Strony: [1] 2 3 4
|
|
|
Autor
|
Wtek: Najpierw dobrze, potem źle... ( ? ) (Przeczytany 48960 razy)
|
Tomkiewicz
Go
|
Bardzo mi zależy na rzetelności odpowiedzi .
Dlaczego u niektórych osób po kilku latach Ż.O. powracają stare dolegliwości ? Jest na tym forum kilka takich postów. Niepokoi mnie to i chcałbym prosić tych ludzi, aby byli szczerzy wobec siebie i Forumowiczów. Czy zawalaliście, daliście sobie może na luz, czy po prostu przeciwnicy D.O. mają rację pisząc, że najpierw człowiek czuje się dobrze, aby po jakimś czasie zapłacić haracz za kilka chwil piękna. Chcę to wiedzieć, bo logika fizjologii przeczy takim zarzutom.
Tomek
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Makotka, nie dostrzegasz egoizmu, jaki wydobywa się spod moich słów ? Chodzi właśnie o mnie, chodzi o to, że się niepokoję, bo skoro komuś coś, to może mi coś, jeśli ten ktoś nic nie zrozumiał lub zrozumiał i nic to nie dało ! Na ludziach mi zależy, niektórych. Na tych, których kocham , a jest ich mniej niż dopuszczalna dawka prostych cukrów w bilansie dobowym.
no więc raz jeszcze pytam o to samo, co w poście wywoławczym.
Tomek
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Hana
Go
|
Czytajac ksiazki dra J. Kwasniewskiego "Odpowiedzi na listy" tez zainteresowal mnie ten temat. Jednoznacznej odpowiedzi nie znalazlam. Autorzy tych listow--przyznaja, ze: -nieswiadomie popelniali bledy -odstepowali od diety -przy okazji roznych rodzinnych i kolezenskich uroczystosci (po prostu grzeszyli). Moze jak sie zrobi pierwszy krok -czyli raz zgrzeszy objawow ubocznych na pewno nie ma, ale przy drugim, trzecim i nastepnych grzechach powracaja choroby -to moje wytlumaczenie. ZYWIENIE OPTYMALNE --to styl zycia na cale zycie . TO ZELAZNA ZASADA-- PRZESTRZEGAC PROPORCJI--i oczywiscie obserwowac sie. Dlatego na ten sposob odzywiania nie powinno sie nikogo namawiac. Kazdy musi sam zdecydowac --czy chce byc zdrowy czy woli "mieszkac na pastwisku i jesc z koryta ". --Hana--
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Halina Ch.
Go
|
Bardzo dobry temat, już dawno temu był poruszany ale optymalni udają, że tego problemu nie ma albo nie chcą do tego się przyznać. Mnie on też dotyczy (czwarty rok na DO). Zazwyczj mówi się o przestrzeganiu proporcji i tak też robiłam, zaliczyłam Arkadię i byłam w ciągłym kontakcie z lekarzami opty, a jednak nie jest tak pięknie jak na począt5ku. Dlaczego? Ciągle żywię się optymalnie i dla nas chorych nie ma innej alternatywy! Wiadomo co nie jeść, ale jak jeść by zachować resztę zdrowia?
Problemem tym obciąża się samych żywiących się optymalnie iż zgrzeszyli, uważam, że problem tkwi gdzie indziej i nikt tym nie chce się zajmować. Ponomarenko tłumaczy ten stan zbyt dużym niedoborem białka. Ale czy tak jest w istocie?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Halino, ale podaj konkretne przykłady, co u Ciebie nie jest takie piękne. Pisanie o poważnych sprawach wymaga szczegółowych informacji. Nie sądzę, żeby powodem miał być niedobóe białka, gdyż jego nadmiar jest po prostu toksyczny, a Kwachu cały czas mądrze pisze, że każdy ma osobiste zapotrzebowanie na proteiny. Dla jednych jest to 30 gr , a innym trza ok. 60 a nawet więcej. Dynamika reakcji organizmu, pewnie wynikająca też z rodzaju białek.
Tomek
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
No i dodaj, na co chorujesz, to tak ważne.
