Na przykład coś takiego w surowej formie, do mojej wiadomości i oceny przedwydawniczej:
XIII D O POCHODZENIU GATUNKÓW
EWOLUCJA SKACZĄCA
Skąd się biorą zmiany w kodzie genetycznym? Jeśli wolno mówić o tym
laikowi,to powiem,że najsłabszym źródłem są przypadkowe,ślepe zmia-
ny np. przy powielaniu (replikacji) helisy RNA i DNA,których system kont-
rolny nie naprawił.Innym źródłem mutacji mogą być np. wpływy chemi-
czne i promieniowanie.Zmiany te-jak mi się wydaje-są w większości ne-
gatywne a ich nosiciele są przez dobór naturalny odrzucani.
Mutacje pozytywne mogą po długim czasie uczynić, załóżmy, ze
żbikopodobnego kota rysia,ale już nie uczynią z kota psa.
Innym źródłem dziedzicznych zmian nazwałbym nacisk przyrody.
Np.,gdy nastąpiło zlodowacenie,zagrożone słonie stały się obrośniętymi
futrem mamutami.Podobnie ubrały się włochate nosorożce,białe niedź-
wiedzie,lisy polarne.Gdy zachodzi potrzeba bardziej gruntownej zmia-
ny swojego gatunku czy rodzaju,stopniowe mutacje są nieprzydatne.
Nie wiem,czy dobrze to zrobię,ale zilustruję problem następujący-
mi przykładami:Załóżmy,że są niewielkie rośliny bardzo pożywne, lecz-
nicze.Są zjadane przez roślinożerców.Jakąś świadomością nadaną ich
poprzednikom przez niepojętą moc już u ich zarania rośliny te jakimś
nieznanym nam zmysłem szukają sposobu jak się uchronić przed zja-
daniem.Roślina jest już ukształtowana i radykalnie zmienić się nie mo-
że.Ale może zmienić swoje następne pokolenie przez zmianę kodu ge-
netycznego w następnych nasionach.Gdy się to uda,jedna np. zostanie
pokrzywą,inna ostem,jeszcze inna blekotem lub szalejem, lub choćby
twardą trawą.Rośliny cierpiące od zasłaniania im słońca przez sąsia-
dów mogą pracować jakąś swoją świadomością,jakąś zdolnością i ten-
dencją do twórczego przekształcania się i tak zmienić zapis genetycz-
ny w swoich następnych nasionach,aby w przyszłych pokoleniach stały
się drzewem,mającym pień i korzenie szeroko rozgałęzione dla spros-
tania burzom i wysoko wyniesioną koronę liściową.
Zwierzę,które żywiło się liśćmi tej rośliny gdy była jeszcze nisko-
pienna, zauważa "ucieczkę" pokarmu w górę. Wysila swoją świado-
mość,umiejętność,tendencję do przekształcania się,coś,czego nie poj-
miemy,nie nazwiemy i w następnych pokoleniach zmienia DNA w ple-
mnikach i ew. w oocytach tak,aby w kolejnym pokoleniu wyrastała mu
długa szyja i zmieniony kościec ( użyrafienie ).Pewne owady zauważa-
ją koronę drzew jako nowy habitat (siedlisko),żerowisko i przez odpo-
wiednie skokowe zmiany DNA w swoich komórkach potomnych stwa-
rzają nowy gatunek,np.,taki,którego larwy potrafią żreć łyko i podkoro-
we świeże drewno.Tak w skrócie,symbolicznie określam nierozszyfro-
wany jeszcze przez naukę sposób,tryb powstawania nowego gatunku.
Ten nowy habitat i nowe żerowisko ( wydrążone pod korą drze-
wa korytarze i korniki drukarze ) zauważają ptaki.Niektórym z nich u-
daje się tak zmienić DNA w plemnikach i jajach,aby w następnym po-
koleniu wylęgały się ptaki nieco zmienione,przystosowane do skuwa-
nia kory i drewna oraz pożerania korników.Tak mógł powstać ptak po-
dobny do dzięcioła trójpalczastego żywiącego się kornikami. Koryta-
rze korników drukarzy zostały z czasem zagospodarowane przez dzie-
siątki gatunków organizmów.
