Strony: [1] 2
|
|
|
Autor
|
Wtek: Pomoc w ocenie jadłospisu (Przeczytany 11322 razy)
|
Małgośka
Go
|
Witam serdecznie! Czy możecie mi pomóc w dopracowaniu jadłospisu "dla osoby odchudzającej się"? wiek: 30 wzrost: 176 waga: 88 (2 miesiące temu, gdy zaczynałam było 84, ale ja zawsze "na oko" i tak wyszło ) cel: około 70 kg Już wszystko ładnie ważę i nie przesadzam z białkiem, bo to własnie było moim błędem: sery i wędliny (choć domowe to za dużo) Mój przykładowy jadłospis: Śniadanie: - jajecznica 40g żółtko + 40g białko + 20 g masło: 8/28/0 - galareta z nóżek 200g: 30/30/0 Obiad: bigos domowy 400 g: 20/28/8 Kolacja: ziemniak 200 gram: 3/0/26 ogórek: 0/0/4 wino czerwone wytrawne 300 ml: 0/0/9 B= 61 T=86 W=49
1:1,4:0,8Wiem, że zjadam mało żółtek, ale jak to zrobić żeby zmieścić w jadłospisie jajecznice + galaretę (kolana mi skrzypią) + jakiś obiad w miarę normalny? A może powinnam jeść więcej żółtek a galaretę odstawić? Nie wiem jak to zrobić :/
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Witaj Małgośka. Przeczytałaś już książki Doktora? Chorujesz na coś?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Małgośka
Go
|
Czytałam, ale dawno temu, ostatnio wygrzebałam z czeluści jakiegoś kartonu i będę nadrabiać, niestety cierpię ostatnio na chroniczny brak czasu. Nie choruję na nic poza nadwagą
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Nie jesteś głodna przy takiej małej ilości tłuszczu? To nie jest DO. Tylko jeśli waga szybko spada na początku DO to można tłuszcz ograniczyć (bo organizm spala własną tkankę tłuszczowa i z tym spalanym tłuszczem wychodzą proporcje DO). Jeśli się nie chudnie tłuszcz należy podnieść.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
RG
Go
|
Ja też jestem początkującym ale myślę, że do tego ziemniaka na kolację i jajek rano dodałbym 50g + 30g masła. Wtedy by Ci wyszło ok. 150g tłuszczu dziennie. Czyli BTW 1:2,5:0,8, to tak bliżej "złotej proporcji". Zwiększając ilość tłuszczu będziesz bardziej "najedzona".
Mnie jest ciężko ocenić bo ja schudłem niechcąco 8 kg bo DO stosuję ze względów zdrowotnych...
Nie mniej myślę, że odstawienie alkoholu pozwoli na szybsze chudnięcie zwłaszcza w okolicach tzw. oponki i obtłuszczenia wewnętrznego narządów (wątroba, serce, itp...)
PS. Jeśli wszystko ważysz i zapisujesz to wsłuchaj się w organizm, jeśli przez dwa trzy tygodnie waga idzie w dół to dobrze, jeśli stoi to znaczy, że coś jest nie tak. I pamiętaj, że na początku odchudzania traci się trochę wody.