T
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Jeszcze wtrącę jeden post. Zastanawiam się nad kilkoma sprawami w związku z tym tematem
- Od dawna czytam publikacje i artykuły, a także odpowiedzi na listy do dr Kwaśniewskiego. Z "Dziennika Zachodniego" wynika, że niektóre osoby nie leczą się do końca z wszystkich schorzeń. TO JEST NORMALNE, bo nikt cudotwórcą nie jest, lecz ci ludzie głównie dziękują za to, że większość ich schorzeń poszła sobie w las i już nie wraca. Tutaj na forum jest więcej osób narzekających niż w "Dzienniku Zachodnim". Nie można tego pominąć obojętnością, ale dokładniej sprawdzić, co jest grane. Jeśłi ktoś, jak Halina pisze, że nie jest tak jak dawniej, to niech ktoś kompetentny raczy odpowiedzieć (np. pan Tomasz K.) co jest tego przyczyną. Nie chcę być natrętny, ale pomimo oczywistości racji tego żywienia, pojawiają się głosy krytyczne od kilkuletnich praktykantów (nie kojarzyć z religiami). Więc albo jest tak, że Ci ludzie POPEŁNIAJĄ BŁĘDY i je RACJONALIZUJĄ (czyli o nich nie wiedzą), albo wyznaczają sobie niezależnie od potrzeb zbyt drastycznie niską podaż białka. Przyczyna może leżeć też w fakcie zatrucia zwierząt hodowlanych, choć to takie pretensjonalne (choć istnieją osoby, które potrafią zjeść jaja tylko swojskie, a po fermowych mają poważny problem). Co jeszcze ? Czemu pojawiają się doniesienia o kumulacji witaminy A ? Czyżby przeginano ze spożyciem wątrób ?
Największy zaś problem tu na tym forum jest taki, że nie ma odpowiedzi na wiele pytań. Na wiele, a uwierzcie mi, nie widzę innej możliwości żywienia się.
Czego jeszcze się nie uwazględnia ?
1) miejsca zamieszkania (inaczej jest na wsi warmińskiej, a inaczej na Śląsku) Czy nie może być determinantem metaboliki organizmu i przyswajania składników ?
2) a taki detal jak spozywanie śmietany , która jest śmietaną jedynie z nazwy ? (np. taka w okrągłym, czerwonym opakowaniu z Krasnegostawu - jej smak jest plastikowo-waniliowy i musi zawierać jakąś pieprzoną mączkę) ? I co jeśli ktoś spija jej litry , nie wiedząc, że obok w sklepie może jest śmietana , która skwasić się daje??
ufff..można tak pisać cały dzień.
ps: Liczba osób , które gorzej się czują po dłuższym stażu na DO jest jak sądzę nikła, a więc w porównaniu do ogólnej populacji, która jest po prostu zdegenerowana metabolicznie i żywieniowo , taka negatywna dana może być zwykłą "koniecznością statystyczną" . Bo przecież nie wszyscy ludzie są równie odporni organicznie, nie wszyscy są tacy sami, a w końcu Przyroda reguluje liczbę osobników. Gdyby każdy przeżył ??????????? Sam juz nie wiem. POtrzebuję stuprocentowej pewności. A jeśłi dr się myli ? Dlaczego nie było porządnej polemiki z dr Ponomarenko i dlaczego ów doktor zrzekł się DO ???? Dlaczego ktoś rezygnuje ze zdrowie i sugeruje "tkwienie w błędzie" za wszelką cenę. POTRZEBUJĘ STUPROCENTOWEJ PEWNOŚCI nie dlatego, że uważam, że każdy organizm będzie całkiem zdrowy i że wszyscy dożyja sędziwego wieku. POtrzebuję pewności, że tak właśnie jest optymalnie. Chcę opinii zatwierdzającej, chcę badań wieloletnich, chcę wiecej postów o samopoczuciu niż o nowych przepisach kulinarnych. Nie chcę akademickich kłótni a rzeczowych argumentów. pozdrawiam !