Wymyślone tu przykłady pokazują,jak wyobrażam sobie mecha-
nizm powstawania nowych gatunków.Nie przekonuje bowiem wielu
ludzi myślących,w tej liczbie i mnie darwinowska czy neodarwinow-
ska koncepcja powstawania nowych gatunków drogą przypadkowych
losowych drobnych mutacji.
Dla powstania nowego gatunku spełnione muszą być - według
mnie - następujące warunki:
po pierwsze, musi zaistnieć nowy, dotychczas nie zagospodaro-
wany habitat czyli miejsce,siedlisko,w którym można żyć i znależć po-
żywienie jeśli zmieni się w pewnym zakresie swój organizm i jego fiz-
jologiczne funkcje
po drugie, istnienie gatunku "podprowadzającego" to znaczy ta-
kiego,któremu wystarczą niezbyt duże zmiany w budowie organizmu
i w jego fizjologii,funkcjonowaniu,aby mógł skutecznie korzystać z te-
2
go nowego habitatu i pożywienia,które tam można zdobyć
po trzecie, zmiany te polegają na zmianach DNA w plemnikach
i - być może -także w oocytach.Też w nasieniu roślin (rodzaj skokowej
mutacji ).Zmiany te są ukierunkowane i konkretyzowane przez narzu-
cający się habitat z jego atrakcjami,ale są realizowane przez materię
żywą dzięki jej jakiejś świadomości, dzięki jakiemuś nam nieznane-
nemu i przez nas nierozpoznawalnemu zmysłowi. Te zadziwiające
cechy zostały nadane materii "martwej" i żywej przez nieznaną
nam Wielką Moc.Nie potrafię inaczej wytłumaczyć sobie powstawa-
nia nowych gatunków roślin i zwierząt.
po czwarte,owa mutacja skokowa w przypadku zwierząt musi
być na tyle mała,aby nie zagroziła życiu matki w momencie narodzin
już zmutowanego czyli nowego gatunku i nie zagroziła dzieciństwu
potomstwa będącego już nowym gatunkiem.
po piąte,jednocześnie owa skokowa mutacja musi być na tyle
daleko idąca,aby powstał nowy gatunek nie potrafiący się krzyżować
z gatunkiem poprzednim.
Czy ten wyobrażony sobie przeze mnie sposób powstania no-
wego gatunku oznacza,że poprzedni gatunek ginie?Precyzyjna odpo-
wiedź brzmi: i tak, i nie. Prawdopodobnie w niedługim czasie giną
bezpośredni rodzice nowego gatunku, natomiast pozostałe osobniki
starego gatunku,nie zaangażowane w mutację skokową, żyją sobie
nadal tak,jakby nie powstał żaden nowy gatunek.Z wykopalisk wiado-
mo,że podobnie było,gdy z gatunku "Pan troglodytes" stworzono ga-
tunek "Homo habilis ".Oba gatunki wegetowały nadal. Oczywiście w
tym przypadku mutacja skokowa nie była sprowokowana nowym ha-
bitatem lecz wykonana przez określonego decydenta.
Aby przedstawiona koncepcja była bardziej wyrazista, trzeba
podkreślić,że istnieje - jak sądzę - przyczynowo-skutkowa zależność
między zaistnieniem nowego habitatu (rodzaj niszy ekologicznej), a
powstaniem nowego gatunku.Bez nowego habitatu nie może pow-
stać nowy gatunek.Gdy powstał nowy habitat,prędzej czy później po-
winien powstać i nowy gatunek.W innym miejscu postaram się za-
stosować to rozumowanie do ludzkiego mózgu.
Czy nakreślona przeze mnie wersja powstawania gatunków
jest nielogiczna?Czy można powiedzieć,że sugeruje ona powstanie
gatunku siłą woli organizmu?Czy to nie są cuda?Zadam pytania:
A czy łatwiej było próżni stworzyć energię i materię?
Czy łatwiej było kwarkom zbudować atom, w którym jądro ma gę-
stość 231 mld kg na 1 cm sześcienny,w którym na jedną część mate-
rii przypada 15,5 bilionów części pustki, a wytrzymałość atomu na
ściskanie (zgniatanie) znacznie przekracza 200 mld kg na 1 cm kw.?
Czy łatwiej było atomom zbudować gorejące miliardy lat Słońce?
Czy łatwiej było atomom i cząstkom ułożyć się w jeden jedyny spo-
sób w łańcuch RNA lub DNA liczący tysiące a nawet miliony związ-
ków zasadowych,cukrowych i fosforowych?
