Autor
|
Wtek: śmietanka UHT (Przeczytany 325122 razy)
|
Dasna
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
Zamiast tego E300, można użyć E330. Nie dość, że zetnie, to jeszcze wejdzie extra na cykl Krebsa.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
No dobra jeszcze dopiszę ciekawostkę. Przy zbyt małej ilości jonów wapnia nie uzyska się prawidłowego skrzepu. Odnośnie ekologii: na szkoleniu w Hiszpanii zwiedzaliśmy mleczarnię produkującą owcze sery. Zauważyłem w magazynie wapno palone w workach. Od razu wiedziałem po co je mają, ale... Zapytałem: dlaczego macie to wapno? Odpowiedź: bo nie uzyskujemy prawidłowego skrzepu. Zapytałem: dlaczego nie wapnujecie pastwisk? Odpowiedź: bo w workach wychodzi taniej. Szczeroty! I tak oto powstają "ekologiczne serki" z Hiszpanii... PS Ale w większości mleczarni mają, tak na wszelki wypadek, czyli np: gdy robią skrzep z mleka z przerzutów.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Dasna
Go
|
Zamiast tego E300, można użyć E330. Nie dość, że zetnie, to jeszcze wejdzie extra na cykl Krebsa. No to ja padłam ofiara tej miejskiej legendy o rakotwórczości kwasku cytrynowego. Podobnie jak krzyczą , że karagen także jest rakotwórczy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Dasna
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
administ
Go
|
A karą jest "wiedzieć" źle.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adampio
Go
|
Lepiej jest "niewiedziec" niz wiedziec zle.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Dasna
Go
|
Czyli nie wszystkie E to Sodoma i Gomora , tylko które?
To tak samo jak z parabenami. Nie dowiedziono ich rakotwórczego wpływu , ale do działań marketingowych świetnie brzmi.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
piosza
Go
|
"Kwas cytrynowy jest ważny dla procesu chemicznego o nazwie cykl Krebsa, a słowo Krebs w języku niemieckim oznacza raka, więc zasugerowano, że to językowe nieporozumienie mogło być odpowiedzialne za fałszywe twierdzenia, że kwas cytrynowy jest rakotwórczy" Nieznajomość języków obcych, jak widać, szkodzi.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
piosza
Go
|
Zamiast tego E300, można użyć E330. Nie dość, że zetnie, to jeszcze wejdzie extra na cykl Krebsa. No to ja padłam ofiara tej miejskiej legendy o rakotwórczości kwasku cytrynowego. Podobnie jak krzyczą , że karagen także jest rakotwórczy. To jak ta owiana legendą mityczna baba z Hali Mirowskiej handlująca czarodziejską "ekośmietaną"
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
adampio
Go
|
więc zasugerowano, że to językowe nieporozumienie mogło być odpowiedzialne za fałszywe twierdzenia, że kwas cytrynowy jest rakotwórczy" kto zasugerowal?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
To tak jak z cholesterolem, szkodzi i koniec. A wiarygodnych badań nie ma...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
A na czym polegała ta interwencja, jeśli można wiedzieć?
Masło w miejsce margaryny do sernika poleciłam.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
administ
Go
|
A na czym polegała ta interwencja, jeśli można wiedzieć?
Masło w miejsce margaryny do sernika poleciłam. I po co robić ludziom z mózgu maselnicę? Do wypieków, każda gospodyni przecież "wie", że jedynie margaryna się nadaje! I niech tak zostanie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
wisienka
Go
|
Akurat karagen jest bardzo dobrym immunostymulatorem, a nie "trucizną"! A do tego ponoć łagodzi przypadłości żołądkowo-jeltowe z racji swojej "kiślowatości". Śmietanka uhata jest naprawdę zdrowa. Lepsza niż "ekologiczna" od baby spod hali mirowskiej! O! tego nie wiedziałam i starałam sie unikać tego nieszczęsnego karagenu... bardzo mi to ułatwia sprawę ,że nie muszę tak często śmiagać do nas na giełdę po tą śmietankę w woreczkach, zwłaszcza teraz w upale jak szybko kwaśnieje a mnie akurat zależy na słodkiej.No to od teraz kupuje spokojnie tę w kartonikach uhatą z karagenem A na czym polegała ta interwencja, jeśli można wiedzieć?
