Autor
|
Wtek: Blade - dziennik treningowy (Przeczytany 770743 razy)
|
Radzio
Go
|
Minimały skłaniają do marketingowej refleksji. Dot. Półśrodek.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Radzio
Go
|
Po przeczytaniu artykułu w całości rośnie szansa na zwiększenie ilości synaps, a tym samym pozyskanie nowych umiejętności. Dot. zdolności oceny mitów i prawd. Można też zastosować DO, ale to już inna umiejętność.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Po przeczytaniu artykułu w całości rośnie szansa na zwiększenie ilości synaps, a tym samym pozyskanie nowych umiejętności. Dot. zdolności oceny mitów i prawd. Można też zastosować DO, ale to już inna umiejętność. Dobranoc. Dot. tych wszystkich mundrości
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
RafałS
|
...Niektórzy gonią boso po chodnikach, asfalcie, kostce- widziałem takich już w tym sezonie, to nie współgra... Byłoby na porządku gdyby nie ostatnie 100 lat jak z bicza tszzzz!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
...Niektórzy gonią boso po chodnikach, asfalcie, kostce- widziałem takich już w tym sezonie, to nie współgra... Byłoby na porządku gdyby nie ostatnie 100 lat jak z bicza tszzzz! Ale weź taką stopę na plaży pokaż
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Radzio
Go
|
Po przeczytaniu artykułu w całości rośnie szansa na zwiększenie ilości synaps, a tym samym pozyskanie nowych umiejętności. Dot. zdolności oceny mitów i prawd. Można też zastosować DO, ale to już inna umiejętność. Dobranoc. Dot. tych wszystkich mundrości
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blade
Go
|
Dzień dobry Pracowity weekend za mną. W sobotę rano obwody, potem prace domowe u Mamy - łącznie ze ścinaniem dwóch drzew, trochę roboty siekierą było, sympatycznie Niedziela 32 km po górkach, 10 km podbiegu, dziesięć góra/dół i 10 km zbiegu. Za paliwo posłużył mus jabłkowy z lidla (Szarlotka z wiórkami kokosowymi zmieszany z białkiem serwatkowym - działa. fajnie się wchłania, nie pogoniło po krzakach Dwa - trzy razy przeszedłem po górkę do marszu - tak jakby odpukać itbs się odzywał, ale koniec końców było wszystko ok. Tempo założone miało być 7:45, było 7:30 Dzisiaj rano 10 minut kalisteniki, żeby kości rozruszać. A wieczorkiem sala
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blade
Go
|
A wieczorkiem sala uff, właśnie wróciłem po uczciwie przepracowanych 1,5 godz (głównie koszykówka) stwierdzam, że interwały jutrzejsze z pełną uczciwością mogę sobie odpuścić Ależ pięknie raz w tygodniu oderwać się tak całkowicie od codziennego życia i w sumie codziennych sportów
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blade
Go
|
Wczoraj po pracy siłownia (15 minut interwałów na maszynie od schodów, potem wyciskanie na suwnicy), a potem basen. I szczerze mówiąc padłem tak wieczorem, że zawaliłem poranne interwały. Nie wiem, jak to wszystko poukładać, żeby więcej spać. Musiałbym treningi wieczorem, po pracy normalnej i po obowiązkach domowych robić.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Wczoraj spotkałem kolegę, którego nie widziałem ładnych parę lat... Z amatora substancji zmieniających stan świadomości, stał się biagaczem Ten ostatni Orlen w Warszawie był jego pierwszym maratonem. Przebiegł go poniżej 4 godzin. Co ciekawe powiedział, że zeszły mu wszystkie paznokcie u stóp Spotkałeś się z czymś takim?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blade
Go
|
Wczoraj spotkałem kolegę, którego nie widziałem ładnych parę lat... Z amatora substancji zmieniających stan świadomości, stał się biagaczem Ten ostatni Orlen w Warszawie był jego pierwszym maratonem. Przebiegł go poniżej 4 godzin. Co ciekawe powiedział, że zeszły mu wszystkie paznokcie u stóp Spotkałeś się z czymś takim? czytałem o tym. Na szczęście odpukać nigdy nie doświadczyłem, ale Rzeźnik przede mną Standardem jest też obtarcie sutków do krwi. w zasadzie takie długie biegi to jest też stan zmieniający świadomość. I coś w rodzaju nałogu, jak każda aktywność fizyczna. Ach, te endorfiny
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Wczoraj spotkałem kolegę, którego nie widziałem ładnych parę lat... Z amatora substancji zmieniających stan świadomości, stał się biagaczem Ten ostatni Orlen w Warszawie był jego pierwszym maratonem. Przebiegł go poniżej 4 godzin. Co ciekawe powiedział, że zeszły mu wszystkie paznokcie u stóp Spotkałeś się z czymś takim? czytałem o tym. Na szczęście odpukać nigdy nie doświadczyłem, ale Rzeźnik przede mną Standardem jest też obtarcie sutków do krwi. w zasadzie takie długie biegi to jest też stan zmieniający świadomość. I coś w rodzaju nałogu, jak każda aktywność fizyczna. Ach, te endorfiny Sutki można zakleić plastrem?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blade
Go
|
