Strony: 1 [2] 3 4
|
|
|
Autor
|
Wtek: Do czego doliczyć? (Przeczytany 38642 razy)
|
jerzy555
Go
|
jest coś na zwalczenie łaknienia: " Działanie stymulujące Yerba Mate trwa dłużej niż takie samo działanie kawy i nie ma skutków ubocznych typowych dla kawy. Indianie Guarani stosowali Yerba Mate w celu zlikwidowania uczucia głodu, obecnie badania naukowe potwierdziły, że mate łagodzi łaknienie poprzez blokowanie odpowiednich receptorów w mózgu. Z tego powodu jest szeroko stosowana w różnych dietach i kuracjach odchudzających". http://www.yerbamarket.com/o-yerba-mate-cinfo-pol-7.html
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
W ogóle nie rozumiem jak można dopuścić do uczucia głodu? Ale widocznie można. W ogóle nie rozumiem, jak można się nie znać na potrzebach własnego ciała!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
wisienka
Go
|
Olu, Ty jesteś taka szczuplutka i tak się katujesz... No właśnie tylko dlatego jeszcze jestem szczupła,że nie jem wieczorami czy w nocy, pomimo uczucia głodu... niestety... Ale głód wieczorny jest oznaką, że w dzień się jadło za mało, albo w złej proporcji... Uwierz mi,że wypróbowałam juz wszystko... jadanie samych węgli na wieczór nic nie daje, głód jest... Zwiększenie ilości tłuszczu powoduje wzrost wagi,a skoro od tłuszczu się nie tyje więc do tego zmniejszałam węgle, nic to nie dało, głód wieczorem był i tak.Zmniejszyłam białka do zmniejszonej już ilości węgli ( przy zwiększonej ilości tłuszczu oczywiście ) ... to samo... więc odpuściłam... Jeśli cokolwiek zjadłam na wieczór - na drugi dzień waga szła w górę.Zjadam dwa posiłki rano i w obiad ok.13 - 14 i później już tylko kawa ze śmietanką i nic więcej.Zjadam normalne posilki optymalne.Jedynie ze względu na alergię, staram sie uważać z białkiem i wtedy czuję się dobrze.,Jeśli czasem skuszę się na troche więcej białka zaraz wyłazi mi to bokiem... w postaci astmy nocnej, kichania i czerwonych plam na twarzy. W ogóle nie rozumiem jak można dopuścić do uczucia głodu? Ale widocznie można. W ogóle nie rozumiem, jak można się nie znać na potrzebach własnego ciała! Jak to mówią, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia... nie rozumiesz bo nie jesteś mną... Gdybyś miał moją przemianę materii zrozumiałbyś... To, że nie byłam nigdy otyła będąc na diecie korytkowej, zawdzięczam tylko i wyłącznie mojej silnej woli.Zawsze gdy pojawiały się nadprogramowe kilogramy a im byłam starsza tym częściej i szybciej sie one pojawiały - natychmiast zaczynałam z nimi walkę... Nigdy nie dopuściłam u siebie do otyłości.Miałam w ostatnich kilku latach parę nadprogramowych kilogramów, których nie potrafiłam zrzucić na dłużej.Wystarczyła chwila i wracały jak bumerang.Na prawdę, nigdy nie widziałam nikogo kto tył by w tak szybkim tempie jak ja dosłownie w oczach i z dnia na dzień.Dopiero będąc teraz na ŻO, nie muszę chodzić ciągle głodna w dzień i nie tyję jeśli tylko przestrzegam zasad - moich zasad ! prócz tych z ŻO.Moja zasada - nie jem wieczorem ani w nocy i jest git Ja także mam często takie problemy, że wieczorem późnym lub w nocy chce mi się jeść. Pomimo zjedzenia całodziennych proporcji. Mnie pomaga wypicie whisky z wodą lub drink z małą ilością soku ( tylko dla zaakcentowania smaku ) Pół szklaneczki i problem z głowy. Choć może nie do końca bo Żona tak dziwnie na mnie patrzy. Ale Ty Wisienko nie masz żony... wis No fakt,żony nie mam, jestem zdeklarowaną hetero dlatego mam męża Ja tam whisky nie lubie ale fakt, alkohol pomaga w zabiciu głodu.U mnie zazwyczaj jest to lampka lub dwie półwytrawnego wina, jeśli już bardzo mi burczy w brzuchu późnym wieczorem.Ale nie często to stosuję, bo łatwo można sobie narobić kłopotów... Lepsza bo bezpieczniejsza jest gorąca herbata dla oszukania głodu
