Autor
|
Wtek: HUMOR :) (Przeczytany 2003891 razy)
|
renia
|
Rozprawa w sądzie o przyznanie alimentów: - Baco, a znacie tę oto Marynę? - Ano znam. - A to dziecko, to wyście jej zmajstrowali? - Ano ja. - A co będzie z płaceniem za dziecko? - Ja tam panocku za te robote nic nie chce.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Opal
Go
|
PTASIA GRYPA - Kochanie, czy wiesz, że w Kraju Ałtajskim wybito wyszystkie ptaki? - Dzlaczego, Stasiu? - Ponieważ stwierdzonono tam przypadki ptasiej grypy! - To bardzo przykre, Stasiu, ale zupełnie nie rozumiem, dlaczego mi to teraz mówisz! - Zupełnie bez powodu. Tylko ostatnio coś mi pokasłujesz,...goląbeczko.......
****************
Dwie blondynki oglądają transmisje skoków w TV. Po niezbyt udanym skoku Adama pokazują powtórkę. Jedna woła drugą: - Choć szybko! Skacze jeszcze raz, może teraz wyląduje dalej? Na to druga: - E, co ty! Przecież od razu widać, że wolniej leci!
***************
Stwierdzono: Średnica promienia zakrętki osi docisku piasty mimośrodu sworznia centroidy lepkości dynamicznej wałku oporowego przepływu naddźwiękowego hydrolizy dopełnienia dzielnika masy fotodiody granitolu naprężenia impedancji i hartowności kompresji jednomianu jaskrawości stożka oporu elipsoidy katownicy elektryzacji obiegu obrotowego pryzmatoidy obiegu zewnętrznego resublimacji naporu stycznego teflonu objętości krytycznej graniastosłupa - wynosi zawsze 1. Dowód: O, nie, już nie mam siły...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Opal
Go
|
Dzień dobry, czy mogę z Jolą? Niestety małżonki nie ma w domu To wiem, jest u mnie - pytam czy mogę... ************* -Pan doktor - przymilając się zaczyna baba - to stale mnie bada, opukuje, a nigdy nie zapyta, jak się czuję. -A jak się pani czuje? -Ach, niech lepiej pan doktor nie pyta! -------------------------------------------- Przychodzi baba do lekarza z mężem. Lekarz obejrzał go i mówi: -Pani mąż cierpi na rozstrój nerwowy. Potrzebny mu spokój. -No widzi pan! Ja mu to przecież powtarzam przynajmniej sto razy dziennie...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Opal
Go
|
Stoję sobie ostatnio spokojnie w kolejce do kasy w Carrefourze. Stoję sobie .... stoję... Nagle zauważam przy drugiej kasie, wpatrzoną we mnie i umiechającą się DO MNIE blondynę. Ale jaką blondynę Mówię Wam Karaiby, słońce, plaża, Bacardi...! Ostatnio ładne dziewczyny się do mnie tak uśmiechały, gdy przytaszczyłem do akademika, na drugi dzień po imprezie, skrzynkę zimnego piwa. Ale to bylo 10 lat temu... Ta jednak uśmiechała się do mnie przyjaźnie nawet bez piwa. Jakaś taka znajoma mi się przez chwilę wydała, ale nie mogłem sobie przypomnieć skąd... Pewnie podobna do jakiejś aktorki... Powoli budził się we mnie głęboko uśpiony instynkt łowcy. Mieszanka adrenaliny i testosteronu wypełniały mój organizm. To one kazały mi bez zastanowienia zapytać: - Przepraszam, czy my się skądś nie znamy? Wypadło nawet nieźle. Lala połknęła haczyk. Jej reakcja byla szybka, uśmiech bez zmian: - Nie jestem pewna, ale chyba jest pan ojcem jednego z moich dzieci... Mówi się, że ludzki umysł potrafi w sytuacjach ekstremalnych pracować nie gorzej od komputera. Mój był w tej sekundzie w stanie konkurować z najlepszymi. Po chwili miałem wydruk. Zawsze używam gumek. Zdrada małżeńska jest już sama w sobie wydarzeniem szargającym nerwy szanującego się mężczyzny. Po co ją jeszcze dodatkowo komplikować? Mój komputer pokładowy przypomniał mi tylko trzy przypadki, które były odstępstwem od tej zasady. Koleżanka z pracy, na szczęście tak brzydka, tak że sama jej twarz była najlepszym zabezpieczeniem. Koleżanka żony z pracy, na szczęście po takim alkoholu, że mi nie do końca ... tego... Jest, pozostala tylko jedna możliwość kiedy mogłem sobie strzelić dzidziucha na boku. Nie omieszkałem podzielić się tą radosną nowiną z matką mojego nieślubnego dziecka i setką kupujących przy okazji: Już wiem, Pani musi być tą stripteaserką, którą moi koledzy zamówili na mój wieczór kawalerski przed 8-ma laty. Pamiętam, że za niewielką dodatkową oplatą zgodzila się pani wtedy robić TO ze mną na stole w jadalni na oczach moich klaszczących kolegów i tak się pani przy tym rozochociła, że na koniec za darmo zrobila im pani wszystkim po lodziku!!! Zalegla całkowita cisza. Nawet kasjerki przestały pracować. Wszyscy wpatrywali się na przemian we mnie i w czerwieniącą się coraz bardziej ślicznotkę. Kiedy osiągnęła kolor znany w kręgach muzycznych jako Deep Purple wysyczała przez śliczne usteczka: - Pan się myli! - Karaiby zastąpiła Arktyka. - Jestem wychowawczynią pana syna w 2b.