Autor
|
Wtek: Odchudzanie (Przeczytany 232557 razy)
|
selawi
Go
|
Witam wszystkich serdecznie.Mam na imię Sylwia i kłopoty z nadwagą.Wiem, że na temat utraty kilogramów napisano mnóstwo publikacji lecz ja prosiłabym osoby które skutecznie zrzuciły masę o porady.DO wydaje się byc logiczna-faktycznie węglowodany a raczej ich nadmiar jest winny większości ludzkich problemów ze zdrowiem.Ja pomimo,iż staram się jesc optymalnie mam problemy z apetytem na słodycze.Porównując jak to było "kiedyś" to jadłam wyłącznie słodycze pod każdą postacią,w każdej ilości.Teraz jest o niebo lepiej,ale wystarczy zdenerwowanie,lekki stresik i znowu nie idzie opanowac apetytu na łakocie.Jak temu zaradzic?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
Może w miejsce potencjalnych słodkości zjeść jajecznicę? No i nie trzymać pod ręką tego co szkodzi.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Witaj "selawi" . Z początku też tak miałam z apetytem na słodycze. A liczysz dzienną ilość zjadanych węglowodanów?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
selawi
Go
|
Jasne że lepiej zjeśc jajecznice albo plaster boczku ale słodkości ciągną jak magnez.Gdzieś spotkałam się ze stwierdzeniem że cukier to uzależnienie.I chyba coś w tym jest.Czy korzystacie z porad lekarzy optymalnych?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
selawi
Go
|
Dziękuję za linki,lektura uświadomiła mi że faktycznie jestem w szponach nałogu od dłuższego czasu lecz nieświadoma niczego sięgałam po kolejny batonik-taki pyszny i reklamowany jako "lekki".Patrzę na moje dzieci i idą dokładnie w tę stronę co ja! Słodkie rano,słodkie na obiad i słodkie na noc,tylko że oni ruszają się więcej niż ja.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
selawi
Go
|
Dzięki wielkie za linki.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Pawlożarówka
Go
|
Witam wszystkich. Jestem nowym użytkownikiem forum (nie znalazłam żadnej powitalni, więc robię to tutaj). Jestem kobietą z nadwagą ponad 20 kg. Dlatego postanowiłam spróbować diety optymalnej. Nie cierpię na żadne choroby, poza nadwagą. Dietę stosuję od początku roku, a zatem prawie 3 tyg. Przed rozpoczęciem diety ważyłam 80 kg, przy wzroście 159cm. Po dwóch tygodniach miałam już 5 kg mniej (myślę, że poszło tak łatwo, bo to były te najświeższe, poświąteczne kilogramy ). Obecnie od tygodnia waga stoi w miejscu . Nie wiem, czy stosuję właściwe proporcje. Z reguły codziennie jem to samo. Na śniadanie: 3 jajka (gdzieś czytałam, że dr Kwaśniewski zalecał na początku całe jajka) w postaci jajecznicy na 20g wędzonego boczku, 20g masła i 8g cebuli, do tego 50g chleba serowego z książki kucharskiej dr. Kwaśniewskiego z 10g masła. Śniadanie jem przed 6:00 rano. W pracy piję dwie słabe kawki z 50g śmietanki 30%. Na obiad (ok. 14:00): kotlet z karkówki 100g, pieczarki 100g, smażone na smalcu 10g. Do tego surówka z kiszonej kapusty 200g + cebula 50g + oliwa 10g. W domu wieczorem, ok. godz. 19-20: 100g ziemniaka ugotowanego bez dodatków. BTW wychodzi: 55 - 118,1 - 40,9, tj. 1 - 2,1 - 0,7. Białko obliczam wg. wagi docelowej (dobrze byłoby wrócić do 55 kg, chociaż i przy 60 byłabym już szczęśliwa). Czy reszta proporcji jest ok? Może powinnam zmniejszyć węglowodany, np. do 0,5 dziennie? A może białko powinnam liczyć od wagi aktualnej? Bardzo proszę o pomoc doświadczonych optymalnych.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Witaj. Ja uważam, że bardzo dobrze sobie radzisz - jak na początkującą... Możesz troszeczkę zmniejszyć węglowodany do 40g dziennie, ale wtedy dobrze jest sprawdzać ketony. Do obliczeń bierze się wagę należną. Powodzenia - życzy Renia...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MariuszM
Go
|
BTW wychodzi: 55 - 118,1 - 40,9, tj. 1 - 2,1 - 0,7. Białko obliczam wg. wagi docelowej (dobrze byłoby wrócić do 55 kg, chociaż i przy 60 byłabym już szczęśliwa).