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Olu, może Ty ważysz mniej niż wynosi Twoja waga należna i dlatego szybko tyjesz na ŻO?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
friga
Go
|
A moze jesz za duzo weglowdanow prostych w tych dziennych dawkach weglowodanow?? Czytalam gdzies ze moze to byc chyba 10% , reszta to warzywa. A czesto razem jestemy gdzies w temacie "czekoladowym" co ujawnia nasze slabosci:)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MariuszM
Go
|
"Wisienko" jeżeli mogę oczywiście zwrócić się do Ciebie w ten sposób? W czym lubuje się Twoje podniebienie w ciągu dnia oraz z wieczora,gdy na drugi dzień na wadze przybywa...? No właśnie, ile Tobie tych "gram" przybywa po nocy ? Przybywa: -woda -tłuszczyk -brak "rytuału" w porannej toalecie tam ,gdzie nawet król chodzi piechotą Przypomnij mnie, ile ważysz oraz mierzysz. Im więcej tłuszczu krąży tu i tam (czym ma większą wartość biologiczną i energetyczną) małe ilości węglowodanów potrafią odłożyć się tu i tam. Jednak nie są to ilości istotne dla przeciętnego zjadacza chleba w przeciwieństwie do semi profi
"Admin" kiedyś napisał coś fajnego: kwas mlekowy=alanina szczawiooctan&jabłczan=glikogen=Ww,więc sobie pomyślałem,że może nie muszę się za mocno odkwaszać skoro po pracy fizycznej mam pod dostatkiem Ww. Dostarczę maks. 10-20 i powinno być gites majonez. Tkanka tłuszczowa powoli leci, zastanawiam się czy zejdę do x% wyniku. Nie jest to za rozsądne i zdrowe,ale krótkotrwały test na sobie można prezprowadzić. Owoce i cukier wyeliminowane do niezbędnego minimum. Czyli 2 kostki czekolady 6g Ww lub pół małej papierówki lub szarej renety od cioci z wsi , ewentualnie dżem (łyżeczka), powidła maminego wykonania lub dżem z biedronki 75g owoców na 100g produktu (48g Ww/100g) . Muszę przyznać,że ładnie śmiga Właśnie cebulka, z białą rzodkwią (nie wiem czy poprawnie odmieniłem, najlepsza po ugotowaniu z masełkiem mniam)gotują się w garnku z masełkiem. Do tego wątroba ~150g na smalcu. Wcześniej łyżeczka dżemu "z Biedronki". Zobaczy się jutro, ile przybyło P.S przytyłem z 64 jak biegałem + inny charakter pracy do 67kg,ale się tym nie przejmuję stając codziennie na wadzie. Lustereczko prawdę mi powie, ile jest w mięśniach, a ile w...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
wisienka
Go
|
"Wisienko" jeżeli mogę oczywiście zwrócić się do Ciebie w ten sposób? W czym lubuje się Twoje podniebienie w ciągu dnia oraz z wieczora,gdy na drugi dzień na wadze przybywa...? No właśnie, ile Tobie tych "gram" przybywa po nocy ? Przybywa: -woda -tłuszczyk -brak "rytuału" w porannej toalecie tam ,gdzie nawet król chodzi piechotą Przypomnij mnie, ile ważysz oraz mierzysz. Im więcej tłuszczu krąży tu i tam (czym ma większą wartość biologiczną i energetyczną) małe ilości węglowodanów potrafią odłożyć się tu i tam. Jednak nie są to ilości istotne dla przeciętnego zjadacza chleba w przeciwieństwie do semi profi Mój wzrost to 164cm, waga 60kg. Czego mi przybywa w nocy? no właśnie że sama nie wiem, ale czegoś przybywa...Ważę się zawsze rano, zawsze na czczo i zawsze po odwiedzeniu WC Wystarczy nadprogramowy plasterek żółtego sera z kawałeczkiem masła na wieczór i przysięgam,że na drugi dzień mam 300-400 g więcej... Najpierw myślałam,że to tylko organizm zatrzymuje wodę... nawet założyłam tu gdzieś na forum temat o codziennych wahaniach wagi.Ale cały sęk w tym,że jeśli byłaby to woda, to chyba po jakimś czasie waga powinna powrócić na swoje miejsce? tak mi się wydaje... no chyba że organizm magazynuje te wodę na wieki... nie wiem,nie znam się... ale u mnie nic podobnego się nie dzieje, jak waga pójdzie w górę to juz tam zostaje... na następny dzień czy tam parę dni później jeśli znów