Czy łatwiej było stworzyć sinice (cyjanobakterie) potrafiące żywić
się światłem słonecznym i prostymi związkami chemicznymi?
Powstania materii i życia oraz ich form nie jesteśmy w stanie
pojąć naszym rozumem,który jest - jakby nie było - czymś wyjątko-
wym.Jednocześnie nawet naszym intelektem nie da się zakwalifiko-
wać istnienia materii bez jej początku,powstania różnych jej form o-
raz powstania życia i różnych jego form jako skutku przypadkowej
aktywności materii nieożywionej i organizmów.
Dotychczas nie było - o ile wiem - zadawalającej odpowiedzi
na pytanie, jak powstają nowe gatunki roślin a zwłaszcza zwierząt
różniące się w sposób istotny od istniejących. Wyjaśniło się, że nie
drogą ewolucji przy pomocy przypadkowych mutacji, bo brak form
pośrednich.
Kreacjoniści wykorzystują to jako dowód,że gatunki były stwa-
rzane bezpośrednio przez Boga i to najlepiej od razu wszystkie.
3
Uczeni odrzucają to jako niezgodne z prawami biologii, nie
potrafią jednak udowodnić, że nowe gatunki powstają drogą przy-
padkowych mutacji.Rozwiązanie problemu jest zablokowane i jest
nieustający powód do kłótni.
TRUDNE MYŚLENIE
Aby przełamać ten pat,proponuję przyjąć,że takie fakty i zja-
wiska jak powstanie energii,materii,budowa atomów , gwiazd i kos-
mosu,a także powstanie i rozwój życia na Ziemi są skutkiem jakiejś
niepojętej świadomości, zmysłu, zdolności i trendu do twórczego
przekształcania się nadanej materii nieożywionej i żywej przez nie-
pojmowalną dlą naszego intelektu Wielką Moc, którą możemy naz-
wać Bogiem.
Nie możemy Jej pojąć,ale możemy zauważyć a może i poz-
nać niektóre skutki działania tej Mocy i według tych skutków wnios-
kować o Niej. "Poznacie drzewo po owocach jego".W tym aspekcie
kapitalne znaczenie ma odpowiedź na dwa pytania:
1.Czy znamy jakieś fakty lub zjawiska, które świadczyłyby, że były
lub są łamane prawa fizyki lub biologii w najszerszym sensie słów?
2.Czy znamy jakieś fakty lub wydarzenia,które świadczyłyby,że ma-
teria,przyroda czy ludzie doznają bezpośredniego ciągłego oddzia-
ływania Wielkiej Mocy?
Na pierwsze pytanie ja odpowiadam: nie. Nie znika grawita-
cja,zawsze ciało w ruchu posiada energię kinetyczną, zawsze ciep-
ło przepływa z obszaru cieplejszego do chłodniejszego itd.
Nie bez znaczenia w p.1 jest odpowiedź na pytanie o zmart-
wychwstanie.Jedni w to wierzą, inni nie. Tu jestem pesymistą. Ani
nie widziałem,ani nie słyszałem,żeby jakiś organizm zmarły ze sta-
rości,zmartwychwstał.Roślina,zwierzę czy człowiek.Sądzę,że życie
i późniejsza śmierć ze starości są zgodne z biologią, z normalnym
porządkiem rzeczy,przewidzianym przez Wielką Moc.
Nawet Słońce ma swój cykl życiowy.Gdy nadejdzie czas,wy-
pali się i zgaśnie.
W przyrodzie obumarłe szczątki organizmów rozkładane są
przez bakterie, grzyby i innych destruentów (reducentów) niewidocz-
nych i widocznych.Np.,białko rozkładane jest do aminokwasów, a te
do postaci amoniaku i następnie do jonów azotanowych i amono-
wych przyswajalnych przez rośliny. Wydzielający się siarkowodór
przetwarzany jest do postaci potrzebnej roślinom.Związki węgla, a-
zotu i woda wracają również do obiegu materii w przyrodzie.Atomy
te nie czekają w magazynie, aby służyć zmartwychwstaniu swego
byłego pana.Część pierwiastków i związków z roślin trafia do orga-
nizmów zwierząt,a następnie do ludzi.Nie dowiem się nigdy,które a-
tomy wodoru,węgla,tlenu,azotu i inne budujące moje ciało tkwiły
dawniej latami w ciałach innych ludzi.Podobnie,gdybym miał zmart-
wychwstać,brakowałoby mi wiele budulca.
