Od kilku dni staram się jeść optymalnie (bo dopiero się uczę)
Od tych kilku dni mam zawroty głowy. Czytałam gdzieś że to może być tzw "carb flu" i pojawia się on u niektórych po nagłym odstawieniu węglowodanów.
Do czasu rozpoczęcia diety jadłam prawdziwe śmieci, czyli słodycze, chipsy, makarony, pizze, ciasta, ciastka, chleb - oczywiście biały.
W ciągu kilku dni natomiast zniknął u mnie objaw omdlewania z głodu. Do tej pory mogłam zjeść tonę kanapek i po 2-3 godzinach byłam głodna jak wilk. Prócz tego - robiło mi się zwyczajnie słabo kiedy tylko mój żołądek był pusty.
Podobno cukier mam w normie i lekarz powiedział że to wina pracy żołądka.
Od czasu gdy zaczęłam jeść tłusto - nie czuję głodu, nie słabnę i mam więcej energii.
No więc głód i zasłabnięcia ustąpiły, a pojawiły się zawroty głowy i lekki ból.
Czy ktoś tak miał z Was po nagłym odstawieniu węgli?
Trochę się podłamałam szczerze mówiąc ...