Tak, wczoraj pogoda była ponoć paskudna, ale kto by sobie takimi duperelami głowę zaprzątał.
Skąd pomysł na taką wycieczkę?- a stąd!
Nawet przez myśl mi nie przeszło, że mogę w ten prosty sposób wprowadzić do zwykłej przejażdżki taki fajny akcent.
Pod taką myślą przewodnią wypiliśmy z Mamą kawę/herbatę, gdzyż tak się złożyło, że dzień rozpoczął nam się nieco wcześniej. Restauracja czynna jest w zasadzie od 12-tej, ale napojeni, dzięki uprzejmości personelu mogliśmy rozpocząć zwiedzanie Włocławka i jego najbliższej okolicy już po 10-tej.
Temat przewodni, to woda i jej dostępność.
W znacznej części turystycznych doznań ... popsuł mi się łańcuszek w aparacie i dopiero w porze obiadowej zdołałem co nieco udokumentować.
Posiłek postanowiłem zaakcentować w takim oto miejscu, a za posiłek posłużył nam żur-, tak- na żytnim zakwasie, wzbogacon dyskretnie produktem z rodzimego KeSeM,.
Pałac Bursztynowy w części frontowej.
Park od "zakrystii".
Wnętrze.
Tematem przewodnim rozmów podczas posiłku było oczywiście ... nietrzymanie moczu, niezrozumiała elektronika w damskiej toalecie i takie tam bolączki trzyletnie już Optymalnej ... .
Podróż powrotna, to już tylko kontemplowanie przeżyć w towarzystwie paskudnej, przecież, pogody.