ZostaĹo mi od wczoraj tej polewy owocowej z panny cotty, i zastanawiam siÄ czy nie zrobiÄ nastÄpnej... Ale lepiej chyba poczekam do ĹwiÄ t. BÄdzie wtedy bardziej smakowaĹo...
I bardzo dobrze, Ĺźe zamroĹźony zapasik, bo po drodze "koniec Ĺwiata"... My teĹź we wtorek i ĹrodÄ wszystkie zakupy zrobimy, bo później bÄdzie jak za komuny!
Ja na WigiliÄ przygotowujÄ tylko 3 potrawy (bo bÄdziemy u synowej). RobiÄ saĹatkÄ tradycyjnÄ , ciasto (dwa - sernik optymalny i jedno zwykĹe zamĂłwiĹam z galaretkÄ i ĹmietanÄ bitÄ ) i barszcz z uszkami... Czyli niewiele... Na ĹwiÄta duĹźo teĹź nie szykujÄ, aby do sylwestra nie jeĹÄ "staroci"...
dobre... Ja juĹź z reszty polewy, ktĂłra mi zostaĹa po wczorajszej "pannie", zrobiĹam nowy deser. DodaĹam do niej ĹźelatynÄ i wlaĹam jÄ do kompotierek. Jak zastygĹa to jeszcze na wierzch daĹam ĹmietanÄ bitÄ (na póŠlitra Ĺmietany 36% daĹam 1 cukier waniliowy) z odrobinÄ kakaa. TeĹź fajne...