Autor
|
Wtek: Pytania w sprawie ŻO (Przeczytany 165585 razy)
|
Libertador
Go
|
Chciałbym na początku powitać wszystkich forumowiczów.
Jako że w Żywieniu Optymalnym (czy też DO w moim wypadku) jestem nowy, chciałbym zasięgnąć Państwa opinii nt. nurtujących mnie zagadnień. Przeczytałem większość książek dr JK, ale nadal mam pewne wątpliwości.
Na początek trochę danych technicznych. Mam 25 lat, 183 cm wzrostu i stosuje DO od 3 tygodni. Ze 115 kg zszedłem do ok. 110, tak przynajmniej pokazuje waga, ale ja coś jej nie wierze. Owszem czuję, że schudłem, ale nie aż tyle i podejrzewam, że to woda ze mnie zeszła, ewentualnie kwestia odpowiedniego wypróżnienia się.
1. Czy jest jakiś sposób na przyspieszenie chudnięcia? Czytałem że w ciągu 2 tygodni ludzie potrafili zrzucić nawet 10 kg. Ja natomiast nie zbliżyłem się do tego wyniku. Niby wiem, że na to potrzeba czasu, by ze 115 zejść do 75 kg (tyle rzekomo wynosi moja waga należna), ale tak do 100 kg chciałbym zejść do połowy lipca. Próbowałem biegać, żeby pobudzić organizm do wydzielania hormonów czy innych lipaz, bo jestem z tych co to na stres reagują (reagowali) żarłocznością, a dr JK napisał że ci chudną wolniej, ale po 1,5 tygodnia zrezygnowałem bo po pierwsze brak czasu, a po drugie strasznie stopy po tym bolą.
Kolejne moje pytania odnoszą się kwestii węgli.
2. Zakładając, że moja należna to 75 kg, dzienna ilość spożycia nie powinna przekraczać 60 g, mam rację?
3. Jeśli tak, to czy w dni w których ćwiczę (zamierzam powrócić do biegania 9 km dziennie, jak tylko zejdę do 100 kg oraz jak starczy czasu) przekroczenie tego limitu o kilka gramów utrudni spalanie tłuszczu?
4. Czy można spożywać produkty składające się z cukrów prostych, pod warunkiem dziennego limitu 60 g.? O ile chleba nie jadałem nawet przed rozpoczęciem DO, bo byłem już do tego przyzwyczajony dietą wysokobiałkową, którą uskuteczniałem w kilku ostatnich latach (powiedzmy coś a’la Atkins) to jednak lubię wypić małe piwo, albo dwa (a tam czyha wredna maltoza), drinka (przeważnie jakąś whiskey, gdzie nie ma węgli, ale czasem też jakiegoś mieszańca gdzie znajdzie się cukier) lub zjeść czekoladę. Taka czekolada co ją jadam (gorzka 85%) to zresztą jest w miarę „optymalna” bo w 100 g zawiera B: 10 g, T: 45 g, W: 20 g, więc jak już się przyssę do tabliczki to zjadam ją całą. Więc hipotetycznie, gdybym codziennie zjadał tabliczkę, a nie przekraczał 60 g, wszystko byłoby w porządku?
5. Czy konieczne jest spożywanie węgli w oddzielnym, wieczornym posiłku? Jeśli tak, to czy może to być piwo albo sok bez dodatkowego cukru (gdy biegam, a robię to wieczorem, to kiedy wracam do domu, nie mam siły na nic innego niż wlać w siebie jakiś płyn)?
6. Kolejne pytanie ws. węgli dotyczy błonnika. Liczy się go do dziennego limitu węglowodanów, czy nie liczy?
Mam też pytania w sprawie białka:
7. Czy limit białka wynosi dla mnie 75 g dziennie (od wagi należnej), czy może 100-110 g od obecnej? Jako że przerabiałem dietę wysokobiałkową, nie mam oporów, jak niektórzy inni nowicjusze obawiający się przebiałczenia, by zjeść go sporo. Takie np. parówki z serem to danie zawierające ok. 65 g białka, więc limit dzienny prawie wyczerpany. No chyba że tu chodzi o 75 g białka najwyższej jakości (podroby, żółtka etc.), a parówki, ser cheddar, czy wołowina takowego nie posiadają, więc mogę zjadać tego białka więcej (jak dr JK zalecał w latach 70tych). Oczywiście, ze względu na wątpliwości, przy przejściu na DO odstawiłem to jakże szybkie do przyrządzenia danie.
8. Jak Państwo zapatrują się na wartość odżywczą parówek, mięsa kupnego w supermarkecie (zwłaszcza mielonego), bekonu? Niby dr JK pisał, żeby kupować białko i tłuszcz, a nie produkty, a w tych ich nie brakuje, lecz moja matka na wieść, że tak się żywię, aż się wzdrygnęła. Mnie oczywiście to smakuje. 9. Z diety wysokobiałkowej zostało mi jeszcze sporo odżywki białkowej (izobaty białka serwatkowego i kazeinowego) od czasu do czasu, w miarę limitu dziennego, zastępuję jeden posiłek koktajlem z tego białka i śmietany 12% (36% przez gardło mi nie przechodzi). Czy takie białko jest coś warte? Niby żywność, więc szkoda wyrzucać, ale gdzieś tam czytałem, po przejściu na DO, że to oszukaństwo i takie inne. Ktoś z Państwa ma doświadczenie?