To tylko moje OSOBISTE wnioski i dlatego też tak jak Renia zalecam wczytanie się w książki doktora Kwaśniewskiego.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Małgośka
Go
|
Nie, nie jestem głodna. renia, na forum przeczytałam, że przy wcinaniu białka z dobrych źródeł, przy celu jakim jest odchudzanie należy tłuszcz ściąć do proporcji 1 : 1-1,5 : 0,8-1. Nie jest dla mnie problemem podniesienie ilości tłuszczu w diecie,mogę to zrobić w każdej chwili, nawet jedząc plaster masła - chętnie - tylko czy tędy droga? W końcu chodzi właśnie o spalenie mojej tkanki tłuszczowej. Pytam bo nie chcę się znowu wpakować w jakąś głupotę RG: przy odchudzaniu na noc je się same ww, chętnie był okrasiła tego ziemniaka tłuszczykiem, ale to nie jest zalecane. Czy wspomniane wino wytrawne może przyczynić się do braku efektów odchudzania w przyszłości? Powinnam wino ograniczyć do zera czy zmniejszyć jego ilość? Pytam bo Kwaśniewski w zasadzie nie ma nic przeciwko winu...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Piszesz, że masz 176 wzrostu, ważyłaś 84kg przechodząc na DO - po to tylko aby schudnąć do 70 kg. Może to nie jest Twoja waga należna - jaka by sobie życzył organizm? Tak myślałam, że napiszesz o tych proporcjach przy odchudzaniu. Przeczytaj wypowiedź Ewy w tym temacie. Ona dokładnie powiela słowa Doktora: http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=1216.msg29946#msg29946
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
RG
Go
|
Ja niestety jadam raz dziennie (kolacja), więc wszystko w jednym posiłu bilansuje. Dlatego tak jak napisałem to są moje osobiste obserwacje Z tego co pamiętam, to samo odstawienie węglowodanów do niezbędnego minimum u mnie już powodowało chudnięcie ale to (ta dieta)raczej nie miało za dużo wspólnego z dieta DO i ŻO Jeśli chodzi o lakohol to dr Kwaśniewski pisze, że można pić ale "naparstek" Pewnie chodzi o czysty alkohol, więc wina to będzie pewnie ze 4 naparstki Admin (w skrócie pisząc) pisał, że 200g wódki to tak jakby człowiek zaćpał 10 łyżeczek cukru... gdzieś tu jest ten post. PS. Piszę z własnych obserwacji bo dr Kwaśniewski wszystko dobrze opisuje w książkach, więc powielanie tych informacji jest bezsensu, zwłaszcza, że dostęp do oryginału jest nieograniczony niczym. Najważniejsze dla mnie jest przesłanie doktora o wsłuchaniu się we własny organizm i dostosowanie do tego "złotej swojej proporcji"
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Małgośka
Go
|
Piszesz, że masz 176 wzrostu, ważyłaś 84kg przechodząc na DO - po to tylko aby schudnąć do 70 kg. Może to nie jest Twoja waga należna - jaka by sobie życzył organizm? Tak myślałam, że napiszesz o tych proporcjach przy odchudzaniu. Przeczytaj wypowiedź Ewy w tym temacie. Ona dokładnie powiela słowa Doktora: http://forum.dr-kwasniewski.pl/index.php?topic=1216.msg29946#msg29946Może mój organizm by sobie życzył innej wagi, fakt, ale na razie wyglądam jak mały słonik, lekko licząc 15 kg to minimum jakie muszę zrzucić żeby wyglądać "normalnie" bo okolice 70 to u mnie właśnie taki normalny wygląd - duża baba, ale nie zalana tłuszczem. Przy wadze 65 wyglądam "wciąż bardzo kobieco" czyli poodkładane gdzie trzeba, przy 60 jestem jak szkapa. Tak czy inaczej schudnąć muszę. Pociągnę przez tydzień na niższym tłuszczu, jak nic nie drgnie to dorzucę plaster masła i kolejne żółtko do jajecznicy i będę dalej obserwować. Czy to dobry plan?A co Ty Reniu myślisz o tym winie? Od razu zaznaczam, że się przy nim nie będę upierać, interesuje mnie Twoje zdanie. A no i się wzięłam za "dietę idealną" w celu przypomnienia założeń.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Nie mam zdania o winie - nie piję go. Nie wiem czy wino i DO ma w ogóle jakiś związek.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Małgośka
Go
|
Ok, dzięki za naprowadzenie na słuszny kierunek. Zdam relację za jakiś czas Tymczasem miłej niedzieli!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Małgośka, straszniejszego zdjęcia nie znalazłaś?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Małgośka
