forum.dr-kwasniewski.pl
Witamy, Go. Zaloguj si, lub zarejestruj prosz.
2024-03-29, 00:26:30

Zaloguj si podajc nazw uytkownika, haso i dugo sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
5. Węglowodany staramy się zjadać w postaci skrobi, tj. w ziemniakach i warzywach.
658482 wiadomoci w 4058 wtkach; wysane przez 27 uytkownikw
Najnowszy uytkownik: startom
* Strona gwna Pomoc Szukaj Kalendarz Zaloguj si Rejestracja
+  forum.dr-kwasniewski.pl
|-+  Działy Forum
| |-+  Wolne tematy
| | |-+  Szkolna edukacja :)
« poprzedni nastpny »
Strony: 1 [2] 3 4 5 6 7 ... 87 Do dou Drukuj
Autor Wtek: Szkolna edukacja :)  (Przeczytany 530966 razy)
elmo
Go


Email
Odp: Szkolna edukacja :)
« Odpowiedz #20 : 2007-10-02, 13:04:43 »

W szkole moich córek obchodzony jest dzień....Kubusia Puchatka!
Pani z zerówki oznajmiła,że dzieci będą robiły laurki dla Kubusia Puchatka i..... rodzice również !
U starszej córki dzieci się składały na jakiś tort dla Kubusia Puchatka i mają iść w sobotę do szkoły ,by robić prezenty dla ...oczywiście Kubusia Puchatka .

Mam teraz pytanie: Czy ktoś widział może żywego Kubusia Puchatka? Bo nie będę robiła z dzieci idiotów i z siebie również,żeby robić prezenty dla kogoś kto istnieje tylko na kartach książek  Smile

Zastanawiam się też dlaczego nie ma dnia Koziołka Matołka ?  Smile O właśnie! Ja chcę dzień Koziołka Matołka, a nie jakiegoś grubasa .Albo nie! Nie chcę  w szkole żadnych "dni". Chcę ,żeby dzieci się w szkole uczyły pożytecznych rzeczy, a nie pierdół.Ale kogo to obchodzi!....

Zapisane
elmo
Go


Email
Odp: Szkolna edukacja :)
« Odpowiedz #21 : 2007-10-25, 19:44:26 »

Doszłam do wniosku,że jak tak dalej pójdzie,to w szołach będzie podobnie jak w szpitalach,jak sie nie zapłaci,to nie ma co liczyć na odpowiednią edukację.

Zapisane
kodar
Go


Email
Odp: Szkolna edukacja :)
« Odpowiedz #22 : 2007-10-25, 21:42:36 »

Cytuj
W szkole moich córek obchodzony jest dzień....Kubusia Pucha
tka!


w szkole moich synow ,wychowawczyni mobilizuje dzieci do jedzenia 5x owocow,
przekupujac  przyprowadzeniem na lekcje Spartakus,
jednego z bohaterow serii dla dzieci,
jest to film w obsadzie kukielkowo- osobowej Shocked
taka byla zadowolona ja syn ukonczyl przedszkole,
 tam bylo kiepskie wyzywienie-chleb,owoce ,soki,dzemy a czesto i slodkosci Sad
Zapisane
elmo
Go


Email
Odp: Szkolna edukacja :)
« Odpowiedz #23 : 2007-10-26, 11:30:33 »

w szkole moich synow ,wychowawczyni mobilizuje dzieci do jedzenia 5x owocow,


Ja sobie tak pocichu obserwuję ,tą "naukę" w szkole i zadaję sobie pytanie czy szkoła nie powinna zmienić nazwę na "dom uciech"  Smile
Coraz rzadziej (zauwazyłam) przykłada się wagę do nauki,a coraz bardziej skupia się uwagę na dostarczeniu dzieciom rozrywek typu: organizowanie różnych dni,wycieczek bezsensownych,imprez itd. Myslę sobie,że gdybym chciała dzieci swoje "zabawiać" non stop ,to nie posyłałabym je do szkoły.
Może powinny być stworzone szkoły i takie "domy zabaw" i kto będzie chciał ,zeby jego dziecko się uczyło ,to będzie je posyłał do szkoły,a kto bedzie chciał,żeby jego dziecko się "zabawiało" ,to będzie posyłał je do "domów zabaw" ,nie?
Nie wiem czy w szkołach Waszych dzieci też tak jest ,czy nie,bo już nie wiem co mysleć o tym wszystkim....
Zapisane
Halina Ch.
Go