W sprawie tłuszczu i zachowania proporcji:
10. Czy nastawiając się na schudnięcie, rzeczywiście trzeba liczyć stosunek tłuszczu do białka, tak by nie przekraczał 2:1 i nie był mniejszy niż 1,5:1? Z tym mam największy kłopot, bo jak smażę coś, to nie wiem czy wliczać tłuszcz na którym smażyłem, a który zostaje na patelni, czy nie. Nie wiem też ile tego tłuszczu wrzuciłem na patelnię na początku, więc robi się z tego taka zabawa w zgadywanie. Z drugiej strony czasem precyzyjnie wyliczam, ale pod koniec dnia mam za duży stosunek tłuszczu do białka (np. 2,75:1) i muszę go sztucznie zbijać dodając białka, a np. dzienny limit już osiągnąłem. Co wtedy?
11. Czy można chudnąć w tempie 1-2 kg na tydzień gdy stosunek tłuszczu do białka przekracza 2:1, a nie przekracza 3:1? Albo gdy przekracza 3:1? O ile liczenie białka i węgli przychodzi mi łatwo, to tłuszczu już nie do końca. Czy przy DO nastawionej na zrzucanie kilogramów można nie zwracać uwagi ile się tego tłuszczu daje?
12. Co sądzą Państwo o oleju kokosowym? Niby olej roślinny, ale w 100 g ma 93g tłuszczu, z czego 90 g to tłuszcze nasycone, oraz 830 kcal. Lepszy jest od oliwy z oliwek bo tam same nienasycone są.
To chyba wszytkie pytania jakie w tej chwili przychodzą mi do głowy. Będę wdzięczny za wszelkie odpowiedzi, uwagi lub sugestie.
Pozdrawiam,
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
napisze krotko,moja przygoda z Dieta trwa ok.10-ciu lat dlatego osmielilam sie tak napisac.
Glowna zasada Diety jest taka ,ze na kazdy gram zjadanego biaka zwierzecego nalezy zjadac do ok.2 gr.tluszczu a mozna i wiecej. Ograniczyc weglowodany do takiej ilosci aby w moczu nie pojawialy sie ketony. Osaoby odchudzajace moga zjadac tluszczu mniej poniewaz spalaja wlasny. Kazdy organizm jest inny i koniecznie o tym pamietac. Na ten stan wplywa wiele czynnikow jak rowniez indywidualna przemiana materii. Trzeba zapewnic organizmowi takie warunki aby Uklad sympatyczny i parasympatyczny mogly ze soba wspolpracowac. Bilansowane posilki zjadamy wedlug zapotrzebowania organizmu.I tak inne zapotrzebowanie gdy odpoczywamy i inne gdy dochodzi wysilek. Obserwowac i dostosowywac do wlasnych zapotrzebowan. Lepsze tluszcze zwierzece niz roslinne. Jezeli jeszcze cos niezrozumiale prosze pytac.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
W sprawie tłuszczu i zachowania proporcji:
10. Czy nastawiając się na schudnięcie, rzeczywiście trzeba liczyć stosunek tłuszczu do białka, tak by nie przekraczał 2:1 i nie był mniejszy niż 1,5:1? Z tym mam największy kłopot, bo jak smażę coś, to nie wiem czy wliczać tłuszcz na którym smażyłem, a który zostaje na patelni, czy nie. Nie wiem też ile tego tłuszczu wrzuciłem na patelnię na początku, więc robi się z tego taka zabawa w zgadywanie. Z drugiej strony czasem precyzyjnie wyliczam, ale pod koniec dnia mam za duży stosunek tłuszczu do białka (np. 2,75:1) i muszę go sztucznie zbijać dodając białka, a np. dzienny limit już osiągnąłem. Co wtedy?
Mozna rowniez korzystac z gotowych przepisow,ktore sa dokladnie wyliczone. Kazdy gram bialka musi byc pokryty taka sama iloscia tluszczu czyli 1:1 (przy odchudzaniu lub 1:1,5 lub wiecej jak waga sie unormuje.Do chudniecia potrzebne jest bialko czyli jesc tyle by nie byc glodnym ale do momentu otrzymania wagi naleznej. Jezeli tluszczu bedzie zbyt duzo,chudniecie bedzie wolniejsze
11. Czy można chudnąć w tempie 1-2 kg na tydzień gdy stosunek tłuszczu do białka przekracza 2:1, a nie przekracza 3:1? Albo gdy przekracza 3:1? O ile liczenie białka i węgli przychodzi mi łatwo, to tłuszczu już nie do końca. Czy przy DO nastawionej na zrzucanie kilogramów można nie zwracać uwagi ile się tego tłuszczu daje?
