Strony: 1 [2]
|
|
|
Autor
|
Wtek: przerośnięty trzeci migdał (Przeczytany 39933 razy)
|
Gavroche
|
Taki element ewolucji- domniemam. Prrr, tego nie wiadomo na stówę! Być może Wszechmocny nas stworzył z niepotrzebnymi organkami, ot tak, dla draki?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Radzio
Go
|
Prr=domniemam. Ale jakby bardziej... no!... hmm... swojsko.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Diogenes z Synopy
Go
|
odradzam z całą stanowczością. Oszust doktór ordynator potrzebował na studia we Frankfurcie dla syna. Skaleczyła nas z 1000 zł ( trzeba dodać inflację przez 25 lat ) . Same kłopoty wyszły z tego ( z małym dzieckiem) - ale nie będę pomyj wylewał publicznie . Na szczęście ( dla innych ) cap niedługo zmarł.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gavroche
|
Każdy z nas zna uczucie zapchanego nosa. Nie dość, że choroba jest nie do zniesienia, to jeszcze nasze własne narządy buntują się przeciwko nam i nie dają spokojnie oddychać. W efekcie narasta szkodliwa frustracja, a człowieka zaczyna zalewać żółć. Wiedzieli o tym XIX-wieczni farmaceuci, dlatego wymyślili buginaria. Jest to prosta forma leku, oparta na właściwościach glicerożelatyny, czyli mieszanki wody, gliceryny oraz żelatyny. W efekcie powstaje taki fajny żelek, niekiedy wykorzystywany w czopkach, gdy substancja wykazuje niechęć do masła kakaowego. Substancje lecznicze rozprowadzało się w glicerożelatynie i wylewało na płaską formę. Po zastygnięciu masę krajano na odpowiednie porcje i pakowano. Posiadacz zapchanego nosa umieszczał buginarium w nosie, tak aby było możliwie blisko błony śluzowej. Glicerożelatyna powoli rozpuszczała się w płynach ustrojowych, przez co lek wydzielał się powoli, lecz ciągle.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Strony: 1 [2]
|
|
|
|