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Baca zatrudnił się w kopalni. Już pierwszego dnia miał pecha, bo wpadł do starego, zapomnianego szybu. Zbiegli się koledzy i mówią: - Franek, jesteś tam? - Jo. - Nic ci się nie stało? - Ni. - To wyłaź stamtąd. - Kaj nie mogę, bo jeszcze lecę...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
"marianie" - Twój ruch
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
marian05
Go
|
Wycajilas mie Renatko a dopiro co zem i moza wrocil i jesce mie chusto ale pomyslem pomyslem
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Tylko proszę, nie Renatko. OK?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
marian05
Go
|
z MORZA Przyszly mi nogle na mysl Indiany
Wojownik pyta wodza Wodzu dlaczego my Indianie mamy takie brzydkie imiona? Wodz na to: czy raczy jelen to brzydkie imie? nie wodzu, a moze wielki bizon to brzydkie? nie wodzu, a sokole oko brzydkie imie? nie wodzu No to nie wiem o co tobie chodzi psi h... (czlonku)??
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
marian05
Go
|
Tylko proszę, nie Renatko. OK?
Bardzo przeprosom juz nie bede
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Wywiad z bacą: - Baco, jak wygląda wasz dzień pracy? - Rano wyprowadzam owce, wyciągam flaszkę i piję... - Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie książka. - Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam. W południe przychodzi Jędrek ze swoją książką i razem czytamy jego książkę. Po południu idziemy do księgarni i kupujemy dwie książki, które czytamy do wieczora. A wieczorem idziemy do Franka i tam czytamy jego rękopisy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
"mariani", a może Cię huśto od cytania ksiązek, hę?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
"Marianie" albo, jak wolisz "marianie05"
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
marian05
Go
|
Ludozercy ojciec i syn poszli na lowy, nagle syn ujzal mloda ladna dziewczyne i mowi do ojca popatrz jaka mloda sztuka , w leb ja i do kotla - ojciec na to nie ta zlapiemy i zabierzemy do domu - mame zjemy
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
marian05
Go
|
"Marianie" albo, jak wolisz "marianie05"
mow po prostu Marian
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
marian05
Go
|
"mariani", a może Cię huśto od cytania ksiązek, hę? Cytac byde jak wylonce komputer
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
O Indianach: Na terytorium Indian położono drogę żelazną. Wódz postanowił osobiście powitać pierwszy przyjeżdżający pociąg. Stanął na torach podniósł rękę w geście powitania a lokomotywa... nawet nie zwolniła i przejechała po nim jak po łysej kobyle. Ciężko ranny wódz odzyskuje przytomność w swoim tipi, gdy nagle słyszy zza ściany narastający gwizd. Zrywa się na równe nogi, wyskakuje na zewnątrz, patrzy a tu czajnik z gwizdkiem. Zrzuca go na ziemię, kopie, depcze, wali toporkiem. Żona wypada za nim wołając: - Uspokój się, co robisz??? A wódz na to: - Zabić gnidę póki mały!!!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Marian, a gdzie pływasz? W jakich rejsach?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
marian05
Go
|
W wigwamie siedza dwaj indianie i bialoskory przyjaciel , nagle slysza szelest - jeden z ind. wychodzi z wigwamu z tomachawkiem po chwili slychac trzask , ind. wraca przez twarz przebiega czerwona prega, siada z kamienna twaza - pala fajke pokoju - znowu szelest nastepny ind. z nozem wychodzi z wigwamu znowu trzask - podobnie z prega przez twaz wraca, siada nic nie mowiac - pala fajke pokoju - znowu szelest bialy z koltem wychodzi z wigwamu slychac trzask bialy wrwca z prega przez twarz - jeden z indianow pyta : czy nasz bialy brat tez nadepnol na grabie??
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
marian05
Go
|
Marian, a gdzie pływasz? W jakich rejsach?
Rekreacyjnie na jachcie (zagle) w okolicy Kolobrzegu
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|