[b]Korzystanie ze zbilansowanych potraw ulatwia wdrozenie i zrozumienie Diety.Tluszcz nalezy liczyc. [/b] 12. Co sądzą Państwo o oleju kokosowym? Niby olej roślinny, ale w 100 g ma 93g tłuszczu, z czego 90 g to tłuszcze nasycone, oraz 830 kcal. Lepszy jest od oliwy z oliwek bo tam same nienasycone są.
[i]Tluszce roslinne nie nadaja sie do smazenia tylko do majonezu swojej roboty. [/i]
To chyba wszytkie pytania jakie w tej chwili przychodzą mi do głowy. Będę wdzięczny za wszelkie odpowiedzi, uwagi lub sugestie.
Pozdrawiam,
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Tluszcz jest zdrowy!!! coraz wiecej chwali sie zalety tluszczu zwierzecego i coraz wiecej o dobroczynnym jego dzialaniu mozna znalezc w publikacjach u innych niz dr Kwasniewski lekarzy.Pelno tego w necie. ,a pana Mama tez zapewne jada tluszcz i moze tego nieswiadoma. My na Diecie nieprzekraczamy dziennej dawki weglowodanow i dlatego tluszcz nie robi na nas wrazenia.Ludzie zapychajacy sie weglowodanymi czuja wstret do tluszczu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Libertador
Go
|
Dziękuję za odpowiedź i uwagi. Mam wszelako kilka pytań odnośnie tych uwag.
Ograniczyc weglowodany do takiej ilosci aby w moczu nie pojawialy sie ketony.
A jak to sprawdzić? I czy trzeba to sprawdzać? Czy nie można przyjąć jakiejś uśrednionej ilości? Na nic nie choruję (poza otyłością), nie czuję się osłabiony, a za bardzo bawić się z tym to tak nie bardzo mam ochotę.
Mozna rowniez korzystac z gotowych przepisow,ktore sa dokladnie wyliczone. Kazdy gram bialka musi byc pokryty taka sama iloscia tluszczu czyli 1:1 (przy odchudzaniu lub 1:1,5 lub wiecej jak waga sie unormuje.Do chudniecia potrzebne jest bialko czyli jesc tyle by nie byc glodnym ale do momentu otrzymania wagi naleznej. Jezeli tluszczu bedzie zbyt duzo,chudniecie bedzie wolniejsze.
Problem w tym ze te przepisy są na potrawy które albo wymagają pewnych składników niedostępnych w mojej mieścinie, albo wymagają sporej ilości czasu by je przygotować, albo po prostu dla mnie niesmacznych (nie czytałem Książki kucharskiej, jeno przykładowe przepisy w kilku książkach dr JK). Co do wagi należnej, to raczej szybko jej nie osiągnę. Ten stosunek 1:1 jest raczej ciężki do osiągnięcia, bo sama jajecznica (1 jajko i 5 żółtek) z bekonem na maśle, którą zajadam prawie codziennie na śniadanie, to stosunek B: 31 T:81 i jak coś takiego doprowadzić pod koniec dnia do równowagi? Musiałbym tą odżywkę białkową z wodą robić, zamiast śmietany, ale mięsiwo też jadam tłuste (B: 18 T:30 w 120 g), bardzo tłuste sosy z sera pleśniowego (B: 1 T:16), no i lubię kwaśną śmietanę 18% też czasem dodać.
Tluszce roslinne nie nadaja sie do smazenia tylko do majonezu swojej roboty.
Niby tak, ale zostało mi jeszcze pół kilo, a majonezów własnych nie robię, i szkoda wyrzucać. Z kolei tutaj nie mogę kupić ani łoju, ani dobrego smalcu (jest jakiś uwodorniony scheiss, ale skoro nie naturalny to nie chcę tego tykać, zresztą ten kokosowy ma lepsze parametry w 100 g), ani słoniny, jeno dobre masło prosto od Amiszów, ale na tym to mogę smażyć jedynie jajecznicę, a nie mięsa, quesadille (takie meksykańskie placki zbożowe z serem w środku) czy czego innego wymagającego wysokich temperatur.
