Autor
|
Wtek: BIEGANIE (Przeczytany 3922748 razy)
|
Blackend
|
Pogryźć może nie, ale w mordę to jak najbardziej tak
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|
|
WojciechS
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Radzio
Go
|
Choć gorąco, to dziś swoją rundkę zrobiłem w 62minuty. Kiepsko, ale przesada nie jest wskazana.
Sapałem po lesie przez całe 2h... do samego południa, ale nie "... w samo południe...". Też bez przesady, ponieważ wczoraj miałem sprawdzian niebiegowy. Zawody wypadły tak: ... szybkość biegowa to z pewnością nie szybkość pływacka, wytrzymałość biegowa to również nie wytrzymałość pływacka. Ale i tak poprawiłem wynik o około 2sek. w stosunku do osiągnięć z przed 8 miesięcy. Najważniejsze, że było równo w 76% i to mnie cieszy. A przy okazji ... biegania. Miałem taką niemiłą sytuację jakieś 2 lata temu. ...
W zasadzie podobne sytuacje zastają mnie codziennie, choć z pewnością nie tak niemiłe. W tygodniu to "jajo na maśle", bo właściciele mają zdecydowanie lepszy kontakt ze swoim psem. Gdy biegnę "na przeciw"- pies stosunkowo szybko "trafia" na smycz. Gdy doganiam, to z dość dużej odległości gwiżdżę. Nawet jak właściciel nie zareaguje od razu, to zareaguje jego pies i "przekaże" mój sygnał. Mijając ich, uważnie obserwuję zwierzę, szczególnie gdy jest dobrze odżywione. Jak dostrzegę objawy, które uznam za niepokój zdecydowanym ruchem opuszczam obie ręce w dół, nie rezygnując jednak z tempa biegu. Psy reagują podobnie, to znaczy nie reagują, a ludzie w tym czasie mogą wymienić uprzejmości typu dziękuję, - nie to ja dziękuję. W weekend sprawa przedstawia się nieco odmiennie. Nikt nie reaguje na mój pierwszy sygnał, wobec czego zmieniam kierunek biegu. Jeśli nie mogę skręcić, zawracam. W ten prosty sposób- dla zdrowia- zamiast planowanych 12-15km osiągam 20-25km. Pogoda ma na to duży wpływ.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Radzio
Go
|
Poniedziałek to piękny dzień na galopady. Nikomu nic się nie chce, a w dodatku ten upał. 9km "pod górkę".
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Blackend
|
Poniedziałek to piękny dzień na galopady. Nikomu nic się nie chce... Nooo, ciągnie się ten tydzień
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Radzio
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Radzio
Go
|
Dziś dla niepoznaki 15km. Raniutko Niestety moje obuwie wytarło się już jakiś czas temu na "zapiętkach" i od dziś ... skóry wieprzowe do "Olczańskiej" dla obydwóch. Bo lokalni szewcy, niestety naprawiają tego typu usterki z tak marnie wyprawionej skóry, że z drobnych otarć można przyprawić sobie krwawiące rany. W okolicznym lesie pojawiły się jagody. Ten rok zapowiada mi się urodzajnym.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
A ja dziś dzień przerwy, a wczoraj jak zwykle, w 57min. Szykuję ruszt na pieczyste. Karkówka, żebra przerośnięte i boczek, ziemniaki, jabłka z dżemem porzeczkowym, zapieczone na węglu drzewnym.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Radzio
Go
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
WojciechS
Go
|
Radzio, a "tańczących z dzikami" nie było?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Daniel
Go
|
Widziałem niedawno też taką lochę z małymi, ale nie w lesie, tylko w innej części miasta. Stała jak zaklęta przy drodze obok śmietnika, a małe latały wkoło jak satelity. Przejechałem wolniutko samochodem obok nich, a tu żadnej reakcji. Stała jak posąg bacznie patrząc na młode. Wczoraj odpocząłem co od razu przełożyło się na lepszy czas w dzisiejszym porannym biegu. Ostatnio dużo fizycznie pracowałem i ten odpoczynek już był niezbędny. Kumulacja zmęczenia była już zbyt duża co widziałem po tempie biegu. Trzeba jednak organizmowi dać trochę czasu na regenerację szczególnie, gdy nie jest już pierwszej młodości.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Radzio
Go
|
Dziś "ustawowe" 12km. A w lesie kolejna locha, tym razem z łaciatymi młodymi. Te zostaną odstrzelone, ponieważ "się" zeświniły.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
Dziś sprzyjający dzień na dobry czas, choć trochę zbyt parno i zbyt ciepło. Ale powalczymy. Powinienem zejść wyraźnie poniżej godziny.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
administ
Go
|
Niestety 58 minut. Kiepskie chłodzenie, pot zamiast parować, to się lał. I temperatura do tego 27oC w cieniu. Ale jak na mój wiek, to bardzo dobry wynik.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
renia
|
Nie rób z siebie staruszka...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Radzio
Go
|
Mnie dzisiaj przypadło w udziale swobodne 9km poniżej godziny- byłoby szybciej, ale poświęciłem kilka chwil właścicielce umiarkowanie niespokojnego psa. Tradycyjnie "dałem głoś", że nabiegam, ale niesforne zwierzątko z trudem dało się opanować zdecydowanie ponad nastoletniej opiekunce. Sytuacja stała się w zasadzie napięta. Ja umiarkowanie napięty, smycz na "obu końcach" również. I wszystko obyłoby się bez opóźnień, ale usłyszałem "zaczepkę"- pan się nie boi, on nie gryzie. (Mam dwa psy, pierwszy waży około 35kg, drugi około 55kg. Codziennie jestem przez nie poszczypywany i podgryzany- osobiście nie mam takiej wyobraźni żeby znajomym wmawiać,że one nie gryzą) Sprowokowany taką informacją najgrzeczniej jak umiem wyjaśniłem tej pani, że ja rzeczywiście mogę się wystraszyć i ... skierować sprawę do kolegium.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
|