Email
Odp: Szkolna edukacja :)
« Odpowiedz #24 : 2007-10-26, 11:54:01 »

Szoła po prostu wycieczki lub inne imprezy uważa za kartę pzretargową.
I tak np. 'jak będziecie grzeczni to pojedziemy tam i tam'.
Zapisane
elmo
Go


Email
Odp: Szkolna edukacja :)
« Odpowiedz #25 : 2007-10-26, 12:02:36 »

hehe,ale i tak przecież za te wszystkie wycieczki płacą rodzice,a nie szkoła  Smile
Trochę to wszystko jakieś pokręcone ...
Nie wypada mi nic napisac ,jak tylko "za moich czasów było inaczej"...jeszcze inaczej .Potem zaczęto kłaść nacisk nie na naukę,a na rozrywkę....
Zapisane
fewa
Go


Email
Odp: Szkolna edukacja :)
« Odpowiedz #26 : 2007-10-26, 19:20:42 »

W kalsach od 1 - 3 nie kładzie się zbyt dużego nacisku na naukę z tąd te różne zabawy / dzieciaki oczywiście uwielbiają /. To jest takie przdłuzenie przedszkola. Nic na to nie poradzimy, taki jest system szkolnictwa. Ale za to dostają "kopa" w czwartej klasie. Dwa języki, w-f codziennie, kartkówki albo sprawdziany prawie codziennie. Poziom jest zupełnie inny w porównaniu z nauczaniem początkowym. Jedynie co mi się niepodoba to,to że mają bardzo ciężkie tornistry, nawet dla mnie wydają się zbyt ciężkie. W nauczaniu od 1 - 3 zrobili błąd, bo nie kładli nacisk na pismo. Pisali prawie wyłącznie tylko w cwiczeniach więc ręka się nie wyrobiła. Ale co tam dzieciaki są sprytne i szybko się przystosowują do nowych warunków. Bardziej boją się rodzice niż dzieci, że sobie nie poradzą. Very Happy
Zapisane
elmo
Go


Email
Odp: Szkolna edukacja :)
« Odpowiedz #27 : 2007-10-26, 19:33:25 »

Bardziej boją się rodzice niż dzieci Very Happy

Nie patrzyłam na to z tej strony  Smile Może i racja,to początek nauki dopiero,a ja może za wiele oczekuję  Smile
Ale jak sobie przypomnę ile jest potem nauki,to faktycznie wydaje mi się,że dzieciaki sobie nie poradzą jesli nie będą do tego odpowiednio przygotowani.
Jest tak jak piszesz: pisanie tylko w ćwiczeniach.Pamiętam,że ja pisałam w zeszycie i to wcale nie mało.
A teraz jest pełno książek,ćwiczeń i co z tego? To z tego,że ciężkie są plecaki....
Zapisane
Edyta
Go


Email
Odp: Szkolna edukacja :)
« Odpowiedz #28 : 2008-01-29, 22:17:36 »

Znajoma opowiadała mi pewną historyjkę:
Jej syn ,ponoć bardzo ambitny był chory ,przed chorobą (każdy) dostał od nauczyciela zestaw zadań z matematyki nie po to żeby je rozwiązać ,ale po to ,żeby sprawdzić ,jakie zadania przyniosłyby największą trudność w rozwiązaniu.
Chłopiec zachorował,nie chodził do szkoły przez jakiś czas i w trakcie tej choroby rozwiązał wszystkie zadania (ponoć bardzo trudne).
Po chorobie wrócił do szkoły i oddał rozwiązane zadania nauczycielowi.Nauczyciel zobaczył i zapytał,czemu rozwiązał te zadania,bo przecież miał tylko zobaczyć ,czy bedzie miał trudności z nimi.Dziecko rozwiązało i tyle.Koniec,ale nie dla nauczyciela,który skierował chłopca na wizytę, do szkolnego pedagoga,który miał sprawdzić ,czy z uczniem nie dzieje się coś złego.
Okazało się ,że w szkole jeszcze nie mieli tak zdolnego ucznia i nauczyciel zaczął cos podejrzewac ,że dziecko ma problemy.  Smile
Zapisane
jurek46
Go