PS. Co do mojej mamy to ona widziała już niejedną moją dietę więc i do takiego "dziwactwa" jak zajadanie tłustego nie ma większych obiekcji (no może ten nieszczęsny cholesterol). Pan mnie źle zrozumiał. Ona wzdryga się na myśl że jadam parówki (a tam to jakieś "mięso" niewiadomego pochodzenia jest) no i wołowinę kupną w supermarkecie i do tego mieloną (też wg. niej nie wiadomo co tam może być). Dla niej, i pewno dla różnych wielbicieli zdrowej, nawet mięsnej, żywności to nie może być dobry produkt.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adampio
Go
|
Witaj, Masz dosc duza nadwage, ktora postaramy sie skorygowac. Nie jes to trudne ale czytajac Twoje pytania, mozna skonkludowac, ze nie wszystko zrozumiales. Pomozemy! Przede wszystkim zaczne od tego, ze jako zdrowy mezczyzna, bo za takiego sie uwazasz, powinienes zapomniec o gramowych ilosciach spozywanego BTW. To co powinno byc wazne dla Ciebie to podstwowe BTW czyli 1:do 3,5:0,5-1,5 ale, ze masz dosc duza nadwage dlatego redukujemy tluszcz do max 2 i nagle mamy BTW jak 1:2:0,5 na poczatek. Teraz pewnie zapytasz jak mam obliczac to BTW nie znajac ilosci spozywanych posilkow? Otorz proponuje wazyc ale nie przed spozyciem a po spozyciu, czyli nie planowac tego co mam zjesc a dopasowac BTW do tego co juz spozylem. Jezeli nie jasne to pytaj. Teraz kilka odpowiedzi na Twoje pytania. 1. Czy jest jakiś sposób na przyspieszenie chudnięcia? Najlepszym sposobem na przyszpieszenie chudniecia jest ograniczenie ilosci spozywanego bialka i utrzymanie niskiego spozycia weglowodanow, czyli zycie na tluszczu. Mowie to z autopsji. Od tluszczu sie nie tyje, bo nie ma takiej mozliwosci. Natomiast od zbyt duzej ilosci bialka i weglowodanow tak. Jednak, jezeli chudniesz jedzac tak, jak jesz to dowod na to, ze robisz to dobrze. Nie musisz schudnac 20 kg w tygodniu tylko dlatego, ze jestes na diecie "Kwasnieskieg" i nie staraj sie udowodnic tego ani sobie samemu ani tez bliskim. To nie droga. Organizm sam reguluje czas i potrzebe. 2. Zakładając, że moja należna to 75 kg, dzienna ilość spożycia nie powinna przekraczać 60 g, mam rację?
Chyba nie, bo przy wzroscie 183cm to Twoja nalezna waga to 83 plus/minus 10 %. Poza tym odnosze do mojej pierwszej odpowiedzi. 3. Jeśli tak, to czy w dni w których ćwiczę (zamierzam powrócić do biegania 9 km dziennie, jak tylko zejdę do 100 kg oraz jak starczy czasu) przekroczenie tego limitu o kilka gramów utrudni spalanie tłuszczu? Napewno nie, bo w dni w ktore cwiczysz powinienes zjesc wiecej tluszczu a co za tym idzie wiecej weglowodanow. Dlaczego? Odpowiem w kolejnym pytaniu 4. Czy można spożywać produkty składające się z cukrów prostych, pod warunkiem dziennego limitu 60 g.? O ile chleba nie jadałem nawet przed rozpoczęciem DO, bo byłem już do tego przyzwyczajony dietą wysokobiałkową, którą uskuteczniałem w kilku ostatnich latach (powiedzmy coś a’la Atkins) to jednak lubię wypić małe piwo, albo dwa (a tam czyha wredna maltoza), drinka (przeważnie jakąś whiskey, gdzie nie ma węgli, ale czasem też jakiegoś mieszańca gdzie znajdzie się cukier) lub zjeść czekoladę. Taka czekolada co ją jadam (gorzka 85%) to zresztą jest w miarę „optymalna” bo w 100 g zawiera B: 10 g, T: 45 g, W: 20 g, więc jak już się przyssę do tabliczki to zjadam ją całą. Więc hipotetycznie, gdybym codziennie zjadał tabliczkę, a nie przekraczał 60 g, wszystko byłoby w porządku?
Skopiowalem cale pytanie/wypowiedz, ktora potwierdza braki wiedzy na temat weglowodanow. Ale sorry, nikt nie urodzil sie madrym. Pewnie, ze mozesz zjadac cukry proste i zachowujac codzienne btw. Czyli trzy lyzeczki cukry dziennie to jest to co mozesz zjesc, no moze cztery. Jezseli to Cie zadowala zaspokaja Twoj glod...jasne. Piwko jest wrzecz zalecane po wysilku fizycznym ale nie z powodu braku alkoholu we krwi A jezeli myslisz, ze wodka albo whiskey nie zawiera weglowodanow, to jestes w bledzie. Czekolada jest dobra, kiedy jest gorzka i jest jej malo.....kostka...dwie! 5. Czy konieczne jest spożywanie węgli w oddzielnym, wieczornym posiłku? Nie, nie jest. Wazny jest dzienny bilans. Jednak jako osoba uprawiajaca sport powinienes zwrocic uwage na to, ze kiedy cwiczysz potrzebujesz wiecej T i W. 6. Kolejne pytanie ws. węgli dotyczy błonnika. Liczy się go do dziennego limitu węglowodanów, czy nie liczy?
