Autor
|
Wtek: Blade - dziennik treningowy (Przeczytany 771257 razy)
|
Blade
Go
|
Dzisiaj z lenistwa testuję wersję: rano wszystkie W z odrobiną T, wieczorkiem B i T. Nie chciało mi się po prostu łososia do sałatki gotować Ogólnie jestem na niskich białkach, fajnie się to przyjęło. Tłuszczu wedle apetytu. Spodnie w pasie zaczynają spadać dobry wieczór testów ciąg dalszy. Dzisiaj rano w ramach powolnego rozkręcania organizmu podjechałem kawalątek autobusem, i z kijkami przeszedłem tylko 5,5 km do pracy. W firmie posiłek składający się z kaszy gryczanej na maśle a potem 8 km biegusiem na powrocie. No i powiem Wam: latałem tętno, tempo idealne, szybciej o 2 minuty od ostatniego razu, muzyka nawet idealnie grała Biegnąc cały czas pomyślałem sobie, żeby powrócić do koncepcji węgli w ostatnim posiłku. Tak w zasadzie, to podobnie jak w "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" to mógłbym je potraktować jako węglowe śniadanie Te moje poranne kijki są czysto rekreacyjne, na niskim tętnie, bardzie regeneracja niż wysiłek. Więc niewiadomo jak tego glikogenu chyba nie wypalę Potestuję Jak długo u Ciebie trwa test jednej zmiennej? a bo niepotzrebnie się dzisiaj naczytałem tego wątku, co Anakin poskłądał Mariuszowe wykłądy poza tym lepsze jest wrogiem dobrego no i na koniec to ostatnio źle śpię, problemy po łbie wieczorem latają, więc to taka próba naćpania mózgu węglami na noc ale żeby się pochwalić, to BTW mam już opanowane i już nie testuję
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blade
Go
|
Dzień dobry wczoraj nie pisałem, bo w zasadzie ni było o czym: rano kijki, wieczorem bieg. Cały czas beta - oksyduje znaczy się ;)Na głodniaka, bez śniadania 5 sekund gorzej niż dzień wcześniej Wczoraj pożarłem węgli na noc, zobaczymy dzisiaj. Przez czas jakis odpoczywałem od żelastwa, ale już zatęskniłem z nim... Delikatnie wrzucę coś do menu
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Dzień dobry wczoraj nie pisałem, bo w zasadzie ni było o czym: rano kijki, wieczorem bieg. Cały czas beta - oksyduje znaczy się ;)Na głodniaka, bez śniadania 5 sekund gorzej niż dzień wcześniej Wczoraj pożarłem węgli na noc, zobaczymy dzisiaj. Przez czas jakis odpoczywałem od żelastwa, ale już zatęskniłem z nim... Delikatnie wrzucę coś do menu Spróbuj oszacować, gdybyś miał chwytać za żelazo tylko wtedy, gdy zatęsknisz, to jak często by to było?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blade
Go
|
Dzień dobry wczoraj nie pisałem, bo w zasadzie ni było o czym: rano kijki, wieczorem bieg. Cały czas beta - oksyduje znaczy się ;)Na głodniaka, bez śniadania 5 sekund gorzej niż dzień wcześniej Wczoraj pożarłem węgli na noc, zobaczymy dzisiaj. Przez czas jakis odpoczywałem od żelastwa, ale już zatęskniłem z nim... Delikatnie wrzucę coś do menu Spróbuj oszacować, gdybyś miał chwytać za żelazo tylko wtedy, gdy zatęsknisz, to jak często by to było? przy ostatnich treningach to co 3 dni bo ostatnio machałem w niedzielę
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blade
Go
|
Dzień dobry wczoraj nie pisałem, bo w zasadzie ni było o czym: rano kijki, wieczorem bieg. Cały czas beta - oksyduje znaczy się ;)Na głodniaka, bez śniadania 5 sekund gorzej niż dzień wcześniej Wczoraj pożarłem węgli na noc, zobaczymy dzisiaj. Przez czas jakis odpoczywałem od żelastwa, ale już zatęskniłem z nim... Delikatnie wrzucę coś do menu Spróbuj oszacować, gdybyś miał chwytać za żelazo tylko wtedy, gdy zatęsknisz, to jak często by to było? zresztą ostatnio tak tylko chwytam - i widzę po sobie, że jak więcej biegania/chodzenia tym mniej żelaza. Coś tam ramiona przy kijkach popracują. Ale dochodzę już to takich momentów, że zaczynam czuć napływ mocy i wtedy ochota