Wierzący w zmartwychwstanie wierzą w istocie w stworze-
nie siebie od zera do dorosłości. To utopia, bo w przyrodzie, którą
przecież nie diabeł wymyślił,nie ma powstawania dorosłych organi-
zmów lecz ich wzrost od jakiegoś zarodka. Czyżby walka o prawo
własności miała nas prześladować nawet za grobem? Domyślności
czytelnika pozostawiam odpowiedź na pytanie co by się stało, gdy-
by po powszechnym zmartwychwstaniu wszędzie tam, gdzie obec-
nie jest jeden człowiek,znalazło się może 15 ludzi.
Szanowni duchowni! Czy to uchodzi obiecywać ludziom coś,
co może być gigantycznym złudzeniem?Zycie roślin, zwierząt i lu-
dzi- jak rozumiem- świadczy,że Bóg nie łamie praw fizyki i biologii.
Będąc na emeryturze więcej czytałem i myślałem o powsta-
niu materii,życia,ludzi.Spisuję te refleksje jako " Moje rozumienie
rzeczywistości." Istotnym fragmentem tej pracy jest niniejsza bro-
szura "Ilu jest Bogów."
Chciałoby się zapytać ateistów: Czy to możliwe, aby bez u-
działu jakiejś Wyższej Mocy powstało różnorodne promieniowanie
4
elektromagnetyczne i - nierozszyfrowane jeszcze do końca, cząstki
elementarne w rodzaju kwarków?
Jak cząstki te,gdyby były tylko martwą materią, mogły zbu-
dować atom,twór o cudownych właściwościach,które trudno zrozu-
mieć; twór, o którego budowie od podstaw ludzki umysł nie może
nawet marzyć?Dlaczego te atomy mają taką budowę,która umożli-
wia późniejsze życie?Czy bezduszna materia mogła zbudować ta-
kie wspaniałe inkubatory życia jak Układ Słoneczny, w którym
"piec grzewczy" ma wiele miliardów lat gwarancji na grzanie i
jest szereg "wylęgarni"(planet) o różnych temperaturach i różnej
grawitacji?Jak powstały twory w postaci np.RNA skoro dokładnie
wyliczono,że pierwiastki i drobne związki nie mogły się tak ułożyć
przypadkowo?Jak powstały pierwsze żywe organizmy? Jak pow-
stają nowe gatunki?
Ateistyczne myślenie,że to wszystko to dzieło ślepego trafu
a raczej wielu milionów lub miliardów samych ślepych trafów, nie
potwierdza się.Szanowni bezbożnicy!Przyznajcie,że istnieje jakaś
MOC dla nas niepojęta,która od początku nadaje materii nieoży-
wionej,a później i ożywionej jakiś rodzaj świadomości,jakąś umie-
jętność i tendencję do twórczego przekształcania się, jakiś niepoj-
mowalny dla nas zmysł,a także określone właściwości fizyczne i
biologiczne.Chociaż nie potrafimy wyobrazić sobie ani pojąć tej
Wyższej Mocy,nie możemy przedstawić Jej obrazu, rzeźby, sche-
matu czy równania,to możemy przynajmniej nazwać Ją Bogiem.
Gdybyśmy wszyscy przyjęli do swojej świadomości istnie-
nie takiego Boga,byłaby podstawa do opracowania przez filozo-
fów,ideologów oraz teologów różnych religii jednego systemu e-
tycznego,aby skończyć z gorszącymi zajściami i sporami czyj Bóg
jest właściwy.