Email
Odp: Szkolna edukacja :)
« Odpowiedz #29 : 2008-01-30, 15:28:17 »


Mam teraz pytanie: Czy ktoś widział może żywego Kubusia Puchatka? Bo nie będę robiła z dzieci idiotów i z siebie również,żeby robić prezenty dla kogoś kto istnieje tylko na kartach książek  Smile

Zastanawiam się też dlaczego nie ma dnia Koziołka Matołka ?  Smile O właśnie! Ja chcę dzień Koziołka Matołka, a nie jakiegoś grubasa .Albo nie! Nie chcę  w szkole żadnych "dni". Chcę ,żeby dzieci się w szkole uczyły pożytecznych rzeczy, a nie pierdół.Ale kogo to obchodzi!....


ELMO  pytanie te powinnas zadac  jednemu z niby profesorów.On tez we wszystkich chciał widziec co prawda nie matołka ale "Dyplomatołków"
Zapisane
Edyta
Go


Email
Odp: Szkolna edukacja :)
« Odpowiedz #30 : 2008-01-30, 15:38:08 »

Mnie się już nie chce pisać o szkolnej edukacji.
Chciałabym, aby szkoły były prywatne i nauczyciele mieli płacone za swoją pracę ,a nie za swoją nie-prace.
Z resztą tak,czy siak w takie cuda nie wierzę ,żeby było lepiej.

Edyta (elmo).
Zapisane
Krystyna77
Go


Email
Odp: Szkolna edukacja :)
« Odpowiedz #31 : 2008-01-30, 19:16:44 »

hehe,ale i tak przecież za te wszystkie wycieczki płacą rodzice,a nie szkoła  Smile
Trochę to wszystko jakieś pokręcone ...
Nie wypada mi nic napisac ,jak tylko "za moich czasów było inaczej"...jeszcze inaczej .Potem zaczęto kłaść nacisk nie na naukę,a na rozrywkę....

Tak to jest wycieczki lansowane są już od zerówki, potem od 1 do 3 co roku, potem dalej od 4 do 6 co roku.w miedzy czasie imprezy jak bale przebierańców , mikolajki itd. itp., a rodzice wypiekają ciasta , kupują slodycze, napoje i pokornie wykonują to o co nauczyciele proszą.Tak było przez wiele lat w szkole do ktorej chodzila moja corka.W gimnazjum trochę się zmienilo ale wycieczki co roku dalej były.Obecnie w liceum to już inaczej dużo nauki, wyścig szczorów ale wycieczka jedna na 3 lata.Nie wszyscy chcą jechać, nie każdego stać, a moja corka ma dość wycieczek!!! Wychowawczyni jest niezadowolona, że się kilka osób "wyłamało' i nie jadą .Uważa pewnie,że to chore.Niedostosowani do "reszty klasy".Nie widzę nic zlego osobiście w wycieczkach ale rozrywek jest naprawdę bardzo "za dużo".Taką mamy rzeczywistośc w szkolach niestety. Sad
Za naszych czasów inaczej bywało... i jeszcze to bezstresowe wychowywanie, i reformy ocena opisowa potem stopnie itd.
Bardzo się cieszę, że te dwa etapy ma moja córka za sobą ,  Very Happy a trzeci w połowie, bo już po połowinkach (kiedyś też tego nie było) tylko studniówka i bale maturalne.Ech zmienia się wszystko... Sad
Zapisane
Edyta
Go


Email
Odp: Szkolna edukacja :)
« Odpowiedz #32 : 2008-01-30, 20:22:56 »


... a rodzice wypiekają ciasta , kupują slodycze, napoje i pokornie wykonują to o co nauczyciele proszą.

Z tym jest racja.Ja nie jestem taka pierwsza do czynów społecznych,także się zbytnio nie wychylam,a raczej unikam.
 
Cytuj
Wychowawczyni jest niezadowolona, że się kilka osób "wyłamało' i nie jadą .
To powiedzcie jej ,ze niech sama sobie jeździ.
Jak mam cos do nauczycielki mojej córki,to mówię prosto z mostu.Jakis miesiąc temu nie wytrzymałam już i poszłam jej powiedzieć co sądzę o przetrzymywaniu przez nią po 3 tygodnie zeszytów od przedmiotu ,dyktand i sprawdzianów.Raz córka,to zapomniała,że kiedyś tam oddawała pani zeszyt do j. polskiego,a ja myslałam ,że ona zgubiła i dałam jej nowy ,a tu pani trzymała ponad trzy tyg. zeszyt.

