Strony: 1 2 [3]
|
|
|
Autor
|
Wtek: Jedzenie w upale.. (Przeczytany 29364 razy)
|
renia
|
Dzisiaj będę trzeci dzień gotować moje słoiki z boczkiem. Coś jest z nimi nie tak (przynajmniej z jednym słoikiem), bo woda w garnku zrobiła się tłusta. Albo jedna nakrędka "nie trzyma", albo za dużo mięsa upchałam w słoiki.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
Może temu słoikowi "nie jest pisane" by się do dłuższego przechowywania nadawał i warto go otworzyć, poddać próbie smakowej zawartość i powiadomić nas o informacjach od podniebienia płynących? Chętnie się dowiem jak smakuje boczek ze słoika Pani Reniu, mogę prosić?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Chętnie napiszę. Też tak planowałam, tego podejrzanego wziąć na pierwszy ogień.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Miał być pierwszy ogień..a tak się staram ))
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Kurcze cud, samo się poprawiło warto się starać;-))
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Albo mam już halucynacje...może od tego upału..
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
Chętnie napiszę. Też tak planowałam, tego podejrzanego wziąć na pierwszy ogień. Dziękuję, będę czekać.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Dziękuję, będę czekać.
Ale aż do jutra, bo musi w lodówce stężeć. Chętnie bym poczęstowała Mam już w domu moje soki z czarnej porzeczki. Jest go łącznie 6 litrów (czysty sok + 1 kg cukru), smakuje jak żurawina. Otworzyłam jeden słoik na próbę i rozcieńczyłam z wodą. Ja, w sumie, za sokami nie przepadam, wolę wodę.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
Też wolę wodę, ewentualnie z lodem, czasem gazowaną. Soki ewentualnie można mrozić w woreczkach do kostek lodu i potem zmiksować ze śmietaną i będzie shake. Owoce (mrożone) miksowane ze śmietaną też dadzą ten efekt.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Ze śmietaną bitą to wszystko (no może prawie) lubię...owoce, ciasta optymalne, naleśniki, też oczywiście optymalne.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Dzisiaj będę trzeci dzień gotować moje słoiki z boczkiem. Co¶ jest z nimi nie tak (przynajmniej z jednym słoikiem), bo woda w garnku zrobiła się tłusta. Albo jedna nakrędka "nie trzyma", albo za dużo mięsa upchałam w słoiki.
Napiszę, żeby ktoś nie zrobił tego błędu co ja, a więc do pasteryzacji mięsa, najlepiej używać nowych nakrętek na słoiki. Mi się dwa słoiki nie zamknęły. W jednym zmieniłam nakrędkę i gotuję go dalej, może się zamknie... (a jak nie, to ja go już sama uciszę )
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gwidon
Go
|
Dzisiaj będę trzeci dzień gotować moje słoiki z boczkiem. Co¶ jest z nimi nie tak (przynajmniej z jednym słoikiem), bo woda w garnku zrobiła się tłusta. Albo jedna nakrędka "nie trzyma", albo za dużo mięsa upchałam w słoiki.
Napiszę, żeby ktoś nie zrobił tego błędu co ja, a więc do pasteryzacji mięsa, najlepiej używać nowych nakrętek na słoiki. Mi się dwa słoiki nie zamknęły. W jednym zmieniłam nakrędkę i gotuję go dalej, może się zamknie... (a jak nie, to ja go już sama uciszę ) ...............a nie zapomnialas posmarowac brzegi nakretki klejem ?............. .................
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Zapomniałam )
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Jak mi się miło słucha, jak pytam dzieci - co dzisiaj zjecie na śniadanie? , a najmłodsza dwójka chórem -same żółtka. No i zjedli po cztery. Po takim śniadaniu nie mają już takiej ochoty na słodkie i na owoce. Chociaż arbuza, w te ciepłe dni, lubią.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Rano nie jem, bo nie jestem głodna, a później nie zawsze pasuje, no i wyszło śniadanie o 14-tej ... Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.. można sporo zaoszczędzić )
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Zauważyłam, że ja , od czasu jak jestem na ŻO, mniej muszę pić. Wożę ze sobą wodę, chyba z przyzwyczajenia, ale najczęściej przywożę ją nieruszoną z powrotem. Przedtem, w upalne dni, "zalewałam" się wodą. Z jedzeniem, to też coraz mniej zjadam. Ostatnio to jem tylko jeden "porządny" posiłek dziennie. Wieczorem jeszcze coś tam skubnę (wczoraj ćwiartkę czekolady). Nawet nie chce mi się posmakować boczku samorobnego, żeby napisać, czy się udał. Nie chcę, ale "muszę"
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Spróbowałam w końcu ten boczek ze słoika i mi bardzo smakował. Lekko przyprawiony z naturalnym aromatem, przypominał mi taki bekon z puszki, który jadałam w dzieciństwie, kiedy to mięsa "nie było", a zamrażarki pękały w szwach. Z kolei mojemu synowi (25 lat) lepiej smakuje taki boczek kupny ze słoika, w którym jest więcej aromatów sztucznych i tego całego badziewia.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
Spróbowałam w końcu ten boczek ze słoika i mi bardzo smakował. Lekko przyprawiony z naturalnym aromatem, przypominał mi taki bekon z puszki, który jadałam w dzieciństwie, kiedy to mięsa "nie było", a zamrażarki pękały w szwach. Z kolei mojemu synowi (25 lat) lepiej smakuje taki boczek kupny ze słoika, w którym jest więcej aromatów sztucznych i tego całego badziewia. Dziękuję, dobra dla mnie wiadomość. Też taki zrobię. Mój pasztet gotowany w słoikach też dobrze smakuje. Pierwszy raz robiłam taki na tzw "chłopski rozum", za drugim znalazłam przepis w necie, ale z kaszą manną (może żeby za mało nie było?), więc koniec końców zrobiłam prawie (dodałam tym razem trochę płuc - na "części zamienne) jak poprzednio. Pozdrawiam, T.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Ja na pasztet to już jestem umówiona w "moim" mięsnym, że mi przygotują móżdżek, wątrobę wieprzową , jakieś mięso i słoninę, tylko czekam na chłodniejsze dni. Jeszcze planuję zrobić mielonki takie jak już raz miałam, tylko, że mi nie leżały, bo wtedy tylko raz je gotowałam, ale smak był super. Dzisiaj mąż mi przywiózł jagody na zaprawę, ale jest tak ciepło, że nie chce mi się ich robić. Schowałam je do piwnicy i do poniedziałku poczekają. Jutro wolę jechać gdzieś nad wodę, a nie pichcić. Pozdrawiam - Renia
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Czasami trochę (ale tylko trochę) uciążliwe jest ŻO, gdy się jest poza domem. Mogłam wziąć ze sobą koszyk piknikowy, ale niestety nie wzięłam. Byłam we Władysławowie na plaży i myślałam, że chociaż jakieś kiełbaski z grila będą, albo rybka. Ale gdzie tam, kto by to kupował? Na plaży kupują tylko piwo z sokiem (pierwszy raz coś takiego widziałam), pizzę gorącą, popcorn i orzeszki ze słodkim karmelem. W barze pobliskim były jeszcze zapiekanki i frytki i to już cały wybór. Wolałam być głodna i w domu zjeść. Wzięłam ser posmarowany boczkiem ze słoika, aby szybko i dużo, bo już myślałam, że ducha wyzionę
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Strony: 1 2 [3]
|
|
|
|