Wracam do drugiego pytania:Czy daje się zauważyć na
Ziemi ochronne działanie Wyższej Mocy?Jestem w stanie podać
mnóstwo przykładów,że materia i organizmy korzystają ze swo-
body działania według odwiecznych reguł życia materii i organiz-
mów.Oto przykłady:Sinice i inne mikroorganizmy przez ok. 3 mld
lat produkowały przy pomocy fotosyntezy tlen i dotleniały Ziemię,
aby wreszcie otworzyła się szansa "zarośliniać" i "zazwierzęcać"
lądy.Przez te 3 mld lat żaden Bóg nie dotlenił Ziemi i jej atmosfe-
ry.Dopiero gdy zrobiły to sinice,zaczęły powstawać gatunki lądo-
we.Wodne organizmy przez ponad 3 mld lat a lądowe przez blis-
ko 400 mln lat były masakrowane zlodowaceniami,ociepleniami,
meteorytami,wulkanami.Najtragiczniejsze jednak było rozrywa-
nie się,przesuwanie,obracanie się i scalanie się lądów, ich po-
większanie i zmniejszanie się,tworzenie i likwidacja i ponowne
-już inne-tworzenie mórz i oceanów,wysadzanie lądów na kilo-
metry wzwyż.Żaden Bóg nie pomógł organizmom.
Materia i organizmy działają swobodnie.Wolno nawet o-
sobnikom z innej planety "przyrakietować" na obcą planetę, aby
tam eksperymentować z małpami.Są na to dowody,zdobycie ich
atoli wymaga wysiłku.Trzeba mianowicie odpowiednio podejść
do zwierciadła i umiejętnie w nie popatrzeć.
My,ludzie,jako istoty rozumne, działamy nie tylko wedle
praw biologii,lecz także według naszej inteligencji i woli. W ok-
resie niewielu stuleci likwidujemy skutecznie to wszystko, co tu
powstało przez kilkaset milionów lat.I nikt z Góry nie reaguje na
to bezeceństwo.Wolno bezkarnie podbić sąsiedni kraj, zmienić
jego ludność w niewolników i niszczyć tych ludzi aby opróżnić
terytorium dla swoich.W imię "swoich interesów" wolno bezkar-
nie napaść na sąsiedni kraj,pojmać dziesiątki tysięcy jego najwa-
żniejszych obywateli,zamordować ich i udawać,że nic się nie za-
szło.Zorganizowana banda może starać się zniszczyć całą rasę,
która jej się nie podoba.Może ujść bez kary organizowanie napa-
stniczych wojen światowych i lokalnych oraz bandyckich napa-
5
dów terrorystycznych.Każdy może podać mnóstwo innych przyk-
ładów.Czy w tej sytuacji rozsądnie jest wierzyć w to, co głoszą
niekiedy kapłani,że nic nie może się zdarzyć bez wiedzy,woli i
zgody Stwórcy.Czy nie jest to bezpodstawne zrzucanie na Boga
odpowiedzialności za wszystkie nasze wyczyny?
WNIOSKI
W wyniku częściowego poznania wiedzy (głównie fizyki i biolo-
gii w najszerszym znaczeniu tych słów) zgromadzonej przez u-
czonych w literaturze popularnonaukowej oraz w rezultacie
własnych przemyśleń,uznaję za uzasadnione następujące wnio-
ski:
1.Jest obecna od zarania zaistnienia pierwszych cząstek
energii i materii nierozpoznawalna,nie dająca się opisać MOC
(BÓG),która to MOC nadała energii,materii,a później także orga-
nizmom nierozpoznawalny zmysł,świadomość, zdolności, umie-
jętności i tendencję do twórczego przekształcania się.W efekcie
tego powstały i nadal powstają różne formy energii i materii o-
raz różne gatunki i rodzaje flory i fauny.Materia i organizmy od
początku działają według praw fizyki i biologii w najszerszym
sensie tych słów.
2.MOC (BÓG) nigdy nie łamie praw fizyki i biologii.
3.MOC (BÓG) nigdy nie ingeruje w działanie materii po
jej powstaniu ani w życie organizmów po ich zaistnieniu.
4.MOC (BÓG) nigdy nie ingeruje w życie i działalność ludzi.
Autor.mgr inż.Józef Wasilik tel.032 *******
e-mail: jzef.wasilik@****.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Przypisy do rozdz.XIII
1.A.Bołdys."Laguna pełna życia".Gazeta Wyborcza
2.Biolog.pl Sinice
3.Webmaster.Chemiczne podstawy biologii molekularnej.Nukleotydy 1997
4.Webmaster.Struktura białek i kwasów nukleinowych.RNA
5.Webmaster.Chemiczne podstawy biologii molekularnej.Aminokwasy
6.Hipotezy-www.bogowie.org.pl/hipotezy
7.
http://pl.shvoong.com/books/101683-budowa-dna 8.Praca zbiorowa Kronika Ziemi.Dortmund.Wyd. Pol.1992