rudy_jacek
Go
|
Witam serdecznie wszystkich Optymalnych i każdego aspirującego do tego miana Piszę ponieważ jestem dopiero na początku "optymalnej" drogi i potrzebuję kilku wyjaśnień tj. ewentualnego rozwiania wątpliwości Jeszcze ok 6 miesięcy temu byłem "stosunkowo obszerny" (czyt. spasiony jak świnia :-|) ponieważ przy wzroście 173 cm ważyłem ok 92 kg (wiek 26 lat). Aby to zmienić, najpierw wyeliminowałem z diety chleb i tego typu "przetwory" / produkty - a następnie wszystkie słodycze i niepotrzebne cukry. Mógłbym powiedzieć że byłem na diecie białkowo-tłuszczowej (z naciskiem na białkową). Jako mała dygresja powiem że błędem było tak duże ograniczenie tłuszczów na rzecz białek. Czułem się zdecydowanie lepiej niż z dużą liczbą węglowodanów w diecie ale ze względu na to że za mało było tłuszczu, samopoczucie (i fizyczne i psychiczne) i efekt wizualny też nie do końca był taki jakbym chciał - mianowicie bardzo (zdecydowanie za bardzo) mnie to "wysuszyło" i wydaje mi się że sporo przez to spaliłem własnych mięśni. Domyślam się że było to spowodowane także odwodnieniem z powodu nadmiaru białka. A tłuszcze obcinałem po to by utrzymać ujemny bilans kaloryczny. Bez względu na błędy, udało mi się schudnąć do wagi 63 kg. Czyli mógłbym powiedzieć że dieta białkowo-tłuszczowa pozwoliła mi pozbyć się ok 30 kg sadła). Opona poszła w niepamięć. Z obwodu pasa przekraczającego 90 cm, zrobiło się 72 cm. Niemniej jednak, jako że dieta wysokobiałkowa bardzo mnie wyczerpała - zacząłem szukać czegoś co mógłbym stosować zdecydowanie dłużej niż parę miesięcy (bez opisanych skutków ubocznych) i wtedy natknąłem się na informacje o Diecie optymalnej i dr Kwaśniewskim. Po przeczytaniu kilku informacji o optymalnym życiu i odżywianiu - zacząłem włączać do diety zdecydowanie więcej tłuszczów - głównie zwierzęcych. W zasadzie opieram się na jajkach i boczku - uwielbiam je więc jem je codziennie . I tutaj pojawia się mały problem - mianowicie - kiedy przeszedłem na dietę z wyraźną dominacją tłuszczów i średniej ilości białka - moja waga w ciągu paru dni z ok. 63,5 kg podskoczyła do 64,3 kg (mam wagę cyfrową). W związku z tym moje pytanie główne -- co się dzieje ? Czy zachodzą jakieś konkretne reakcje o których powinienem wiedzieć ? Na szczęście taka właśnie waga utrzymuje się przez ostatnie kilka dni --- ale obawiam się czy nie jest to przypadkiem zapowiedź tendencji wzrostowej tj. że przy takiej ilości tłuszczu w stosunku do białek - zacznę znowu tyć. Może powinienem zacząć liczyć ilość spożywanych kalorii ? Mimo iż dr Kwaśniewski nie każe liczyć kalorii to czytałem gdzieś że bez względu na rodzaj diety to bilans kaloryczny decyduje o efekcie - tj. dodatki - tyjemy; ujemny - chudniemy. Co właściwie dzieje się ze spożytym w nadmiarze tłuszczem ? Tzn. wiem że jeśli utrzymuje się odpowiednie spożycie białka - a tłuszczu zje się za mało - to na energię przerobione zostanie zmagazynowane w ciele sadełko. A jak wygląda sytuacja jeśli przy odpowiednim spożyciu białka - zjemy więcej tłuszczu (tj.przyjmiemy więcej energii niż potrzebuje organizm tego dnia) to czy ten nadmiar tłuszczu zostanie zmagazynowany jako sadełko - czy może w jakiś sposób wydalony z organizmu? Logika podpowiada że ze względu na dodatni bilans kaloryczny - tłuszcz ten odłoży się jako sadełko. Niemniej nie znam się na biochemii itd. nie wiem jakie wówczas zachodzą reakcje :-| Z góry bardzo dziękuje za wszelkie odpowiedzi
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
bredda
Go
|
Możliwe, że jest tak, iż organizm na ŻO wraca do wagi należnej tj. wagi którą masz genetycznie "ustawioną". Wage należną można obliczyć (w najprostrzy sposób) Wzrost - 100 = Waga należna. Mówiłeś, że masz 173cm, 173-100=73. Poprostu może tutaj panować hmmm "niedożywienie" (nie wiem czy za mocno nie powiedziane ). Tłuszcze stosuję się w standardowych proporcjach (tzn powinno się stosować), 1 : 2,5 - 3 : 0,5 - 0,8, ale chyba to już wiesz, tylko, że gdy masz takie dni w których jest większy wysiłek fizyczny to trzeba pamiętać o większym spożyciu T nawet do 5g na 1g białka (ale to raczej w przypadkach gdy jesteś bardzo aktywny fizyczny i dochodzi do tego praca).