Blonnika? Przeciez to jest cos cczego nasz organizm nie trawi Zostaje zuzyta zupelnie niepotrzebna przerobka, tylko po to aby to cos z organizmu wydalic z kalem. Lepszy jest tluszcz. Tluszcz, ze tak powiem smaruje te przewody , ktorym "gowno" musi wyjsc. To tak jak w kazdej maszynie, smarujesz aby jechalo 7. Czy limit białka wynosi dla mnie 75 g dziennie W 100% nie. Jednego dnia potrzebujesz 50 innego 100 gr. Wszystko zalezy od potrzeb organizmu. Jak do tego dojsc? No coz, sluchaj organizmu. Masz ochote ( nie bo lubie) to jedz. Bialko najlepiej spozywac z tluszczem. Ja kocham ser z majonezem albo grubo z maslem. Po takich 5 km plywania jak przyjde do domu to najpierw pije litr wody, pozniej, po okolo 30 min chce mi sie jjesc...tu wiem, ze brakuje bialka i tluszczu, wiec palaszuje caly plaster sera z maslem albo majonezem, wole z majonezem. Bialko nawyzszej jakosci to nie sa parowki To chyba najnizszej jakosci. Najwyzszej jakosci bialko to zoltka jajek i podroby. Jak jjesz parowki to powinienes zjesc ich 1 kg zamiast 6 zoltek. A tu chodzi o jakosc nie o ilosc Na pytanie 8 i 9-te odpowiem krotko: NIE 10. Czy nastawiając się na schudnięcie, rzeczywiście trzeba liczyć stosunek tłuszczu do białka, tak by nie przekraczał 2:1 i nie był mniejszy niż 1,5:1? Z tym mam największy kłopot, bo jak smażę coś, to nie wiem czy wliczać tłuszcz na którym smażyłem, a który zostaje na patelni, czy nie. Nie wiem też ile tego tłuszczu wrzuciłem na patelnię na początku, więc robi się z tego taka zabawa w zgadywanie. Z drugiej strony czasem precyzyjnie wyliczam, ale pod koniec dnia mam za duży stosunek tłuszczu do białka (np. 2,75:1) i muszę go sztucznie zbijać dodając białka, a np. dzienny limit już osiągnąłem. Co wtedy? Wkleilem cala wypowiedz, poniewaz uwazam, ze tu jest odpowiedz na niezrozumienie podstaw diety. Byc moze, jestem "betonem" ale jestem konsekwentny. Kiedy ja chudlem to jadlem 1:3,5:0,5. Wiem, wiem, ludzie mowia, ze trzeba zmiejszyc tluszcz!!! Ae jezeli wyjdziemy z zalozenia, ze od tluszczu nie mozna utyc, czego jestem dowodem to co nam zostaje? Zostaja nam tylko dwa faktory: B i W . Jezeli zjesz za duzo tluszczu to dostaniesz tylko sraczki a jezeli zjesz za duzo B i W to przytyjesz. Mam nadzieje, ze jusz nie bedziesz sztucznie zbijal tylko pojdziesz do lazienki 11. Czy można chudnąć w tempie 1-2 kg na tydzień gdy stosunek tłuszczu do białka przekracza 2:1, a nie przekracza 3:1? Albo gdy przekracza 3:1? O ile liczenie białka i węgli przychodzi mi łatwo, to tłuszczu już nie do końca. Czy przy DO nastawionej na zrzucanie kilogramów można nie zwracać uwagi ile się tego tłuszczu daje? Tak, to widac. Boisz sie tluszczu jak ognia!!! Proponuje Ci przeprowadzic maly eksperyment na sobie samym. Jest to bardzo prosty eksperyment: przez trzy dni jedz tylko na wszystkie posilki jajka w takiej postaci w jakiej je lubisz. Niech to bedzie w formie jajecznicy, omleta, jajek na miekko itd. Oczywiscie pamietajac o tluszczu i weglowodanach w ilisci o,5 w stosunku do bialka. Bedzesz glodny to zjedz tluszcz. W te dni nie powinienes cwiczec. Daj znac, ile schudles! Na pytanie 12-ste nie bede odpowiadal jako, ze jjem tylko maslo, smalec albo slonine.....choc slinine juz tylko !!!!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
viola44
Go
|
Libertador! 1)Z tą cała tabliczką czekolady za jednym podejsciem radziłabym odpuścić jeśli nie chcesz wylądować w szpitalu na woreczek.... 2) O białym cukrze zapomnij, takie podjadanie go łyżeczką nie jest dobrym pomysłem, chyba ze w potrawach w niewielkich ilościach.... 3) Jeśli chcesz schudnąć musisz ograniczyć tłuszcz do 1- 1,5 w stosunku do białka przy tym uprawiając ruch.... 4) Nie należy zaniedbywać bialka jesli nie chcesz stracić masy mieśniowej 5) Węglowodany najlepiej uzupełniać warzywami , owocami ( blonnik) , jednym wiekszym zimniaczkiem a nie na miłość boską rafinowanym cukrem.... 6) Białko najwyzszej jakości, żółtka-polecam surowe, mięsko z dobrych zródel a nie "markietowe" parówki- syf. 7) Nie ma reguły by jadać codziennie tyle samo, wszystko zależy od apetytu, jeśli nie masz ochoty na jedzenie to nie jesz, nawet gdyby miałby to być jeden posiłek .... Nigdy się nie przejadać! 9)Biegunki tłuszczowe to nie jest cos na co nalezy sobie pozwalac jesli chcesz utrzymac jelitkowo w dobrej kondycji....
