Autor
|
Wtek: Blade - dziennik treningowy (Przeczytany 771432 razy)
|
Blade
Go
|
Blade,nic na sile. Lekko mlotEczkiem jedynie. Musisz sie na cos w koncu zdecydowa. Miksy Volka, Kwasniewskiego,innych ,to jest droga do ...nikad. W życiu mi się pieprzy i stąd ta niesubordynacja. Dzięki, że jesteście i przywołujecie mnie do pionu. Życie czasem robi sk.....stwa Ale wtedy tym bardziej potrzebujesz zdrowego ciała i sprawnego umysłu W razie potrzeby wymiany smutnych literek, masz priv:D Pomóc Ci nie pomogę, ale poczytać poczytam... Dzięki W ramach psychoterapii zamiast basenu była godzina z kamizelą poukładałem trochę sobie w głowie i cóż - do boju nawet coś zjadłem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blade
Go
|
Dzisiaj nowy dzień i słońce dalej świeci Wczorajsze BTW: 66:115:4. Na tyle jedynei wystarczyło mi apetytu. Dzisiaj rano siła, swing kettel 32 kg 3 x 10, MC 110 kg 1x5, 100 kg 1x5, military press 45 kg 1x5, 40 kg 4x5. Nagrałem się i 2 problemy widzę plecy przy martwym nie są złe, ale jednak małe zaokrąglenie. I po drugie przy wyciskaniu trochę (chyba) za bardzo wysuwam brzuch do przodu. Muszę nad tym popracować, przez to całe nagrywanie byłem lekko zdekoncentrowany. Zmniejszyłem ciężar na sztandze, żeby popracować nad techniką i działałem chwytem naprzemiennym. I moc była
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Blade, zjadłeś wczoraj przez cały dzień 4 g węglowodanów? Czy zero zapomniałeś wystukać?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
A tego tłuszczy tez dużo nie zjadasz przy takim sporym wysiłku fizycznym... Nie brakuje Ci energii?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Dzisiaj nowy dzień i słońce dalej świeci Wczorajsze BTW: 66:115:4. Na tyle jedynei wystarczyło mi apetytu. Dzisiaj rano siła, swing kettel 32 kg 3 x 10, MC 110 kg 1x5, 100 kg 1x5, military press 45 kg 1x5, 40 kg 4x5. Nagrałem się i 2 problemy widzę plecy przy martwym nie są złe, ale jednak małe zaokrąglenie. I po drugie przy wyciskaniu trochę (chyba) za bardzo wysuwam brzuch do przodu. Muszę nad tym popracować, przez to całe nagrywanie byłem lekko zdekoncentrowany. Zmniejszyłem ciężar na sztandze, żeby popracować nad techniką i działałem chwytem naprzemiennym. I moc była Jeśli jesteś spięty na maksa, "trzymasz" prostowniki grzbietu, a przy wyciskaniu pośladki i brzuch, to się nie przejmuj. Pooglądaj sobie filmiki szanowanych siłaczy, ale nie kopiuj ich techniki, stwórz swoją. Być może masz lepszy "układ" do ciągu sumo, a przy wyciskaniu pokombinuj z chwytem, coś w ten deseń. Najważniejsze to mieć wszystkie mięśnie napięte jak postronki, taki stelarz chroni i dadaje siły.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zyon
|
Zaczynaj tak jak Caculin pisal, od dolu, zapinaj nogi, poslady z "zlotowka miedzy nimi", oddech sily czyli powietrze do dolu brzucha i tak w gore.