Masło w miejsce margaryny do sernika poleciłam. I po co robić ludziom z mózgu maselnicę? Do wypieków, każda gospodyni przecież "wie", że jedynie margaryna się nadaje! I niech tak zostanie. Do czego nadaje się margaryna najlepiej wiedział mój Ś.P. dziadek od strony mamy, rodowity Ślązak, który nie przepadał za chlebem, kluskami śląskimi ani żadnymi innymi, makaronami czy warzywkami, który od 14 roku życia pracował na kopalni i dożył 82 lat nie mając nawet pojęcia że istnieją takie choroby ja miażdżyca czy inne problemy sercowo- krążeniowe.Mój dziadek uznawał jedynie mięsko, jaja które wręcz uwielbiał, tłuszczyk zwierzęcy pod wszelką postacią jedynie z wykluczeniem wszelkich produktów mlecznych a zwłaszcza samego mleka bo miał jego nietolerancję.Więc całe życie jadał wyłącznie jajka - potrafił "na spokojnie" zjeść jajecznicę z 12 jaj! wszelkie mięsa, słoninkę jego ukochaną , masełeczko ukochane, goloneczkę ukochaną a natomiast kiedy pojawiły sie u schyłku jego życia dziwadła tłuszczowe o nazwie margaryna na chleb, stwierdził,że "to to" sie do jedzenia nie nadaje, bo dziwnie smakuje ale za to bardzo mu pomaga jak go kości bolą i sobie te "rojmatyki" ( czyt. bóle reumatyczne ) smaruje tą "maryną" ( czyt. margaryną ) i tylko jako "szmarowidło" ( czyt.maść do smarowania ) sie ta "maryna" nadaje Dziadek nigdy nie był otyły, był niewysoki i bardzo krępy, miał wielkie spracowane ręce i wielkie dłonie , słynął w okolicy z siły ( był nie do pokonania "na rękę" ) ,nigdy niczego się nie bał i był zdrowy jak przysłowiowy koń.Nigdy na nic nie chorował, w szpitalu był tylko raz bo miał przepuklinę.Zmarł w wieku 82 lat - zasnął w łóżku... zapaść... całe życie miał niskie ciśnienie.Do końca miał świetną pamięć, nie miał miażdżycy ani demencji starczej, do końca pełen wigoru i chęci do życia, do końca zdrowy... jedynie czasem bolały go kości i jak to mawiał - że gnaty go bolą... ale całe życie unikał wszelkich węgli bo to takie niejadalne dla niego było, nic tylko to mięsko, jajeczka i słoninka ... Tak byłam wychowana, moja mama tak była wychowana chociaż jadła więcej węgli niż jej ojciec, ja tak samo.( zwłaszcza w czasach komuny, kiedy mięso było na kartki ) Ale zawsze wiedziałam,że trzeba jeść masło, słoninę ,jaja i mięsko.To była podstawa naszego żywienia.No niestety z dodatkiem sporej ilości węgli.Ale co do margaryny dziadek miał racje i nigdy nikt w naszej rodzinie nie zapadł na histerie "antymasłową" a "promargarynową" ') Dziadek był bardzo mądrym człowiekiem. I dlatego każda mądra mama, powinna uczyć swoje dzieci,że - "maryna to się jedynie jako świetne szmarowidło na rojmatyki nadaje"
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
Smarowanie całego ciała oliwą jest najlepszym zabiegiem higienicznym po kąpieli. Reguluje florę bakteryjną, nadaje zapach chroniący przed pasożytami, odżywia bradytroficzne warstwy skóry - przywraca młodość skórze. PS jeśli komu oliwa "wysusza skórę", to marna jego przyszłość!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gwidon
Go
|
Akurat karagen jest bardzo dobrym immunostymulatorem, a nie "trucizną"! A do tego ponoć łagodzi przypadłości żołądkowo-jeltowe z racji swojej "kiślowatości". Śmietanka uhata jest naprawdę zdrowa. Lepsza niż "ekologiczna" od baby spod hali mirowskiej! O! tego nie wiedziałam i starałam sie unikać tego nieszczęsnego karagenu... bardzo mi to ułatwia sprawę ,że nie muszę tak często śmiagać do nas na giełdę po tą śmietankę w woreczkach, zwłaszcza teraz w upale jak szybko kwaśnieje a mnie akurat zależy na słodkiej.No to od teraz kupuje spokojnie tę w kartonikach uhatą z karagenem A na czym polegała ta interwencja, jeśli można wiedzieć?