skubnę coś wieczorem, kolejnego ranka znów waga idzie w górę i to nigdy nie jest 100g, tylko od razu co najmniej 300g... Często się zdarza,że 500g albo nawet 1kg... I tak od ziarnka do ziarnka... Nigdy waga sama w dół nie spada, zawsze jest to moja "praca" czyli zmniejszenie tłuszczu i węgli tak,że chodzę głodna także w dzień.Wtedy po trochu waga spada... Co do mojego podniebienia, to tłuszcze których używam to najczęściej masło i smalec lub słonina, ale w największej części to śmietanka.Często zrobiona z czekoladą ( 1 laseczka ) na takie kakao ( jak zauważyła friga,że spotykamy sie w czekoladowych wątkach na forum ) Zawsze miałam fioła na punkcie mleka, śmietan,serów i ogólnie mlecznych.Teraz mleka nie piję w ogóle, ale śmietanka to codziennie szklanka musi być.Do kawy także.Do kawy używam 12% bo ta 30% w woreczkach szybko kwaśnieje i nie wystarczy na długo a ja bez śmietanki kawy nie wypiję... bez kawy tez nie dam rady... 2 kawki dziennie muszą być, jedna rano druga po południu.Co jeszcze, nie raz do kawy wezmę także laseczkę gorzkiej czekolady.Poza tym węgle uzupełniam najczęściej ziemniakiem ugotowanym i roztartym z masełkiem, do tego różnie, - buraki, brukselka, brokuły, fasolka, pieczarki, a na surowo to zazwyczaj albo sałatka z pomidora albo papryka czerwona pokrajana w paseczki.Liczę także zawsze węgle ze śmietanki bo piję jej dużo.Jak tak policzyć, to dziennie szklanka plus po ok.2x40-50ml do kawy to daje ok.300ml dziennie.Węgli pilnuje bardzo,bo nie chcę tyć.Ale może faktycznie za dużo tej gorzkiej czekolady,tj. cukrów prostych jak pisze friga... Ogólnie co jeszcze, uwielbiam jajka a właściwie żółtka pod każdą postacią, dziennie zjadam 4, często wątróbkę, karczek, skórki wieprzowe i wszelakie inne mięsa, nie jadam i nie lubię natomiast żadnych wędlin bo mi nie smakują.Pasztety lubię tylko własnej roboty.No i mleczne, pod wszelką postacią, sery żółte i twaróg ze śmietanką no a od śmietanki to jestem chyba uzależniona Jadam w sumie ilościowo bardzo mało.Uważam także bardzo na białko, bo zaraz mam problemy z alergią. Przykład z posiłku z jednego dnia: rano żółtkownica z 4 żółtek na plasterku masła ( ok.10g) czasami z usmażonym pomidorem czasami bez,( lub z tych samych składników omlet ) kawa ze śmietanką, obiad jeden ziemniak ugotowany z plasterkiem masła ( ok.10g) plus jakieś warzywo, jeśli to pieczarki to zasmażam na plasterku masła i śmietance ( nie dużo ) - buraczki tak samo, jeśli to gotowany brokuł czy brukselka ( zazwyczaj ok.100g, bo po większej ilości mam wzdęcia ) to polewam to stopionym masłem - nie dużo do obiadu obowiązkowo śmietanka 200ml lub takie kakao z śmietanki i laseczki gorzkiej czekolady. Po południu kawa ze śmietanką. Więcej już nic nie jem.Każdy nadprogramowy nawet najmniejszy posiłek kończy sie skokiem wagi w górę...Jeśli mocno wieczorem burczy mi w brzuchu to albo wypijam gorzka herbatę gorącą ( najczęściej ) albo czasami 1-2 kieliszki wina półwytrawnego.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
wisienka
Go
|
Aha, z tym obiadem tak się skupiłam na węglach,że nie napisałam o białku no zawsze do tego obiadu mam jakieś białkowe "coś", czyli albo 100g karczku, czy tam wątróbki czy znów żółtka sadzone itp...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
sewero
Go
|
Ja tez nigdy w nocy dojadac nie musialam. Za to moje dzieci czesto sie budzily i mowily ze glodne. Po konsultacjach z doradcami poradzono mi by zwiekszyc weglowodany . Zwiekszylam i problemow z glodem i budzeniem po nocy nie ma. Jak tyklo o weglach zapominam dzieci nie spia i glodne.Moze to metoda tylko dla dzieci ale moze musisz cokolwiek w swoim jadlospisie zmienic. Dr. Kwasniewski pisze zeby zjadac tyle by czuc sie sytym. Ja od keidy jestem na ZO glodna nigdy jeszcze nie bylam. Organizm ma zapasy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MariuszM