|
|
|
Zapisane
|
Work Buy Consume Die
|
|
|
Blade
Go
|
A tego tłuszczy tez dużo nie zjadasz przy takim sporym wysiłku fizycznym... Nie brakuje Ci energii? wczoraj po prostu nic nie moglem zjeść. nie wie, ta orgia jedzeniowa z poprzedniego dnia mnie nasyciła, albo nerwy Trochę mnie po kamizeli ruszyło, ale to też bez szału. A dzisiaj energii nie brakuje, ja mam tłuszcz, z którego mogę korzystać
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
A tego tłuszczy tez dużo nie zjadasz przy takim sporym wysiłku fizycznym... Nie brakuje Ci energii? wczoraj po prostu nic nie moglem zjeść. nie wie, ta orgia jedzeniowa z poprzedniego dnia mnie nasyciła, albo nerwy Trochę mnie po kamizeli ruszyło, ale to też bez szału. A dzisiaj energii nie brakuje, ja mam tłuszcz, z którego mogę korzystać Po to jest tkanka tłuszczowa, by pracować
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blade
Go
|
Ogólnie to zaczęła mnie boleć druga noga. Objawy identyczne jak rok temu, kiedy przeciążyłem nogę najpierw za szybko wracając do biegania, a potem doprawiłem się w Tatrach. Wychodzi na staw rzepkowo - udowy. W związku z tym na razie odpuszczę bieganie i przez weekend będę ją wymrażał. Być może poczekam z bieganiem do momentu znaczącego zejścia z wagi. Przy MC i kamizeli nie powinno dochodzić do jakiś szczególnych przeciążeń, przy pływaniu tez. Najważniejszy jest dla mnie trening siłowy i kamizela, potem pływanie. Wydolność tlenową mam, wiec jak spadnie waga i kontuzja zniknie mogę spokojnie nadrobić przerwę. Aczkolwiek kamizelę odchudzę o połowę i po co tydzień będę dorzucał po 2,5 kg. Najważniejsze, żeby opanować kontuzję i przez to znowu nie doprowadzić do paromiesięcznej przerwy, jak rok temu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Ogólnie to zaczęła mnie boleć druga noga. Objawy identyczne jak rok temu, kiedy przeciążyłem nogę najpierw za szybko wracając do biegania, a potem doprawiłem się w Tatrach. Wychodzi na staw rzepkowo - udowy. W związku z tym na razie odpuszczę bieganie i przez weekend będę ją wymrażał. Być może poczekam z bieganiem do momentu znaczącego zejścia z wagi. Przy MC i kamizeli nie powinno dochodzić do jakiś szczególnych przeciążeń, przy pływaniu tez. Najważniejszy jest dla mnie trening siłowy i kamizela, potem pływanie. Wydolność tlenową mam, wiec jak spadnie waga i kontuzja zniknie mogę spokojnie nadrobić przerwę. Aczkolwiek kamizelę odchudzę o połowę i po co tydzień będę dorzucał po 2,5 kg. Najważniejsze, żeby opanować kontuzję i przez to znowu nie doprowadzić do paromiesięcznej przerwy, jak rok temu.
Stres też robi swoje, wiesz?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blade
Go
|
Ogólnie to zaczęła mnie boleć druga noga. Objawy identyczne jak rok temu, kiedy przeciążyłem nogę najpierw za szybko wracając do biegania, a potem doprawiłem się w Tatrach. Wychodzi na staw rzepkowo - udowy. W związku z tym na razie odpuszczę bieganie i przez weekend będę ją wymrażał. Być może poczekam z bieganiem do momentu znaczącego zejścia z wagi. Przy MC i kamizeli nie powinno dochodzić do jakiś szczególnych przeciążeń, przy pływaniu tez. Najważniejszy jest dla mnie trening siłowy i kamizela, potem pływanie. Wydolność tlenową mam, wiec jak spadnie waga i kontuzja zniknie mogę spokojnie nadrobić przerwę. Aczkolwiek kamizelę odchudzę o połowę i po co tydzień będę dorzucał po 2,5 kg. Najważniejsze, żeby opanować kontuzję i przez to znowu nie doprowadzić do paromiesięcznej przerwy, jak rok temu.
Stres też robi swoje, wiesz? kurcze, o tym pomyślałem. Napięcia "myślowe" przenoszą się na napięcia mięśniowe. Gdzieś musi wyjść
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blade
Go
|
Krótkie podsumowanie tygodnia, ale zacznę od wczorajszego bilansu: 88 (zwierzęce 82), 177, 62. Nie byłem po tym głodny, dzisiaj spróbuję się do tego zbliżyć, z liczeniem będzie jedynie ciężko, gdyż kolacja proszona. Generalnie w tygodniu 0,7 kg w dół, w wymiarach też, tak z pół centymetra/centymetr w pasie. W bicepsie też pół centymetra w dół, nie jestem nastawiony na pompowanie bicepsa, ale to jedyny mięsień, który mogę zmierzyć Czuję się taki oklapnięty, może i siła rośnie ale mam wrażenie jakbym tracił mięśnie. Pytanie rodzi się zatem, czy można coś z tym zrobić, czy po porostu czekać, aż dojdę do mniejszych rozmiarów i wtedy się okaże, czy jakieś mięśnie zostały Zgodnie z planem luzuję sobie, noga nie boli, jedynie przy dotykaniu. Więc nie dotykam wymrażam i tyle. Jutro zastanawiam się nad wyskoczeniem rowerem nad jezioro, jest inauguracja sezonu morsowego
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Ogólnie to zaczęła mnie boleć druga noga. Objawy identyczne jak rok temu, kiedy przeciążyłem nogę najpierw za szybko wracając do biegania, a potem doprawiłem się w Tatrach. Wychodzi na staw rzepkowo - udowy. W związku z tym na razie odpuszczę bieganie i przez weekend będę ją wymrażał. Być może poczekam z bieganiem do momentu znaczącego zejścia z wagi. Przy MC i kamizeli nie powinno dochodzić do jakiś szczególnych przeciążeń, przy pływaniu tez. Najważniejszy jest dla mnie trening siłowy i kamizela, potem pływanie. Wydolność tlenową mam, wiec jak spadnie waga i kontuzja zniknie mogę spokojnie nadrobić przerwę. Aczkolwiek kamizelę odchudzę o połowę i po co tydzień będę dorzucał po 2,5 kg. Najważniejsze, żeby opanować kontuzję i przez to znowu nie doprowadzić do paromiesięcznej przerwy, jak rok temu.