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Libertador
Go
|
Dziękuję za obszerną odpowiedź. Mam wszakże kilka dodatkowych pytań. Najlepszym sposobem na przyszpieszenie chudniecia jest ograniczenie ilosci spozywanego bialka i utrzymanie niskiego spozycia weglowodanow, czyli zycie na tluszczu. Mowie to z autopsji. Od tluszczu sie nie tyje, bo nie ma takiej mozliwosci. Natomiast od zbyt duzej ilosci bialka i weglowodanow tak. Jednak, jezeli chudniesz jedzac tak, jak jesz to dowod na to, ze robisz to dobrze. Nie musisz schudnac 20 kg w tygodniu tylko dlatego, ze jestes na diecie "Kwasnieskiego" i nie staraj sie udowodnic tego ani sobie samemu ani tez bliskim. To nie droga. Organizm sam reguluje czas i potrzebe. No właśnie nie wiem czy chudnę, bo wizualnie to nie czuję różnicy, może jakąś niewielką, ale waga wskazuje 5 kilo mniej więc sam nie wiem co mam na ten temat myśleć. 2. Zakładając, że moja należna to 75 kg, dzienna ilość spożycia nie powinna przekraczać 60 g, mam rację? Chyba nie, bo przy wzroscie 183cm to Twoja nalezna waga to 83 plus/minus 10 %. Poza tym odnosze do mojej pierwszej odpowiedzi. Gdzieś tam w którejś z książek dr JK wyczytałem że waga należna to wzrost minus sto minus te 10%, więc powiedzmy te 75-76 kg. Ale jak zejdę do tych 83 kg to i tak będzie super. Kwestia ustalenia wagi należnej jest potrzebna, by nie przekraczać dziennej dawki białka i węgli bo jak zaznaczyłeś poprzednio, od ich nadmiaru właśnie się tyje, a nie do ilu kg powinienem schudnąć. Pewnie, ze mozesz zjadac cukry proste i zachowujac codzienne btw. Czyli trzy lyzeczki cukry dziennie to jest to co mozesz zjesc, no moze cztery. Jezseli to Cie zadowala zaspokaja Twoj glod...jasne. Węglowodany zjadam, bo straszą mnie tymi całymi ketonami, a nie z głodu. Więc skoro muszę je jeść to przeważnie są to cukry mleczne (śmietana, w serku wiejskim), w czekoladzie czasem, warzywa (papryki jalapeno, czarna fasola), jakiś "chleb" (placki pszeniczne czasem) no i alkohol Piwko jest wrzecz zalecane po wysilku fizycznym ale nie z powodu braku alkoholu we krwi Nie bardzo rozumiem powyższy komentarz. Nie napisałem, że mi się alkohol kończy we krwi i muszę zatankować a raczej, że po wysiłku muszę zażyć jakiś węglowodan (niby ten ostatni posiłek), a siły nie mam żeby cokolwiek gryźć, nie mówiąc już o przyrządzaniu, więc siłą rzeczy musi być to jakiś płyn z węglowodanami (to piwo). A jezeli myslisz, ze wodka albo whiskey nie zawiera weglowodanow, to jestes w bledzie. A gdzie można znaleźć jakąś tabelę gdzie pokazują "wartości odżywcze" mocnych alkoholi? Gdziekolwiek dotąd nie natykałem się na wódkę/whiskey w takich zestawieniach (choćby taki kalkulator optymalny gdzieś w internecie) to zawsze było 0 węgli w 100 g wódki/whiskey. Czekolada jest dobra, kiedy jest gorzka i jest jej malo.....kostka...dwie! Ta jest gorzka i niestety jest jej dużo, bo cała tabliczka (acz w 100 g ma tylko 20 g węglowodanów) 7. Czy limit białka wynosi dla mnie 75 g dziennie W 100% nie. Jednego dnia potrzebujesz 50 innego 100 gr. Wszystko zalezy od potrzeb organizmu. Jak do tego dojsc? No coz, sluchaj organizmu. Masz ochote ( nie bo lubie) to jedz. Bialko najlepiej spozywac z tluszczem. Na razie chyba tylko raz organizm się odezwał (raz podczas biegu, już pod koniec, naszła mnie straszna ochota na tłuściutkiego, soczystego hamburgera. Normalnie ich nie jadam, więc sam się zdziwiłem, no ale jak organizm chce, to kim ja jestem żeby mu odmawiać? Następnego dnia poszedłem, wybrałem takiego gdzie bułka miała mniej niż 50 g węgli, kazałem sobie nałożyć dodatkowego i zjadłem ze smakiem), a tak to milczy, i jak z kobietą, muszę odgadywać jego zachcianki z wyprzedzeniem. Ale przeważnie jest tak, że to co lubię ma dużo tłuszczu i trochę białka; te parówki z serem, oczywiście potraktowane gorącem, albo jeszcze lepiej - kiełbasa zapiekana z serem i przyprawami. Lecz ta kiełbasa (20 dag) i ser (25 dag) to potężna dawka białka, dochodzić potrafi do 100 g więc siłą rzeczy nie jadłem tego od bardzo dawna. Ale generalnie to mam problem ze słuchaniem organizmu, Bialko nawyzszej jakosci