Wczoraj spotkałem kolegę, którego nie widziałem ładnych parę lat... Z amatora substancji zmieniających stan świadomości, stał się biagaczem Ten ostatni Orlen w Warszawie był jego pierwszym maratonem. Przebiegł go poniżej 4 godzin. Co ciekawe powiedział, że zeszły mu wszystkie paznokcie u stóp Spotkałeś się z czymś takim? czytałem o tym. Na szczęście odpukać nigdy nie doświadczyłem, ale Rzeźnik przede mną Standardem jest też obtarcie sutków do krwi. w zasadzie takie długie biegi to jest też stan zmieniający świadomość. I coś w rodzaju nałogu, jak każda aktywność fizyczna. Ach, te endorfiny Sutki można zakleić plastrem? Z reguły tak się robi. Chociaż ja tylko raz zakleiłem. W moim przypadku sprawdza się cieniutka, mocno przylegająca koszulka oddychająca. najlepiej coś jak bezrękawnik. jak ktoś nie ma rzeźby, albo chłodniej to można na to koszulkę zarzucić
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blade
Go
|
Witojcie w ten deszczowy dzionek Ja w pracy. Środa pozostała oficjalnie bez treningu, chociaż prace domowe i przydomowe zeszły mi do 21, więc coś tam łapkami pomachałem siły już na trening nie miałem w każdym razie. Wczoraj dzień rodzinny, pomijając 15 minut obwodówki z ciężarami i 6 x 400 metrów z 2 minutami przerwy. Dzisiaj tez luźniej, rano szybka rozgrzewka typu 3 obwody 10 razy przysiady, 10 x wzniosy tułowia, 10 x unoszenie nóg w leczeniu, 10 wykrok nogą L, P. generalnie przestawię się jednak na popołudnie / wieczór z ćwiczeniem. W zasadzie to tylko jedne interwały, bo drugie załatwi mi sala. A 15 minut ćwiczeń zawsze gdzieś tam upchnę. Jutro od rana bawię się z drewnem, a w niedzielę o 4 rano chce wystartować w swoim własnym, prywatnym maratonie dookoła Zielonej Góry Szwagier się widzę delikatnie waha i chyba się skusi
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blade
Go
|
Jutro od rana bawię się z drewnem, a w niedzielę o 4 rano chce wystartować w swoim własnym, prywatnym maratonie dookoła Zielonej Góry Szwagier się widzę delikatnie waha i chyba się skusi Dzień dobry To drewno sobotnie mnie wykończyło - ale zadowolony jestem, bo co najmniej z 5 kubików pocięte, a to same najgrubsze pnie były. Cała masa martwych ciągów przy układaniu tych pniaków, pod koniec już nie miałem siły ręki podnieść Rano o 4 start, ale po tym drewnie szału nie było. Ciężkość w nogach, ból w pośladkach. Tak czy tak poszło 31 km, ale w bólu. Dobry trening skądinąd, a start nad ranem to niesamowite doświadczenie, dobrze że do zrobiliśmy, bo to tez jakoś psychicznie przygotuje do Rzeźnika. Zgodnie z założeniami mała zmiana w treningach. W zasadzie najdłuższym długim wybieganiem będzie 21 km, nie widzę sensu dłuższych. Musze obrobić do drewno do końca i skupić się powoli na interwałach, wydłużaniu snu, ogólnie regeneracji i zbijaniu wagi. Eksperyment z większymi węglami się nie powiódł, złapałem tylko dodatkowe kilo - dwa. w przypadku dwóch interwałów tygodniowo węgle w okolicach 100 g nie są potrzebne, ewentualnie 2 x tydzień mogę je zwiększyć do tych właśnie 100 g. Długie wybiegania robię w tlenie, 60-65 % HR Pozostanie lekko większe białko, pomiędzy 100 a 130 g, bo czuję się po tym lepiej. Do tego kalistenika codziennie, kole 15 minut, rozciąganie, i z raz na tydzień popracuję sobie na siłce nad nogami.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Miałem Cię kiedyś zapytać co z treningami na wysokim zmęczeniu? Moim zdaniem treningi na niepełnej regeneracji i przekraczające zwyczajowe obciążenie są konieczne w wytrzymałościówce. A z węglami nie eksperymentuj, bo to już przerabiałeś przecież Białka masz dosyć, dorobisz sobie w razie co...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blade
Go
|
Miałem Cię kiedyś zapytać co z treningami na wysokim zmęczeniu? Moim zdaniem treningi na niepełnej regeneracji i przekraczające zwyczajowe obciążenie są konieczne w wytrzymałościówce.
Po tym treningu niedzielnym tez tak sądzę. Przede wszystkim duże znaczenie psychologiczne, przy obciążeniach rzędu kilkudziesięciu kilometrów na pewno będzie bolało a w ten sposób osiągnąłem -całkiem niezamierzenie co prawda - efekt zmęczenia bez wybiegania parudziesięciu km w sobotę, na co po ludzku nie miałem czasu. Ponadto psychicznie podbudowujące, bo wiem, że miałem jeszcze zapas siły, ten maraton bym przebiegł ale całkiem po ludzku obawiałem się o nogę. Tempo wbrew pozorom było nienajgorsze. Więc treningowo oceniam ten weekend bardzo dobrze
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
RafałS
|
...a to same najgrubsze pnie były... Pozostaje cieszyć się że nie sękate, albo guzłowate?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blade
Go
|
...a to same najgrubsze pnie były... Pozostaje cieszyć się że nie sękate, albo guzłowate? jeden był taki wredny, reszta była ok
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
RafałS
|
Swego czasu uzbierałem z kilku lat same takie najwredniejsze. Nie było zmiłuj, trza było sięgnąć po piłę warczącą.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|