Go
|
Więcej tyjesz niż zjadasz he he dobre Tak sobie podliczyłem i wyszło mi,że zjadasz ok 40g białka,120g T,30-40 Ww (czy więcej). Dla tych co ważą może być za dużo, ponieważ albo 0,5g ,albo 0,8g. Może Twój organizm ma inne zdanie na ten temat Jadłbym klasycznie przy mlecznyc h,"od kt się tyje" 1:2,5-3,5: 0,5http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=768 http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?PHPSESSID=faedb8aae28667222da2500ef46c12fa&topic=981.0ale mamy wolność wyboru Nie poddawaj się, poradzisz sobie, wystarczy tylko chcieć.A może zaryzykować ... z 1:2,5-3,5:0,5 do syta
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Olu, może Tobie by odpowiadała waga np. 55 kg, a Twój organizm wolałby mieć np. 64 kg? ...i dlatego do takiej wagi dąży...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Dr Kwaśniewski pisze, że jeśli ktoś jest głodny, to oznacza to, że zjada za mało tłuszczu...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MariuszM
Go
|
Reniu, przy niewystarczającej ilości B też można być głodnym. \No,ale jak jada się z godnie z proporcją, jak może brakować białka? A no może, jak się człowiek głodzi! Ci co nie potrafią odczytywać reakcji własnego organizmu najlepszejszym rozwiązaniem jest Odżywinie dzieci (niemowląt) http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=519.msg3755#msg3755
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Reniu, przy niewystarczającej ilości B też można być głodnym. Ano, nie pomyślałam o tym...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MariuszM
Go
|
A,gdy brakuje białka...? Co na ten temat pisze dr Kwaśniewski.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|
Gwidon
Go
|
cytat z ksiazki Pana Doktora Kwasniewskiego odnosnie bialka:
Życie to białko. Jakie białko — takie życie. Inne białko i inne życie ma fasola, a inne człowiek. Człowiek powinien spożywać białko, które chemicznie najbardziej zbliżone jest do białka ludzkiego organizmu. Takie białko, z którego organizm może budować czy regenerować każdą tkankę, występuje praktycznie jedynie w żółtkach jajek. Prawie równie dobre są białka z wątroby czy nerek. Pokrywają one dobrze potrzeby wielu narządów.
Białka należy spożywać mało. Organizm człowieka nie magazynuje go na zapas. Przy zbyt dużym spożyciu białka cały jego nadmiar jest szybko rozkładany, przy czym w tym procesie ze 100 gramów białka organizm wytwarza 56 gramów węglowodanów, które organizmowi nie są potrzebne i na ich dalszy przerób zużywa niepotrzebnie energię.
Ile człowiek powinien zjadać białka? Można to dokładnie określić dla każdego indywidualnego człowieka, badając u niego poziom wolnych aminokwasów we krwi i poziom tak zwanego „azotu polipeptydowego”. Można, tylko jest to niepraktyczne, bo zapotrzebowanie na białko zmienia się w zależności od rodzaju składników energetycznych („paliw”) dostarczanych w pożywieniu wraz z tym białkiem. Rodzaj „paliwa” i jego jakość wpływają na zapotrzebowanie organizmu na białko; im dostarczane „.paliwo” jest lepsze, tym białka potrzeba mniej.
Znacznie zwiększają zapotrzebowanie na białko węglowodany, które są „paliwem” niskiej jakości i trudno w organizmie spalanym. Żeby rozbić cząstkę glukozy (która jest węglowodanem) na połowę, organizm musi zbudować 12 ciężkich enzymów białkowych, przeznaczając na nie, prócz białka sporo witaminy B1 i dużo magnezu. Enzymy te zużywają się i wciąż muszą być zastępowane przez nowe. Do rozbicia cząstki kwasu tłuszczowego na cząstki dwuwęglowe potrzebny jest tylko jeden enzym białkowy, a na cząsteczki jednowęglowe, tak zwane alfa oksydacje, również wystarcza jeden enzym.