to nie sa parowki Wiem, że nie są, jak zresztą napisałem wcześniej, acz interesuje mnie opinia doświadczonych optymalnych, czy są dozwolone, mimo braku wysokiej wartości odżywczej, acz smaczne są (zwłaszcza z serem), no i nie za drogie są. Poza tym gdzieś tam w książkach było napisane, że można, ale mogło być to jakieś stare wydanie, gdzie parówki były bardziej dostępne od innych źródeł białka. Najwyzszej jakosci bialko to zoltka jajek i podroby. Jak jjesz parowki to powinienes zjesc ich 1 kg zamiast 6 zoltek. A tu chodzi o jakosc nie o ilosc Też wiem, i też napisałem, aczkolwiek pytałem czy przez to że tego wysokowartościowego białka nie posiadają, można dzienny limit białka zwiększyć. No jak zjadłbym 3 parówki to z tego jest raptem 25-30 g białka. Na pytanie 8 i 9-te odpowiem krotko: NIE Że nie dobrze mięso kupować w supermarkecie, zwłaszcza mielone? Bo rozumiem. Kiedy ja chudlem to jadlem 1:3,5:0,5. Wiem, wiem, ludzie mowia, ze trzeba zmiejszyc tluszcz!!! Ae jezeli wyjdziemy z zalozenia, ze od tluszczu nie mozna utyc, czego jestem dowodem to co nam zostaje? Zostaja nam tylko dwa faktory: B i W . Jezeli zjesz za duzo tluszczu to dostaniesz tylko sraczki a jezeli zjesz za duzo B i W to przytyjesz. Mam nadzieje, ze jusz nie bedziesz sztucznie zbijal tylko pojdziesz do lazienki [/qoute] Raczej chodzi mi o to że owszem, przytyć to nie przytyję od tłuszczu, ale skoro z zewnątrz dostarczę organizmowi sporo tłuszczu, to on nie będzie wykorzystywał mojego bo już całe zapotrzebowanie będzie pokryte z zewnątrz. I mimo że nie przytyję to też mogę nie schudnąć. Tak przynajmniej na logikę to sobie biorę. 11. Czy można chudnąć w tempie 1-2 kg na tydzień gdy stosunek tłuszczu do białka przekracza 2:1, a nie przekracza 3:1? Albo gdy przekracza 3:1? O ile liczenie białka i węgli przychodzi mi łatwo, to tłuszczu już nie do końca. Czy przy DO nastawionej na zrzucanie kilogramów można nie zwracać uwagi ile się tego tłuszczu daje? Tak, to widac. Boisz sie tluszczu jak ognia!!! Wręcz przeciwnie. Chodzi mi o to że wszędzie czytam, że, żeby schudnąć to nie można przzekraczać teog stosunku 2:1, a ja daję sporo tłuszczu i czasem ciężko mi utrzymać ten stosunek, jest on przeważnie większy. A liczenie tłuszczu przychodzi mi ciężko, nie dlatego że się go boję, a dlatego że jak dam go dużo np. na patelnię, to nie wiem ile się wchłonie, ile zostanie, więc ile mam przez to policzyć do dziennego bilansu. Raz jeszcze dziękuję za uwagi, no i proszę ustosunkować się jakoś do tych.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Libertador
Go
|
Libertador! 1)Z tą cała tabliczką czekolady za jednym podejsciem radziłabym odpuścić jeśli nie chcesz wylądować w szpitalu na woreczek.... 2) O białym cukrze zapomnij, takie podjadanie go łyżeczką nie jest dobrym pomysłem, chyba ze w potrawach w niewielkich ilościach.... 3) Jeśli chcesz schudnąć musisz ograniczyć tłuszcz do 1- 1,5 w stosunku do białka przy tym uprawiając ruch.... 4) Nie należy zaniedbywać bialka jesli nie chcesz stracić masy mieśniowej 5) Węglowodany najlepiej uzupełniać warzywami , owocami ( blonnik) , jednym wiekszym zimniaczkiem a nie na miłość boską rafinowanym cukrem.... 6) Białko najwyzszej jakości, żółtka-polecam surowe, mięsko z dobrych zródel a nie "markietowe" parówki- syf. 7) Nie ma reguły by jadać codziennie tyle samo, wszystko zależy od apetytu, jeśli nie masz ochoty na jedzenie to nie jesz, nawet gdyby miałby to być jeden posiłek .... Nigdy się nie przejadać! 9)Biegunki tłuszczowe to nie jest cos na co nalezy sobie pozwalac jesli chcesz utrzymac jelitkowo w dobrej kondycji.... 1. A co w niej takiego jest? 100 g to chyba niewiele zważywszy że jest tam tak mało węgli. No może nie zjadam tabliczki dziennie, ale 2-3 w tygodniu, uwzględniając ją w dziennym bilansie. 2. Nawet nie mam takiego zamiaru, bo biały cukier mnie brzydzi, a potraw nie robię na tyle skomplikowanych, żeby cukier dodawać. 3. Tylko ten ruch to jest jak wyrok. Jak jeszcze biegałem, to za każdym razem traktowałem to jako 1,5h wyrok. 4. Zaniedbywanie mi nie grozi, raczej w drugą stronę. 6. No cóż, ja siedzę w USA, nie mam samochodu, więc muszę zaopatrywać się w pobliskim supermarkecie. Parówek to nie jadłem od czasu przejścia na DO, a mięso mielone to lubię sobie zjeść, bo i sporo tłuszczu tam jest i nie za drogie. Tylko pozostaje kwestia skąd to mięso, ale chyba oni mielą je na miejscu. A co do żółtek na surowo, to jednak podążę za radą dr JK by nie jadać surowych mięs i jaj. 9. A od jakiej ilości tłuszczu można tej biegunki dostać?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