na żelazo się pojawia. Nic na siłę, znaj proporcją, takie tam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Dzień dobry wczoraj nie pisałem, bo w zasadzie ni było o czym: rano kijki, wieczorem bieg. Cały czas beta - oksyduje znaczy się ;)Na głodniaka, bez śniadania 5 sekund gorzej niż dzień wcześniej Wczoraj pożarłem węgli na noc, zobaczymy dzisiaj. Przez czas jakis odpoczywałem od żelastwa, ale już zatęskniłem z nim... Delikatnie wrzucę coś do menu Spróbuj oszacować, gdybyś miał chwytać za żelazo tylko wtedy, gdy zatęsknisz, to jak często by to było? zresztą ostatnio tak tylko chwytam - i widzę po sobie, że jak więcej biegania/chodzenia tym mniej żelaza. Coś tam ramiona przy kijkach popracują. Ale dochodzę już to takich momentów, że zaczynam czuć napływ mocy i wtedy ochota na żelazo się pojawia. Nic na siłę, znaj proporcją, takie tam To i tak często, co trzy dni. Ja kiedyś robiłem taki test, to mi wychodziło co pięć dni Trening treningowi nie równy, aktywność pozatreningowa i takie tam, niemniej to ciekawe.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blade
Go
|
Dzień dobry wczoraj nie pisałem, bo w zasadzie ni było o czym: rano kijki, wieczorem bieg. Cały czas beta - oksyduje znaczy się ;)Na głodniaka, bez śniadania 5 sekund gorzej niż dzień wcześniej Wczoraj pożarłem węgli na noc, zobaczymy dzisiaj. Przez czas jakis odpoczywałem od żelastwa, ale już zatęskniłem z nim... Delikatnie wrzucę coś do menu Spróbuj oszacować, gdybyś miał chwytać za żelazo tylko wtedy, gdy zatęsknisz, to jak często by to było? zresztą ostatnio tak tylko chwytam - i widzę po sobie, że jak więcej biegania/chodzenia tym mniej żelaza. Coś tam ramiona przy kijkach popracują. Ale dochodzę już to takich momentów, że zaczynam czuć napływ mocy i wtedy ochota na żelazo się pojawia. Nic na siłę, znaj proporcją, takie tam To i tak często, co trzy dni. Ja kiedyś robiłem taki test, to mi wychodziło co pięć dni Trening treningowi nie równy, aktywność pozatreningowa i takie tam, niemniej to ciekawe. wydaje mi się, że ma na to wpływ adaptowanie się organizmu do wysiłku - przynajmniej w moim, konkretnym przypadku. Poza tym cała masa innych czynników - sen, nad którym pracuję, żywienie, a w zasadzie lekka ketoza, medytacja, obca cywilizacja, taka sytuacja
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blade
Go
|
Dzień dobry Wczoraj bez szału bieganie. Może i czasowo nie gorzej niż zwykle, ale komfort biegania nie ten. Aczkolwiek węgle na końcu dnia to idealny pomysł. Lepiej się śpi, i rozgrzewa porządniej. Minusem dużym wczorajszego dnie było uczucie zimna, praktycznie towarzyszące mi aż do popołudniowego biegania. Na razie uznaję to za zbyt stresujące doznanie w mojej sytuacji. Dzisiaj będzie start jedzenia o 11-12 białkowym posiłkiem z kosmetyczną ilością węgli. Wczoraj się Młody pochorował, więc zamiast żelastwa była opieka nad Nim, a i dzisiaj zamiast kettli siekierezada bo się drewno skończyło. Ależ ożywcze uczucie Dzisiaj podwiozła mnie Małżonka do pracy, więc będzie powrót biegiem. Jutro myślę nad jakimś lżejszym treningiem, w sobotę ugadany jestem ze Szwagrem na jakiś Rzeźnikowy trening, więc nie chciałbym się zbytnio sponiewierać. Myślę nawet nad wolnym dniem jutro, w sobotę będzie pewnie 15-17 km, a i w niedzielę pare km przy okazji morsowania.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
nu
Go
|
Tak czytam i czytam - dużo biegasz/chodzisz. Lubisz to? Czy... "coś trzeba robić"? A może traktujesz to jako główny trening pod "wspinaczkę"?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blade
Go
|
Tak czytam i czytam - dużo biegasz/chodzisz. Lubisz to? Czy... "coś trzeba robić"? A może traktujesz to jako główny trening pod "wspinaczkę"?