Zjadasz tak dzień w dzień, bo tak Ci wyszło z kalkulatora, nawet gdy jesteś syta? Renia podała dobre wskazówki (linki) w swoim poście powyżej Generalną zasadą Żywienia Optymalnego jest zachowanie właściwych proporcji między tymi składnikami. Jako ogólną zasadę można przyjąć: 1 : 2,5-3,5 : 0,5 Od tej zasady mogą być pewne odchylenia zależnie od właściwości psychofizycznych człowieka, warunków środowiskowych i chorób, na jakie człowiek cierpi. I tak np. otyli powinni w pierwszych miesiącach diety zmniejszyć ilość tłuszczu do l-2 gramów na 1 gram białka, gdyż intensywnie spalają własne tłuszcze, http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=80+ 10 "przykazań"
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Pawlożarówka
Go
|
Na początku jadłam jajecznicę z 4 jaj. Ale to było dla mnie za dużo i zmniejszyłam do 3. Jak na razie tyle jedzenia mi starcza, żeby nie odczuwać głodu, chociaż wieczorem po tym ziemniaku to nieraz jeszcze bym coś zjadła, ale staram się już pić tylko wodę. Dziękuję za linki.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MariuszM
Go
|
Jak jestem głodny to jem, a jak ty zrobisz wolny wybór (z zachowaniem proporcji 1:1-2:0,5) Głodówka powoduje obniżenie poziomu lipazy lipoproteinowej (130), enzymu uwalniającego WKT z tkanki tłuszczowej i zahamowaniu ich spalania. http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=188
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jerzy555
Go
|
Witam chciałbym zasugerować w tym miejscu że stosowanie ŻO napewno skutkuje "produktem ubocznym" w postaci utraty wagi ciała, spowolnieniem łaknienia i efektami zdrowotnymi. Jest to dieta na całe życie moim skromnym zdaniem i myślenie tylko o tym żeby schudnąć, mija się z celem. Należy liczyć się z tym że pewne zaniedbania liczone w latach nie przynoszą efektów w kilka tygodni. Prawidłowy początek DO to prawidłowa przemiana organizmu a dopiero potem prawidłowe następne sprawy. Cierpliwości na początku trzeba sporo. Obserwować organizm(np. ketony w moczu), zwracać uwagę na obecność witaminy C w pokarmie, sprawdzać elektrolity(magnez, potas, itp.) kilka razy przeczytać książkę "Dieta Optymalna" doktora Kwaśniewskiego(i inne jego pozycje) w razie potrzeby szukać na forum informacji za pomocą wyszukiwarki. Jest tego sporo. Każdy organizm jest inny i nie ma gotowej recepty na sposób bycia i życia. Dla mnie najważniejsze jest być dobrym obserwatorem własnego organizmu, robienie notatek na początku a przedewszystkim aby nastąpiła prawidłowa przemiana organizmu na taki sposób żywienia. Jeżeli to nie nastąpi, nie można oczekiwać spodziewanych korzyści Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Pawlożarówka
Go
|
Dziękuje za wszystkie rady. Czyli jeżeli jestem głodna wieczorem, to powinnam coś zjeść, a nie oszukiwać organizm wodą? Hm... Spróbuję trochę przeorganizować jedzenie, tak aby wieczorem zjeść małą kolację. Może jak jem obiad o 14 , a potem tylko tego ziemniaka, to dla organizmu za mało. Może spróbuję na jakiś czas podnieść ilość białka, np. do 60g, obniżyć trochę węgle i zobaczyć jak zareaguję. Niemniej bardzo mnie cieszy to, że od początku diety nie mam ochoty na słodycze, ani chleb, a byłam od nich UZALEŻNIONA!!!! W ogóle dieta optymalna jest bardzo wygodna. Dwa lata temu byłam na diecie Montignaca, ok. pół roku (dieta oparta na niełączeniu w jednym posiłku węglowodanów z białkami i tłuszczami i na indeksie glikemicznym). Najbardziej cierpiałam z powodu ilości warzyw, gdyż wszystko trzeba było nimi równoważyć. Ciągle miałam wzdęcia, burki w brzuchu, pomimo najedzenia, coś okropnego. Organizm się buntował. Teraz, po przeczytaniu książek dr. Kwaśniewskiego wiem dlaczego tak się działo. Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Radzio
Go
|
Witaj Pawlożarówka! Napisałaś swoje posty dotyczące odchudzania zimową porą. To nie jest najlepszy czas na manipulacje z wagą, nawet z nadwagą. Mimo iż jedzenia jest w bród- organizm oczekuje potwierdzonych informacji, że nie potrzebuje robić zapasów.Np. posiadanie pełnej lodówki to jedynie fragment takich bodźców. Wiosną zwiększa się aktywność ruchowa- bardzo przydatna przy próbach zbliżenia się do wagi należnej. Próba zachowania proporcji 1:2-2,3:0,3-0,7 przy niskim zapotrzebowaniu organizmu na energię może nic nie dać. Ponieważ ten- być może, nie weźmie z zapasów, skoro lepsze źródła energii otrzymuje pod dostatkiem. Poza tym zapewne wiesz, że wiosną każde porządki udają się najlepiej. To najlepszy czas na nie. Do wiosny!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Pawlożarówka
Go
|
Hej Radzio! Może masz rację. Może jeszcze się nie obudziłam ze snu zimowego? Bo jakoś mi ta waga ostatnio nic nie schodzi w dół. Ale ja jestem cierpliwa i się nie poddaję... Tylko tak ostatnio myślałam, że może tak ułożyć posiłki, żeby zachować proporcje 1-1,5:2-0,5 w każdym z nich. Czy to dobry pomysł, czy raczej nie ma sensu, bo to trochę trudne by było. Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Radzio
Go
|
Dzięki, że się odezwałaś! Do dobrze, że jesteś cierpliwa i nie poddajesz się. Nie umiem komuś układać proporcji, więc nie będę się wygłupiał. Ale wiem, że jeden mały wiosenny, dłuższy spacer wiele potrafi. I nie myślę tu wcale o biegu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adampio
Go
|
Hej Radzio! Może masz rację. Może jeszcze się nie obudziłam ze snu zimowego? Bo jakoś mi ta waga ostatnio nic nie schodzi w dół. Ale ja jestem cierpliwa i się nie poddaję... Tylko tak ostatnio myślałam, że może tak ułożyć posiłki, żeby zachować proporcje 1-1,5:2-0,5 w każdym z nich. Czy to dobry pomysł, czy raczej nie ma sensu, bo to trochę trudne by było. Pozdrawiam
To jest najlepszy sposob dla wszystkich. Nie tylko poczatkujacych. Przy wiliczonych posilkach prawdopodobienstwo popelnienia bledu jest male.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|