Strony: 1 [2]
|
|
|
Autor
|
Wtek: Jak liczyc węglowodany (Przeczytany 19283 razy)
|
anakin
Go
|
Ja też Najlepiej starte (surowe) i usmażone na słonince lub smalcu. Z innych cebula duszona jw, może być z papryką i/lub pomidorem. Jak długo je smażyć na patelni?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
wisienka
Go
|
Zapewne aż się usmażą, jak placki ziemniaczane
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
Ja też Najlepiej starte (surowe) i usmażone na słonince lub smalcu. Z innych cebula duszona jw, może być z papryką i/lub pomidorem. Jak długo je smażyć na patelni? Jest u mnie omlet z plackiem z tak usmażonym ziemniakiem - http://www.stachurska.eu/?p=2821 . Smażyć można i krócej, i dłużej, ale tak by nie były surowe. By były mniej, albo więcej przysmażone.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Kiedy czytałem którąś książkę doktora, nie pomnę którą, zainteresowałem się twierdzeniem, że do 150 g Ww na dobę może być jeszcze ok. Potem na tym forum przeczytałem wpis Admina, że w pewnych warunkach można ćpać 15 deko węglowodanów dziennie. Chciałbym zapytać o rzeczone warunki. Jeśli już było to sorki i poproszę o linę
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
Jak "ćpać" to pewnie było z taką mordką - A 150g węglowodanów dla dwumetrowego chłopa, to prawie "jak splunąć" dwa razy za dużo, a dla kobiety o wzroście 1,5m - to przeszło trzykrotne przekroczenie dawki na DO. 0,8g/kg nmc jest bezpiecznie, czyli dla kobiety 45*0,8= około 40g, a dla dwumetrowca 100*0,8= cirka... Ale jeśli jest to sporadycznie, to szkód specjalnie nie będzie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Jak "ćpać" to pewnie było z taką mordką - A 150g węglowodanów dla dwumetrowego chłopa, to prawie "jak splunąć" dwa razy za dużo, a dla kobiety o wzroście 1,5m - to przeszło trzykrotne przekroczenie dawki na DO. 0,8g/kg nmc jest bezpiecznie, czyli dla kobiety 45*0,8= około 40g, a dla dwumetrowca 100*0,8= cirka... Ale jeśli jest to sporadycznie, to szkód specjalnie nie będzie. Czyli słabo. Świetnie, o to chodziło. Ale jak już się zdarzy to sporadycznie, to co zrobić by trochu "wyheblować" problem? Wątroba, żółty ser i żółtka? I jak często jest sporadycznie?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
Bieganie, albo inna wypałka, bo jak się nie wypali, to się może szybko odłożyć pod skórą. Sporadycznie, to nie częściej niż 1-2* w miesiącu. To samo dotyczy alkoholu, bo to też taki jakby "węglowodan", jak się porządnie pod wódeczkę zakąsza. Z piwa tyje się bez zakąszania, więc na piwo trzeba uważać!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Jak "ćpać" to pewnie było z taką mordką - A 150g węglowodanów dla dwumetrowego chłopa, to prawie "jak splunąć" dwa razy za dużo, a dla kobiety o wzroście 1,5m - to przeszło trzykrotne przekroczenie dawki na DO. 0,8g/kg nmc jest bezpiecznie, czyli dla kobiety 45*0,8= około 40g, a dla dwumetrowca 100*0,8= cirka... Ale jeśli jest to sporadycznie, to szkód specjalnie nie będzie. Jednak Teresa miała rację. Ja trochę za dużo węglowodanów zjadałam. W ostatnich "Optymalni" też pisze, że węglowodanów powinno się zjadać mniej niż białka...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
Węglowodanów trzeba pilnować, bo one głównie nakręcają apetyt. I jest to normalne, fizjologiczne zjawisko.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
Bieganie, albo inna wypałka, bo jak się nie wypali, to się może szybko odłożyć pod skórą. znaczy siem, dwonkowanie na ten przyklad ? To samo dotyczy alkoholu, bo to też taki jakby "węglowodan", jak się porządnie pod wódeczkę zakąsza.
no wlasnie, jak juz wodka to nieunikniona koniecznosc, to to lepiej nie zagryzac w ogole ale jezeli juz to tluste mijac?
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
administ
Go
|
to to lepiej nie zagryzac w ogole ale jezeli juz to tluste mijac?