WojciechS
Go
|
Libertador, a nie możesz sobie przeszukać samodzielnie strony www.dr-kwasniewski.pl nim na tym, czy innym forum zdążą zrobić ci kompletną wodę z mózgu?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
"WojciechS" - masz rację. Ja też wróciłam do książek (czytam teraz "Tłuste Zycie" JK), bo po słuchaniu różnych osób i różnych zaleceń - już całkiem zdezorientowałam się, czego i ile powinno się jeść na ŻO. Z białkiem kombinowałam na dwie skrajności - zamiast kierować się proporcjami BTW i jeść do syta...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
..a przepraszam - "Tłuste Życie" jest autorstwa Jana Kwaśniewskiego i Tomasza Kwaśniewskiego...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adampio
Go
|
Mam cala ksiazke w PDF -ie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
WojciechS
Go
|
Mam cala ksiazke w PDF -ie Kradzione nie (t)uczy ...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zeto555
Go
|
LIBERTADOR - Viola mowi o surowiznie i blonniku poniewaz reprezentuje forum Dobra Dieta , a tam zywia sie na surowo i niskoweglowodanowo - co nieiwele ma wspolnego z Dieta Optymalna. Jesli chcesz odniesc sukces i zyc zdrowo to sluchaj zalecen dr. Kwasniewskiego, a w tym na forum pomoga Ci doswiadczeni optymalni , tacy jak Adampio czy Kodar 9nie wymieniam wszystkich wiec wybaczcie).
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zeto555
Go
|
LIBERTADOR - Viola mowi o surowiznie i blonniku poniewaz reprezentuje forum Dobra Dieta , a tam zywia sie na surowo i niskoweglowodanowo - co nieiwele ma wspolnego z Dieta Optymalna. Jesli chcesz odniesc sukces i zyc zdrowo to sluchaj zalecen dr. Kwasniewskiego, a w tym na forum pomoga Ci doswiadczeni optymalni , tacy jak Adampio czy Kodar (nie wymieniam wszystkich wiec wybaczcie).
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zeto555
Go
|
Napisalem 2 razy to samo, sorry
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
WojciechS
Go
|
Napisalem 2 razy to samo, sorry Do tego to przeważnie zdrowe dzieciaki cierpiące na nadmiar czasu, nudę i (nie)groźne przypadłości psyche, lubiące eksperymentować na własnym ciele i umyśle.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Tam to w ogóle można zwątpić czy warto jeść.. A jeśli tak to co? Jedno przeczy drugiemu, każdy "mądrzejszy" od dr. Kwaśniewskiego i każdy z nich "wie" najlepiej..Co rusz zmieniają swoje poglądy, tylko jednego są pewni - że " Kwaśniewski się myli".. Wiadomo, nawet w medycynie konwencjonalnej, że niedobrze jest dużo białka spożywać, bo przyśpiesza starzenie, niszczy nerki i wątrobę - ale oni są "mądrzejsi".. To, że kilku Optymalnych zmarło ( nie wnikając w ich przestrzeganie DO) jest wielkim "dowodem" na nieskuteczność tego sposobu jedzenia (bzdura) .Na jakiej diecie ludzie nie umierają? Nie ma takiej. Na Żywieniu Optymalnym, pomimo, że zaczynają je stosować najczęściej osoby bardzo schorowane, to jednak jest bardzo mała zapadalność na choroby i umieralność.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zeto555
Go
|
sledze tamto forum od kilku miesiecy, ale juz nie pisze bo szkoda nerwow. Nie wiem czy obserwujecie czasem co tam wypisuja. Jezu, same slawy od zywienia, dietetycy i lekarze domorosli. Jak ktos nie jest nerwowy zeby im odpisywac to niezle sie ubawi czytajac. A najwiekszy hit zywieniowy - slynne HAJE wszechwiedzacego moderatora Hannibala. Jak ktos nie wie co to haje to wyjasniam- wsadza sie kawal miecha do sloika i trzyma przez kilka miesiecy, a pozniej zjada, najsmaczniejsza rzecz na siwecie no i jaka zdrowa.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|