Tomek
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Hana
Go
|
Panie Tomku z wszystkim co pan napisal sie zgadzam. Tylko---no wlasnie TYLKO ---kto ma panu dac 100% pewnosc. Jezeli sam pan zdecydowal zywic sie optymalnie --to dlaczego tkwi pan w niepewnosci. "Jezeli dr sie myli", chce pan "polemik"---pytam PO CO ????????. Tej pewnosci co panu potrzeba ---nikt panu dac nie moze---oprocz samego siebie ----bo tak juz na swiecie jest, ze jestesmy kowalami wlasnego zycia . Mozemy na FORUM dyskutowac o ilosci zjadanego bialka, o ilosci zjadanych weglowodanow co zmniejszyc a co zwiekszyc --ale jaka proporcje wybrac ---decyzja nalezy do nas samych. Takie gdybanie moze sie szybko przerodzic w dyskusje filozoficzna -a nie o to chodzi. ZYCZE SPOKOJNEJ NOCY ---Hana--
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Halina Ch.
Go
|
Myślę, że dyskusja taka jest potrzebna ale na zasadzie wyciągniętych wniosków z własnej praktyki, wymiana doświadczeń może być wielce pouczająca. Nie podważam wiedzy dra K.(broń Boże). Byłam na wielu jego wykładach i na nic lepszego dotychczas nie trafiłam. Wiedza przez niego odkryta jest na miarę Kopernika. Po latach studiowania organizmu i jego metabolizmu dopiero wiem jak źle dałam się pokierować. Znam się dobrze na podatkach, a nigdy nie interesowało mnie co dzieje się z pokarmem, który wkładam do ust. Choruję na SM i po przeczytaniu Diety Optymalnej zastosowałam się do tego co dr pisze, lepiej być nie mogło, objawy ustąpiły ale SM było i o tym wiedziałam, nie oczekiwałam cudu i 100% sprawności. Wróciłam do moich podatków, a metody utrzymania zdrowia powierzyłam lekarzom optymalnym. Po dwóch latach były niepokojące objawy: wypadanie włosów, zaczęła puchnąć mi prawa noga, kołatanie serca,szorstka cera i ogólne osłabienie. SM 'zaczęło szaleć', pojawiła się opryszczka, katar (przez 2 lata o tym zapomniałam). Diagnoza brzmiała: przebiałczenie, obniżyłam więc białko i wlądowałam potem na sterydach. Nie dawało mi spokoju to 'przebiałczenie', zaczęłam więc od nowa czytać książki dra i biochemię, to mi wyglądało na niedobór białka. Dzisiaj moje SM 'nie szaleje' ale tamten okres pozostawił mi duże szkody w organiźmie 'jestem na bocznym torze'. Żywiąc się optymanie nie można się przebiałczyć, nie można też się przewitaminizować, nie można przejeść się białkiem ani też tłuszczem. To lekarze opty dopisali te pojęcia.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Dziękuję za odpowiedź ! A czy gdzieś były jakieś wzmianki o możliwości przetłuszczenia się ? Mam na myśli dane od modyfikatorów żywienia. A w ogóle jakie mogą być skutki uboczne nadmiernie pochłoniętego tłuszczu ? Tomek
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
SzymonNM100
Go
|
Skutki nadmiernego spożycia tłuszczu:
- senność - zwiększona tkanka tłuszczowa
Niestety, sprawdziłem na sobie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Moment, czyli coś tu nie gra. Ilość tłuszczu , nawet duża przy Ż.O. potrafi spowodować wytworzenie się nadmiaru tkanki tłuszczowej ? Przecież ponoć tłuszczu zjeść za dużo się nie da, bo nasyca zacnie, a poza tym przy tak minimalnej podaży ww .... ?? Szymon, rzeknijże co więcej na ten temat.
T?o?m?e?k
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
SzymonNM100
Go
|
swego czasu, nie zważając na rodzaj wykonywanej danego dnia pracy serwowałem sobie proporcję białko- tłuszcz 1:3,5 i nie wyglądałem optymalnie Teraz zmieniam proporcję dostosowując ją w zależności od wysiłku i wszystko z wagą jest super. Generalnie mam dużą tendencję do tycia, więc może nie jestem najlepszym przykładem. Co do senności to na 100 procent
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
zbynek
Go
|
No.. ale trzeba uściślić, o jaki nadmiar chodzi bo.... > 100g tłuszczu w diecie to dieta wysokotłuszczowa. Poza tym, jak białko i węgle zbilansowane oraz kierując się smakiem to tego tłuszczu, raczej nie najesz się za dużo.