To zależy z jakiego powodu, jakie ilości i w jakim celu się pije. Bardzo skomplikowane to jest pozornie, ale o piciu alkoholu nie będę się rozpisywał... Lepiej unikać, ale jak już mus, to można.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Węglowodanów trzeba pilnować, bo one głównie nakręcają apetyt. I jest to normalne, fizjologiczne zjawisko.
Święta prawda, można nieźle "polecieć". Ale Twój Tato pisał, że przy super białkach i po przestrojeniu ustroju można nawet 1,5 g Ww na kilo. Do tego piję, bo ja niżej niż 60 g nie mogę, a wyżej niż 120 g nie spalę, więc na ogół mam 90. Czasem jednak zapomnę lub się przejem, ale nie za często Święta idą, to pytam...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
To zależy z jakiego powodu, jakie ilości i w jakim celu się pije. Bardzo skomplikowane to jest pozornie, ale o piciu alkoholu nie będę się rozpisywał... Lepiej unikać, ale jak już mus, to można. No wlasnie ja np w sobote musze isc na jakas parapetowe i choc mi sie pierunsko nie chce to sie nie wymigam, podejrzewam, ze rowniez sie nie wymigam od ognistej wody. Czytalem te artykuly co sam wklejalem linki na dd, ze wtedy tylko bialko i nie tluste do zagryzania.
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
Blackend
|
Z piwa tyje się bez zakąszania, więc na piwo trzeba uważać!
Pamiętam jak za łebka bedąc gdzieś w Polsce pod namiotem siedzieliśmy z kumplem w małej wiejskiej knajpce i obserwowaliśmy jak kobita zlewa niedopite resztki do metalowego kanistra. W końcu zaniepokojony zapytałem - a co Pani z tym zamierza zrobić? - a wieprzkom dolewam - odpowiedziała z uśmiechem Ludzie doskonale wiedzą jak karmić zwierzęta aby uzyskać dobre wyniki finansowe - zupełnie jak współczesna medycyna na ludziach
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Ale Twój Tato pisał, że przy super białkach i po przestrojeniu ustroju można nawet 1,5 g Ww na kilo.
To "nawet" nie znaczy, że tak należy ciągle jeść. To jest podana maksymalna ilość, która się może zdarzać. Np. jeśli ktoś niewysoki zjadałby któregoś dnia 40g białka z samych żółtek, lub z żółtek i wątróbki, to mógłby zjeść 60 g węglowodanów i też by było dobrze. Ale codziennie nie jemy samych tak wartościowych białek, jemy też mięso, czasem twaróg czy rybę, ser i tego białka zjadamy więcej. Węglowodanów najlepiej jeść mniej niż białka. Nie więcej niż 0,8 g ma kilogram n.m.c. Tak uważam. A najlepiej to słuchać podpowiedzi organizmu. Mój organizm już zaczyna mi podpowiadać. Z początku to nic go nie rozumiałam...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
A ja już dużo rozumiem, albo mi się tylko tak wydaje To jest proces, musi trwać, najważniejsze nie przerywać dialogu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
wisienka
Go
|
Czytalem te artykuly co sam wklejalem linki na dd, ze wtedy tylko bialko i nie tluste do zagryzania. Ja pamiętam jak mój Ś.P. dziadek,zawsze zanim poszedł na alkoholową imprezkę, najpierw wypijał tłusty rosołek, potem jakieś tłuste mięsko zagryzał i do tego jakąś słoninkę.Po takim posiłku miał "łeb" do picia, że inni już dawno pod stół powpadali a jemu nic nie było... Natomiast mnie wystarczy jeden kieliszek alkoholu, wszystko jedno jakiego i nic już nie zjem.Całkowity brak apetytu po procentach. Najgorzej jest jak się jedzie na wesele,czy na jakiego Sylwestra, wiadomo, alkoholu sie więcej wypije skoro się bawi do rana, a tu apetytu ni ma... i trza na siłę jeść... wypije jeden kieliszek na toast a tu już się nic jeść nie chce, na stołach tyle pyszności...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Z tym tłustym jedzeniem przed to takie klechdy trochę... W dawnych czasach, jeszcze przed wynalezieniem koła, jak piłem alkohol, łeb miałem nieziemsko mocny z jedzeniem czy bez, i dziesiątkach innych konfiguracji. A do tego brak kaca i innych skutków ubocznych, dlatego musiałem przestać
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Strony: 1 [2]
|
|
|
|