Za naszych czasów inaczej bywało... i jeszcze to bezstresowe wychowywanie, i reformy ocena opisowa potem stopnie itd.
Cytuj

To jest piękne . Dziś bylam w szkole i widziałam jak uczniowie w zabawie się pchali,bili a pani nauczycielka dyżurna ,podeszła i poprosiła o spokój.Ledwie się odwróciła-to samo ,w końcu kazała jedenu z nich iść z nią,to powiedział ,że nie chce iść ,więc pani nauczycielka poszła sobie sama ,a tamci zaczeli swoją "zabawę"  Smile -UROCZE.

Cytuj
Bardzo się cieszę, że te dwa etapy ma moja córka za sobą ,  Very Happy
Rozumiem Cię i też bym się cieszyła  Smile
Zapisane
Edyta
Go


Email
Odp: Szkolna edukacja :)
« Odpowiedz #33 : 2008-01-30, 21:07:56 »

Ktoś tu na Forum pisał parę dni temu,ze teraz nie rozwiązuje się zadań,nie pisze wypracowań,tylko pisze testy.
Faktycznie tak jest.
Dziś córka miała sprawdzian z angielskiego-uczę ją pisać,czytać,ale niestety żadnego słowa nie pisali.Wszystko było napisane,a dzieci tylko mieli otoczyć coś pętlą-ot i cale zadanie  Smile
Zapisane
Edyta
Go


Email
Odp: Szkolna edukacja :)
« Odpowiedz #34 : 2008-01-30, 21:11:54 »

Oczywiście nie mam pretensji do nauczycielki,bo ona tylko realizuje program.Ja tylko się obawiam tych,co te programy układają,bo chyba nie mają zbyt dobrych intencji-to co robią służy ogłupieniu .
Zapisane
Krystyna77
Go


Email
Odp: Szkolna edukacja :)
« Odpowiedz #35 : 2008-01-30, 22:02:16 »

Egzamin na koniec gimnazjum to przede wszystkim testy. W szkole średniej też są testy z wielu przedmiotów np.historii, biologii ech nie chcę nawet wymieniać.nie wiem jak te dzieciaki napiszą matury z języka polskiego.Słownictwo ubogie mają bo prawie nie czytają niczego nawet na lektury nie ma czasu .Program 4-letniego liceum realizowany jest w 3 lata.Wszystkie epoki muszą przerobić w krótszym czasie, cały zresztą program nauczania liceum muszą opanować w trzy lata.I to ma być reforma oświaty? Jeszcze jak jest dobre gimnazjum i nauczyciele wymagający to na pewno zaowocuje w przyszlości ale jak wiadomo tak nie jest.Gimnazja gimnazjom nie równe.Córka jak chodzila do gimnazjum to miala bardzo wymagającą panią od j.polskiego, musieli dużo pisać rozprawek i to o bardzo trudnej tematyce.Czasami łamala sobie glowę ale to procentuje wlaśnie teraz  w szkole średniej.Nie twierdzę, że testy nie uczą myślenia bo uczą ale nie wszyscy przy nich myślą, niektórzy idą na łatwiznę i kombinują.Tak to już jest... świat się zmienia Surprised
Zapisane
Edyta
Go


Email
Odp: Szkolna edukacja :)
« Odpowiedz #36 : 2008-01-30, 22:21:05 »

Słownictwo ubogie mają bo prawie nie czytają niczego nawet na lektury nie ma czasu .

Kurcze,no tak jest!
Ja lektury ,to z córką przerabiam w domu  Smile ,a potem pomagam jej pisac notatki w dzienniczku lektur-no przecież muszę jej uczyć ,bo jak pójdzie do czwartej klasy,to dozna szoku .
Kubusia Puchatka mieli przerabiać w grudniu-córka wypozyczyła książkę ,przyszedł grudzień,okazało się ,że po świetach ,potem okazało się ,że przed feriami ,a przed feriami pani napisala dzieciom pracę domową (na ferie),że mają dokonać wpisu do dzienniczka lektur .Nie przerabiali w szkole.
Nie wiem jak to jest,ale niektórzy nauczyciele są bardzo wymagający (nauczycielka córki mojej sąsiadki),a nauczycielka mojej córki -nic.