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
rudy_jacek
Go
|
Obawiam się jednego - ponownego otłuszczenia organizmu. W pewnym sensie domyślałem się że chodzi o tą "należytą wagę" - ale zrobię wszystko żeby nie był to tłuszcz na brzuchu.
Czy mówiąc o zaprogramowanej genetycznie wadze masz na myśli (tj. czy chodzi o) ogólną wagę organizmu ? Tj. czy oznacza to że przy żywieniu optymalnym bez względu na to co będę robił to przybędzie mi te 5 kg tłuszczu z powodu osiągania naturalnej wagi ? Czy może jeśli udałoby mi się zachowując obecny poziom tkanki tłuszczowej przybrać te 5 kg mięśni (przez ćwiczenia siłowe) to też będzie to oznaczało że osiągnąłem swoją genetycznie ustaloną wagę ? Bo i w jednym i drugim wypadku będę ważył tyle samo - tylko powiedzmy sobie, jakość tkanek będzie inna.
A wg którejś z tabel w książkach Kwaśniewskiego przy moim wzroście waga prawidłowa byłaby na poziomie 67,25 kg.
Staram się być jak najbardziej aktywny fizycznie - tzn. tych niemal 30 kg nie straciłem tylko przez dietę - nieustannie - niemal codziennie ćwiczę ogólno-rozwojowo (tj. pompki, przysiady, podciągania na drążku) i jeśli mam możliwość to jeżdżę na rowerku stacjonarnym
To jak w końcu jest z tą "genetycznie ustawioną wagą" ?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
bredda
Go
|
Z tego co kiedyś czytałem (jak sie mylę, niech ktoś mnie poprawi) ludzie z niedowagą wracali do wagi genetycznie ustawionej, ale nie przez odkladanie się tłuszczy (bo tłuszcz w głównej mierze odkłada się przez nadmiar węglowodanów), ale przez rozrost tkanki mięśniowej. O ile dobrze pamiętam to tak własnie pisano w artykule. Jeżeli jestem w błędzie niech ktoś poprawi
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
rudy_jacek
Go
|
Jeśli to prawda to byłaby to informacja po prostu wspaniała. Może pamiętasz gdzie o tym czytałeś? Na stronie głównej dr Kwaśniewskiego czy może którejś z jego książek ?
Mam tylko jedną wątpliwość. Mianowicie moja waga ("niedowaga" jeśli mogę tak powiedzieć) nie jest spowodowana żadną chorobą tylko intencjonalnym działaniem - czy w związku z tym odnoszą się do mnie te same "zasady" osiągania wagi genetycznie ustalonej? Tj. osiąganie jej przez przyrost mięśni a nie tłuszczu ?
Jeśli to możliwe bardzo prosiłbym o odpowiedź - szczególnie znawców/doświadczonych w tej kwestii.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
hutshi
Go
|
od tłuszczu niemożna utyć jest to technicznie niemożliwe ponieważ tkanka tłuszczowa nie zawiera enzymu kinazy glicerolu,który jest niezbędny do odkładania tłuszczu....cytat z książki dr Jana Kwaśniewskiego ps a napisz proszę jak wyglądała ta Twoja dieta białkowo-tłuszczowa tzn podaj mniej więcej co jadłeś i w jakich ilościach zanim przeszedłeś na ŻO i jak jadłeś po przejściu na ŻO jestem ciekawa dziękuję za odpowiedź
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
rudy_jacek
Go
|
Przy diecie (jak to określiłem) białkowo - tłuszczowej przez długi okres stosowałem jadłospis dość ekstremalny ponieważ 3 razy dziennie (tj. śniadanie - obiad - kolacja) zjadałem omlet/jajecznice z 4 jaj (ale były to same jajka z dodatkiem jakichś przypraw np. pieprz, papryka itp.). Czyli przez okres kilkunastu tygodni jadłem codziennie tylko 12 jaj. W zasadzie głodny nie chodziłem i ze względu na jakość i białka i tłuszczu zawartego w jajku nie za bardzo martwiłem się o braki w dostarczaniu jakichkolwiek aminokwasów itd. Obecnie jak pisałem wyżej - mój jadłospis zdecydowanie zawiera więcej tłuszczu. Tj. Zarówno na śniadanie - jak i na kolacje - zjadam jajecznice z 4 jaj smażoną na sporej ilości boczku (nawet do 100 g na posiłek) - (uwielbiam jajka i boczek ) Na obiad to różnie - staram się urozmaicać. Jeśli nie mam np. okazji robić sobie normalnego obiadu - bo np. jestem na uczelni (studiuje jeszcze) - to robię powtórkę ze śniadania, tj. do pudełka zabieram ze sobą na uczelnie jajecznice z 4 jaj na boczku. A jeśli jestem w domu i mam czas coś przygotować - to zazwyczaj chwytam za jakieś mięso które smażę na boczku - z jakimiś warzywami itp. Np. wczoraj mój jadłospis wyglądał następująco: śniadanie - jajecznica z 4 jaj na boczku obiad - 2 kotlety schabowe zapieczone z serem żółtym i pieczarkami kolacja - jajecznica z 4 jaj na boczku Jeśli to możliwe to bardzo prosiłbym o odpowiedź/informacje - odnośnie sprawy osiągania wagi genetycznie ustalonej - tj. czy w moim przypadku będzie to oznaczało przyrost tłuszczu czy raczej mięśni ? z góry dziękuje