nie mam samochodu, więc albo rower albo to lubię to - to swoją drogą taki rodzaj medytacji, oczyszczenia umysłu takie uzależnienie od endorfin, łamanie granic - jak zaczniesz, ciężko przestać a teraz wręcz muszę to robić, żeby dać radę "Rzeźnikowi" ostatnio najlepiej relaksuje się biegając/chodząc po lesie - i w tym kierunku będą szły moje treningi - nie jakieś klepanie km po asfaltach w maratonach. Tym bardziej, że do pracy już niedługo po zwiększeniu dystansu będę w 80% poruszał się lasem
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Blade
Go
|
Prawie jak leśniczy paleo, takie tam niedługo trzeba będzie na boso biegać
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Prawie jak leśniczy paleo, takie tam niedługo trzeba będzie na boso biegać Jak Radzio, wszystkie sarny zna po imieniu Dobrze, dobrze, las jest super.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blade
Go
|
Koniec długiego dnia W sumie biegło się nieźle, najlepszy czas jak dotąd przy niezłym tętnie, aczkolwiek brakuje świeżości. Dlatego właśnie wróciłem z sauny, a jutro dzień luzu. Przyszły tydzień będzie luźniejszy za sprawą moich Córek, które przyjeżdżają na ferie Zbiega to się mnie więcej z luźnym tygodniem w planie Danielsa, na którym się wzoruję. W sieci niestety nie napotkałem na gotowca pod Rzeźnika , więc czytam, uczę się i kombinuję Na pewno zróżnicuje treningi, wprowadzę interwały i zwiększy objętość treningów biegowych kosztem ich częstości. Do tego być może trochę roweru lub trenażera, i koniecznie co najmniej dwie sesje siłówki/obwodówki. Założeniem jest na początku osiągnąć dystans 60 km (teraz to około 50) i dojść do 80, co powinno być maksymalnym dystansem tygodniowym. W miarę zwiększania dystansu weekendowego, Rzeźnikowego treningu będzie mala dystans w ciągu tygodnia, co powinno dać mi trochę luzu i świeżości. Poza tym czuć wiosnę w powietrzu, co dodatkowo da mi kopa Waga spada. i tyle
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Jak często jest tydzień luzu u Danielsa?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blade
Go
|
Jak często jest tydzień luzu u Danielsa?
nieczęsto to jest w zasadzie "tydzień tak zwanego luzu" Bo nie chodzi o odpuszczenie całkowite treningów, ale zmniejszenie objętości treningowej. 24 tygodnie planu podzielone są na 4 fazy, i każdy kolejny tydzień ma określony procent tygodniowego dystansu maksymalnego, tydzień luzu to 70% dystansu
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blade
Go
|
Jak często jest tydzień luzu u Danielsa?
nieczęsto to jest w zasadzie "tydzień tak zwanego luzu" Bo nie chodzi o odpuszczenie całkowite treningów, ale zmniejszenie objętości treningowej. 24 tygodnie planu podzielone są na 4 fazy, i każdy kolejny tydzień ma określony procent tygodniowego dystansu maksymalnego, tydzień luzu to 70% dystansu a jak często? 3-4 tygodnie. Chyba sensownie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Jak często jest tydzień luzu u Danielsa?