Co będzie, jeśli człowiek wprowadzi do swojego organizmu zbyt dużo białka? Szkody będą widoczne, gdy jego spożycie przekroczy 15dag na dobę. Wtedy nadmiar białka musi być przerobiony i wydalony. W skład białek wchodzi azot. Wraz z wydalanym azotem organizm traci dużo wodoru, który jest doskonałym paliwem, ale którego organizm już spalić nie może. Na każdy atom wydalanego azotu organizm musi wydalić 3 atomy wodoru w amoniaku i 2 atomy wodoru w moczniku. A przy tym wątroba i nerki są obciążone dodatkową pracą.
W jednej z poprzednich publikacji sformułowałem następujące prawo życia: „organizm nie powinien robić nic ponad to, co robić musi; mądrością jest postępować z nim tak, aby musiał robić możliwie mało”. Zatem spożycie białka powinno być możliwie małe: dla zdrowego człowieka na diecie optymalnej wystarcza 30-50 gramów na dobę, jeżeli jest to białko o wysokiej wartości biologicznej.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
MariuszM
Go
|
http://www.medycynametaboliczna.pl/index.php?okno=7&id=2&art_type=2 napisali o głodzie tak Pojęcie i patogeneza ostrego głodu klinicznego
W ogólnym pojęciu głodu mieści się [1]:
1) niespożywanie produktów stanowiących dla organizmu źródło energii, (węglowodany, tłuszcze, białka), czyli głód energetyczny;
2) niespożywanie produktów i substancji egzogennych, które są składnikami biochemicznych układów molekularnych regulujących procesy życiowe w komórce (witaminy, pierwiastki śladowe, sole mineralne, woda), czyli głód jakościowy lub regulacyjny.
Przyczyną głodu może być niedostarczanie produktów żywnościowych z zewnątrz do przewodu pokarmowego, upośledzenie trawienia (np. przewlekłe zapalenie trzustki) lub wchłaniania składników odżywczych (np. choroba trzewna) albo ich niewykorzystywanie i utrata na zewnątrz (np. biegunka, cukromocz). W praktyce klinicznej etiologia i symptomatologia głodu mają najczęściej charakter mieszany. Po co jednak szukać chorób, lepiej zastosować i żyć w tzw. błogostanie: Należy jeść wtedy, gdy się chce jeść i zjadać tyle, by nie czuć potrzeby dalszego jedzenia
Pić należy tyle, na ile mamy ochotę i wtedy, kiedy mamy ochotę.
Nie trzeba liczyć spożytych kalorii, natomiast należy liczyć kalorie przy kupowaniu żywności.
Życie bez ruchu nie jest życiem. Starajmy się ruszać w każdym wieku, dostosowując rodzaj i wielkość wysiłku do możliwości naszego organizmu.
Nie wolno głodzić się ani pościć
Na koniec - nie wolno zapominać, że każdy człowiek jest inny i inny jest jego organizm. Nikt nie jest w stanie przewidzieć wszystkich reakcji organizmu. Po przejściu na Żywienie Optymalne trzeba obserwować swój organizm i w razie potrzeby przychodzić mu z pomocą, mając cały czas świadomość, że pewne objawy niekorzystne — jeśli w ogóle się pojawią — spowodowane są nie dietą jako taką, ale błędami, które na początku możemy popełniać lub dotychczasowym stanem naszego zdrowia http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=80dodałbym obecnymStosuje powyższe i To se ne vrati (waga/tkanka tłuszczowa)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
wisienka
Go
|
Olu, może Tobie by odpowiadała waga np. 55 kg, a Twój organizm wolałby mieć np. 64 kg? ...i dlatego do takiej wagi dąży... No nie 55kg, na pewno nie ze 20 lat temu to owszem, tyle ważyłam i ważyłam tez tyle w lipcu tego roku, jak mnie poznałaś, ale jak wiesz była to waga spowodowana ostrą biegunką,przez niecały tydzień schudłam 5kg...... i wyglądałam koszmarnie... ale nadrobiłam te kilogramy i wyglądam już normalnie a nie jak kościotrup Nie poddawaj się, poradzisz sobie, wystarczy tylko chcieć.A może zaryzykować ... z 1:2,5-3,5:0,5 do syta OK. nie poddam sie i ...zaryzykuję... Dzięki za linki
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Strony: 1 [2] 3 4
|
|
|
|