Autor
|
Wtek: Cukrzyca (Przeczytany 1652215 razy)
|
Mari
Go
|
Nie to że się czepiam ale to może być tylko taka tam "remisja" warto "nie drażnić czarownika" Padło czarowne hasło 'remisja ' . Tiaaa ...Sławku wpadłeś ! i nie wywiniesz mi się . Zostawiam Ci szerokie pole do popisu , boooo ? nie kumam tego słowa . Proszę o szerokie i głębokie , ale nie słownikowe objaśnienie tego słowo - zjawiska ... Jestem przekorną dziewczynką i drażnić czarowników .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mari
Go
|
Nie to że się czepiam ale to może być tylko taka tam "remisja" warto "nie drażnić czarownika" Padło czarowne hasło 'remisja ' . Tiaaa ...Sławku wpadłeś ! i nie wywiniesz mi się . Zostawiam Ci szerokie pole do popisu , boooo ? nie kumam tego słowa . Proszę o szerokie i głębokie , ale nie słownikowe objaśnienie tego słowo - zjawiska ... Jestem przekorną dziewczynką i drażnić czarowników . Miało być Jestem przekorną dziewczynką i uwielbiam drażnić czarowników .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adamgraza
Go
|
Witaj Mari !!! Cieszę się bardzo że jesteś, wesoła i tak pięknie nastawiona do tego co zdziałałaś. Tylko pozazdrościć. :PPiękne doświadczenie i to na innym kawałku ziemi.Próbuj dalej.Ale nie wiem czy WojciechS nie bedzie miał racji. Oby nie. Ja takim sukcesem pochwalić się nie mogę. Każdy powrót do innych proporcji kończy się wzwyżem cukru. Kocham pizzę i dość często pieczemy w domu. Ale połączenie mąki i żółtego sera jest zaraz wyczówalne w moim organizmie.A jak tu zjęść pizzę bez sera , nie da się , to nie to. Mojego męża bardzo trudno skłonić do okulisty, ale poczekamy zobaczymy co bedzie dalej.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mari
Go
|
Grażynko witaj !. Cały czas szukam, eksperymentuję i będę to robiła dotąd aż pozbędę się rywalki ( żart oczywisty...wiem ,że się nie uda) , ale?... Przyglądam się sobie od jakiegoś czasu i wiesz ?..zgłupiałam w pewnym momencie ... Jak Ci pisałam wcześniej , przeszłam na dietę JK razem z mężem i wcale nie żałowałam chlebka , ale...ale tam w Hiszpanii nie było dla mnie jedzenia!!! brrrr...Zrobiło się zbyt monotonnie i zdecydowałam ,że ze dwa razy w tygodniu wprowadzę do menu. Jakież było moje zdziwienie , kiedy po zjedzeniu dwóch kromeczek naprawdę małych ! mój poziom "cukru" poszybował na 175 . O mało nie spadłam z krzesła! . To kto w końcu jest chory mąż , czy ja?! . Przed przejściem na dietę najwyższe cukry po posiłkowe u mnie to ok. 120 . Jak mi tak wyszło ? ...no to jazda z eksperymentami nawet u męża ... Wnioski - samouczki oczywiście . Nie można przeginać w jedną stronę i tu ukłony w stronę Ewy . Coś w tym jest . Nie można chyba rezygnować z jakiegoś produktu , tylko dlatego bo np. nam podnosi cukier , czy mamy uczulenie na niego itp, itd. ale postępować z nim jak z dzikim koniem? ..oswoić i ujarzmić. Po czterech miesiącach oswajania się (jedna , dwie kromki dwa razy w tygodniu) mój organizm się uspokoił ,a męża o dziwo po takich ekscesach cukry wzrastają do 160 (kiedyś 220-230) . Teraz, kiedy już jestem w domu wracam do diety JK , ale nie będę już panikować z łyżką mąki w kluskach , czy kotlecikiem , kalafiorkiem w tartej bułce . Wychodzi mi na to ,że popełniłam duży błąd na początku w leczeniu cukrzycy pozbawiając totalnie organizm mąki . Najdziwniejsze i nie wytłumaczalne jednak dla mnie do dziś!...przecież byłam,jestem zdrowa!... reakcja mojego organizmu na te eksperymenty ...jaja nie z tej ziemi !. Co Ty na to? . Hi! ..już to gdzieś pisałam , ze jak chcemy pogrzeszyć z mężusiem