Stres też robi swoje, wiesz? kurcze, o tym pomyślałem. Napięcia "myślowe" przenoszą się na napięcia mięśniowe. Gdzieś musi wyjść W przypadku ciężarowców najwięcej kontuzji przypada na okres okołosprawdzianowy. Zbijanie wagi przed zawodami, zwiększenie obciążeń treningowych, stres i emocje towarzyszące wyjazdowi to wszystko daje ogólny, nieciekawy profil sił organizmu. I ciało często odmawia posłuszeństwa, w psychologii jest taki termin "uciekania w chorobę", to bardzo podobne. Bo jak ci walnie bark, to automatycznie jesteś zwolniony z zawodów, usprawiedliwiony i rozgrzeszony, można odsapnąć. Widzisz punkty styczne z Twoją sytuacją?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Krótkie podsumowanie tygodnia, ale zacznę od wczorajszego bilansu: 88 (zwierzęce 82), 177, 62. Nie byłem po tym głodny, dzisiaj spróbuję się do tego zbliżyć, z liczeniem będzie jedynie ciężko, gdyż kolacja proszona. Generalnie w tygodniu 0,7 kg w dół, w wymiarach też, tak z pół centymetra/centymetr w pasie. W bicepsie też pół centymetra w dół, nie jestem nastawiony na pompowanie bicepsa, ale to jedyny mięsień, który mogę zmierzyć Czuję się taki oklapnięty, może i siła rośnie ale mam wrażenie jakbym tracił mięśnie. Pytanie rodzi się zatem, czy można coś z tym zrobić, czy po porostu czekać, aż dojdę do mniejszych rozmiarów i wtedy się okaże, czy jakieś mięśnie zostały Zgodnie z planem luzuję sobie, noga nie boli, jedynie przy dotykaniu. Więc nie dotykam wymrażam i tyle. Jutro zastanawiam się nad wyskoczeniem rowerem nad jezioro, jest inauguracja sezonu morsowego Jeśli zbijasz wagę, to czemu przejmujesz się utratą mięśni? Niezbyt logiczne jest oczekiwanie, że organizm przestawiony na redukcję, nie uwali rykoszetem trochę mięsa Podobno ciało kasuje najpierw włókna II x, czyli te "kulturystyczne", potem II a, czyli "siłowo-wytrzymałościowe", na końcu I, czyli "maratońskie" Co też sporo mówi o tym, co biologicznie ważne. Zostanie tyle ile ma zostać, a siły to raczej nie zwiększysz, bo jak? Siła się zwiększa przy optimum energetycznym lub wyższym. Dwie stoki za ogon?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Blade
Go
|
W przypadku ciężarowców najwięcej kontuzji przypada na okres okołosprawdzianowy. Zbijanie wagi przed zawodami, zwiększenie obciążeń treningowych, stres i emocje towarzyszące wyjazdowi to wszystko daje ogólny, nieciekawy profil sił organizmu. I ciało często odmawia posłuszeństwa, w psychologii jest taki termin "uciekania w chorobę", to bardzo podobne. Bo jak ci walnie bark, to automatycznie jesteś zwolniony z zawodów, usprawiedliwiony i rozgrzeszony, można odsapnąć. Widzisz punkty styczne z Twoją sytuacją?
