Autor
|
Wtek: HUMOR :) (Przeczytany 2003091 razy)
|
Jarek
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Jechał facet samochodem, a że samochód dobry, szybki to sobie nie żałował. Mimo, że mokro, ślisko to na liczniku 150 km/h... 180 km/h... 220 km/h...250 km/h..., aż tu nagle zakręt, za zakrętem furmanka. Nic się nie dało zrobić, jedno wielkie rozpierdziu, z furmanki drzazgi, konie latają w powietrzu, woźnicy urwało nogi. Zatrzymał się facet po tych kilkuset metrach, i patrzy, o k..., ale jatka. Nic to myśli, jatka nie jatka, może ktoś przeżył i trzeba mu pomoc. Podchodzi bliżej, a tam konie z bebechami na wierzchu, ledwo dychają. Jakoś trzeba by je dobić, co się ma gadzina męczyć. Złapał za siekierę, która wypadła z furmanki i do jednego konia, do drugiego... pozarąbywał na śmierć. Stoi i rozgląda się, co dalej, zauważył woźnice. Woźnica na to, podciągając koc i przykrywając urwane nogi: - Paaanie! Nawet mnie nie drasnęło!!!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|
Maniek
Jr. Member
wiadomoci: 4136
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
vvv
Go
|
Zamigane obrazkami, czadowo, dla millenialsów.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Jarek
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
vvv
Go
|
""""""""""""""""""" Mąż umówił się z kolegami na dalsza traskę. Mieli wyjechać wcześnie rano, bo kilometrów do zrobienia było dużo. Wstał bladym świtem, po cichutku, żeby żony w weekend nie budzić niepotrzebnie. Patrzy za okno - leje jak z cebra, ale przecież się umówił, więc trzeba jechać. Wsiadł na motocykl i pojechał na umówione miejsce spotkania. Na umówionym miejscu wspólnie z kolegami ustalili, że pogoda jest do d... i nie ma co się pchać w trasę i trzeba wracać do domu. Wrócił więc przemoczony do domu i znów cichutko zachowując się, żeby nie budzić żony, rozebrał się i położył z powrotem do łóżka. W tym momencie żona - nie otwierając oczu - pyta - Zmarzłeś ? - Tak. - Zmokłeś ? - Tak. - No widzisz, a ten mój idiota mąż poszedł na motocyklu jeździć... """""""""""""""""""
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ukko
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
vvv
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
renia
|
""""""""""""""""""" Mąż umówił się z kolegami na dalsza traskę. Mieli wyjechać wcześnie rano, bo kilometrów do zrobienia było dużo. Wstał bladym świtem, po cichutku, żeby żony w weekend nie budzić niepotrzebnie. Patrzy za okno - leje jak z cebra, ale przecież się umówił, więc trzeba jechać. Wsiadł na motocykl i pojechał na umówione miejsce spotkania. Na umówionym miejscu wspólnie z kolegami ustalili, że pogoda jest do d... i nie ma co się pchać w trasę i trzeba wracać do domu. Wrócił więc przemoczony do domu i znów cichutko zachowując się, żeby nie budzić żony, rozebrał się i położył z powrotem do łóżka. W tym momencie żona - nie otwierając oczu - pyta - Zmarzłeś ? - Tak. - Zmokłeś ? - Tak. - No widzisz, a ten mój idiota mąż poszedł na motocyklu jeździć... """""""""""""""""""
Słyszałam to kiedyś, ale w wersji, że "mąż idiota na ryby poszedł"...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
vvv
Go
|
Wędkarz - człowiek z natury spokojny, a motocyklista - no nie wiem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Anulka177
Jr. Member
Pe:
wiadomoci: 3981
|
Paradoks biegunki: "Często, a rzadko"
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|
|