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mari
Go
|
aj! poleciało .. c.d .. jak grzeszymy np. z pizzą to przed ucztą "wciągamy" po szklaneczce czerwonego wytrawnego wina i wtedy nasze cukierki stoją murem .. Jednak to wymaga sprawdzenia !. Nie wszyscy mają tak dobrze i nasze koło ratunkowe może być nieprzydatne !. buziaki M.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
aj! poleciało .. c.d .. jak grzeszymy np. z pizzą to przed ucztą "wciągamy" po szklaneczce czerwonego wytrawnego wina i wtedy nasze cukierki stoją murem .. Jednak to wymaga sprawdzenia !. Nie wszyscy mają tak dobrze i nasze koło ratunkowe może być nieprzydatne !. buziaki M. no to czadu dalas,z czym? z tym cukrem,ale narozrabialas i u siebie i tutaj na forum,oj nie ladnie mam nadzieje,ze nie zostaniesz na stosie spalona wrazie co,daj znac,juz niedlugo bede fruwac,to znaczy bede tego swiadoma,jeszcze dluga droga do przebycia ale jak juz sie stanie,to i do was zawitam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mari
Go
|
Kodar ja tylko udaję grzeczną dziewczynkę . Jakoś nie udało mi się wyssać mądrości z mlekiem matki i zawsze muszę sprawdzić , przekonać się na własnej pu*ie . A z tym fruwaniem to nie żartuj! . Należymy do ludzi , którzy jak się uprą to dopną swego ! .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kodar
Go
|
Kodar ja tylko udaję grzeczną dziewczynkę . Jakoś nie udało mi się wyssać mądrości z mlekiem matki i zawsze muszę sprawdzić , przekonać się na własnej pu*ie . A z tym fruwaniem to nie żartuj! . Należymy do ludzi , którzy jak się uprą to dopną swego ! . optymizmu mi tutaj brakuje, wiara w siebie i wlasne mozliwosci,to i reszta tuz,tuz
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mari
Go
|
Ech! jak zwykle Kodar masz rację ...zaraziłaś mnie od nowa optymizmem(moje stanowcze wreszcie! postanowienie po przeczytaniu Twego postu) i życie powoli wraca do normy . Jak bardzo mi przez ten rok niebytności w domu brakowało go?! , to trzeba przeżyć, by o tym mówić ... Otrząsam się z letargu i widzę ,że to działa! . Dziękuję Wam dobre duszki !!!.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zonia
Go
|
Oj, są, są tu dobre duszki
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mari
Go
|
Moi Kochani proszę o skomentowanie tego artykułu . Nie wiem, nie znam się ,ale to mi trochę nie za bardzo pasuje , a kurcze daje cholerną nadzieję '' Naukowcy z Teksasu mają nowy pomysł na terapię cukrzycy. Ich badania sugerują, że można poprawić stan pacjentów, modyfikując działanie jednego z hormonów trzustki. Nie chodzi tu jednak o insulinę, a glukogen. Badacze z University of Texas Southwestern Medical Center piszą na łamach czasopisma "Diabetes", że ich metoda może w przyszłości sprawić, że chorzy na cukrzycę typu 1. nie będą potrzebowali zastrzyków insuliny. Glukagon w zdrowym organizmie nie dopuszcza do nadmiernego spadku poziomu glukozy we krwi. Jego zadaniem jest rozkład glikogenu wątrobowego i podnoszenie poziomu cukru. Badania na myszach pokazały teraz, że zablokowanie działania glukagenu sprawia, że insulina przestaje być potrzebna i jej brak nie powoduje stanu chorobowego. Naukowcy z Teksasu badali myszy genetycznie pozbawione receptorów glukagenu. Poddali