Go
|
No dobra, dobra...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
RG
Go
|
No to trzymaj się, My trzymamy kciuki za Ciebie i koniecznie napisz wnioski co jakiś czas PS. Nie śpiesz się, czas to tylko pojęcie względne, małymi kroczkami ale zawsze do przodu
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Małgośka
Go
|
Zwiększyłam tłuszcze do 2-2,5 i jest mi zdecydowanie... hmmm... weselej a waga powoli spada. Mam następujące pytanie. Należy jeść te 40-50 gram ww dziennie, jednocześnie należy słuchać swojego organizmu, mierzyć ciała ketonowe itd. I tu mam zagwozdkę. W ciągu dnia nie jem węglowodanów wcale, czuję się bardzo dobrze, mam siłę na wszystko, nawet jak na pocztę idę to wracam biegnąc (choć nigdy tego nie lubiłam) bo same mnie nogi niosą Ciała ketonowe w ciągu dnia mam na poziomie śladowe/niskie, rano zero. Kiedy przychodzi do kolacji, na którą sobie przewidziałam ziemniaka + zielona fasolka pieczone z dodatkiem masła to w ogóle nie mam na tą kolację ochoty. Mogłabym zjeść kawałek masła, plasterek boczku, garść orzechów - na to mam ochotę - ale od zieleniny mnie odrzuca. Z drugiej strony wiem, że jak odpuszczę kolację to nie wyrobię normy węglowodanów bo przez cały dzień zjadam około 5 gram a reszta jest na kolację. Co robić? Mam przynajmniej 3 pomysły:
- przesunąć węgle na śniadanie, np owsianka na śmietanie, - odpuścić jedzenie węglowodanów jak nie mam na nie ochoty, - jeść wieczorem mimo wszystko, w końcu przywyknę. Pomożecie?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Może śniadanie 10g, obiad 10g węglowodanów, a na kolację 30g. Np. ugotowane ziemniaki z warzywami (np.2 małe ziemniaki i marchewka) bez tłuszczu, skoro chcesz schudnąć...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Małgośka
Go
|
A może mogłabym sobie upiec trochę naleśników gryczanych i serwować np ze szpinakiem? Jak nie to chyba przeżyję te kolacje ziemniaczane dla wyższego dobra skład: Naleśniki gryczane (około 20 naleśników- na 4 dni): 250 g mąki gryczanej 75 g mąki pszennej 1 jajko 1 łyżeczka soli 750 ml wody 1 łyżka oliwy z oliwek BTW 40g /22g / 184g
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Małgośka
Go
|
Minął tydzień z kalkulatorem w ręce. Z 88,8 kg zrobiło się 87,2 kg, więc chyba dalej pójdę tym samym tropem Przy wzroście 176 cm jadłam BTW 60/130-150/50 tj. 1 : 2,2-2,5 : 0,8 Ketony zero/śladowe, jeden dzień miałam 1 krzyżyk. Co "rano" jajecznica 1 jajko + 2 żółtka. Śniadanie jem kiedy zgłodnieje, więc koło 12:00. Prawie całość W zjadam na wieczór w postaci miksu ziemniak-fasolka-cebula pieczonego w piekarniku bez tłuszczu. Mięso i sery przestały mi smakować, zastąpiłam je śmietaną 30%, boczkiem (w bigosie) i wątróbką duszoną w porach, na którą ostatnio miałam ochotę. Kupiłam również kaszankę i dziś będę sobie robić krwawą ucztę Mąż, który już ma dosyć wszelkich "diet" twierdzi, że on na diecie nie jest. Je to co ja, zagryza ewentualnie 2 kromkami typu "Wasa" ten bigos i wczoraj się wygadał, że waga leci i u niego (a ma co lecieć bo waży lekko licząc 130) niestety nie chce się przyznać ile poza "parę kilo" Dzięki Reniu za pomoc !
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Teresa Stachurska
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Małgośka
Go
|
Tereso, dziękuję za zainteresowanie Oczywiście do tej wymiany zdań już doszłam bo ostatnio dość mocno buszuję po forum, ale gdybym nie doszła to wiedza bezcenna i przypomnienie nie zaszkodzi. Ograniczyłam alkohol do 1 kieliszka wina wytrawnego (120-150 ml) w weekend. Lubię wino, więc nie chcę zupełnie z niego rezygnować, ale na pewno nie wrócę do picia codziennie kieliszków trzech. Przelicznik spożytego alkoholu na łyżeczki cukru przekazałam również mojemu mężowi, okazał się przełomowy, gdyż do tej pory szanowny małżonek wyznawał zasadę denaturników do siebie, mimo iż zakąszał
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Strony: [1] 2
|
|
|
|