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
Spróbuję. Waga należna to jest wzrost w cm plus/minus 10% . Organizm sam zdecyduje ile jest dla niego należne. Pilnować należy proporcji B : T : W, kalorii liczyć nie trzeba. Od tłuszczu się nie tyje. Tyje się od nadmiaru węglowodanów i od nadmiaru białek.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
grantmiler
Go
|
Nie będę zakładał nowego tematu i zapytam jakie proporcje ma rosół w 100 ml ( średnio , wiadomo jest i z indyka i golonki i kaczki i kury itd ) w liczydle jest rosół z kostki i ma 10 - 30 - 0 nie wierzę że taki gotowany rosół ma tyle tłuszczu lub białka .
To jak z ten rosół liczyć ?
Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
W "Książce kucharskiej" dra Jana Kwaśniewskiego na 134 stronie jest przepis na rosół z tłustej kury i wynik dla 100 g rosołu to 4,8; 1,3; 01. W rosole z chudego kurczaka tłuszczu raczej nie ma po co szukać, gdyż surowy kurczak zawiera analogicznie 14,2; 2.0; 0,0 podczas gdy kura tłusta patroszona - 12,2; 17,0; 0,0.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
hutshi
Go
|
czyli mam rozumieć ze odżywiałeś się samymi jajkami?? ps średnio jedno jajko ma 50 gram więc jadłeś dziennie 600 gr jajek co daje ok 1000 kcal na dobę ok 78 gr białka i 66 gr tłuszczu no WG nie było i nic więcej? a co z płynami? co piłeś? np czy piłeś mleko? no i jaki był Twój spadek wagi w pierwszym tygodniu na takiej diecie z samych jaj?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
rudy_jacek
Go
|
Z płynów to sporo wody i co najmniej 2 - 3 kawy dziennie. Co do węgli to okazjonalnie do tego jakieś warzywko było (ogórki kiszone, pomidory, ogórki, cebula) ale to nie za często. Niestety nie jestem w stanie określić początkowego spadku wagi bo w taki sposób odżywiania wchodziłem stopniowo - tj. tak jak pisałem wyżej - stopniowo ograniczałem objętość jedzenia i ilość węglowodanów - i dodatkowo nie ważyłem się przez długi okres czasu (tj. od początku wprowadzanych zmian do ok 2-3 miesięcy ich stosowania - powiedzmy że chciałem sam siebie mile zaskoczyć ) - ale powiem że przy ostatnich tygodniach traciłem regularnie/sukcesywnie ok 0,5 kg na tydzień (tak wynika z moich zapisków). Wydaje mi się że ),5 kg na tydzień nie jest drastycznym/niezdrowym spadkiem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
hutshi
Go
|
no nie ,ale czytałam w książce dr Kwaśniewskiego ze jakiś pacjent stracił 14 kg w 14 dni! -to raczej jest drastyczny spadek wagi ps a czy przy tak dużej ilości jajek zauważyłeś jakieś lepsze zmiany np poprawa poprawa pamięci ,większa zdolność zapamiętywania? ponieważ żółtka jaj zawierają lecytynę która wpływa właśnie na to o czym piszę jak to było w Twoim przypadku?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
rudy_jacek
Go
|
Wiem, tylko że ja lecytynę przyjmuję dodatkowo w kapsułkach więc nie jestem pewien czy jajka miały jakiś dodatkowy wpływ. Powiem jednak że generalnie przy diecie pozbawionej niemal w ogóle węglowodanów - czułem (i czuje się) zdecydowanie lepiej. Zdecydowanie zdolności umysłowe się poprawiły. Tym bardziej że w czasie "wchodzenia" do tej diety i w czasie jej trwania - obroniłem pracę magisterską i z powodzeniem dostałem się na studia doktorancie na których teraz jestem Dlatego z pewnością taki sposób odżywiania nie ma właściwości ogłupiających
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