Zdecydowanie. Być może podświadomie uciekam w ten ból nogi żeby sobie wolne zrobić Ale też Plan jest ambitny i mogłem, wiedziony zapałem neofity całkiem po ludzku ją przeciążyć. Plan jest długofalowy, więc się nie przejmuję a każde takie kolejne doświadczenie uczy czegoś nowego o sobie. A i dobrze, że ktoś z boku może ocenić moje działania. Kolejnym elementem musi zatem być praca nad psychiką.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blade
Go
|
Krótkie podsumowanie tygodnia, ale zacznę od wczorajszego bilansu: 88 (zwierzęce 82), 177, 62. Nie byłem po tym głodny, dzisiaj spróbuję się do tego zbliżyć, z liczeniem będzie jedynie ciężko, gdyż kolacja proszona. Generalnie w tygodniu 0,7 kg w dół, w wymiarach też, tak z pół centymetra/centymetr w pasie. W bicepsie też pół centymetra w dół, nie jestem nastawiony na pompowanie bicepsa, ale to jedyny mięsień, który mogę zmierzyć Czuję się taki oklapnięty, może i siła rośnie ale mam wrażenie jakbym tracił mięśnie. Pytanie rodzi się zatem, czy można coś z tym zrobić, czy po porostu czekać, aż dojdę do mniejszych rozmiarów i wtedy się okaże, czy jakieś mięśnie zostały Zgodnie z planem luzuję sobie, noga nie boli, jedynie przy dotykaniu. Więc nie dotykam wymrażam i tyle. Jutro zastanawiam się nad wyskoczeniem rowerem nad jezioro, jest inauguracja sezonu morsowego Jeśli zbijasz wagę, to czemu przejmujesz się utratą mięśni? Niezbyt logiczne jest oczekiwanie, że organizm przestawiony na redukcję, nie uwali rykoszetem trochę mięsa Podobno ciało kasuje najpierw włókna II x, czyli te "kulturystyczne", potem II a, czyli "siłowo-wytrzymałościowe", na końcu I, czyli "maratońskie" Co też sporo mówi o tym, co biologicznie ważne. Zostanie tyle ile ma zostać, a siły to raczej nie zwiększysz, bo jak? Siła się zwiększa przy optimum energetycznym lub wyższym. Dwie stoki za ogon? Hehe, może dlatego, że w sumie od początku zeszło 6,5 kg ale z bicepsu nie schodziło Inna inszość, że robiłem więcej treningów z kettlami, teraz tylko sztanga. Aczkolwiek wielce mnie te treningi ze sztangą satysfakcjonują. Ogólnie to Ci kiedyś Gavro jakaś golonkę z kielichem muszę postawić za Twoje wsparcie i cenne rady
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Gavroche
|
W przypadku ciężarowców najwięcej kontuzji przypada na okres okołosprawdzianowy. Zbijanie wagi przed zawodami, zwiększenie obciążeń treningowych, stres i emocje towarzyszące wyjazdowi to wszystko daje ogólny, nieciekawy profil sił organizmu. I ciało często odmawia posłuszeństwa, w psychologii jest taki termin "uciekania w chorobę", to bardzo podobne. Bo jak ci walnie bark, to automatycznie jesteś zwolniony z zawodów, usprawiedliwiony i rozgrzeszony, można odsapnąć. Widzisz punkty styczne z Twoją sytuacją?
Zdecydowanie. Być może podświadomie uciekam w ten ból nogi żeby sobie wolne zrobić Ale też Plan jest ambitny i mogłem, wiedziony zapałem neofity całkiem po ludzku ją przeciążyć. Plan jest długofalowy, więc się nie przejmuję a każde takie kolejne doświadczenie uczy czegoś nowego o sobie. A i dobrze, że ktoś z boku może ocenić moje działania. Kolejnym elementem musi zatem być praca nad psychiką. Dawniej, kiedy wszystko było "w naszych rękach", zdobycie pożywienia, troska o rodzinę, stan posiadania i ducha, było dużo łatwiej. Stres pomagał, napędzał do działania i odchodził razem z wykonanym zadaniem. A dzisiaj, kiedy coraz mniej zależy od nas samych, a coraz więcej od "cholera wie kogo", przewlekłe formy stresu nas wykańczają, dając różne objawy fizyczne i psychiczne. Trzeba znaleźć coś, co zmniejszy stres i odda nam "lejce" w ręce i nie mam tu na myśli Zoloftu
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Ogólnie to Ci kiedyś Gavro jakaś golonkę z kielichem muszę postawić za Twoje wsparcie i cenne rady Przy okazji
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|