Masło w miejsce margaryny do sernika poleciłam. I po co robić ludziom z mózgu maselnicę? Do wypieków, każda gospodyni przecież "wie", że jedynie margaryna się nadaje! I niech tak zostanie. Do czego nadaje się margaryna najlepiej wiedział mój Ś.P. dziadek od strony mamy, rodowity Ślązak, który nie przepadał za chlebem, kluskami śląskimi ani żadnymi innymi, makaronami czy warzywkami, który od 14 roku życia pracował na kopalni i dożył 82 lat nie mając nawet pojęcia że istnieją takie choroby ja miażdżyca czy inne problemy sercowo- krążeniowe.Mój dziadek uznawał jedynie mięsko, jaja które wręcz uwielbiał, tłuszczyk zwierzęcy pod wszelką postacią jedynie z wykluczeniem wszelkich produktów mlecznych a zwłaszcza samego mleka bo miał jego nietolerancję.Więc całe życie jadał wyłącznie jajka - potrafił "na spokojnie" zjeść jajecznicę z 12 jaj! wszelkie mięsa, słoninkę jego ukochaną , masełeczko ukochane, goloneczkę ukochaną a natomiast kiedy pojawiły sie u schyłku jego życia dziwadła tłuszczowe o nazwie margaryna na chleb, stwierdził,że "to to" sie do jedzenia nie nadaje, bo dziwnie smakuje ale za to bardzo mu pomaga jak go kości bolą i sobie te "rojmatyki" ( czyt. bóle reumatyczne ) smaruje tą "maryną" ( czyt. margaryną ) i tylko jako "szmarowidło" ( czyt.maść do smarowania ) sie ta "maryna" nadaje Dziadek nigdy nie był otyły, był niewysoki i bardzo krępy, miał wielkie spracowane ręce i wielkie dłonie , słynął w okolicy z siły ( był nie do pokonania "na rękę" ) ,nigdy niczego się nie bał i był zdrowy jak przysłowiowy koń.Nigdy na nic nie chorował, w szpitalu był tylko raz bo miał przepuklinę.Zmarł w wieku 82 lat - zasnął w łóżku... zapaść... całe życie miał niskie ciśnienie.Do końca miał świetną pamięć, nie miał miażdżycy ani demencji starczej, do końca pełen wigoru i chęci do życia, do końca zdrowy... jedynie czasem bolały go kości i jak to mawiał - że gnaty go bolą... ale całe życie unikał wszelkich węgli bo to takie niejadalne dla niego było, nic tylko to mięsko, jajeczka i słoninka ... Tak byłam wychowana, moja mama tak była wychowana chociaż jadła więcej węgli niż jej ojciec, ja tak samo.( zwłaszcza w czasach komuny, kiedy mięso było na kartki ) Ale zawsze wiedziałam,że trzeba jeść masło, słoninę ,jaja i mięsko.To była podstawa naszego żywienia.No niestety z dodatkiem sporej ilości węgli.Ale co do margaryny dziadek miał racje i nigdy nikt w naszej rodzinie nie zapadł na histerie "antymasłową" a "promargarynową" ') Dziadek był bardzo mądrym człowiekiem. I dlatego każda mądra mama, powinna uczyć swoje dzieci,że - "maryna to się jedynie jako świetne szmarowidło na rojmatyki nadaje" dziadek wiedzial co dobre i wartosciowe - itak powinno byc,umrzec w podeszlym wieku ze starosci a nie w chorobie , a w zyciu zajmowac sie pozyteczna praca i tym co sie lubi , a nie ,,leczeniem,, chorob ,,nieuleczalnych,,
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|