nieczęsto to jest w zasadzie "tydzień tak zwanego luzu" Bo nie chodzi o odpuszczenie całkowite treningów, ale zmniejszenie objętości treningowej. 24 tygodnie planu podzielone są na 4 fazy, i każdy kolejny tydzień ma określony procent tygodniowego dystansu maksymalnego, tydzień luzu to 70% dystansu a jak często? 3-4 tygodnie. Chyba sensownie Nie znam się na bieganiu, ale interesuje mnie proces treningowy W siłówce i ogólnorozwojówce, a także czasem w pliometrii, stosuje się "deload" co 3-4 tygodnie właśnie I co ciekawe, najpierw ustalono to metodą prób i błędów, a potem wyszło w badaniach, że ma to uzasadnienie pracą CUN... Również przebywając "w strefie" ponad 95% maksa po 3-4 tygodniach (u zaawansowanych wcześniej) postępy ustają i potem cofają się. Odładowanie zwykle robi się zmniejszając objętość o 50% na tydzień lub tyle, ile wynosi mikrocykl, np. z 4x4 robi się 2x4. Werkoszański i Siff w "Supertraining" sugerują, że jednak lepiej zmniejszać ilość powtórzeń, a nie serii, czyli z 4x4 redukuje się na 4x2
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blade
Go
|
Jak często jest tydzień luzu u Danielsa?
nieczęsto to jest w zasadzie "tydzień tak zwanego luzu" Bo nie chodzi o odpuszczenie całkowite treningów, ale zmniejszenie objętości treningowej. 24 tygodnie planu podzielone są na 4 fazy, i każdy kolejny tydzień ma określony procent tygodniowego dystansu maksymalnego, tydzień luzu to 70% dystansu a jak często? 3-4 tygodnie. Chyba sensownie Nie znam się na bieganiu, ale interesuje mnie proces treningowy W siłówce i ogólnorozwojówce, a także czasem w pliometrii, stosuje się "deload" co 3-4 tygodnie właśnie I co ciekawe, najpierw ustalono to metodą prób i błędów, a potem wyszło w badaniach, że ma to uzasadnienie pracą CUN... Również przebywając "w strefie" ponad 95% maksa po 3-4 tygodniach (u zaawansowanych wcześniej) postępy ustają i potem cofają się. Odładowanie zwykle robi się zmniejszając objętość o 50% na tydzień lub tyle, ile wynosi mikrocykl, np. z 4x4 robi się 2x4. Werkoszański i Siff w "Supertraining" sugerują, że jednak lepiej zmniejszać ilość powtórzeń, a nie serii, czyli z 4x4 redukuje się na 4x2 powiem szczerze, od kiedy trenuję dłuższy czas i staram się zwracać uwagę na potrzeby i podpowiedzi organizmu, to tak jakoś naturalnie przychodzi... ponadto unika się znużenia. Wczoraj doszedłem do wniosku, że nudzi mnie to klepanie km, i chętnie zmienię coś w treningu. Myślałem trochę, i za dwa tygodnie zacznę schematem pon. czw i sobota dłuższe treningi biegowo - marszowe, koniecznie z podbiegami/zbiegami w terenie - na zasadzie gdzie będziesz biegał, tam trenuj. W międzyczasie dwie sesje siłki / obwodówki. Być może w ramach relaksu wsadzę dwie sesje trenażera, a później roweru, ale to w zależności od stanu organizmu. Trenażer ma to do siebie, że można idealnie zniwelować napięcia i skupić się na technice przy stosunkowo niewielkim obciążeniu, więc byłaby to swego rodzaju aktywna regeneracja. No i "the walking dead" odłogiem nieoglądane leżą
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Ooo, dotknąłeś ważnego punktu, trening musi być skorelowany z celem "Gdzie będziesz biagał, tam trenuj" - dobre. Ale oglądanie filmów podczas treningu - kaszana, mr. America
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|