hutshi
Go
|
no to przyjmij moje gratulacje ps no ja myślę ze to jednak od tej lecytyny w żółtkach przede matura i chyba też zwiększę ilość żółtek obecnie mam zalecone zjadać ich do 5 na dobę a zdarza się że tylko zjadam 3 ale to dziwne ponieważ czytałam że przy wysiłku umysłowym jak i fizycznym należy nieco zwiększyć WG
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
rudy_jacek
Go
|
Specjalistą nie jestem ale z tego co udało mi się wyczytać odnośnie diet typowo ketogenicznych (tj. SKD, CKD, TKD itd.) lub po prostu diet Low - Carb, cały sekret leży w produkcji i wykorzystaniu ciał ketonowych i ketogenezie. Mianowicie (niby) jak wynika z ostatnich badań, po nawet częściowej adaptacji organizmu do metabolizmu tłuszczów (tj. przejścia z metabolizmu węglowodanów na metabolizm tłuszczów) mózg żywiący się ciałami ketonowymi (i kwasami tłuszczowymi??? - proszę mnie poprawić jeśli coś kręcę) pracuje o 25 % wydajniej niż w przypadku przyjmowania większej ilości węglowodanów (dotyczy to także wysiłku fizycznego). Dodatkowo żeby organizm zapomniał/odzwyczaił się w zupełności od wykorzystywania węglowodanów jako główne źródło energii należy przez okres (nawet 3-4 tygodni lub dłużej w zależności od indywidualnych "predyspozycji") znacznie ograniczyć spożycie węglowodanów - z pewnością poniżej 100 g - a najlepiej do max 30 g dziennie. Podobno im mniej węglowodanów dziennie tym adaptacja zachodzi szybciej. Jak widzisz nie napisałem nic nowego - tj. nic ponad to co dr Kwaśniewski w swych książkach i artykułach
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
hutshi
Go
|
hmmm u mnie brak WG powodował raczej szkody ,kiedyś jadłam tylko wg w postaci orzeszków ,i w mleku było to zanim wzięłam książki dr Kwaśniewskiego ( i czułam się wtedy otępiała ciągle chciało mi się spać nie miałam siły )
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
RTS
Go
|
Specjalistą nie jestem ale z tego co udało mi się wyczytać odnośnie diet typowo ketogenicznych (tj. SKD, CKD, TKD itd.) lub po prostu diet Low - Carb, cały sekret leży w produkcji i wykorzystaniu ciał ketonowych i ketogenezie. Mianowicie (niby) jak wynika z ostatnich badań, po nawet częściowej adaptacji organizmu do metabolizmu tłuszczów (tj. przejścia z metabolizmu węglowodanów na metabolizm tłuszczów) mózg żywiący się ciałami ketonowymi (i kwasami tłuszczowymi??? - proszę mnie poprawić jeśli coś kręcę) pracuje o 25 % wydajniej niż w przypadku przyjmowania większej ilości węglowodanów (dotyczy to także wysiłku fizycznego)... Tudzież poniekąd generalnie właściwie to chyba teoretycznie i praktycznie mianowicie "zgubiłeś" gdzieś w tych ketonach ATP czy jak tam...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tymoteusz82
Go
|
Z tego co kiedyś czytałem ludzie z niedowagą wracali do wagi genetycznie ustawionej, ale nie przez odkladanie się tłuszczy, ale przez rozrost tkanki mięśniowej. Jeśli to prawda to byłaby to informacja po prostu wspaniała. Może pamiętasz gdzie o tym czytałeś? Na stronie głównej dr Kwaśniewskiego czy może którejś z jego książek ? Tez gdzies o tym czytalem. Wyglada jednak na to, ze przekonalem sie o tym rowniez w praktyce. Z powodu choroby przez 13 miesiecy nie chodzilem. Łydki mi baaardzo schudly. Po 8 tygodniach na DO, przy wadze 107 kg, moje łydki sa wieksze i twardsze niz gdy wazylem 128 kg, a to wszystko w sytuacji, gdy obecnie chodze 10-20% tego co kiedys (nogi jeszcze nie sa zdrowe). Miesnie stóp nie wrocily do poprzednich rozmiarow, ale po zrzuceniu wagi moze nie sa juz potrzebne takie jak byly wczesniej, a moze akurat na nie potrzeba wiecej czasu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
rudy_jacek
Go
|
RTS - toż mówię że się nie znam i piszę nie dość że to co gdzieś wyczytałem to jeszcze przefiltrowane przez to co zrozumiałem z chęcią posłucham uzupełnień i poprawek (mówię całkiem poważnie).
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|