Z pozdrowieniami - zbynek
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Halina Ch.
Go
|
Każdy nadmiar jest szkodliwy, i to nie prawda (przyjęta wsród optymalnych), że nadmiar tłuszu nie jest szkodliwy. Po co dodatkowo polewać tłuszczem jedzenie na talerzu? Dr pisze, że wątróbka tylko wymaga dodatkowej porcji tłuszczu, a reszta produktów optymalnych sama w sobie posiada tłuszcz. Prześledźcie jadłospisy dra, co tam polewa się tłuszczem?
Masz rację Szymon, po spożyciu nadmiaru tłuszczu jest się sennym i ociężałym, a poza tym wtedy je się mało białka bo ileż to można zjeść? I wtedy mówi się, że DO nie działa...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Halina Ch.
Go
|
Czemu nie ukazałał się moja odpowiedź mimo, że na stronie jest jako ostatni autor odp. Halina Ch. Treść nie podobał się adminowi? czy jest jakaś inna przyczyna?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Halina Ch.
Go
|
Przepraszam, nie zauważyłam drugiej strony. SORRY
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomkiewicz
Go
|
Ktoś tu chyba się myli. Tłuszcz jest paliwem i spożywa się go tyle, ile potrzeba. To proste, przecież każdy nadmiar szkodzi. Gdzie jest w książkach dr Kwaśniewskiego choćby wzmianka o szkodliwości tłuszczu lub uczuciu senności ? Królestwo za odpowiedź. Podobno ludzie bardzo aktywni mogą jeść nawet powyżej 1 do 5 gr tł. Czy tak nie jest w tekście książki, czy też potrzebni są modyfikatorzy, bo po tym, co tu czytam wydawać się może, że cała teoria DO jest lub może być do ...ekhmm Coś tu najwyraźniej nie gra, następuje coś w rodzaju rozciągnięcia teorii na różne strony, a raczej jej rozerwania. No to kontynujmy dalej ten brain storm. Im więcej, tym lepiej, bo może w końcu sam doktor się wypowie ??? Dość dziwny bowiem jest fakt, że ani razu nie napisał tutaj. Czytają to forum ludzie, którzy zaczynają się tak żywić i reakcja jest taka, iż jak to jest, że w książce tak, a tu inaczej. Czy nie można wreszcie ustosunkować się otwarcie ? Samo odsyłanie do lekarzy optymalnych nic nie daje, bo każdy z nich ponoć sam sobie rzepę skrobie. A więc ??? Ja się czuję póki co świetnie na tłuszczofilstwie, ale co rusz to jakieś novum, które albo jest elementem prostującym jakieś nieścisłości, albo wprost zmusza do budowania systemu wątpliwości.
T?o?m?e?k
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
wojteks
Go
|
Treść nie podobał się adminowi? czy jest jakaś inna przyczyna?... Przepraszam, nie zauważyłam drugiej strony. SORRY NIEDOPATRZENIE Głównie z tej przyczyny jest "Najpierw dobrze, potem... u rezolutnych jeszcze lepiej". Czy naprawdę aż tak trudno jest wykoncypować, że Dr-JK nie zaleca np: 10, 30, 150, 1500g białka, albo kilogramma vit A na dobę? Czy to tak trudno zauważyć, że u "optymalnych" - sukces diety "niskowęglowodanowej", to ich SUKCES, a jak się zdarzy u NICHTRUP - to wina DR-a JK? LUDZIE czy to normalne . Jeśli tak - to ja dziękuję. PS - popatrzcie na stronę ALVEO - jeśli się powiedzie zasługa preparatu, jak pacjent "zejdzie" - to wina... PRZECIEŻ TO TŁUMACZENIE DLA GŁUPCÓW
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Strony: [1] 2 3 4
|
|
|
|