Zapisane
bea561
Go


Email
Odp: Szkolna edukacja :)
« Odpowiedz #37 : 2008-02-01, 07:45:15 »

Mnie najbardziej denerwuje moda na korepetycje i prywatne lekcje z angielskiego już u kilkulatków ( moi znajomi wożą na angielski dwulatka Shocked).
Gdy starszy syn był jeszcze w liceum byłam na wywiadówce tylko dwa razy, bo głównym problemem ...rodziców ( na całe szczęście nie nauczycieli)były właśnie korepetycje. Tzn. rodzice prześcigali się którego dziecko na jakie korepetycje uczęszcza.
Ale np. w liceum w sąsiednim mieście (o czym wiedziałam wcześniej i dlatego syn tam nie poszedł) sami nauczyciele wymagają wręcz od uczniów aby przychodzili na korepetycje do nich właśnie, inaczej są marne szanse na dobre oceny.
A odnośnie angielskiego słyszałam ostanio przechwalanki dwóch pierwszoklasistów. Jeden mówi do drugiego : A ja chodzę na angielski prywatnie już trzy lata, a ty? A ten drugi skulił się tylko, bo zaczynał dopiero naukę języka.
Zapisane
Halina Ch.
Go


Email
Odp: Szkolna edukacja :)
« Odpowiedz #38 : 2008-02-01, 08:19:53 »

Mnie też bulwersują korepetycje.
Za 'mioch czasów' na korepetycje chodziły tylko 'głąby' i takiemu wstyd byo się przechwalać, że musi zapłacić aby nawkładano mu do głowy.

Pozatym teraz często sami nauczyciele 'naganiają' swoim kolegom po fachu klientów.
Zapisane
kodar
Go


Email
Odp: Szkolna edukacja :)
« Odpowiedz #39 : 2008-02-01, 14:25:47 »

Mnie najbardziej denerwuje moda na korepetycje i prywatne lekcje z angielskiego już u kilkulatków ( moi znajomi wożą na angielski dwulatka Shocked).
Gdy starszy syn był jeszcze w liceum byłam na wywiadówce tylko dwa razy, bo głównym problemem ...rodziców ( na całe szczęście nie nauczycieli)były właśnie korepetycje. Tzn. rodzice prześcigali się którego dziecko na jakie korepetycje uczęszcza.
Ale np. w liceum w sąsiednim mieście (o czym wiedziałam wcześniej i dlatego syn tam nie poszedł) sami nauczyciele wymagają wręcz od uczniów aby przychodzili na korepetycje do nich właśnie, inaczej są marne szanse na dobre oceny.
A odnośnie angielskiego słyszałam ostanio przechwalanki dwóch pierwszoklasistów. Jeden mówi do drugiego : A ja chodzę na angielski prywatnie już trzy lata, a ty? A ten drugi skulił się tylko, bo zaczynał dopiero naukę języka.
Moja corka przyjechala do Niemiec,w wieku dziewieciu lat nie znajac jednego slowa po niemiecku.Do nauki jezyka i wiadomosci klasy czwartej wystarczyly jej lekcje i dodatkowe godziny z jezyka niemieckiego odbywyjace sie w godzinach zajec.
Juz po drugim roku nauki opanowala znajomosc jezyka oraz zagadnien przerabianych przez  czwarta klase.
W tym okresie nie przyszlo mi nawet do glowy,by zapisac ja na korepetycje.Wierzylam w jej umiejetnosci i jakos do tej pory sie nie  zawiodlam. Smile
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 5 6 7 ... 87 Do gry Drukuj 
« poprzedni nastpny »
Skocz do:  

Dziaa na MySQL Dziaa na PHP forum.dr-kwasniewski.pl | Dziaajce na SMF 1.0.8.
© 2001-2005, Lewis Media. Wszystkie prawa zastrzeone.
Prawidowy XHTML 1.0! Prawidowy CSS!
Strona wygenerowana w 0.038 sekund z 18 zapytaniami.