaniu i nie ma zmiłuj-chce wyjść i koniec. Z tym,że ja nie czekam,aż chce wyjść,ponieważ wcześniej już jest jatka.Moja kotka nie pozwoli,aby on był i koniec. Ona zaczęła przychodzić do nas na początku zeszłej wiosny.Nie trzymałam ją w mieszkaniu,bo ona nie lubiła.Zjadła i wychodziła. Pod koniec wakacji już bardziej była chętna ,aby zostać,a na jesień po prostu z nami została.Kiedy chciała wyjść,to oczywiście nikt jej nie trzymał na siłę.Jednak po krótkim czasie wracała zaraz.Na początku stycznia miała ruję,więc podchodziła pod drzwi,wystawiała swoje łapki,miauczała-to był sygnał,że chce wyjść,więc ją puszczałam. Kiedy ruja się skończyła,to nie chciała wychodzić.Teraz znów ma ruję i znów chce wychodzić,więc wychodzi i później przychodzi. Myślę,że jak przyjdzie wiosna,to częściej będzie chciała wychodzić ,powygrzewać się w słoneczku,leżąc na trawce .Ma takie jedno miejsce,gdzie lubi chodzić.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Opal
Go
|
No dobrze jeszcze przed zaśnięciem trochę opowiem Miałam kiedyś kotkę przez wiele lat i poznałam odrobinkę jej sposób myślenia. Oczywiście kotki to nie suki i nie da rady, żeby jej przyprowadzić kocurka i już na trawniku cyku, cyku Oj nie Kotka sama wybiera, a osobnik ten musi się trochę wykazać zalotami. Kiedyś chciałam, żeby ta moja piękna, niebieska kotka miała małe. Przez dom przwinęło się sporo amantów i nic. Niejedna kobieta mogłaby jej pozazdrościć jak piękne serenady te kocury wyśpiewywały. Niektórzy usłyszą w marcu jakieś wrzaski i myślą, że koty się marcują, a to kocury się biją o pierwszeństwo. Serenady, to przepiękne, modulowane dzwięki. Moja kotka nawet na nie była nieczula W ciągu kilku lat spodobało jej się dwóch kawalerów i dwa razy miała małe. Za pierwszym razem konieczne było cesarskie cięcie, za drugim razem urodzila mi w domu. Byłam przy porodzie i pielęgnowałam maluchy od ich pierwszej chwili. Nie miałam problemu ze zbytem kociaków, bo one były od razu dobrze ułożone, nauczone czystości, korzystania z kuwety, spokojne, towarzyskie i ufne. Kot dorosły ma swoje nawyki, za sobą różne przeżycia i jest bardzo nieufny. Można go jednak oswoić, jeżeli koś ma w sobie miłość do tych zwierząt i dużo łagodności, cierpliwości. Inaczej radzę nie zawracać sobie tym głowy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Opal
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
admin
Go
|
Trzy dni temu posmarowałem kocię za uszami kozłkiem lekarskim z racji zbliżającego się marca i przpedł... Dziś przylazło na chwiejnych nogach, jakby nic nie robiło tylko ... z "filonkami bez ogonka" się zadawało. I "mrrrauczy" to to jeszcze szczęśliwe, jakby się nie wyżyło... Łajdus! PS i zrób tu kocurowi "przysługę"! Ile się człowiek musi namartwić przez te marcowe "kocie figle" Ale dobre geny ma - godne reprodukcji ... Dziś go też przesmaruję...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Iga
Go
|
Trzy dni temu posmarowałem kocię za uszami kozłkiem lekarskim ...
Ja zrobiłam inaczej,ale efekt był piorunujący. Miałam w domu dentosept i kiedyś robiłam porządki,wyciągnęłam ten dentosept ,otworzyłam go i ubrudziłam sobie nim rękę. Potem jakoś poszłam do kotki,a ta oszalała na punkcie mojej ręki.Zauważyłam,że to przez ten dentosept,bo w nim też są jakieś związki,które działają jak kozłek lekarski (chyba). Jak zobaczyły to dzieci,to one też sobie umoczyły delikatnie rękę w tym dentosepcie i zaczęły się kocie wariacje Kotka "oszalała" ,jak wyszła na dwór,to nie było jej półtora doby.Martwiliśmy się o nią,ale już wróciła i to taka,jakby się wytarzała w węglu.Obecnie już jest czyściutka A najlepsze jest to,że moje dzieci lubią sobie zasadzić w doniczce jakąś trawkę ,słonecznik,podlewają ją,pielęgnują itd. Wstaje córka rano,idzie do doniczki i nagle słyszę płacz.Okazało się,że trawka jest oskubana-kotka ją oskubała Mnie się chciało śmiać,ale córce nie ,więc mówię do córki,że postawiła tak trawkę,jakbym ja położyła na stole jakiś smakołyk i byłabym zła ,że ona go zjadła.Mówię ,że dla kotki naszej ta trawka była właśnie takim smakołykiem,więc trudno się dziwić,że go zjadła
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Trzy dni temu posmarowałem kocię za uszami kozłkiem lekarskim z racji zbliżającego się marca i przpedł... Dziś przylazło na chwiejnych nogach, jakby nic nie robiło tylko ... z "filonkami bez ogonka" się zadawało. I "mrrrauczy" to to jeszcze szczęśliwe, jakby się nie wyżyło... Łajdus! PS i zrób tu kocurowi "przysługę"! Ile się człowiek musi namartwić przez te marcowe "kocie figle" Ale dobre geny ma - godne reprodukcji ... Dziś go też przesmaruję... Oszczędź kota, bo się wykończy biedak..
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
Może mrrruczy szczęśliwy, że dom się pod jego nieobecność nigdzie nie zapodział , albo że szczęsliwie w domu wszystko jest jak było, gdy w amoku wychodził w świat?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
admin
Go
|
Śpi łajdak jak upity! Ale już ja go wysmaruję, jak będzie się szykował do wyjścia! Może szybciej zacznie myśleć!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
admin
Go
|
Z Zuźką - fraciszonem kochanym - też kłopot, bo grypę złapała, ale już jest lepiej. Nie gorączkuje i kasłać przestała! Bidula jeszcze rujki nie dostała, ale może to być opóźnione przez chorobę. Na razie - nie "panikuję" PS zalecenia: pół kostki czekolady gorzkiej 90%, suszona rybia wątroba i śmietanka do woli.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|