je testom, które miały diagnozować zdolność organizmu do prawidłowej gospodarki glukozą. Zarówno u myszy, których trzustka normalnie produkowała insulinę, jak i u tych, które miały zniszczone komórki beta i w związku z tym nie wytwarzały tego hormonu, wyniki badań były całkowicie zgodne z normą. U tych zwierząt nie stwierdzono objawów cukrzycy. Są nadzieje, że w ten właśnie sposób uda się leczyć pacjentów cierpiących na cukrzycę typu 1, w której konieczne są do tej pory zastrzyki z insuliny. Być może te badania w ogóle zmienią utrwalone od blisko 90 lat przekonanie, że insulina jest nam do życia niezbędna. Owszem, konieczna jest na etapie rozwoju, ale w dorosłym wieku służy głównie do kontroli działania glukagenu. Jeśli nauczymy się kontrolować ten hormon innym sposobem, o insulinie, przynajmniej w odniesieniu do gospodarki glukozą, będziemy mogli zapomnieć.''
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
WojciechS
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mari
Go
|
He,he przecież bez powietrza się nie da . Ssanie = wzbogacenie mieszanki , przyspieszenie zapłonu = spalanie stukowe = silnik boiling , a więc proszę o dokładniejsze wytłumaczenie interesującego mnie zagadnienia .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
BACA
Go
|
Mari - to jest istotne przy cukrzycy I ale nie przy cukrzycy typu II
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
BACA
Go
|
A tak naprawdę to czy całkowite wyleczenie z cukrzycy jest możliwe? Oczywiście że TAK. Samo ograniczenie węgli nic nie leczy. Powoduje tylko ograniczenie skoków cukru. Podobnie jak i index glikemiczny. Zwłaszcza w początkowym okresie trzustka produkuje insulinę ale ta nie pcha cukru w komórkę i ten cukier we krwi może powodować polineuropatie, neuropatie i inne rzeczy. Komórki są zamknięte ze względu na obecność nie tego tłuszczu co trzeba. Po zmianie rodzaju tłuszczu następuje całkowite wyleczenie i wreszcie można bezkarnie jeść słodkości.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adampio
Go
|
wreszcie można bezkarnie jeść słodkości. Czyzby?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gwidon
Go
|
wreszcie można bezkarnie jeść słodkości. Czyzby? ...wlasnie chyba jednak nie do konca...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
WojciechS
Go
|
A jaki jest poziom cukru po zjedzeniu bochenka chleba? Każdy, nawet zdrowy, po zjedzeniu takiej ilości cukru, "ma cukrzycę". Nie każdy zaś o tym wie lub nie jest na tyle głupi by usiłować "naukowo" wtłaczać glukozę na siłę w komórki, bo blisko do progu nerkowego! Kilo chleba to około 500g cukru, a we krwi jest fizjologicznie rozpuszczone około 5g glukozy, czyli wychodzi, że to stukrotna dawka, choć nie śmiertelna, bo rozłożona w stosownym czasie... Teraz można obliczyć jaką dawę insuliny ma wtłoczyć sobie w żyły zdrowy człowiek w celu "naukowego leczenia cukrzycy", aby własnej trzustki nie nadszarpnąć i nie narazić się na niedocukrzenie ...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
WojciechS
Go
|
"naukowe leczenie cukrzycy" = nieudolna, farmakologiczna regulacja poziomu cukru we krwi w granicach od hipo do hiperglikemii, niezależna od poziomu cukru w moczu...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
Może gdyby każdy miał na wyposażeniu glukometr jak ma termometr...
Jest coś na rzeczy?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|